#show
Zrzutka na serwery i rozwój serwisu
Witaj użytkowniku sadistic.pl,Od czasu naszej pierwszej zrzutki minęło już ponad 7 miesięcy i środki, które na niej pozyskaliśmy wykorzystaliśmy na wymianę i utrzymanie serwerów. Niestety sytaucja związana z niewystarczającą ilością reklam do pokrycia kosztów działania serwisu nie uległa poprawie i w tej chwili możemy się utrzymać przy życiu wyłącznie z wpłat użytkowników.
Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Więc jak stoisz, lepiej usiądź. Jeśli siedzisz, to radzę się położyć. A skoro leżysz, to najbezpieczniej złapać się jeszcze frędzli od dywanu, bądź poproś grubego wujka lub przypadkową osobę, by dodatkowo ona na Ciebie usiadła. Przezorny zawsze ubezpieczony.
Puszczamy wodze fantazji i pozawalamy mi kierować tym dyliżansem geniuszu przez rys świata piękniej przedstawiony niż w Stepach Akermańskich!
Post ten może urazić niektórych odbiorców, co mnie obchodzi tyle ile jamnika obchodzi kontakt wzrokowy pomiędzy nim a jego właścicielem, podczas lizania swoich psich jaj.
*****
Sprawiedliwość jest ślepa i nie zna alfabetu Braille'a, wobec tego trzeba strącić tę niedouczoną Temidę wraz z jej cholerną wagą z pantałyku! Zastąpmy wymiar sprawiedliwości potężnym, energicznym show o nazwie ,,Wymierz Sprawiedliwość", którego ja będę prowadzącym!
Wchodzimy, poproszę werble! Naszym przykładowym bohaterem, jednym z wielu, podczas trwania cotygodniowego odcinka będzie, nazwijmy go Norbert, mieszkaniec urokliwego Tczewa!
Artykuł
Pan Norbert przymocowany jest do ogromnej, czerwono-białej tarczy strzelniczej i żeby lepiej przedstawił się tłumnie zebranej i euforycznie reagującej publiczności i trzyosobowemu jury, zostanie mu wypalone na żebrach jego imię!
Krzyk ekstazy Norberta mierzony będzie tym samym miernikiem braw z kultowego ,,Od przedszkola do Opola". Najgłośniejszy bohater odcinka dostanie w nagrodę kuferek chałwy. Bo chałwa to zło i powinna zdechnąć.
,,Wymierz Sprawiedliwość" czas zacząć. Wchodzi poszkodowana, którą Norbert ośmielił się zaatakować. Najazd kamery, nieco w tle widać, jak Maroon 5 zabawia publiczność i umila pokonywany przez przyszłego ,,oprawcę w afekcie" dystans. Publika szaleje, w jej stronę wystrzeliwane są hot-dogi, cheerleaderki nie nadążają z kręceniem tyłkiem, piwo leje się strumieniami!
Widzicie to? Widzicie tę radość?
Ofiara staje przed Norbertem i patrzy prosto w oczy ubezwłasnowolnionemu hobbyście krojenia i cięcia. Teraz wchodzi krótki przerywniko-dokument, z rodzinnych stron Norberta. Wywiad z jego matką, która zarzeka się gloryfikując swego synka, że to porządny, pracowity, dobry chłopak, zawsze dzień dobry mówił sąsiadom. Zawsze, ale to zawsze bez wyjątku, nawet robiąc na nocki na Orlenie, pytał o kartę Witaj, o kartę Żegnaj, o kartę Spierdalaj ( ͡° ͜ʖ ͡°).
Ten wzruszający dokument przerywa kolejna piosenka Maroon 5, bądź Bijons, bądź Seana Paula lub Bajmu - zależy, kogo uda się zaprosić. Publika tańczy bardziej żywiołowo niż w ,,Jaka to Melodia?".
Nasz ,,oprawca w afekcie" wybiera narzędzie, którym będzie wymierzała sprawiedliwość Norbertowi. Czegokolwiek sobie tylko zapragnie, bowiem współpracować z programem będą producenci lub deweloperzy wszelkiej maści, a specjalne życzenia będą realizowane po uprzednim zgłoszeniu takowego przed emisją programu. Tak więc począwszy od noży, przez palniki, po sprzęt ogrodowy i broń kalibru dowolnego - wszystko, jak na wodach terytorialnych Somalii - jest dozwolone. Może ciąć, rąbać, siekać, miażdżyć - jest niczym nieskrępowana, w przeciwieństwie do Norberta!
Narzędzie wprowadzi lub przyniesie na tacy hostessa, która równie dobrze mogłaby być na pokazie Victorii Secret. Panowie, ręce przy sobie, aż tak daleko nie galopujemy z wyobraźnią!
Wszystko odbywać się będzie pod czujnym okiem jury. Jeden z trójki jurorów to zwyrol nad zwyrole. Znacie ten typ - wiecznie nadąsany, naburmuszony, ,,wszystko widziałem", ,,to już było", ,,na hardzie na Sadisticu lepsze numery odchodziły".
Ale jeśli Zwyrol Alfa się uśmiechnie, to znak, że ,,odjaniepawliło" się coś nadzwyczajnego, a do tego ma dążyć ten program.
Rewanż -> oglądalność -> czyn społeczny.
Sprawiedliwość co się zowie. Czyn popełniony z premedytacją nosi znamiona srogiej kontrreakcji.
Oczywiście, oczywiście jest system awaryjny! Bo jak wiadomo, niektórzy mają ,,gołębie serca" i nawet jak umrze chomik, to trzeba cały ceremoniał pogrzebowy odprawić i skamlając nie będą w stanie wymierzyć sprawiedliwości..
