#polskość
Zrzutka na serwery i rozwój serwisu
Witaj użytkowniku sadistic.pl,Od czasu naszej pierwszej zrzutki minęło już ponad 7 miesięcy i środki, które na niej pozyskaliśmy wykorzystaliśmy na wymianę i utrzymanie serwerów. Niestety sytaucja związana z niewystarczającą ilością reklam do pokrycia kosztów działania serwisu nie uległa poprawie i w tej chwili możemy się utrzymać przy życiu wyłącznie z wpłat użytkowników.
Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Jako Polak nieustannie wysłuchuję wiele obelg, których adresatem jest moja polskość. Skoro dla największego polskiego dziennika w którym pracuje syn premiera (wstyd Gazeto W.! Gdzie Twój obiektywizm?) samo słowo Polak jest obelgą... No dobrze, nie obelgą (bo jeszcze podadzą mnie do sądu), ale czymś dwuznacznym, czego mamy się wstydzić, tłumaczyć i obawiać). Mam tylko nadzieję, że jeszcze dostaną za swoje...
Ostatnio (za) często w komentarzach na portalach internetowych, o „kimś” lub w „kontekście czegoś” czytam, że czytelnicy używają słowa „Polaczek”, dodatkowo często pisanego z małej litery.
Szlag mnie wówczas trafia. Szlag mnie trafia szczególnie wtedy, gdy określenie tego używają sami Polacy.
Polaczek - pogardliwe, ironiczne, zdrobniałe, nawet irytująco wstrętnie brzmiące, rymujące się z robaczkiem określenie kogoś małego, brzydkiego, niepoważnego, niegodnego szacunku... Określenie używane przez niemieckich nazioli w czasie II wojny wobec ludzi, których mordowali. Jak wielki jest kryzys duszy polskiej skoro sami Polacy używają wobec siebie pogardliwych i plugawych określeń...
Co gorsze w Internecie na różnych portalach i forach czytamy (szczególnie ostatnio. Czyżby zaplanowana akcja wrogiego Polsce PR-u?) nienawistne i pogardliwe opinie o narodzie polskim. Problem się nasila i ja bym go nie bagatelizował, bo pewnie zaraz niektórzy napiszą „czym się przejmujesz” itd. Jeszcze parę miesięcy temu takich komentarzy praktycznie nie było. Tymczasem zjawisko to rodzi się miarowo i spokojnie. Jakby komuś zależało żeby Polacy przyzwyczajali się do coraz gorszych i plugawych opinii o sobie. Często po obrażeniu naszego narodu czytam wówczas „nie jestem Polakiem” i dołożony uśmiech emotikona.
Czy Polaków można, a nawet należy obrażać? Obrażanie jakiegokolwiek narodu to szowinizm. Dlaczego Polacy bezczynnie przyglądają się jak ich się na każdym kroku hańbi? Czy nasz naród umarł? Czy Polskę i Polaków wolno obrażać, bo jakaś plugawa gazeta wydawana w Polsce chce by samym Polakom polskość kojarzyła się z najgorszym świństwem i paskudztwem?
Jak to się stało, że w „polskich” mediach takie negatywne określenia są popularne? To co sami Polacy wypisują (ale również wygadują) o sobie woła o pomstę do nieba.
Gdy Niki Lauda, były mistrz F1 nazwał tak Roberta Kubicę, to sama niemiecka telewizja RTL wymusiła na nim przeprosiny, co też uczynił publicznie.
Każdego, kto używa tego typu pogardliwych określeń należy przywołać do porządku. Zapewne robią to mniej lub bardziej intensywnie wszyscy czytelnicy prawicowych portali, których jest kilkadziesiąt tysięcy (choć powinno być 100 razy więcej. Czytelników-nie portali). Ale wobec braku rzeczowej debaty publicznej i mediów szanujących naszą tożsamość, takie doprowadzanie do porządku znajomych, kolegów z pracy czy ze szkoły, sąsiadów, przyjaciół, członków rodziny, może zamienić się w bezpardonową kłótnię, choć powinno być raczej merytorycznym „miażdżeniem przeciwnika”, czego Państwu i sobie życzę.
Ps. Donald Tusk 20 lat temu napisał, że „Polskość to nienormalność”. Nie wiem czemu wszyscy wypominają mu tylko to jedno zdanie. Przecież takich zdań napisał znacznie więcej. To nie jest elita Szanowni Państwo, to jest „jelita” i to co jelita zawierają.
Ps 2. Jeśli jakiś pewny siebie dotąd „Młody, Wykształcony z Wielkiego miasta” mówi: „nie rozmawiajmy o polityce”, to znaczy, że ma świadomość, o klęsce jakie przyniosły rządy jego opcji. Ja korzystam wówczas z okazji, i „dobijam” przeciwnika. Kara za wybory musi być
Źródło
Uczniowie w dzień języka niemieckiego puścili "Rotę". Dyrektorka zawiesza radio, a prawica oskarża ją o germanizację
Nauczyciele i uczniowie przez kilka tygodni przygotowywali się do obchodów dnia języka niemieckiego. Miały być flagi, piosenki, loterie i ciekawostki związane z naszym zachodnim sąsiadem. Niektórzy nastolatkowie postanowili nieco pokrzyżować te plany. Z głośników szkolnego radia zamiast niemieckich piosenek poleciała "Rota". Efekt? Dyrektorka zawiesza radio, prawicowy portal doszukuje się w tym tłamszenia patriotycznych zrywów i prób germanizacji, a dyrekcja i uczniowie przerażeni wywołanym skandalem tłumaczą, że to po prostu niesmaczny żart.
Nowa dyrektorka Zespołu Szkół nr 3 im. Jana III Sobieskiego w Szczytnie nie przypuszczała, że już na początku pracy w szkole zostanie posądzona o germanizację, represje i tłamszenie patriotycznych zrywów wśród uczniów.
A jednak.
Środa, piąty grudnia. Z głośników szkolnego radia poleciała "Rota", która zaczyna się od słów: "Nie rzucim ziemi, skąd nasz ród. Nie damy pogrześć mowy, Polski my naród, polski lud…". Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że tego samego dnia w szkole odbywał się – przygotowywany od tygodni – dzień kultury krajów niemieckojęzycznych. Z tej okazji w zespole szkół pojawiła się seria akcji powiązanych z naszymi zachodnimi sąsiadami: flagi, plakaty, kiermasze, loterie, konkursy. Jedną z atrakcji miało być puszczanie niemieckich piosenek w radiu, które nadaje w każdej przerwie pomiędzy lekcjami.
– Dzień zorganizowali nauczyciele języka niemieckiego, ale w przygotowania była zaangażowana cała szkoła. Miało się to odbyć na takiej samej zasadzie jak obchodzimy np. dzień kultury krajów anglojęzycznych – mówi w rozmowie z naTemat dyrektor szkoły, dr Mariola Jaworska. Jeżeli chodzi o piosenki, które miały polecieć w radiowęźle to – jak mówi – wcześniej wybierali je sami uczniowie. Na tym etapie nikt nie zgłaszał pretensji.
Miało być śmiesznie
Wszystko wyglądało na dopięte do momentu, gdy do gry wszedł szkolny radiowęzeł. Z głośników zamiast niemieckich piosenek na cały budynek poleciała… "Rota". I bynajmniej nie był to przypadek. Jeden z uczniów mówi nam anonimowo, że wszyscy w szkole wiedzieli o dniu języka niemieckiego. – Dzień wcześniej ktoś na Facebooku napisał, że będzie śmiesznie, jak w radiu puszczą "Rotę". Ktoś to podłapał i efekt końcowy już znamy – słyszymy.
Źródło
Po prostu mają kretyńską dyrektorkę która przesadziła z reakcją...
Typowy przypadek debilizmu i niezrozumienia tematu - a jakby byl "dzień geografii" to jakby protestowali, wywieszali transparenty "Żydzi na Madagaskar!"?
Ja się tak kurwa zastanawiam co ty jeszcze tutaj robisz...?
Nie lubisz bycia polakiem, nie lubisz naszej historii, patriota z ciebie żaden, widzisz ideały gdzieś kurwa na zachodzie to może jedź tam? Albo przynajmniej korzystaj z zachodnich witryn www zamiast z polskich...?
A tu nie ma co rozumieć. Żarcik zwykły paru ludzi nielubiących języka i tyle.
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów