18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Główna Poczekalnia (2) Soft (3) Dodaj Obrazki Filmy Dowcipy Popularne Forum Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
📌 Wojna na Ukrainie - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 18:14
📌 Konflikt izrealsko-arabski - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 2:25

#polacy



Mało który materiał tak bardzo nadaje się na Sadtistica. Starszy pan wali całą kawę na ławę, a że jakieś studia skończył, czyni to całkiem komunikatywnie Tylko, że przechodzącemu żydowi taka opinia nie bardzo się podoba ;p
13 grudnia, w rocznicę wprowadzenia stanu wojennego, do Warszawy zjechały tysiące patriotów by zaprotestować przeciw wątpliwym wynikom wyborów, nadużyciom w obwodowych komisjach oraz represjom zastosowanym wobec dziennikarzy.

Pamiętacie jeden z moich tematów sadistic.pl/kim-sa-milionerzy-z-holandii-vt299564.htm3289184 ? Dzisiaj krótki opis o "milionerach" wprost z Niderlandów.

Kulturę osobistą wynosimy przede wszystkim z domu. Burackim zachowaniem wystawiamy opinię nie tylko sobie, ale także swojej rodzinie. Dlaczego piszę akurat o tym, akurat na tym portalu i akurat teraz? Ponieważ, wydaje się że granice chamstwa „polusów w Holandii” osiągnęły apogeum.

Statystyczny polski burak jest pomiatany w miejscu pracy. Nie umie temu przeciwdziałać, odreagowuje to więc w relacjach z innymi Polakami. Przybiera więc pozy wielkiego cwaniaka lub gangstera. Niestety, jest zawsze bez kasy. Pieniądze pożyczone takiemu delikwentowi są do odzyskania jedynie przez windykację. Niezwrócone pieniądze są dla cebulaka powodem do dumy – przechwala się znajomym jak to „wziął w kredo i wyjebał kogoś na 5 euro”. Jeżeli pożyczysz mu kilka euro na jedzenie, on wyda to na papierosy lub przepali w coffee shopie. Jedzenie za to wykrada z lodówki współlokatorom.

Ale, czasami czereśniak zarobi kilka euro, albo sprzeda „zajumaną” perfumkę z Kruidvatu.
Mając papierosy i skręty, ortalionowy rycerz wybiera się do sklepu. O ile w większym centrum handlowym jest anonimowy – o tyle w polskim sklepie czuje się panem świata, a raczej panami świata – gdyż dresiarze z reguły chodzą po kilku – czują się wtedy bardziej bezpieczni i mają + 10 do odwagi (jeżeli osobnik jest nowy w mieście, wymienia się telefonami z innymi przypadkowymi Polakami w coffe shopie, tworząc „ekipę” do czasu jak znów jeden drugiego „wyjebie na kase”). Zwracają na siebie uwagę, niestety kosztem samopoczucia kasjerów. Z informacji sprzedawców wiemy, że proceder ten jest nasilający się.

Chociaż takie „elementy” raczej nie lubią czytać, może jednak dziełem przypadku ten tekst trafi przez „czapkę wpierdolkę” i wygoloną główkę do niewielkiego mózgu. Dodam, że poniższe przykłady są zapożyczone z internetowego mema, który niedawno udostępniła na fb zaprzyjaźniona sprzedawczyni z polskiego sklepu w Holandii.

- Szanuj sprzedawcę. Choćbyś miał do wydania 100 euro, to i tak nie jesteś panem świata.
- Wchodzisz do kogoś to się przywitaj.
- Przywołać ręką to możesz psa.
- Poczekaj na swoją kolej. Nie da się obsługiwać trzech osób na raz.
- Zwrot „ile to kosztuje i dlaczego tak drogo” dawno nikogo nie śmieszy.
- Musi być rabat. Otóż nie musi.
- Bo pójdę do konkurencji. To biegnij do nich.
- Nie rzucaj pieniędzmi.
- Problem z kasą fiskalną? A tobie nigdy nie zawiesił się komputer!?
- Chrząkanie nie sprawi, że kolejka się zmniejszy.
Reasumując: szanujmy się!
Najlepszy komentarz (39 piw)
Vinsix • 2014-12-06, 13:39
Murzyn9111 napisał/a:

Pamiętacie jeden z moich tematów ?



