18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Główna Poczekalnia Soft (1) Dodaj Obrazki Filmy Dowcipy Popularne Forum Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
📌 Wojna na Ukrainie - ostatnia aktualizacja: Wczoraj 17:51
📌 Konflikt izrealsko-arabski - ostatnia aktualizacja: Wczoraj 14:20
📌 Powodzie w Polsce - ostatnia aktualizacja: Wczoraj 23:12

#sabat

Dobra. Skoro poprzedni temat się spodobał (KLIK, to zgodnie z obietnicą wrzucam drugi tekst. Tym razem sporo dłuższy. Jest to sprawozdanie z polowania na czarownice w Bambergu i Wuertzburgu. Tekst pochodzi również z 1630 roku. Taki trochę XVII-wieczny Super Express Ale są momenty mocno sadystyczne

Tak jak wcześniej, tłumaczyłem sam. Więc z racji mojego językoniemieckiego tumanizmu daję pod spodem tekst oryginalny dla porównania Przypisy do co mniej jasnych rzeczy pod tekstem



"Nowe wieści o sześciuset wiedźmach", Bamberg 1630
Krótkie a prawdziwe opisanie oraz przerażające nowe wieści o sześciuset wiedźmach, czarownikach i czcicielach diabła, których biskup Bamberga raczył spalić, poprzedzając karę przesłuchaniami – po dobroci, albo też na torturach. Podobnie też arcybiskup Wuertzburga* kazał spalić ponad dziewięć setek [oskarżonych o czarostwo].

Niemal setkę ludzi ich czarcie sztuki kosztowały życie, niszczyli też zarazą (?) i mrozem zasiewy i uprawy. A byli pośród nich nie tylko ludzie z gminu, ale także możni panowie, lekarze i ich żony, a także członkowie Rady Miejskiej; wszyscy zostali przesłuchani i spaleni. A co zeznali, są czyny przerażające, niektóre z nich wręcz nie do opowiedzenia; wszystkie ich czarostwa opisane zostały w raporcie z przesłuchania. Zatwierdzone [wyroki albo wieści ?] przez Biskupów [Johann Georg II i Fuchs von Dornheim], oraz całą Kapitułę w Druck.

Prawdziwe są wieści, jako w Cesarskiej Kolegiacie w Bambergu, wiele czarownic spalonych zostało. Na przesłuchaniach zeznały, że przez kilka lat w całym kraju** niszczyły mrozem zasiewy i winnice, pozbawiając pożywienia zarówno ludzi i bydło oraz dopuszczały się [innych] straszliwych czynów. Na rynku miejskim spalono ponad setkę ludzi, między nimi ośmiu rajców miejskich i dwóch burmistrzów z żonami i córkami. Z pomienionych burmistrzów jeden mieszkał u gospodarza [karczmarza] przy rynku; żona jego i córka zeznały, że wiele koni i bydła padło, a ich mięso miast do Schind-Anger*** zaniesione zostać, gotowane było, podobnie jak mięso psów i kotów, i podawane gościom (...)

Byli między nimi: kanclerz i doktor Horn - syn kanclerza. Także jego żona i dwie córki, oraz wielu możnych panów i racjów, także z bezpośredniego otoczenia biskupa. Także ci, którzy jadali przy biskupim stole. Wszyscy zostali spaleni na popiół.

Jak zeznano, czcicieli diabła było ponad dwanaście setek, powiązanych ze sobą nawzajem, bez czego ich czarostwa i diabelstwa na światło dzienne wyjść by nigdy nie mogły. A gdyby udało im się co zamierzyli, we cztery lata żadna winorośl, ani żadne zboże nie wyrosłoby już w całym kraju [j.w.], ludzie i zwierzęta głodować by zaczęli, a może nawet człek człeka pożerać by zaczął. Czego BÓG, Pan nasz nie dał, ale wszystkie ich czarostwa i diabelstwa na światło dzienne wyciągnął, dał że ponad 1200 ich spalono i jeszcze teraz co dzień nowych się wyłapuje i pali. Zeznali także, że trującą mgłę warzyli, od której ludzie marli i było padało, także swoimi sztukami diabelskimi choroby wielkie wywoływali u ludzi, trując jabłka, piwo oraz trawę, którą bydło się żywi.

