Napisałem już jakiś czas temu
artykuł, który spotkał się z dużym odzewem, chyba ze względu na swoją kontrowersyjność. Dziś napiszę drugi artykuł który odpowie wam na pytanie "Dlaczego w kraju jest tak źle?" Materiał nieco retrospekcyjny lecz wciąż rzutujący na naszą szarą, żeby nie powiedzieć zgniłą, rzeczywistość.
W roku 2011 wkręciłem się (znane w mieście nazwisko) do zasiadania w okręgowej komisji wyborczej (czy jak to tam się fachowo nazywało) jako dowodo-sprawdzacz karto-podawacz i głoso-zliczywacz. Wszystko przebiegło sprawnie - na ile sprawnie mogło to w naszym kraju przebiegać, nie licząc tego że kilka tyś wypełnionych kart do głosowania przewoziłem do urzędu miasta prywatnym autem, więc mogłem teoretycznie zbojkotować wybory w kraju. ^^ Oczywiście paniom zasiadającym w komisji brakowało pod wieczór kawy, cukru i ciastek ale rzeczone panie (urzędniczki) jakoś to przy papierosku sobie oplotkowały, delikatnie mówiąc. Nie obyło się bez obrabiania sobie wszystkim dup, poznałem historię życia większości z nich (przy papierosku ofkorsik), nieudolność mężów i kłopoty sercowe córek w wieku licbazy. Generalnie - praca z kobitami w wielu 50+.
Naszkicowałem delikatnie sytuację więc przejdę teraz do tej mniej fajnej części.
Od czasu otwarcia OKW, czyli bodaj o godzinie 7.00, do okolic godziny 11.30, klientami były osoby - delikatnie mówiąc - w podeszłym wieku. Nie przesadzając 90% osoby z grupy emerytalnej. W tym czasie odbywały się 3 msze - największy kościół w mieście znajduje się ulicę dalej, w obrębie komisji również największe osiedle (blokowisko). Myślę sobie "spoko młodzież do kościoła nie chodzi to pewnie po obiedzie przyjdą". Figę. Godzina 16.00 a nadal młodzi się nie stawiają. Naiwnie sądziłem że na piwko wieczorem wyjdą to wpadną sobie "skreślić krzyżyk za Ojczyznę".
Wg moich szacunkowych statystyk:
- 80-90% wyborców to osoby w wieku 70+
- większość z nich to kobiety
Zdarzały się (piękne, serio) sytuacje gdzie przychodziły rodziny z dziećmi i uczyły dzieci co to jest i po co to jest. IMO Patrioci, prawdziwi. Nie ważne na kogo głosowali. Wpadła też "ekipa" podchlanych, alternatywnych małolatów z innego miasta z pretensjami z wejścia że oni chcą głosować bo wzięli papiórek z UM który ich upoważnia do głosowania w tym mieście i oni sobie tego życzą.
Tylko że ich głosy musieliśmy uznać za nie ważne bo popisali po kartach "macie policzyć mój głos oszuści" i temu podobne teksty. (tak mi się wydaje że to ich karty były)
Dodam do tego odnaleziony (chyba jedyny do którego się dokopałem)
RAPORT mówiący o wieku wyborców:
18-25 właściwie nie głosowali ani na PO ani na PiS
PO:
największe poparcie uzyskała w grupie między 40. a 59.
41,8 proc. z wyższym wykształceniem.
~80% wyborców PO mieszka w mieście
54,9 proc. wyborców PO to kobiety.
PiS:
38 proc. osób głosujących na PiS to osoby w wieku 40-59.
39,9 proc. wyborców PiS ma wykształcenie średnie lub pomaturalne.
Częściej kobiety niż mężczyźni, stanowią one 52,2
41 proc. wyborców PiS to osoby mieszkające na wsi.
Więc?
Więc widzimy kto rządzi krajem, ludzie starzy, wychowani i odchowani w socjalizmie. Taki rysuje się obraz bo przecież demos i kratos - władza ludu...
W internecie każdy potrafi spinać dupę, a kto pójdzie skreślić krzyżyk?
Mówi się "mój głos nic nie znaczy" - Twoje życie też nic nie znaczy?
Zastanówcie się na najbliższych wyborach czy 10 minut wam zrobi jakąś różnicę, a jeśli nie poszliście głosować mimo że mieliście taką możliwość to szczerze uważam że nie macie prawa wypowiadać się na tematy związane z polityką w naszym kraju.
pozdrawiam.
Edit. A tak z ciekawości, ten kutas Borowiak podniósł tą łapę w końcu?