Nie, nie pamiętamy.
Gdzie jest polski naród?!
vonreinert • 2014-11-23, 17:37


Władza drwi z Polaków łamiąc bezkarnie prawo, lecz nikt nie reaguje. Prezydent nawołuje do spokoju, opozycja prosi sądy o sprawiedliwość, a wybory oficjalnie wygrywa partia anonimowych oportunistów. Nieliczni broniący honoru narodu są aresztowani, szykanowani i oskarżani o agenturalną działalność. Niestety to nie literacka fikcja, ale obraz dzisiejszej Polski, a może ostatnie po niej wspomnienie...?
Najlepszy komentarz (78 piw)
Rabel • 2014-11-23, 20:28
cytując Korwina z demonstracji w Warszawie:
"Czy My w tej chwili możemy coś zrobić? Możemy "tylko" protestować i to robimy. Natomiast, słuchajcie - mają rok ostatni i jeśli przez ten rok nie będzie w Polsce porządku, to za rok (tu nie rozumiem słowa) głosowanie. Jeżeli oszukają w następnych wyborach to my zrobimy z nimi porządek na ulicy, bo nie ma innego wyjścia."
Po tych słowach Korwin z Winnickim podali sobie ręce - liczę, że KNP i RN (wraz z mniejszymi ugrupowaniami jak np. Demokracja Bezpośrednia) faktycznie wyprowadzą ludzi i będziemy mieli szanse coś zmienić.

Najlepszym przykładem na wiarygodność tych słów jest sam fakt, że nie ma dowodu na jakiekolwiek kłamstwo Korwina.
wypowiedzi stałych bywalców można sobie odpuścić, jak ktoś ich nie lubi [osobiście jakoś przetrwałem], ale polecam posłuchać tego co mówią Aleksandra Biniszewska - prezes Fundacji Lwów i Kresy Południowo-Wschodnie oraz dyrektor jedynego Muzeum Lwowa i Kresów w Polsce oraz Stanisław Srokowski - pisarz, poeta i wielki znawca tematyki kresowej, ich wypowiedzi są niezwykle poruszające.

dużo jest mowy o ukraińskim terrorze przeciwko Polakom, oraz o złym traktowaniu i zastraszaniu jakiemu poddawani są nasi rodacy dzisiaj



debata odbyła się 29 września 2014r w klubie Ronina po premierze filmu „Tam ulicami chodzę. Wyprawa na Kresy z Telewizją Republika” - goście zresztą wyrażają bardzo krytyczny stosunek do wspomnianego filmu
Polacy przemycali do Norwegii 800 kg cebuli

Norweskie media poinformowały o zatrzymaniu dwóch Polaków, którzy przemycali do Norwegii niemal tonę warzyw, głównie cebulę i marchew. Teraz muszą zapłacić 10 tys. koron grzywny.

Furgonetka prowadzona przez dwóch Polaków została zatrzymana przez celników na norweskiej autostradzie Junkerdal 77 w niedzielę rano. Celnicy znaleźli w niej niemal tonę warzyw, w tym 143 kg marchwi i 823 kg cebuli.

Norweskie prawo dopuszcza wwożenie na teren kraju jedynie dziesięciu kilogramów warzyw i owoców.

Ceny w Norwegii są bardzo wysokie, dotyczy to również produktów spożywczych, szczególnie drogie jest tam mięso i alkohol, jednak cebula również do tanich nie należy. Jej cena to około 20 koron norweskich za kilogram, czyli około 10 zł, natomiast w Polsce to 1,5-2 zł. Przemytnicy mogli więc zarobić na kontrabandzie kilka tysięcy złotych i to przy zainwestowaniu niewielkich kwot.

Przemyt został jednak udaremniony, a na Polaków została nałożona grzywna w wysokości 10 tys. koron, czyli ok. 5 tys. zł.

źródło: tutaj

artykuł trochę stary, bo ze stycznia tego roku, ale nie było. Czekam na komentarze
Najlepszy komentarz (57 piw)
Belthezer • 2014-07-15, 11:22
Tylko 5 tysi? Na 823 kg cebuli mogli zarobić od 6584 zł do 6995.5 zł. Hmm kurde bele. Trzeba przestać programować i zająć się cebulowym interesem.
Matka Polka
szymy • 2014-06-24, 15:13
Przeglądałem informacje na temat afery podsłuchowej na różnych portalach informacyjnych i trafiłem na wp.pl na temat o zdradach Polaków, a właściwie to Polek.

