18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Główna Poczekalnia (4) Soft (5) Dodaj Obrazki Filmy Dowcipy Popularne Forum Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
📌 Wojna na Ukrainie - ostatnia aktualizacja: 47 minut temu
📌 Konflikt izrealsko-arabski - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 4:40
🔥 Koniec jazdy - teraz popularne

#publiczny



Na wstępie zaznaczę, że temat będzie o "bezsensownej" moim zdaniem całej akcji WOŚP.

Jak kogoś ten temat drażni, powoduje złość, ból dupy itp. to proszę bardzo:

ukryta treść


łap tubkę i scrolluj dalej


Przeglądając internet, zacząłem szukać informacji na temat tego w jakim stopniu WOŚP faktycznie wspiera budżet NFZ, znalazłem ciekawe zestawienie gdzie ukazane jest porównanie z rocznym budżetem oraz długiem publicznym... W połączeniu z reportażem Maxa faktycznie odnoszę wrażenie, że cała ta impreza jest co najmniej przereklamowana...



12 stycznia 2014 roku Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy zagra po raz dwudziesty drugi! Po raz kolejny na ulicach pojawi się kilka tysięcy wolontariuszy, Polska zaklejona zostanie kolorowymi serduszkami, a na koniec zapłonie światełko do nieba. W tej niesamowitej atmosferze na chore dzieci zebrana zostanie pokaźna sumka, która w tym roku przekroczy prawdopodobnie 50 milionów złotych. Jak napisał jeden z portali: „To swoisty fenomen w skali światowej”.


Istotnie. Fenomenem tej akcji jest przede wszystkim to, że przez dużą część społeczeństwa zaczęła być ona postrzegana jako ostatnia deska ratunku dla polskiej służby zdrowia, bez której szpitale nie miałyby sprzętu, a chore dzieci należytej opieki specjalistów. Łukasz Woźniacki z Akademii Medycznej pisze:

„Polska służba zdrowia zaniedbywana przez dziesięciolecia i permanentnie niedofinansowywana stanęła nad przepaścią. Tę sytuację postanowiła zmienić grupa ludzi.”


Brawo za chęci, ale spójrzmy na liczby! Około 50 milionów złotych, jakie prawdopodobnie zbierze w tym roku WOŚP, stanowi zaledwie 0,075% (sic!) budżetu Narodowego Funduszu Zdrowia, który na 2014 rok zaplanowany został na poziomie około 67 miliardów złotych.

Rysunek 1: Porównanie rocznych przychodów WOŚP i NFZ



Nie trzeba być szczególnie bystrym, żeby zorientować się, że zwiększenie wydatków na służbę zdrowia o niecały promil niczego nie zmieni. Ciśnie się raczej na myśl gomułkowskie: „staliśmy nad przepaścią i… zrobiliśmy krok naprzód”, bo jak inaczej nazwać dolewanie wody do przeciekającego dzbana, zanim się go wpierw nie uszczelni i podreperuje konkretnymi reformami. A o tym, że nadużyć w sektorze zdrowia jest wiele i jest co uszczelniać przekonuje choćby lektura raportu firmy doradczej Ernst & Young „Ocena możliwości poprawy działania polskiego systemu ochrony zdrowia”, gdzie sygnalizowana jest pilna potrzeba reform instytucjonalnych, które poprawią efektywność systemu. A tymczasem zamiast reform mamy jedynie personalne zmiany na stanowisku dyrektora NFZ i ojcowskie grożenie palcem Donalda Tuska w stronę Ministra Arłukowicza, któremu premier dał kilka miesięcy na zmniejszenie kolejek. A czasu na realną debatę o służbie zdrowia nie ma, a już na pewno nie ma na nią miejsca w telewizji, no bo przecież pokazać trzeba jak Wielka Orkiestra gra. A pokazywać jest co, gdyż aby uzbierać owe 50 milionów złotych cała Polska dosłownie staje na głowie. W tym roku stanie prawdopodobnie wyjątkowo okazale, gdyż prezydenci miast nie będą oszczędzać na koncertach i fajerwerkach – w końcu będzie to świetna okazja aby pokazać się z dobrej strony i powiedzieć „Siema” do Jurka Owsiaka w telewizji roku wyborczym – wszystko za publiczne pieniądze rzecz jasna.

