18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek - małych plików zapisywanych w przeglądarce internetowej - w celu identyfikacji użytkownika. Więcej o ciasteczkach dowiesz się tutaj.
Obsługa sesji użytkownika / odtwarzanie filmów:


Zabezpiecznie Google ReCaptcha przed botami:


Zanonimizowane statystyki odwiedzin strony Google Analytics:
Brak zgody
Dostarczanie i prezentowanie treści reklamowych:
Reklamy w witrynie dostarczane są przez podmiot zewnętrzny.
Kliknij ikonkę znajdującą się w lewm dolnym rogu na końcu tej strony aby otworzyć widget ustawień reklam.
Jeżeli w tym miejscu nie wyświetił się widget ustawień ciasteczek i prywatności wyłącz wszystkie skrypty blokujące elementy na stronie, na przykład AdBlocka lub kliknij ikonkę lwa w przeglądarce Brave i wyłącz tarcze
Główna Poczekalnia (4) Soft (1) Dodaj Obrazki Dowcipy Popularne Losowe Forum Szukaj Ranking
Wesprzyj nas Zarejestruj się Zaloguj się
📌 Wojna na Ukrainie Tylko dla osób pełnoletnich - ostatnia aktualizacja: Wczoraj 20:28
📌 Konflikt izraelsko-arabski Tylko dla osób pełnoletnich - ostatnia aktualizacja: 2025-01-04, 11:41

#powódź

Miasta na dnie morza
zoob3r3k • 2013-10-11, 14:32
Oceany kryją wiele „mini–Atlantyd”. Od lat uczeni toczą zacięte boje o historię milczących ruin zatopionych miast, o których czasem prawie nic nie wiadomo. Podmorskie drogi, mury i inne zagadkowe struktury z Yonaguni, Bimini czy Zatoki Khambhat całkowicie nie pasują do podręcznikowej wersji historii dziejów.



Odkrycie w sąsiedztwie indyjskiego miasta Dwarka podwodnych ruin, które uznano za legendarne miasto Kriszny, było wielką sensacją. Zawarte w starożytnym eposie „Mahabharata” wzmianki o zatopieniu „Dvaraki” okazały się trafne. Prawdziwy przełom przyniósł jednak początek XXI w., kiedy archeolodzy ogłosili, że kilkanaście kilometrów od wybrzeży stanu Gudźarat, w wodach Zatoki Khambhat (na południowy wschód od Dwarki), natrafiono na leżące na głębokości 36 m pozostałości dużego miasta.

Pierwsze szacunki indyjskich specjalistów mówiły, że powstało ono ponad 7000 lat przed Chrystusem. W próbkach pobranych z dna przez Narodowy Instytut Technologii Morskiej znajdowały się m.in. ludzkie szczątki, fragmenty materiałów budowlanych oraz ceramika. Kolejne lata przyniosły impas w badaniach. Zagadkowe podwodne ruiny to jednak nie tylko kompleks z Khambhat i Dvaraka. Na dnie mórz i oceanów w innych częściach świata natknięto się na struktury, których pochodzenie do dziś wznieca zażarte dyskusje.

Monument Yonaguni

Niedaleko wybrzeży Yonaguni – najdalej wysuniętej na zachód zamieszkanej japońskiej wyspy – leży kontrowersyjny „podwodny megalit” zwany „Monumentem Yonaguni”. Odkryto go dopiero pod koniec lat 80. i od tej pory stanowi on przedmiot geologiczno–archeologicznej wojny, w której ważny głos stanowią badania Masaakiego Kimury (ur. 1940) – emerytowanego profesora Uniwersytetu Riukiu w Okinawie uważającego, że jest to relikt zaginionej cywilizacji.

Obiekt, o którym mowa jest podwodną skałą z siecią geometrycznych tarasów, przejść i „schodków” o bliżej nieokreślonej funkcji i pochodzeniu. Monument Yonaguni nazywany bywa „japońską Atlantydą”, „podwodnym zigguratem”, a nawet „piramidą”. Główną oś sporu stanowi pytanie, czy uformowała go ręka człowieka czy raczej kreatywność sił przyrody.

Prof. Kimura – specjalista od archeologii i geologii morskiej, który od lat zajmuje się badaniem stanowiska twierdzi, że zlokalizował tam nie tylko ślady działalności człowieka, ale też wizerunki naskalne, a nawet zerodowane przez słoną wodę kamienne figury: – Myślę, że bardzo trudno wyjaśnić ich pochodzenie działaniem procesów naturalnych – powiedział w rozmowie z „National Geographic”. – Znaki i wyobrażenia zwierząt, które udało mi się zidentyfikować sugerują, że kultura twórców monumentu wywodziła się z kontynentu azjatyckiego.*

Toru Ouchi – sejsmolog z Uniwersytetu Kobe również wątpi, aby za wygląd skał odpowiadały wyłącznie ruchy skorupy ziemskiej. Nie wszyscy są jednak w stanie to zaakceptować. Wielu zachodnich uczonych (z których tylko garstka miała okazję widzieć Yonaguni) twierdzi, że to struktura w pełni naturalna. Niektórzy zmieniają zdanie widząc katalog podwodnych zdjęć ekipy Kimury. Robert M. Schoch – amerykański geolog, który zasłynął wywrotową teorią na temat Sfinksa (zakładającą, że jest znacznie starszy, a do jego erozji przyczyniły się padające w Gizie ulewne deszcze), miał szansę zobaczyć japoński monument na własne oczy. Jego odczucia były mieszane: „Choć Yonaguni jest formacją naturalną, pewne jej części mogły zostać ‘tknięte’ przez starożytnych mieszkańców wysp” – pisał. **

Bruk na dnie oceanu

We wrześniu 1968 r. mężczyzna nurkujący niedaleko wyspy North Bimini (Bahamy) na głębokości 5 m natknął się na coś, co przypominało resztki muru albo brukowaną drogę wyłożoną ogromnymi kamiennymi blokami. J. Manson Valentine, bo o nim mowa, opisał to następująco: „Rozległa droga z prostokątnych i wielokątnych kamieni różnej wielkości i grubości, najwidoczniej wyciosanych i dokładnie ułożonych, tworzy wyraźnie zaaranżowany sztuczny układ. Kamienie muszą leżeć tam od bardzo dawna, gdyż krawędzie niektórych stały się zaokrąglone, co nadało im wygląd ogromnych bochnów lub poduszek".*** Była to tzw. Droga Bimini (ang. Bimini Road) – długa na ok. 800 m struktura, największa z trzech tam się znajdujących (średnia długość boku u tworzących ją kamieni wynosi 2–3 m, choć zdarzają się większe okazy).

Przez jakiś czas pytanie o to, kto wybrukował dno oceanu potężnymi głazami rozpalało nadzieje na odnalezienie legendarnej Atlantydy. Ponieważ Bimini znajdowało się w zasięgu amerykańskich uczonych, zostało dokładnie przebadane. Trzy tamtejsze „trakty” składały się z wapieni o zróżnicowanych kształtach i rozmiarach, które nie tworzyły jednak zwartej formacji (najdłuższa z dróg urywała się po zakręcie). Regularność układu kamieni na niektórych odcinkach wydawała się zaskakująca, jednak już w 1980 r. raport uczonych stwierdzał, że nie można mówić o żadnych śladach obróbki materiału, ani jego intencjonalnym rozkładzie. Stanowisko geologów było jasne – Bimini Road to nie gigantyczne „kocie łby”, ale najprawdopodobniej denna formacja skalna, która spękała w bardzo charakterystyczny (ale spotykany w innych miejscach na świecie) sposób.

Wielu osób to nie przekonuje, a tajemniczość Drogi Bimini pogłębia fakt, że leży ona na obszarze słynnego Trójkąta Bermudzkiego. Istnieją też inne niezweryfikowane relacje o zatopionych miastach na Bahamach. Najsłynniejsza pochodzi od niejakiego Raya Browna z Arizony, który w 1970 r. natknął się rzekomo na ukryte na dnie ruiny budowli przypominającej piramidę. Wydaje się jednak, że w tym przypadku starano się naciągnąć historię o „Atlantydzie na Bahamach” do granic możliwości.

Przedpotopowe niewiadome

Ludzie od wieków ogarnięci są obsesją poszukiwania zaginionych lądów. Przykładem może być wspominana Atlantyda, którą umiejscawiano w przeróżnych rejonach globu – od Cypru i Santorini, po wybrzeża Andaluzji, a nawet Antarktydę i Andy. Dawni geografowie i podróżnicy mówili też o położonej daleko na północy wyspie Thule czy leżącej w pobliżu Indii legendarnej Taprobanie. W XIX w. pojawiła się koncepcja zaginionego kontynentu Mu – azjatyckiego odpowiednika Atlantydy, którego pozostałości dopatrywano się m.in. w kamiennym kompleksie Nan Madol w Mikronezji.

Odkrycia z Zatoki Khambhat oraz Yonaguni są ignorowane przez „naukę głównego nurtu” jako sprawy mogące naruszyć panujący w historii status quo. Ruiny u wybrzeży Gudźaratu mogą być bowiem starsze o tysiące lat od uznawanych za kolebkę cywilizacji miast doliny Indusu. Wykonanie modelu Monumentu Yonaguni udowodniło z kolei, że jest on zaskakująco podobny do wykutego w skale „Grobowca z Okinawy”, który może być dziełem tych samych twórców.

Cały czas pojawiają się też nowe odkrycia sugerujące, że historie o zatopionych lądach mogą skrywać okruchy prawdy. Kilka lat temu doniesiono o znaleziskach w tzw. Oazie Zatokowej – obszarze położonym nad Zatoką Perską, który jakieś 8000 lat temu znalazł się pod wodą w wyniku wzrostu poziomu mórz. Archeolog Jeffrey Rose twierdził, że kataklizm mógł przyczynić się do powstania mitu o Potopie (znanego już Sumerom), a konieczność ucieczki z zalanych terenów być może tkwi u podstaw biblijnej opowieści o wygnaniu z raju…

link do oryginalu strefatajemnic.onet.pl/extra/miasta-na-dnie-morza,1,5260210,artykul.html
Witaj użytkowniku sadistic.pl,

Lubisz oglądać nasze filmy z dobrą prędkością i bez męczących reklam? Wspomóż nas aby tak zostało!

W chwili obecnej serwis nie jest w stanie utrzymywać się wyłącznie z reklam. Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).

Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę
 już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
"Maliniak" powodziowy
M................x • 2013-08-05, 19:56
Czyli o tym co się stało w Chojniku i 60 innych tematów w jednej wypowiedzi.
Najlepszy komentarz (45 piw)
P................a • 2013-08-05, 20:42
Z autopsji wiem, że tubylcy mają większe pojęcie o hydrogeologi od specjalistów po studiach.
Wypadek na wyspie Savaii - na jednej z dwóch głównych wysp, które są częścią Niezależnego Państwa Samoa na południowym Pacyfiku

źródło: youtube /watch?v=BfoJpes6TM4
Najlepszy komentarz (27 piw)
Sylarr • 2013-07-20, 18:29
Domek
Scareface101 • 2013-07-10, 19:47
Woda porwała domek razem z mieszkańcem


ADHD 0,55
RSOE - Emergency and Disaster Information Service
l................s • 2013-07-06, 14:47
Kiedyś, sam nie wiem jak, trafiłem na tę oto stronę. Można powiedzieć, że jest to strona prawdziwego sadola. Powstała chyba w jakimś międzynarodowym projekcie. Zbiera ona wszystkie katastrofy naturalne (trzęsienia ziemi, powódź, wybuch wulkanu, epidemie, itd) oraz nawet takie jaką była katastrofa w elektrowni jądrowej w Fukushimie.

Mamy więc pełny przegląd ostatnich wydarzeń, krótki opis każdego z nich, przy niektórych są odnośniki do zdjęć i filmów. Jak raz widzę teraz to nawet odnotowane jest trzęsienie ziemi w Polsce (zapewne spowodowane jedną z kopalni węgla).

RSOE - Emergency and Disaster Information Service
Oto niesamowite zdjęcia z podwodnej wyprawy do ruin starożytnego miasta u wybrzeży Egiptu, które całkowicie zniknęło pod wodą około 1200 lat temu. Nazywało się Heracleion i było jednym z najważniejszych ośrodków handlowych w rejonie Morza Śródziemnego w tym czasie.

W ciągu 13 lat od odkrycia pierwszych artefaktów odzyskano 64 starożytne wraki i ponad 700 kotwic. Ponadto, wśród znalezisk były złote monety i ogromne płyty z napisami w języku starożytnej Grecji i Egiptu.

Miasto zostało zalane w skutek serii katastrof naturalnych około 700 roku naszej ery. Teraz naukowcy prowadzący prace archeologiczne odkrywają coraz to nowe bogactwa. Dyrektor Oxfordzkiego Centrum Archeologii Podwodnej Damien Robinson, który brał udział w wydobywaniu artefaktów twierdzi, że miasto było jednym z najważniejszych węzłów komunikacyjnych morskich starożytności, a także ważnym ośrodkiem kulturalnym.


Naukowcy nie wiedzą dokładnie, dlaczego Heracleion zatonął, sugerują, że stopniowy wzrost poziomu morza w połączeniu
z nagłym zapadnięciem się niestabilnego podłoża doprowadziły do tego, że miasto obniżyło się do głębokości około 3,6 metra. Z czasem zniknęło z pamięci, a jego istnienie było wspominane tylko poprzez kilka odniesień w starożytnych tekstach.


Odnajdywane są kolejne religijne artefakty, w tym 5-metrowy kamienny posąg, który prawdopodobnie zdobił centralny kościół miasta i sarkofagi ze zmumifikowanymi szczątkami zwierząt.


Po usunięciu warstwy piasku i błota płetwonurkowie znajdują dowody na niezwykłe bogactwo, ukazujące, jak wyglądało życie w Heracleion.


Grupa archeologów odkryła również ruiny legendarnej świątyni Amona-Geréb, gdzie Kleopatra przejęła rządy nad Egiptem. Świątynia była centralnym punktem miasta.



Tylko przez 15-20 dni w roku woda w miejscu lokalizacji miasta jest przejrzysta. W pozostałej części roku ze względu na wielką ilość poruszanych prądami morskimi osadów widoczność nie przekracza 20 centymetrów. Nurkowie pracują
w ekstremalnych warunkach. Wyznaczają obszar około stu metrów, oczyszczają wodę za pomocą wyposażonych w filtry pomp ssących i tam przenoszą wszelkie nowe znaleziska. Jeśli nic nie znajdują, nurkowie wracają na powierzchnię.


Na zdjęciu brązowa lampa naftowa (II w. p.n.e.), znaleziona w świątyni Amona.


Fragment głowy kolosalnego posągu z granitu czerwonego (5,4 m), symbolizującego boga Hapi - boga Nilu, a patrona żniw w mitologii egipskiej. Hapi reprezentował coroczne wylewy Nilu i według wierzeń tworzył wielkie, bogate w muł, zatem płodne połacie terenu, który pozwalał Egipcjanom zbierać żyzne plony zbóż na brzegach tej rzeki. Jego nazwa oznacza "prąd rzeki". Hapi był znany również jako "Pan ryb i ptaków brodzących" oraz "Władca roślin łożyska rzek."



Moment wydobycia posągu boga Hapi.

Archeolodzy łączą razem wydobyte kolosalne fragmenty świątynnych rzeźb. Są na nich faraon, królowa i bóg Hapi uwiecznieni w czerwonym granicie. Posągi złożono z 17 fragmentów, pochodzą z II wieku n.e.


Ten złoty przedmiot o rozmiarach 11 x 5 cm znaleziono w trakcie wstępnego badania południowego sektora miasta.
Na płytce z wygrawerowanym tekstem greckim oddany jest hołd władcy Ptolemeuszowi III (246-222 p.n.e.).


Wykonany z brązu posąg Ozyrysa, boga-faraona, który został zabity, a następnie zmartwychwstał. Ma założoną koronę Atef symbolizującą wielką moc. Jego otwarte oczy wykonane są ze złota.


Naukowcy wydobywają stelę (płytę nagrobną) Heracleona. Została zamówiona przez faraona Nektanebo I (378-362 p.n.e.) i jest praktycznie wierną kopią steli Naukratisa znajdującej się w Egipskim Muzeum Starożytności w Kairze.


Złota czara znaleziona w sektorze Thonis-Heracleion. Czary takie są zasadniczo płytkimi naczyniami używanymi w całym świecie hellenistycznym do picia i przechowywania płynów.


Ponownie posąg boga Hapi.



Bóg Hapi. Kontrola zabezpieczeń posągu przed wydobyciem go na powierzchnię.



Jedno z zaskakujących odkryć - dowód kreatywności ery grecko-egipskiego Ptolemeusza - posąg Królowej, wykonany
z czarnego kamienia. Naukowcy uważają, że jest to jeden z władców dynastii Ptolemeuszy, być może przedstawiający Kleopatrę II i Kleopatrę III, ubrane w strój Izydy - bogini kobiecości i macierzyństwa.




zajumane z www.joemonster.org
Najlepszy komentarz (24 piw)
n................r • 2013-06-25, 1:26
Lampa naftowa? O ile wiem to wynalazca lampy naftowej, Ignacy Łukasiewicz, żył w XIX wieku... W tymże samym wieku uzyskano naftę.
Powódź
BongMan • 2013-06-21, 22:34
Zrozpaczony mężczyzna tłumaczy dyżurnemu oficerowi, jak powódź najpierw podmyła fundamenty jego domu, potem wichura zerwała dach, następnie wezbrana rzeka porwała jego dom w kierunku doliny, a na koniec dom wpadł prosto do morza.
Policjant pisze w raporcie:
- Podsumujmy. Zgłaszający szkodę obecnie jest bez stałego meldunku.
Najlepszy komentarz (28 piw)
B................p • 2013-06-21, 22:37
Niby o wodzie, a jednak suchy. Jak to jest?
pies pcha wózek inwalidzki
recci • 2013-06-12, 17:08
Pies pomaga podczas powodzi
Najlepszy komentarz (46 piw)
C................r • 2013-06-12, 17:11
Cóż, najlepsza odpowiedź na to, dlaczego obecnie zwierzęta zasługują na większy szacunek, niż ludzie...
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zobligowała nas do oznaczania kategorii wiekowych materiałów wideo wgranych na nasze serwery. W związku z tym, zgodnie ze specyfikacją z tej strony oznaczyliśmy wszystkie materiały jako dozwolone od lat 16 lub 18.

Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:

  Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów
Funkcja pobierania filmów jest dostępna w opcji Premium
Usługa Premium wspiera nasz serwis oraz daje dodatkowe benefity m.in.:
- całkowite wyłączenie reklam
- możliwość pobierania filmów z poziomu odtwarzacza
- możliwość pokolorowania nazwy użytkownika
... i wiele innnych!
Zostań użytkownikiem Premium już od 4,17 PLN miesięcznie* * przy zakupie konta Premium na rok. 6,50 PLN przy zakupie na jeden miesiąc.
* wymaga posiadania zarejestrowanego konta w serwisie
 Nie dziękuję, może innym razem