Poniżej kilka komentarzy polskich księżniczek.

Cytat:

Jestem w zwiazku malzenskim dwa lata, przed slubem nigdy nie zdradzilam mojego partnera a teraz zdarza sie to notorycznie. Najgorsze jest to, ze wlasnie swiadomosc tego ze zdradzam meza i ze moge zostac na tym przylapana najbardziej mnie kusi i podnieca! Teraz go zdradzam z Egipcjaninem i Nigeryjczykiem. Moze sie to wydawac chore ale jest silniejsze ode mnie, nie licza sie konsekwecje tylko chwila...



Cytat:

Wolna kobieta ma prawo do zdrady! Europejki mają takie prawo! Nie dajcie się tym szowinistycznym ograniczeniom! Macie prawo spać z kim chcecie i kiedy chcecie! Zresztą co macie innego do wyboru jak tylko seks z kolorowym daje satysfakcję!



Cytat:

Każda kobieta żeby się poczuć w pełni kobietą musi w życiu spróbować zdrady, seksu z dwoma partnerami oraz egzotyki. Bez tego życie nie miałoby kolorytu!



Cytat:

Mam męża Polaka ale ja też wolę raz w roku pięknego z cialem jak adoniś śniadego habibi na wakacjach w egipcie czy tunezji niż spoconego, brudnego i chamskiego polskiego "Mariana" z wąsem. Polscy faceci to beznadziejne kreatury. uroda ruska, chamstwo jeszcze większe, pindolek mały i słowem dno. Też zauważyłam że wolą te grube.



Cytat:

Ja zawsze się obracałam do bogatym towarzystwie więc muszę mieć chłopaka z kasą i dobrze ustawionymi rodzicami. Ale Od kiedy odkryłam czarnoskórych bogów nie chce żadnego innego. Nie nazywam tego zdradą ale zaspokojeniem.niestety on jest słaby w łóżku więc zawsze mam dwóch czy trzech do sexu na boku. Polecam drogie panie wyzbyć się konwenansów i oddać się też fali rozkoszy jaką wam zapewni kochanek z południa! Jak byłam na zachodzie to tam wszystkie dziewczyny już przestawiły się na kolorowych, biali są niemodni i nudni, no chyba że tak jak ja macie w nich postaci kartę kredytową bez limitu



Cytat:

Kobieta zdradza ale nie dla siebie a dla rodziny! Po pierwsze zaspokojenie z innym partnerem sprawia, że nie odchodzi od męża. Po drugie, jest szansa na lepsze wymieszanie genów. Czy może być coś wspanialszego niż dobór tego z kim ma się dziecko po jego cechach samczych a tego kto wychowa je potem jak swoje po zasobności portfela i możliwości jego kontroli? Po trzecie, my kobiety czasami chcemy przeżyć historię jak z bajki. Ze stałym partnerem to nie możliwe, a powiedzmy to sobie szczerze, każdej z nas marzy się ognisty seks z dwoma czarnoskórymi albo upojna noc z Latynosem lub arabskim księciem. Żaden Polak tego nie da swojej kobiecie co mogą oni dać kochance. My całe dnie siedzimy w domach, czekamy aż łaskawy mężuś przybędzie z pracy i nie mamy innej rozrywki. Całe szczęście, że coraz więcej ciemnoskórych jest w Polsce, choć jeszcze do poziomu z Wysp nam brakuje, ale nadrobimy tylko trzeba zmienić prawo! Mężczyźni za to zdradzają zwyczajnie dla własnej przyjemności bo mogliby się powstrzymać i tego nie robić, ale zawsze jakaś lafirynda mu się spodoba i zamiast wrócić do domu i przynieść pensję to ten dziad wydaje to na taką biurwę z pracy i się włóczy po nocach zamiast zajmować dziećmi. Myślę, że wyczerpałam temat!