Są też pośród czarownicami takie, które potrafią latać w powietrzu, przedzieżgując się w ogniste latawce**** bądź w coś na kształt widm, zjaw czy też duchów. Jest też i pielęgniarka, czy też akuszerka, która zeznała, że zamordowała w połogu ponad dwieście dzieci, uciskając im ciemię. (…)

Są między nimi także katoliccy księża***** odprawiający wielkie, nie do opisania, czarostwa i diabelstwa. To jednak nie wszystko; zeznali także na torturach, iże dzieci chrzcili w imię Szatana. Była też czarownica, która kupiwszy wino zapłaciła, a następnego ranka pieniądze diabelską sztuką wróciły do niej, o czym sam oszukany klnąc się na Boga zaświadczył.

Pewien burmistrz z ulicy Długiej i drugi, Stephan Bawer, zeznali iż wywołali straszliwą pogodę i wielkie czynili cuda, obalając kamienice i inne budynki, i drzewa w lesie, i niszcząc zboża na polu, i wiele innych. Przy pomocy pogody i wiatru chcieli zburzyć wierzę kolegiaty w Bambergu.

Kanclerze i ?????? [die Kanngiessern], oraz stara młynarzowa zeznali, że w tym roku [1630] zagrzebali rzeczy lata******, aby słońce przestało jasno świecić i aby sprowadzić zimno i deszcz, które zniszczyłyby wszystkie plony.

Burmistrz Neidecker i jego diabelskie towarzystwo zeznali, że zatruwali studnie. Ktokolwiek by się z nich napił, natychmiast pokrywały go wrzody albo też zostawał zarażony chorobą. Zabili w ten sposób wielu ludzi.

Jedna z czarownic zeznała, że na Kreydenberg, niedaleko Wuertzburga, zebrało się ich w Noc Walpurgii trzy tysiące by uczestniczyć w tańcach. Każdy przychodzący dawał muzykowi grajcara, tak że na koniec uzbierał on czterdzieści guldenów*******. Mieli na tych tańcach siedem fur wina********, skradzionych z biskupiej piwnicy.

Są między nimi także i dziewczynki w wieku siedmiu, ośmiu, dziewięciu i dziesięciu lat; dwadzieścia dwie zostały przesłuchane i spalone. Jak zeznały, diabelskiego kunsztu uczyły je matki. Zostały spalone wraz z sześciuset innymi czarownicami przed bamberską kolegiatą, gdzie wciąż jeszcze doprowadza się i pali następne.

Tak to rozwiązano problem czarostwa w miastach Bambergu i Wuertzburgu i jak dzieci w szkole lub na ulicy uczą się od siebie nawzajem tak za wzór je sobie podawać należy. W Wuertzburgu połapano księży, znacznych panów, burmistrzów i rajców, z których część spalono. Schwytani księża zeznali, jak przerabiali formułę Chrztu Świętego, mówiąc po łacinie w tym kształcie: Ego baptizo te non in nomie Patris & Fili & Spiritus Sancti, sed In nomie Diaboli. To wymówiwszy, oddawali Szatanowi dzieci spoczywające na łonie matki, szczególną im tym czyniąc krzywdę… [Dinner, Blitz zuwege bringen koennen… - może chodzi o pomstę bożą? Nie mam pojęcia jak to rozszyfrować.]

-----------------------------------------------------------
*Bischoff im Stifft Wuertzburg – „biskup na kolegiacie wuertzburskiej”. Wuertzburg był arcybiskupstwem, stąd skróciłem to do tej formy.
**Wolne miasto cesarskie na prawach republiki miejskiej (od XV do początku XIX w.), którego władcą był biskup Bambergu. W 1802 r. przeszło pod władanie królów Bawarii.
***Schind-Anger – funkcja, którą zazwyczaj zajmował się miejski kat – skórowanie padłych zwierząt.
****”Drache” może oznaczać zarówno smoka, lak i latawiec. Z kontekstu wynika, że chyba jednak latawiec.
*****Termin „Pfaffe” oznacza właściwie „klechę”, księdza niższej rangi.
******Co zagrzebali nie wiadomo – prawdopodobnie „rzeczy lata” to przedmioty kojarzące się ze żniwami ciepłem i symboliką solarną, ale to tylko moja teoria.
*******Grajcar - moneta srebrna, bita początkowo w Tyrolu (od XIII wieku). Poźniej popularna w Austro-Węgrzech. 1/60 złotego reńskiego (w Austro-Węgrzech 1/100). Nazwa (Kreutzer) pochodzi od wybitego na niej krzyża. Reński złoty to właśnie gulden.
********Fura (Fuder) to – zależnie od regionu – od 624 do 1854 litrów.




Neue Zeitung von sechshundert Hexen, Bamberg 1630
Kurtzer und wahrhafftiger Bericht und erschreckliche Neue Zeitung vonsechshundert Hexen, Zauberern und Teuffels-Bannern; welche der Bischoff zu Bamberg hat verbrennen lassen, was sie in guetlicher und peinlicher Frage bekannt. Auch hat der Bischoff im Stifft Wuertzburg ueber die neun hundert verbrennen lassen.

Und haben etliche hundert Menschen durch ihre Teuffels-Kunst um das Leben gebracht, auch die lieben Fruechte auf dem Felde, durch Reiffen und Frost verderbet, darunter nicht alleine gemeine Personen, sondern etliche der vornehme Herrn, Doctor und Doctors-Weiber, auch etliche Raths-Personen, alle hingericht und verbrannt worden: welche so schreckliche Thaten bekannt, daß nicht alles zu beschreiben ist, die sie mit ihrer Zauberey getrieben haben, werdet ihr hierinnen allen Bericht finden.
Mit Bewilligung des Bischoffs und gantzen Thum-Capitels in Druck
gegeben.

Wahrhaftiger Bericht, wie im Kayserlichen Stifft Bamberg viel Zaeuberin sind verbrannt worden. Wie sie bekennet haben, daß sie in etlichen Jahren im gantzen Land den Wein und das Getraeydig alles erfroeren, viel Menschen und Viehe gesterbet auch krumm und lahm gemacht und schreckliche Thaten bekannt haben. Wie denn in der Stadt Zeil ueber die hundert Menschen, darunter acht Raths-Herren und zwei Buergermeister mit ihren Weibern und etlichen Toechtern sind verbrannt worden: und hat der eine Buergermeister, welcher ein Gastgeber gewesen, und am Marckt gewohnet, er und sein Weib und Tochter bekannt, daß sie viel Pferd und Viehe gesterbet, das Fleisch auf dem Schind-Anger geholet, dasselbige gekocht, auch Hund und Katzen Euer Hasen gebraten, und den Gaesten zu essen geben ...

Darauf der Cantzler und Doctor Horn, des Cantzlers Sohn, sein Weib, und zwo Toechter, auch viel vornehme Herren und Raths-Personen, sonderlichetliche Personen, die mit dem Bischoff ueber der Taffel gesessen, sind alle gerichtet und zu Aschen verbrandt worden.

Und haben bekennet, daß sich ihrer ueber die zwoelf hundert mit einander verbunden haben, und wenn ihre Teuffels-Kunst und Zauberey nicht an den Tag kommen, wollen sie gemacht haben, daß in vier Jahren kein Wein noch Getreydig im ganzen Land gerathen waere und dardurch viel Menschen und Viehe haetten Hungers sterben und ein Mensch das ander fressen muessen, welches aber Gott der Herr nicht hat zugeben wollen, sondern ihre Teuffels-Kunst und Zauberey an Tag gebracht, also daß derselben ueher die 1200 sind verbrannt worden, und werden derselben noch täglich viel eingezogen und verbrannt, doch haben sie auch bekannt, daß sie viel gifftige Nebel gemacht, daß viel Menschen und Viehe haben sterben muessen, auch durch ihre Teuffels-kunst den Menschen den Froeter und grosse Kranckheit gemacht, Aepffel und Birnen, auch das Graß auf den Wiesen verderbet.

Es sind auch unter diesen Zauberern gewesen, die sich zu feurigen Drachen haben machen koennen, wie sie in der Lufft als Gespenst herum gefahren. Es ist auch eine Amme oder Wehmutter darunter gewesen, welche bekennet, daß sie ueber die zweyhundert Kinder in der Geburt die Hirnschalen eingedruckt und ums Leben gebracht ...

Es sind auch etliche Catholische Pfaffen darunter gewesen, die so grosse Zauberey und Teuffels-Kunst getrieben, daß nicht alles zu beschreiben ist, wie sie in ihrer Pein bekannt, daß sie viel Kinder in Teuffels Nahmen getaufft haben. Es haben auch die Zauberin bekannt, wann sie einem was abgekaufft, es sey: Wein oder Haber, oder was es wolle, haben sie ihme das Geld in Teuffels Nahmen zugezahlt und gegeben, wenn sich derselbige Mensch mit Gottes Wort des Morgens frueher nit verwahrt, haben sie ihm das Geld mit ihrer mit ihrer Teuffels-Kunst wieder abgezaubert.

Der eine Buergermeister in der Langen-Gassen, und der ander Buergermeister Stephan Bawer, die haben bekannt, daß sie viel schreckliche Wetter und grosse Wunder gemacht, viel Haeuser und Gebeu eingeworffen, und viel Baeum im Wald und Felde aus der Erden gerissen, und nicht anders vermeint, sie wolten das Wetter und den Wind so starck machen, daß es den Thurm zu Bamberg uebern Hauffen werffen solt ...

Die Kantzlerin und die Kanngiessern, auch die alte Muellerin haben bekannt, daß sie heuer diesen Sommer Sachen eingegraben, daß die Sonne nicht hat Fruechte alle Kaelt und Regen gemacht, vermeinten, daß die Fruechte alle sollten dadurch verderben.

Der Buergermeister Neidecker hat mit seiner teuffelischen Gesellschafft bekennet, wie sie die Brunn vergifftet haben. Wer davon getruncken, hat alsbald die Beul oder Pestilentz bekommen, und viel Menschen dardurch gesterbet.
Es haben auch die Zauberin bekannt, wie ihrer dreytausend die WalpurgsNacht bey Wuertzburg auf dem Kreydenberg auf dem Tantz gewesen, Daß ein jeder dem Spielmann einen Creutzer geben, darmit der Spielmann viertzig Guelden zu Lohn bekommen und hatten auf demselben Tantz sieben Fuder Wein dem Bischoff zu Wuertzburg aus dem Keller gestohlen.
Es sind etliche Maegdlein von sieben, acht, neun und zehn Jahren, unter diesen Zauberinnen gewesen, deren zwey und zwantzig sind hingerichtet und verbrannt worden, wie sie denn auch Zetter ueber die Mutter geschrien, die sie solche Teuffels-Kunst gelehret haben, und seynd in dem Stifft Bamberg ueber sechshundert Zauberinnen verbrannt worden, der noch taeglich viel eingelegt und verbrannt werden.

Und hat die Zauberey in Bamberg und Wuertzburg so ueberhand genommen, daß auch die Kinder in Schulen und auf der Gassen einander gelehret, deswegen dann etliche Schulen gantz eingestellet: Zu Wuertzburg seyn schon etliche Moenche und Pfaffen auch viel vornehme Herren, Buergermeister und RathsPersonen angeben deren Theil schon verbrannt. Die Pfaffen haben unter andern bekannt, daß sie alle Kinder auf Lateinisch folgender Gestalt getaufft: Ego baptizore non in nomine Patri & Fuji & Spiritus Sancti, sedin nomine Diaboli. So versprechen auch die Eltern ihre Kinder dem Satan in Mutterleibe, sonderlich ist zu verwundern, daß solche kleinen Kinder Donner, Blitz zuwege bringen koennen.


Czołgiem. To co, dzisiaj zaprezentuję to tekst, który dostaliśmy na zajęciach (translatorium z niemca).
Jest to fragment podręcznika napisanego w 1630 roku, przez sławnego łowcę czarownic, Pierre'a de Lancre
(niektórym, nie bez słuszności nazwisko skojarzy się z Pratchettem ).

Tłumaczyliśmy to na zajęciach, więc teraz było mi łatwiej skrobnąć tłumaczenie, ale ponieważ z niemieckiego jestem tuman, to pod tekstem polskim, moim, dam tekst oryginalny w XVII-wiecznym niemieckim.



Pierre de Lancre: Sabat czarownic
Sabat podobny jest targowisku, na które zjeżdżają się kupcy ze wszystkim stron kraju; przeraża oczy, za to podnosi serca uczestników…

Głównym Mistrzem Ceremonii jest na sabacie Szatan (…) Siedzi na tronie, cały kapiący i żarzący się od złota, a tuż przy nim jest Królowa Sabatu, wiedźma przez niego uwiedziona, przybrana w sztuczne ozdóbki i fałszywą koronę.

Dzikie nabożeństwo odprawiają fałszywi kapłani, czyniący przy tem kpiny z wiary chrześcijańskiej, odwracając Mszę Świętą; pokazują też hostię zrobioną z cuchnącego tworzywa, czarną i osmoloną, na której namalowany jest wizerunek kozła (…) Sabat rozpoczyna się o północy na skrzyżowaniu dróg*, zazwyczaj w środę lub w piątek (…) Uczestnicy jego tańczą przy muzyce skrzypiec i bębnów, z wielką radością popuszczając cugli żądzom i nieskrępowanie uprawiając ze sobą miłość …

Zwłaszcza dlatego, że taniec jest wśród nich tak popularny, tym tylko tłumaczą swoje uczestnictwo w sabacie niektóre czarownice (…) gdy wracają do swej wsi lub parafii.




Pierre de Lancre: Der Hexensabbat, 1630
Der Sabath ist gleich einem Markt, da verschieden Kauffleuth von Allen Ohrten auffkommen, er verschreckht die Augen, aber er erhebt die Herzen …

Der oberste Meister auff dem Sabbath ist der Teufel … Er sitz auff einem Stul und scheint gantz vergült, aber glüend, auff seiner Seite ist die Königin des Sabbaths, welche eine Häxe ist, die er verfüret hat, welche er läßt sehen köstlich zugemacht mit vil falscher zier schmuck und gekrönt wie eine Königin …

Ihr Gottesdienst ist gar wild und verkert, dann ei falscher Priester thut Meß umb mit den Christen zu spotten, er läßt eine Hostie sehen, welche gemacht ist aus stinckender Matery, Schwartz und baraucht, da ein Bock auffgemahlet ist … Der Sabbath allzeit zu Mittenacht gehalten wird, auff einem Vierweg, und gemeinlich Mittwoch oder Freitag … daß man danzete und auf Geygen und Trummeln so alda ein groß gethön und schall gaben, gespielet daß allda ein große Lust und freud sey, und daß man alda öffentlich die Liebe pflegete …

Und dieweil das Dantzen gemein unter den Menschen, wollen sich etliche Zauberinnen darmit entschuldigungen und sagen, daß sy auff dem Sabbath fewesen allein umb zu dantzen …, als gingen sie auff ein Pfarr- oder Dorff Kirmes…




Jakby się spodobało, to jest jeszcze jeden tekst w podobnym temacie, ale z nim zejdzie mi więcej roboty, więc na razie mi się nie chce Potem, potem...
Młot na czarownice- fragmenty
-mason- • 2012-12-15, 18:59
Malleus Maleficarum (Młot na czarownice) - tekst o magii, spisany przez dwóch dominikańskich inkwizytorów Jacoba Sprengera i Heinricha Kramera. Wydany w 1487 stał się podręcznikiem łowców czarownic od XV do XVII wieku. Stał się podstawowym źródłem wiedzy o czarostwie, czarownicach i ich związkach z Szatanem.



Książka choć potępiona przez Inkwizycję w 1490 i wciągnięta na listę Librorum Prohibitorum była wciąż publikowana na skutek rosnącego zapotrzebowania na walkę z czarami, zarówno wśród katolików jak i protestantów. Aż do 1678 roku była najpopularniejszą książką po Biblii.

W Polsce "Młot na czarownice" wydano w 1614 roku, przetłumaczył ją Stanisław Ząbkowic.



Wybrałem fragmenty, które doskonale opisują ułudę i hipokrycję ówczesnego kleru. Każde zdanie w tej książce przesączone jest zabobonami i tępym usprawiedliwianiem wszystkiego co się da magią, czarnoksięstwem i satanizmem.



Piłeś na popijawie, obudziłeś się gdzieś na tarasie?
-Spalić na stosie czarnoksiężnika, który wymazał twoją pamięć i magicznie cię przeniósł tam szatańskimi sposobami!

Nie przeżegnałeś się przed zjedzeniem kapusty?
-Smaż się w piekle.

Jesteś wzorowym Katolikiem, ale podejrzanie długo się modlisz w kościele?
-Pewnie jesteś szatanem w ludzkiej formie, który nie chce, a by go poznano!



Cytat:

W pewnym mieście, zwanym Spierz, pewna głęboko wierząca kobieta wdała się w dyskusję z czarownicą. Oczywiście, jak to z kobietami bywa - pokłuciły się na dobre. Nadeszła noc. Owa bogobojna niewiasta włożyła do kołyski swoje maleńkie dziecko. Przypomniała sobie jednak o dziennym zdarzeniu i bardzo się zdenerwowała. W obawie przed czarami włożyła do kołyski dziecka święcone ziele, pokropiła dziecko wodą święconą i pobłogosławiła je na dobranoc. Uspokoiła się i również zasnęła. W nosy obudziła się jednak. Dziecko płakało, kobieta chciała je przytulić, zajrzała do kołyski, a tam... pusto. Dziecko jakimś dziwnym zrządzeniem losu znalazło się w kącie pokoju. Całe szczęście, że było zdrowe. Na podstawie tego dziwnego zdarzenia można pojąć naprawdę jaką moc posiadają kościelne egzorcyzmy. Jest to również dowód na miłosierdzie boskie.

===

Wiele dobrego mogą sprawić święte słowa. Niejednego też wyratowały z opresji. Owe święte zawołania nie tylko chronią od czarów, ale i leczą tych, na których zły swój czas już rzucił. Niezmiernie skuteczne są słowa: Jezus + Nazareński + Król + Żydowski + [...] (są to słowa tytułu zwycięstwa naszego Zbawiciela).

===

A Pan Bóg ma swoje powody, by pozwalać na szerzenie się złego i jego czarów. Jest to bowiem kara, którą ludzie (szczególnie kobiety) ponieść muszą po tym jak ojciec nasz- Adam popełnił grzech pierworodny.

===

Znamy jeszcze taką żywą, lecz oskarżoną o czary, która w czasie owego uniesienia szeptała takie oto słowa: wymieć mi zadek językiem.

===

Na koniec jeszcze [szatan] podaje jej przepis na maść specjalną, która pozwoli nowej czarownicy żądze zaspokajać. Specyficzny jest jednak skład owej mikstury, bo do jej zrobienia wykorzystuje się kości małych dzieci.

===

Z ciekawości zapytał ów Piotr jedną z czarownic:
-Jakim sposobem zdobywacie niewinne dzieci?
W odpowiedzi usłyszał:
-Zwykle czyhamy na niemowlęta nie ochrzczone, chociaż czasem zabieramy też ochrzczone. Najważniejsze jednak, by nie były one naznaczone znakiem krzyża i modlitwą. Tak wybrane dzieci w kolebkach zabijamy, a po pogrzebie wykopujemy z grobów. Gotujemy je w kotłach tak długo, aż mięso od kości odejrzie. Z takiego wywaru robimy magiczną maść. Ta mikstura jest nam potrzebna do odprawiania czarów. Resztę zlewamy do butelek. A kto napije się tego wywaru staje się znawcom (sic!) czarów i pełnoprawnym członkiem naszej sekty.

===

Kobieta złożyła szatanowi przysięgę, że po siedmiu latach odda mu swoją duszę i ciało. Jednak miłościwy Bóg sprawił, że w szóstym roku pojmano ją i na stosie spalono.

===

Tego niezwykłego dnia żacy przyszli do karczmy na piwo. Wszyscy wspólnie uzgodnili, że ten, który piwo przyniesie nie będzie za siebie płacił. Jeden z nich poszedł po napój. Wrócił się jednak. Przestraszył się gęstej mgły. Wtedy ten, który potem porwany został powiedział:
-Chociażby i tam sam diabeł był, ja pójdę po piwo.
A skoro tylko wyszedł zaraz coś go w górę porwało

===

Znały jednak takie zaklęcia, że mężczyzna nimi omamiony nie widział własnego przyrodzenia.

===

Mówił o tym, że czarownica pozbawiła go intymnej części ciała. Mężczyzna uprosił się o zwrot. Ona poleciła mu zabrać członek z gniazda umieszczonego na najwyższym drzewie. Kiedy ów nieszczęśnik znalazł się na szczycie ujrzał w gnieździe wiele męskich organów. Chciał zabrać największy, lecz czarownica powiedziała, że jest on własnością pewnego plebana.

===

Żyła sobie pewna kobieta, która nie zgodziła się na cudzołóstwo; rozgniewany na nią młodzieniec udał się do Żyda-czarownika. Poprosił go o dopełnienie zemsty na owej kobiecie. Żyd zamienił ją w klasz. Przyprowadzono ją przed Makarego, który ujrzał w niej kobietę, a nie zwierzę. Święty wybawił niewiastę, lecz ku przestrodze dał jej upomnienie. Nakazał, by dobrze służyła Bogu i przyjmowała Sakramenty święte.

===

Kiedy wychodziła z ich domu z zawiniątka, które niosła przed bramą wypadło ramię noronarodzonego dziecka.

===

Czarownice mają kilka sposobów na to, by pozbawić bydło mleka. Czasami robią to w święta, by obrazić majestat Pana Boga. Siadają wtedy w kącie domu z wiadrem między kolanami i wbijają nóż w ścianę, potem ręce układają tak, jakby chciały zwierzę wydoić. Następnie wzywają szatana, który pomaga im w czarach. One informują go, z którego domu i jaką krowę chcą wydoić. On zaraz tam leci i w sobie tylko znany sposób sprawia, że czarownica doi mleko z noża wbitego w ścianę. Takie sztuczki udają się jedynie czarownicom.

===

Pewni ludzie idąc drogą przez pola zapragnęli zjeść majowego świeżego masła. Jeden z nich zawarł niegdyś umowę z szatanem i dlatego obiecał pozostałym, że zrobi dla wszystkich masełko. Zdjął ubranie i wszedł do rzeki. Usiadł w niej i zaczął wypowiadać dziwne słowa. W tym samym czasie mieszał rękoma wodę, by po chwili wyjść z rzeki z kawałkiem świeżo ubitego masła. Widać z tej opowieści, że ten mężczyzna był bardzo pewien swoich umiejętności. A raczej swej umowy z szatanem, który obiecał mu, że będzie spełniał jego zachcianki. Ten człowiek związany z szatanem był prawdopodobnie czarownikiem.

===

(rozdział "O różnych sposobach przenoszenia się z miejsca na miejsce" czarnoksiężników, szatanów etc)
Pewien zacny człowiek miał pięcioletnie dziecko. Zdecydował się jednak służyć Bogu i do klasztoru wstąpił. Stamtąd pewnej nocy jakieś nieznane siły wrzuciły go na taras. Mnisi znaleźli go rano. Zaniepokojeni poprosili go o wyjaśnienia. On pamiętał jedynie, że został zaproszony przez kogoś na bankiet. Tam nakazano mu, by najadł się do syta. A potem ktoś przewiózł go w to oto miejsce.

===

Inkwizytorzy nie znaleźli zatem odpowiedzi na nurtujące ich pytanie. Wszyscy byli w różny sposób nękani, bądź nawiedzani przez czarownice. Działo się to zarówno w dzień, jak i w nocy. Wiedźmy przybierały różne postacie. Zmienione w małpy, psy lub kozy krzykiem próbowały zastraszyć Inkwizytorów. Nigdy jednak nie udało im się zawładnąć duszą choćby jednego z owych prawych obywateli będących pod opieką Boga i w jego imieniu działających.