A tymczasem gdy opadnie kurz, ulice zostaną sprzątnięte, a Polacy wrócą dumni do domów z serduszkiem na piersi, okaże się że za „koncert kapeli Donalda Tuska” odegrany po cichu za drzwiami gabinetów muszą zapłacić kwotę ponad trzykrotnie większą niż przekazali na WOŚP.

Rysunek 2: Dług publiczny kontra WOŚP



Uzasadnienie: Szacunkowa wielkość jawnego długu publicznego, po uwzględnieniu wahań kursu złotego, rośnie obecnie z 927,5 mld zł na koniec czerwca 2013 r. do 959,1 mld zł na koniec grudnia 2013 r., czyli o przeszło 172 mln zł na dobę (za FOR)

O ile jednak Wielka Orkiestra gra do końca świata i jeden dzień dłużej, o tyle każdy dzień dłużej koncertu w wykonaniu tego rządu przybliża nas do „końca świata”, a przynajmniej do końca marzeń o wysokim wzroście gospodarczym i inwestycjach, bo jak tu je finansować, skoro na samą obsługę długu publicznego wydajemy rocznie około 40 miliardów złotych, czyli kwotę, za jaką moglibyśmy zbudować około 1100 km autostrad. Ale żeby w Nowy Rok nie wchodzić zbyt pesymistycznie — zatrzymajmy się nad grafiką Wasiukiewicza i ucieszmy, że są obszary, w których doganiamy Europę.





W spojlerze dorzucam tekścik Adrianny Gąsiorek odnośnie bezsensu WOŚP

ukryta treść
"Wielka Orkiestra Świątecznej Paranoi

Jeszcze niedawno zasiadaliśmy do wigilijnego stołu, a świąteczna i rodzinna atmosfera wypełniała nasze domostwa. Nastał nowy rok, a wraz z nim wiele nadziei, planów oraz postanowień. Jednym z nich bywa chęć pomocy bliźniemu, zaangażowanie się w akcje charytatywne. Nieprzypadkowo właśnie w tym okresie do czynienia mamy z kolejnym finałem Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Idealny pretekst do jednorocznego określenia siebie jako darczyńcy i podniesienia swojego „ego”.

Cała Polska wspiera przecież Owsiaka, nasi rodacy przechadzają się z naklejonymi na każdej części garderoby serduszkami. Media serwują nam zakłamany obraz fundacji i wzbudzają naszą wrażliwość reportażami o rodzicach i ich uśmiechniętych dzieciach, oczywiście dzięki pomocy WOŚP. Wszystko jest dobre, piękne i bez zarzutów.

Jak na złość pojawiają się, kolejny już raz „faszyści” i mówią „ Nie dajemy na Owsiaka”. Oczywiste wnioski, przecież są źli, nie chcą pomagać, obrażają wartościowego człowieka. Nikt jednak nie pyta, co nami kieruje i jakie mamy argumenty.

Nie wspieram WOŚP, nie dlatego, że jestem skąpa, brakuje mi wrażliwości, czy brzydzę się altruizmu. Wymagam jednak od innych poważnego traktowania, nie dam sobą dyrygować. Uważam za odrażające wykorzystywanie ludzkiego współczucia i dobrego serca.
Wbrew temu, co głoszą media tak ochoczo sprzyjające Owsiakowi, jego działalność nie jest skierowana ku potrzebującym. Cały sprzęt oklejony serduszkami trafia do zadłużonych i często nieprzygotowanych, na przyjęcie darów, szpitali. Obowiązkiem naszego państwa jest zapewnienie nam godnej opieki zdrowotnej, wyposażenie punktów medycznych i szpitali. Wszak za to płacimy i powinniśmy tego wymagać. Nikt nie wie, jak wybierany jest konkretny sprzęt do danej placówki – ktoś jeszcze pamięta skandal, jaki wywołała odmowa dyrektora jednego ze szpitali, na przyjęcie specjalistycznych foteli rehabilitacyjnych ? Placówka była odwiedzana przez media, pracownicy szykanowani i oskarżani o złe wykonywanie swoich obowiązków. Wyjaśnienie okazało się proste – szpital nie posiadał sali, w której taki sprzęt mógłby być wykorzystany, zgłosił natomiast chęć przekazania wspomnianych foteli zaprzyjaźnionej placówce, która przyjęłaby podarunek. Nikt nie zadbał o przywrócenie dobrego imienia dyrektorowi, pracownikom czy samemu szpitalowi.