I ostatni komentarz tytułowej Matki Polki:
Cytat:

Doskonale rozumiem Polskie kobiety, ja też uprawiałam z Polskim mężem seks tylko z obowiązku aż w końcu po porodzie miałam depresje w Polsce nie przelewało się nam i wyjechałam do Anglii do pracy a moje dziecko zostawiłam z mężem i teściową. W Anglii niestety zakochałam się w super przystojnym Afrykańczyku i kiedy mój mąż chciał mnie odwiedzić to mu to wszystko wyznałam. Później byłam zupełnie sama bo mój wcześniejszy narzeczony mnie zdradzał z moją najlepszą koleżanką i w dodatku z jej dorastającą szesnastoletnią córką moją chrzestną,. Kiedy próbowałam wrócić do mojego męża i dziecka i chciałam o tym porozmawiać przez telefon to tylko słyszałam wyzwiska pod moim adresem. Męża nie kocham wyszłam za mąż za młodo ale kocham swojego synka i będę walczyć o niego przed sądem nie chce mu tylko wyrządzić żadnej krzywdy bo jego ojciec źle o mnie mówi a to już jest podłość z jego strony. Ostatnio poznałam fajnego faceta też Afrykańczyka któremu myślę, że mogę zaufać, zwierzyłam mu się z moich bóli i obiecał, że mnie wesprze i zaakceptuje mojego synka jak już go odzyskamy. Angielskie feministki obiecały, że nam pomogą wyciągnąć moje dziecko z tej strasznej Polski. W Anglii będzie miało moje dziecko wszystko nie tak jak w Polsce gdzie nie ma niczego to było by zbrodnią zostawić go tam w tym kraju. Piszę o tym na tym forum bo jestem nieszczęśliwa i naszła mnie taka ochota. Chciałabym żeby mój nowy partner był tym jedynym i mnie nie zdradzał. Afrykańczycy są najlepszymi kochankami i muszę przyznać rację.



Źródło
Najlepszy komentarz (212 piw)
x................s • 2014-06-24, 15:19
W sumie to nie mam z tym problemu. Jak wiadomo, każda baba warta swego chłopa. Jak ona chce ssać gównianego kutasa to sama jest gównem.
O Polakach na emigracji.
borlibobek • 2014-06-23, 19:04
Historia ukradziona z fb. Jest to opis sytuacji Polaków na emigracji (trochę długie ale warto przeczytać):

"Trochę potułałem się na emigracji zanim ukończyłem studia i doszedłem do zarządzania małymi przedsięwzięciami. Mnóstwo intensywnych, jakże często smutnych wspomnień. Holandia, 2004 rok zaraz po akcesji w UE. Szukaliśmy od rana dom po domu pracy, po prostu pukając do drzwi i pytając holenderskich rolników o jakąkolwiek pracę. Była 8 rano. Raz po raz jakiś gospodarz otwierając zagaił po angielsku "Polacy? Nie dość, że wasi rodacy obudzili mnie o 7, to jeszcze jesteście dziesiątą grupą pytającą o to samo". W końcu znaleźliśmy. Ciężka praca na plantacji jabłek i gruszek, po 14, 16 godzin. 3 miesiące, bez dni wolnych. We wrześniu start ok. 5 rano. Nad ranem przymrozki, surowy klimat Morza Północnego, jabłka zamarznięte niczym kule śniegowe. Pilnowano nas byśmy nie robili przestojów. Gdy tylko można było, ogrzewanie rąk o rurę wydechową ciągnika.. cokolwiek. W końcu odmrożone palce, ryzyko amputacji. Do dziś ich końce są lekko czerwone, podatne na temperaturę, mało w nich czucia zostało. Myśl o kupnie komputera, fajnych ubrań i prezencie dla Matki dodawała siły. Pamiętam cały region wypełniony Polakami. Pracującymi niewolniczo. Niektórzy, tak jak my, za 7 euro/h. Nieźle. Inni za 4 euro. Już gorzej. Bez dni przerw. Niektórzy byli tam już po pół roku, inni rok. Zaoszczędzone pieniądze wysyłali do domów. Spali w namiotach, w wykopanych leśnych ziemiankach po niemieckiej stronie granicy (w Holandii zakaz dzikich noclegów i brak lasów). Wszyscy pili. Panowało skundlenie. Poczucie bycia kimś gorszym niż lokalni. Ludziom odpierdalało z przepracowania i z monotonii. Obozy Polaków podzielone, toczące wojny podjazdowe, robiące sobie najgorsze świństwa. W nocy dało się usłyszeć szloch młodych chłopców po 18 lat, podświetlali sobie latarkami zdjęcia rodziców, lub dziewczyn zostawionych w Polsce, gdy myśleli że reszta już śpi. Spaliśmy przez 2 miesiące w ciasnym pomieszczeniu zrobionym ze ścian z dykty. W magazynie-chłodni. 14 osób w malutkim pokoju, leżeliśmy karimata w karimatę, śpiwór w śpiwór. Z uchodźcami z Czeczenii. I my. Polacy. Wielu bardzo szybko podłapało syndrom niewolnika. Totalne poddaństwo wobec pracodawcy. Z rozrywek tylko wódka. Bójki. Kłótnie. W niedzielę nowi znajomi zabrali mnie "na imprezę" po niemieckiej stronie granicy. Był to parking na którym w samochodach mieszkali Polacy. Niektórzy w polonezach. Po 6, 9, 12 miesięcy. Czego nie przepili to wysyłali do domów. Wielu postradało rozum od samotności, frustracji, pracy i wódki. Libacje, bójki, czasem jak słyszałem ktoś zginął. Niemiecka policja nigdy tam nie zajeżdżała, mieli gdzieś to imigracyjne wschodnioeuropejskie getto przy autostradzie. Szwecja 2006. Prom Świnoujście-Ystad linie Polferries. Kontenerowce przerobione na promy pasażerskie. Polacy i Szwedzi. Szwedzi w kajutach. Weseli, bogaci, spędzali czas w barze, w kinie, w kasynie. I setki Polaków. Bez kajut. Śpiący na korytarzach, w kotłowni gdzie był zakaz wstępu, na schodach. Matki z małymi dziećmi śpiące na korytarzach. Nie cyganie. Polki. Pijani Szwedzi pozujący na tym tle. Robiący sobie zdjęcia z tłem Polaków śpiących na podłodze. Tak jak się robi głupie foty w ZOO na tle makaków. I Szwecja. Znów to samo. Noclegi pod namiotami. Żywność - pasztety i paprykarze z puszek, z chlebem. Jeżdżenie od wioski do wioski. Pukanie do drzwi. "We are students from Poland, we can do everything, every kind of job, please call us if you need anything" I znów to samo "jesteście ósmymi Polakami szukającymi dziś pracy! Dajcie mi spokój". Co ciekawe, często w tych domach miejscowych rolników były ładne, zadbane, 30letnie Polki. W roli importowanych ze Szczecina, Koszalina i okolic żon, kur domowych.. Pierwsza praca znaleziona. Wyrywanie chwastów na plantacji buraków. Ostre osty gęsto porastające pole, poranione, bolące dłonie. A obok ferma świń. Cuchnie jak w wychodku szatana. Gospodarz obiecał: miejsce na nocleg, wyżywienie, prysznic. Okazał się niezłym zgrywusem. Nocleg - gruzowisko obok fermy świń. Spaliśmy u sąsiada pod czereśnią, tam chociaż nie śmierdziało. Wyżywienie - chłop zwoził przeterminowane pieczywo z okolicznych piekarni, gdzie taka prasa zgniatała to na potrzeby świń. Kazał nam z tego dołu sobie coś wybrać.. Z trudem powstrzymałem kumpla przed spuszczeniem mu wpierdolu. Wizja spędzenia wakacji w szwedzkim pierdlu zamiast zarobienia na wydatki – kiepska. Oczywiście nie muszę chyba dodawać, że zrezygnowaliśmy z tej "kolacji". Co z tym prysznicem, zapytałem. Przyniósł skurwiel ręczny spryskiwacz na pestycydy do roślin. Mówi - wymyjcie, jeden niech pryska wodą, drugi się myje. I znów musiałem powstrzymywać kolegę, utalentowanego zapaśnika, przed spuszczeniem mu wpierdolu. Pieniądze nam się kończą, musimy szukać dalej, jeszcze tylko jutro, zgarniemy kasę i spadamy dalej. Po kolejnym dniu pracy oznajmiliśmy że to koniec. Dawaj wypłatę i jedziemy. Szwed, świński blondyn, zaczął ściemniać, że wypłata to raz w miesiącu i że nam wyśle. Mówię mu, masz godzinę na wypłatę, inaczej przebijemy ci wszystkie opony w nowym john deere (ciągnik warty tyle co lamborghini), spalimy chlew a świnie będziesz sobie szukał stąd aż do Ystad. Pomogło. Wypłacił