===

Dodać jeszcze należy, że czarownice przystępujące do stołu pańskiego przyjmują komunię pod język, by przypadkiem Bóg ich nie nawrócił; lub po to, by później komunikant wyjąć z ust. Przez to też kapłani mają za zadanie obserwować kobiety przystępujące do komunii świętej, by zauważyć w porę, która z nich jest czarownicą.

===

Czy szatan sam, bez pomocy czarownicy, może kogoś pozbawić przyrodzenia? Tak, owszem. Może to zrobić na dwa sposoby: 1) czyni to przybierając ludzką postać 2) czyni to w swej własnej osobie. Świetnie ilustruje to historia plebana, który dopuścił się cudzołóstwa z panną ze swej parafii. Wskutek tego zajścia ksiądz musiał uciekać ze swej parafii. Kiedy ów pleban wędrował przez gaj nagle zastąpił mu drogę szatan w o osobie zakonnika. Zapytał plebana:
-Dzięki pomocy Boga widzę, że jesteś czymś bardzo strapiony. Co się stało?
Ksiądz usłyszawszy takie słowa wyjawił powód swojego smutku. A zakonnik mu tak odpowiedział:
-Widzisz, gdybyś nie miał swego członka, nigdy nie dopuściłbyś się takiego grzechu.
On oczywiście zgodził się z tym. Szatan nakłonił go, by podniósł sutannę. Zły pozbawił go przyrodzenia. Uradowany ksiądz wrócił do parafii, by oczyścić się z zarzutów. Jednak kiedy obnażył się przed wiernymi ich oczom ukazał się członek i to o wiele większy, niż ten który był prawdziwą własnością plebana. W taki oto sposób szatan w ludzkiej postaci oszukał sługę bożego.

===

Podobną rzecz wspomina Święty Grzegorz w Dialogach. Napisał on o pewnej mniszce, która zjadła sałatę zanim się przeżegnała. Oczywiście nawiedził ją szatan.

===

(...) Muszą wówczas wyspowiadać się i przeprosić za grzechy, ponadto odprawić obfitą jałmużnę na kościół.

===

Nider podpowiada, co powinniśmy czynić, gdy szatan oczaruje naszą krowę. W pierwszej kolejności musimy ją przeżegnać znakiem Krzyża Świętego, a następnie około 30 razy zmówić Pozdrowienie Anielskie.

===

Przeciwko gradowi, czy burzy najlepiej zastosować znak Krzyża Świętego. Ewangelia Świętego Jana podaje, że należy trzy razy odmówić Pacierz lub Pozdrowienie Anielskie. Następnie głośno powiedzieć: na początku było słowo i przeżegnać burzę znakiem Krzyża. Na koniec należy powiedzieć jeszcze trzy razy: słowo ciałem się stało. Dzięki temu burza zesłana przez czarownice natychmiast ustanie. Jeśli robilibyśmy to bez wzywania imienia Boga, moglibyśmy jedynie zaszkodzić. Dla pozbycia się gradu należy trzy ziarna gradowe wrzucić w ogień i odmówić modlitwę. A dlaczego w ogień mamy to wrzucić? Ano dlatego, by szybko stopniało i rozpłynęło się. Dzięki temu dzieło szatana również zostanie szybko zniweczone.

===

Nider uświadomił nam dlaczego dzwony kościelne dzwonią, gdy rozpoczyna sie burza. Po pierwsze dlatego, by szatana wystraszyć (ma on pomyśleć, że Bóg z nieba na niego trąbi). Po drugie, by ludziom przypomnieć o modlitwie. W Niemczech i we Francji do dzisiaj wierni i księża wychodzą z kościołów z Sakramentem Świętym, by śpiewem i modlitwą rozpędzić żywioł. Niektórym może się to wydać czynem zabobonnym. Stwierdzamy, że tak mogą sądzić jedynie ludzie, którzy nie potrafią rozdzielić głębokiej wiary od zabobonu. [...] Bardzo głupio postępują ludzie, którzy dla pozyskania jakiś korzyści ślubują, że na przykład w sobotę nie będą się czesać lub, że w niedzielę będą pościć. W porównaniu z takimi rzeczami wynoszenie sakramentu Świętego w czasie burzy już przez nikogo nie może zostać zakwalifikowane do czynu zabobonnego.