Ponad połowa zebranych pieniędzy idzie na koszt samej imprezy – lokale, samochody, przeloty samolotem, wsparcie spółki „Złoty Melon”, której Owsiak jest prezesem. Jako fundacja, WOŚP pieniądze uzyskane ze zbiórek publicznych, aukcji, darowizn czy imprez, może wydać na dowolny cel. Nie wiemy również, czy akurat nasz akt dobrej woli nie zasili imprezy „Przystanek Woodstock”. Festiwal, którego hasłem jest „ Róbta, co chceta” to zaprzeczenie wolności, o którą ciągle walczymy. Stado brudnej, pijanej młodzieży nie jest nawet jej namiastką. Oczywiście nie generalizując, osoby szukające wartości i muzycznych inspiracji również się tam pojawiają, niestety w mniejszości.

Owsiak to człowiek związany z środowiskiem lewicowym, nie dziwi zatem jedna z tegorocznych atrakcji, jaką jest kolacja z posłem Biedroniem. Prowadzący WOŚP wiele razy pokazał, że jego dowcipna, przyjacielska postawa to kolokwialnie pisząc – bujda. Manipuluje młodymi ludźmi, a starszych odesłałby już na drugi świat. Taki z niego „wielki” człowiek.
Pojawiają się w konsekwencji pytania – jak pomagać i czy w ogóle warto pomagać.

Często Caritas podawany jest jako kontra do WOŚP. Jest jednak inna opcja, której osobiście jestem zwolennikiem – sprawdzona działalność wśród znajomych osób, mająca określony cel. Zarówno jako studentka, jak i działaczka Obozu Narodowo-Radykalnego czy Sekcji Kobiet Ruchu Narodowego wzięłam udział w licznych akcjach pomocy. Organizować można zbiórki dla domów dziecka, domów samotnej matki, schronisk dla zwierząt itd. Dokładnie wiemy - ile udało się zebrać, znamy odbiorców naszych darowizn i mamy pewność, że pomoc trafi tam, gdzie jest potrzebna. Zachęcam do świadomego niesienia pomocy."

Adrianna Gąsiorek


Oczywiście - jak ktoś chce niech wrzuca do puszek pieniądze garściami, ja nie zamierzam to Wasza decyzja... Jak chcę wspomóc dzieciaki to dołączam do jakiejś akcji motocyklistów i odwiedzam je w szpitalach i domach adopcyjnych





Cały artykuł znajduje się na stronie: wmeritum.pl/wosp-vs-wielka-kapela-donalda-tuska-polityczny-plecak-szwarockiego/
Najlepszy komentarz (23 piw)
BongMan • 2014-01-12, 13:23
Masz sporo racji. Ale uważaj, bo owsik lubi straszyć sądem każdego, kto go skrytykuje. No i zaraz się tu za ciebie weźmie jego banda szczekaczy, będą cię wyzywać od Żydów, lewaków i innych.


Państwowy dług publiczny (PDP) w trzecim kwartale tego roku wzrósł o 0,2 proc. do 890 mld 579,6 mln zł - podało we wtorek w komunikacie Ministerstwo Finansów. Od końca 2012 r. dług publiczny wzrósł o 53 mld 309,5 mln zł, tj. o 6 proc.

Z wyliczeń resortu finansów wynika, że dług sektora instytucji rządowych i samorządowych (EDP), stanowiący jeden z elementów kryterium fiskalnego z Maastricht, wyniósł 940 mld 182,1 mln zł. W minionym kwartale wzrósł on o 2 mld 283,5 mln zł, tj. o 0,2 proc. Natomiast od końca 2012 r. zwiększył się o 53 mld 309,5 mln zł, tj. o 6,0 proc.

"Największy wpływ na zmianę PDP w pierwszych trzech kwartałach br. miało finansowanie potrzeb pożyczkowych netto budżetu państwa (które po dziewięciu miesiącach 2013 r. wyniosły 48,5 mld zł)" - napisano w komunikacie.

Z danych wynika, że 92,5 proc. państwowego długu publicznego przypada na podsektor centralny, z tego na Skarb Państwa 92,3 proc. Z kolei z 7,5 proc. przypadających na podsektor samorządowy, 7,1 proc. stanowi zadłużenie jednostek samorządu terytorialnego i ich związków.

MF podało, że wzrost państwowego długu publicznego od początku 2013 r. był wynikiem: wzrostu zadłużenia podsektora rządowego o 52,6 mld zł, tj. o 6,8 proc.; spadku zadłużenia podsektora samorządowego o 0,7 mld zł, tj. o 1,0 proc.; spadku zadłużenia podsektora ubezpieczeń społecznych o 1,9 mld zł, tj. o 83,6 proc.

Na koniec trzeciego kwartału br. dług krajowy SFP, według kryterium miejsca emisji, wyniósł 619,1 mld zł, co oznacza wzrost w porównaniu z końcem 2012 r. o 42,7 mld zł, tj. o 7,4 proc. W tym samym okresie dług zagraniczny wzrósł o 7,4 mld zł, tj. o 2,8 proc., do poziomu 271,4 mld zł.

Udział długu zagranicznego na koniec minionego kwartału wyniósł 30,5 proc., co oznacza spadek z 31,4 proc. na koniec grudnia 2012 r. (PAP)

Źródło
Przyczyny powstawania długu publicznego

Z okazji tego że mamy do spłacenia okrągłą sumkę postanowiłem napisać coś o długu publicznym oraz jego genezie i przycznach powstawania a więc

Życzę przyjemnej lektury

Jest to dość złożony temat i sięga znacznie głębiej niż mogło by się wydawać.
Aby to wyjasnić musimy się cofnąć do czasów kiedy europa była rządzona przez wladców dynastycznych.

Już wtedy istniał dług jednak był finansowany z prywatnej kieszeni króla (czyli formalnie był prywatny nie publiczny) oraz był jego prywatną sprawą a kredyt miał znacznie wyższe oprocentowanie w obawie przed tym że nie zostanie zwrócony.
A królowie jako monopolistyczni władcy odzawsze szukali zródła finasowania swoich zachcianek czy wojen dlatego rościli sobie prawo do bicia monet ,co umożliwiało im deprecjonowanie monet

Jednak nie robili tego z intesywnością banków centralnych poneważ z jednej strony niechcieli aby w przyszłości społeczeństwo zubożało i zmniejszyło to wpływy do ichniejszych skarbców a odbywało się to zewzględu na znacznie niższy wskaźnik preferencji czasowowej, a z drugiej nie mieli takich możliwości politycznio/techniczntch

Oznacza to że król nie nienakładał zbyt wysokich podatkow na poddnanych gdyż wiedział że zbytnia teraźniejsza konsumcja oraz pasożytnictwo (czerpanie kożyści z monopolu na sądownictow /podatki) w przyszłosci doprowadzi do utrzymania się tych samych wpływów jak nie zmnieszenie ich i dlatego z uwagi na swoje potomstwo starał się niebyć zbyt dużym pasożytem.

Sprawa sie zmieniła kiedy po rewolucji francuskiej państwa europejskie zaczęły się zmieniać w scentralizowane panstwa demokratyczne ,a rzad z prywatnego stał sie publiczny. Powszechnie wiadomo iż w demokracji wygrywają demagodzy ludzie nikczemni oraz składający obietnice bez pokrycia.
[można to sprawdzić spoglądając na poparcie jakie na przestrzeni 100lat zyskiwały partie socialistyczne]
I niecofną się oni przed próboą wręczenia łapówki obywatelą ,a którą zfinasują z deficytu.
A inflacja osiagnela ogromne rozmiary poniewaz jesli zarządca panstwa demokratycznego nie skonsumuje czegos TERAZ nieskonsumuje tego nigdy więc jeśli może drukuje i szasta tymi pieniędzmi aby nachapać się jak najwięcej to tylko możliwe.
A odpowiedzialność za naprawę czy spłacenie długu (nałożenie wyższych podatków) spada na kogos innego
Możliwe stało się to dzięki temu że na przestrzeni ostatnich 100 lat odeszlismy od pieniąda kruszcowego oraz wynalezliśmy prasy drukarskie, a ludzim już nie zależy aby ograniczyać możliwości jakie ma rząd gdyż z dnia na dzień sami mogą skożystać z dóbrodziejstw bycia władcą.

Aby dowiedzieć się więcej oraz sprawdzić czy prawię prawdę odsyłam do źródeł mojej wiedzy:
Demokracja - bóg, który zawiódł
Zloto, banki, ludzie – krotka historia pieniadza


Liczę że wielu z was dotarło do końca a tekst nie okazł się nużący jeśli jesteście ciekawi tematu proszę pytajcie w miarę możliwości postaram się odpowiedzieć a jak nie to podeślę tytuły które zozjaśnią sytuację

Wiem że nie było ponieważ to jest moje
Jesteśmy bilionerami
____ • 2013-07-08, 22:00
Dług publiczny, czyż może być coś gorszego? Media przegapiły ważny moment w polskiej historii. Dług publiczny przekroczył już 1 bln zł (przynajmniej zdaniem niektórych, bo wg oficjalnych danych to brakuje nam jeszcze 150 mld zł. I to równie dobrze może być statystycznym kłamstwem). Bilion to jedynka z 12 zerami, która wygląda tak: 1 000 000 000 000. Żeby spłacić tę kwotę, przeciętny Polak musiałby pracować na 24 mln lat.

Oczywiście jest to niemożliwe, a takie porównanie nie służy niczemu innemu, tylko pokazaniu jak bardzo mocno jesteśmy zadłużeni. Na głowę każdego mieszkańca Polski, od oseska do starca, przypada 26 tys. zł długu publicznego. W Polsce pracuje niecałe 16 mln ludzi. Zatem, aby spłacić tę kwotę, każdy zatrudniony musiałby przez rok pracować jak niewolnik nie otrzymując za swoją pracę ani złotówki, a wszystkie wytworzone dobra i usługi oddawać za darmo wierzycielom. Pewne jest, że w tej sytuacji cały szczaw z nasypów byłby wyżarty…

Sama obsługa długu publicznego to ponad 51 mld zł rocznie, czyli stanowi to ponad 15% budżetu naszego kraju. W zasadzie są to pieniądze wywalone w błoto, za które nie kupuje się żadnego dobra i usługi, nie zabezpiecza ludzi społecznie, nie wydaje na wojsko. To tylko pewny dochód osób i instytucji, które pożyczyły rządowi pieniądze na realizację celów, na które nigdy nas nie było stać.

Teoretycznie Polakom żyje się coraz lepiej. Tak wynika ze wskaźników, np. Human Development Index. Tylko, że jest to życie na kredyt.W zasadzie to mnie zawsze najbardziej zastanawiało. Gdzie jest ten bilion złotych? Jakoś nie zauważyłem złotych latarni w parkach. Na co wydaliśmy te pieniądze?

Powinniśmy byli kupić lotniskowce

Co można kupić za 1 bln zł? Np. prawie 3,5 mln luksusowych porsche. Gdzie jest moje porsche? Albo 4 mln całkiem sporych mieszkań! Gdzie jest moje mieszkanie? Ewentualnie można kupić 50 lotniskowców atomowych klasy Nimitz dzięki, którym moglibyśmy opanować morza i oceany, a w raz z nimi ukryte pod dnem surowce.

Ogólnie nie zauważyłem, żebyśmy wydali jakoś sensownie te pieniądze. Nawet nie udało nam się ich wydać bezsensownie, co jest największym absurdem. Po prostu przeżarliśmy majątek i w efekcie mamy nieco ponad 2 tys. km dróg ekspresowych i autostrad; 3 mln studentów, z których większość marnuje tam swój czas i pieniądze; 7 mln emerytów i rencistów, z których całkiem spory procent nie powinien nigdy otrzymać żadnych pieniędzy od państwa oraz 460 posłów, którzy zamiast kupić nam porsche, mieszkania albo lotniskowce, to wydali pieniądze na nie wiadomo co.

Nigdy nie uda nam się spłacić tak olbrzymiego zadłużenia. Możemy co najwyżej powstrzymać jego przyrost, ale z tym paskudnym garbem będą żyły jeszcze nasze wnuki. Jakoś nikt się nie za bardzo pali do tego, aby odwrócić zegar długu. Dlatego bardzo możliwe, że w 2020 roku będziemy już mieli „godzinę” DWA BILIONY.

Łukasz Piechowiak – bez porsche i bez mieszkania.
Najlepszy komentarz (25 piw)
kemcia • 2013-07-08, 22:14
[quote]W Polsce pracuje niecałe 16 mln ludzi[quote] Z czego ok połowy to niegenerujące dochodów urzędnicze bydło, chujki ze straży miejskiej nauczyciele oraz godni szacunku lekarze i strażacy, szacunku niegodni politycy którzy podpierdalają fortunę.
Dług publiczny
xyz893 • 2010-09-18, 18:00
Piosenka przedstawiająca całą prawdę o długu publicznym
Basista wymiata
Zobaczcie sami