od razu. Potem pracowaliśmy na czarno na budowie kanału Malmoe - Kopenhaga pod Morzem Czarnym. Dania 2007. Plantacje truskawek. Polacy, Litwini i Kurdowie. Polaków traktowano najgorzej. Litwinów też próbowano, ale po 1szym dniu gdy Duńczyk zeszmacił jednego z nich, reszta solidarnie opuściła pole. Polacy odwrotnie. Zero reakcji gdy jednemu z nich działa się niesprawiedliwość. Byłem tam renegatem. Trzymałem się z .... Kurdami. Zabierali mnie z sobą autami, odwozili na pole namiotowe. Częstowali tym co ugotowały im ich kobiety. Fanatycznie muzułmańscy, nieobliczalni, kłótnie często kończyły się wymachiwaniem nożami. Polacy... wożeni na pola furgonetkami do przewozu świń. Auta wypełnione do granic. Ścisk, ukrop, ciemno, nic nie widać. Auto co chwile skacze po wybojach, skaczą i Polacy w środku. Ja za nimi z Kurdami autem. Przykro, serce płacze. Duńczyk opłacał jakiegoś pseudokucharza, który gotował nam podrzędne jedzenie, potrącając za to z wypłat spore sumy. Nie dało się inaczej, pracy było tyle że brak czasu na zakupy czy samodzielne wyżywienie. Gdy szef dla żartu mieszał gotujące się kartofle szczotką do czyszczenia kibla opierdoliłem go i powiedziałem że odtąd nie jem tego syfu. Reszta Polaków .... piekielnie na mnie wściekła. Boją się, że przeze mnie stracą pracę, albo wyżywienie, że wrócą do Polski a ich rodziny nie będą miały co jeść. Pełna desperacja. Jeden, były zomowiec z Kielc a potem snajper w Bośni, stary wredny ch*j grozi że mnie w nocy ukatrupi i zakopie pod stodołą za wychylanie się. Litwini traktowani dość godnie odkąd szefu zobaczył że trzymają się razem. Kurdowie najgodniej, Duńczyk wyraźnie się ich obawia, nadskakuje im. Koniec sezonu. I wyjazd do Kopenhagi. 3 tygodnie szukania pracy. Nocowanie u przypadkowo poznanych polskich budowlańców. A czasem w parku na przedmieściach, dopóki nie znalazłem pracy przez agencję. W agencji niezłe jaja. Chętnych do pracy o wiele więcej niż pracy. Murzyni, Chińczycy, mnóstwo Polek i Polaków. Studentki z Łodzi sypiające z obrzydliwym Duńczykiem śniadej karnacji o chropowatej, dziurawej jak po ospie paskudnej twarzy w zamian za pracę. Dostały ją. Szorowanie kibli na stadionie FC Kopenhaga 100 koron/godzinę. Znalazłem pracę na muzułmańskich przedmieściach. Mieszkałem w muzułmańskiej dzielnicy Norrebro. Ciekawe obserwacje. Raz w nocnym spotykam zakrwawionego blond nastolatka. Pytam się, co mu jest. A on że nic takiego. Że jest ostatnim białym na podwórku i że codziennie musi się bić. Dziarsko mówi, że się nie da. Pyta czy w Polsce są murzyni. Ja na to, że prawie nie ma. On na to, że jak się dorobi to wyjedzie do Polski. Pierwsza mała stabilizacja. Praca - nocny rozładunek tirów. Piekielnie ciężka. Nadzorcy pilnują by wszystko szło bardzo szybko. Pracujesz jak robot, w pocie czoła. Codziennie komuś siada kręgosłup, rotacja w pracy ogromna. Pakunki bardzo ciężkie. Np. części do silników czołgów. Wszystko dźwigasz ręcznie a jak nie dajesz rady wołasz kolegę i tak dźwigasz. Przynajmniej weekendy wolne, stawki wysokie - 60 zł/h. Za dnia zwiedzanie pięknego miasta, siłownia, do której po drodze 2 burdele. Klientela egzotyczna. Mężczyźni w turbanach, Arabowie, Sikhowie... któregoś razu przechodząc znów obok uchylają się drzwi i widzę, słyszę gromadę dziewcząt, "pracownic". Zaraz zaraz.... brzmi znajomo... kurwa, wszystkie mówią po polsku. Kolejny cios w dumę patrioty. Serce Ci krwawi po raz tysięczny. Myślisz sobie, naród umęczony... gdybym miał jakąkolwiek szansę żeby zmienić coś na lepsze... żeby tak nie musiało się dziać z naszym narodem.. totalna poniewierka, kurwienie...niewolnictwo.. wyzucie z godności. W takiej chwili marzysz o władzy i o byciu politykiem. Wszystko to zaledwie cząstki moich doświadczeń, obserwacji, przeżyć. Bardzo żywe cząstki. I teraz ktoś, kto miał wszelkie narzędzia, żeby ulżyć swojemu narodowi, 7 lat na to, pełnię władzy.. "TERAZ TO KURWA 7 ZŁOTYCH ZA PALIWO MOŻE BYĆ BUEHEHEHE" A miliony poniewierają się dalej. Tysiące popełniają samobójstwa. Burdele zachodnie wypełnione Polkami, farmy Polakami. Na Pekaesie każdego dnia do Londynu odjeżdża autokar wypełniony po brzegi. Dramatyczny niż demograficzny. Ludzie nie mają siły, ani czasu użerając się z codziennością na opiekowanie się małymi dziećmi. Miasta jak Bytom, Sosnowiec, Łódź, Wałbrzych. Szczęściarze mający pracę za 1400/m-c na rękę. Bieda rodzi patologię. Skłócony, skundlony, odarty z marzeń o normalności Naród, myślący że przy tych cenach 3000/m-c i kredyt na ciasne mieszkanko którego metraż zniechęca do płodzenia dzieci – są sukcesem. Że wakacje w Grecji raz w roku, plazma na ścianie, ajfon w kieszeni to światowe życie. Oni widzą skansen, my widzimy krainę rodzącą najlepszych programistów, najodważniejszych żołnierzy, najpiękniejsze dziewczyny. Z wielką historią. Dawną, zapomnianą dumą. Z pięknymi lasami, górami i ukochanym Bałtykiem. Kurwa... jak ktoś ukradnie telefon trafia do aresztu. Minimum 3 miesiące. Co powinno się zrobić politykom którzy mogąc bardzo wiele, nie robią nic dobrego, a jedynie handlują własnym narodem i jego marnym dobytkiem, okradając nie jeden telefon a 10 milionów mieszkań 40 milionów ludzi..?

drago"

Link
Najlepszy komentarz (86 piw)
TamGdzies • 2014-06-23, 19:18
ale o co chodzi ??...................
............................................
Ja- emigrant- Szwecja............
............................................
Zapierdalałem, nie bałem się roboty, ludzie mnie polecali, z czasem otworzyłem swoją firmę...
............................................
Teraz mam małą chałupkę nad jeziorem, piję piwko codziennie, nie za dużo bo jutro do pracy,
mimo że kilkanaście osób robi u mnie w firmie, ja też zapieprzam......
..............................................
Jak ktoś chce to może się dorobić...
wystarczy chęć i wytrwałość.......
...........................
sorrki, nie chodzi, że w Polsce..
................................................
też zbierałem truskawki, ale jebnąłem to...
od domu do domu... robiłem mały remont, stawiałem taras, czasami spałem pod mostem, ale się nie poddałem...
...wierzyłem w siebie.....
.................................................
teraz mówię, jak jest, mieszkam w Szwecji, miesięcznie mam na Polską zl- 12.000 zl
.................................................
....ale serce tęskni za Polską... chętnie bym wrócił...... ale do czego?????
..................................................
Kraina Tuska i złodziei... tam człowiek, jak chce, to nie może.....
.a szkoda...
....................................
jak ktoś nie wierzy, mogę wrzucić fotki, albo filmik nawet z dzisiejszą gazetą...
Kogo chroni ABW?
vonreinert • 2014-06-21, 14:00
"Jeśli teraz Polacy nie wyjdą na ulice to znaczy, że nie zasługują na lepszy rząd niż ten bandycki Donalda Tuska" - powiedział Robert Winnicki na demonstracji pod siedzibą ABW w Łodzi