Puste ulice, to sami normy wyrabiają
#patrole
Puste ulice, to sami normy wyrabiają
Coraz więcej osób dołącza do patroli organizowanych przez szwedzkich nacjonalistów w reakcji na zamieszki wywołane przez kolorowych imigrantów m.in. w Sztokholmie. Celem nacjonalistycznych patroli, organizowanych na większą skalę od sobotniej nocy 25 maja, jest ochrona miejscowej ludności przed grabieżami i atakami dokonywanymi przez imigranckich “buntowników”.
Pierwsze patrole zwołała organizacja Nordycka Młodzież (Nordisk Ungdom), do której wraz z zaognieniem sytuacji zaczęli dołączać kolejni nacjonaliści, wśród nich działacze Partii Szwedów (Svenskarnas parti) czy Szwedzkiego Ruchu Oporu (Svenska Motståndsrörelsen). Na ulice Sztokholmu zaczęli wychodzić również kibice oraz wszyscy ci, którzy sprzeciwiają się imigranckiej hucpie w Szwecji.
Kilka godzin po zorganizowaniu pierwszych patroli nacjonalistów, w internecie pojawiły się wiadomości sugerujące, jakoby nacjonaliści mieli pomagać policji tłumić zamieszki oraz otrzymywali od niej podziękowania. Tymczasem szwedzka policja zaczęła przykładać więcej uwagi nacjonalistycznym patrolom, niż imigrantom plądrującym domy i podpalającym samochody, nieraz brutalnie tłumiąc grupy starające się chronić rdzennych obywateli Szwecji. Wiadomo o kilku policyjnych atakach na patrole nacjonalistów, a także co najmniej dwudziestu zatrzymanych aktywistach Nordyckiej Młodzieży. Pomimo policyjnych represji patrole w dalszym ciągu są organizowane.
Media w całej Europie zaczęły grzmieć o “armiach nazistów”, które mogą zacząć kontrolować sytuację na ulicach. O swoich obawach w tej materii wspomniał również rzecznik prasowy szwedzkiej policji, oświadczając, że “problem nielegalnych patroli zostanie rozwiązany”. Na ile to zapewnienie uspokoiło Szwedów wyglądających przez okna na wszczynane przez imigrantów zamieszki – tego nie wiadomo.
Zamieszki w Sztokholmie i trzecim co do liczby ludności Malmö przenoszą się również do pozostałych miast. Część mediów poinformowała, że w weekendową noc (25/26.05) doszło do podpaleń oraz uszkodzeń budynków i samochodów w miasteczku Orebro, 160 km za Sztokholmem. Ze względu na panującą w Szwecji poprawność polityczną, dziennikarze określają napastników jako “grupy zbuntowanej młodzieży”, pomijając ich rasę oraz pochodzenie etniczne.
na podstawie: friatider.se / realisten.se / źródła własne
PS:
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów