Opole . Jak podaje Telewizja TVP Info, straż miejska odnalazła w rowie nieprzytomnego mężczyznę, którego mimo usilnych starań nie udało się dobudzić na miejscu. Po przewiezieniu do szpitala okazało się, że we krwi ma 15,2 promila alkoholu. Mężczyzna przeżył. Z dokumentów wynika, że to 31-letni Daniel M..
To, że nie zmarł to istny cud, mówią lekarze. Śmiertelną dawkę alkoholu we krwi szacuje się na około 6 promili. Daniel miał niemal trzy razy tyle. Badanie wykonano dwukrotnie.
- Naprawdę trudno jest osiągnąć taki wynik - mówi dr Lucjan Kostrzewa. - Tak duża zawartość alkoholu we krwi to najprawdopodobniej efekt picia w ciągu co najmniej od kilku dni, lub wypicia duszkiem ponad litra wódki na pusty żołądek - dodaje.
Po przebudzeniu Daniel odmówił złożenia wyjaśnień, zabrał swoje rzeczy i opuścił szpital. Ze względu na trującą dawkę alkoholu policja poszukuje świadków zdarzenia w obawie o zdrowie pozostałych uczestników ewentualnej libacji.
Nie wiadomo jaki tak silne zatrucie organizmem będzie miało wpływ na pracę ciała. Stężenie już powyżej 5 promili może skutkować obrzękiem mózgu lub porażeniem organów. Najczęściej w takich sytuacjach występuje długotrwałe obniżenie sprawności intelektualnej.
Wcześniejszy, niechlubny rekord został ustanowiony w 1995 roku. Kierujący samochodem mężczyzna pod wpływem alkoholu spowodował wypadek. Miał wtedy we krwi 14,8 promila alkoholu. Zmarł kilkanaście dni później na skutek obrażeń odniesionych w wypadku.
źródło :
dziennikbulwarowy.pl/132/niechlubny-rekord-stezenia-alkoholu-we-krwi.h...