Więc wyciągamy asa z rękawa! Mściciel może skorzystać z koła ratunkowego - Pana Krzysia!
Teraz najazd kamery na tunel - za zdjęcia odpowiedzialny jest Janusz A.P Kaczmarek, który pracuje dla nas ,,pro bono", zaś koleś odpowiedzialny za światła w epileptycznym szale ciska kolorami po studio jak Kapitan Bomba z laserka w kosmitów.
Wychodzi on, napakowany jak korniszony w piwnicy Pan Krzysio. W zwiewnej kiecce, by kupić przychylność najmłodszych i dziwacznych grup społecznych, które jeszcze nie wiedzą, że w przyszłości i nimi się zajmiemy. Najmłodsi nie będą bać się Pana Krzysia, wyglądającego komicznie i budzącego zaufanie, niczym Barbie jako Roszpunka, tyle że po ostrym Syntholowym, domięśniowym cyklu.
Pan Krzysio wychodzi niczym Wodzianki u Wojewódzkiego, tłum dostaje orgazmu, istnej pozytywnej kurwicy, odwrotnej do tej u Jerry'ego Springera. Cheerleaderki nie nadążają machać już nie tylko tyłkiem, ale i pomponami, Grażyna w domu nie nadąża z gotowaniem bigosu na uspokojenie emocji domowników. Słupki oglądalności smyrają po uszach stratosferę.
Wszyscy wiedzą, że Pan Krzysio to profesjonalista. Każdy chce być taki jak on, każdy chce się na nim reklamować, jak na najlepszych bokserach. W niedzielę ma różową spódniczkę, a w poniedziałek wszystkie znikają z półek sklepowych. Celebryta pierwszego sortu.
Wyrób Norberto-podobny posrał się cała treścią z żołądka. Pan Krzysio zabiera się do dzieła i przeistacza w czyn swoje fakultety z najbardziej wyszukanych tortur.
*
Teraz krótki przerywnik, cykliczny element programu, który będzie prowadził ten śmieszny Mongoł z ryjcem jak ziemniaczek. Wpada do domu złodziei lub polityków złodziei z pięćdziesięcioma kamerami. Wyciąga ich i pakuje do bydlęcej furgonetki. Przechadza się po domu w stylu MTV CRIBS, a jego ekipa remontowa demontuje wszystko i wywozi.
Złodzieje, politycy i urzędnicy malwersujący państwowe pieniądze, uprawiający nepotyzm i inne takie takie, trafiają do klatek jak psy w schroniska. Co kilkanaście minut są ,,zraszani" lodowatą wodą jak waleczne psy w bitewnym zwarciu. Porcji żywnościowych nie przewidziano.
Różnica między złodziejami a urzędnikami państwowymi będącymi zarówno tymi pierwszymi będzie taka, że ci drudzy trafią do klatki razem z całą swoją rodziną cztery pokolenia wstecz, bez wyjątku. W tym pomogą Mormoni, bo nikt tak skrupulatnie nie stworzy drzewa genealogicznego jak oni.
Śmieszny Mongoł również będzie odwiedzał fanów anime i mangi, których jego współpracownicy będą nieustannie podtapiać, a następnie podpalać; powtarzając czynność, aż nie porzucą oni swych upodobań.
Następnie komuniści i służbiści poprzedniego reżimu będą puszczani nago w lesie, a strzelać do nich będą osoby represjonowane, a opatrzone będzie to grafiką żywcem wyjętą z biathlonu, przy akompaniamencie trafnych, niemal jak strzały, komentarzy Bilguuna Ariucośtambatara.
Na jego celowniku znajdą się również osoby, które opowiadają się za przyjęciem hehe, ucho hehe dźców. Zamykani oni będą z ucho hehe dźcami i prowadzona będzie transmisja na żywo, rodem z Big Brothera. Ale to już w paśmie wieczornym, ze względu na obostrzenia natury pornograficznej.
Wracamy do programu i Norberta, który zabierany jest na OPR - Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe, mieszczące się tuż przy studio.
*
I mamy kolejnego bohatera bądź bohaterkę! Możemy tak bez końca. Możesz z draniem przywiązanym do tarczy robić co tylko żywnie Ci się podoba.
Facet zdradzający swoją kobietę? Róbcie z jego pędzidłem wszystko, same dobrze wiecie, że tam wszystko co nieco silniejsze boli! Jednym z największych wyzwań dla faceta to ukryć grymas bólu, kiedy zahaczycie o niego zębami, serio.
Na końcu i tak zostaną mu je obcięte i zaszyte zdradzającym kobietom we wszystkie możliwe otwory, a co! Ku uciesze gawiedzi i wypłukując sól z oczu wcześniej poszkodowanym.
W paśmie wieczornym, oprócz Big Brothera z uchodźcami, wezmą też udział pijani kierowcy. Pan Heniek zabił po pijaku rodzinę z 2 dwójką dzieci?
Zagrajmy jego rodziną w kręgle na oczach Heńka! Wylosowany szczęśliwiec z publiczności dostanie bardzo dobrą whisky, którą będzie musiał wypić w 10 minut, zgarniając tym samym dodatkową nagrodę, jeśli się mu powiedzie. Adam Levine i jego paczka nie nadąża ze swoimi flagowymi przebojami, zaś chearledarki są na skraju wyczerpania.
I co? Rozpędzamy auto z naszym szczęśliwcem po whisky i robimy rodzinny strike! Niewinność za niewinność, czy to nie jest piękne?
Na sam koniec, jury przedstawia oceny i swoje sugestie, kogo rewanż ergo sprawiedliwość był najbardziej chwytający za serce. Zwyrol nad zwyrolami będzie tu wyrocznią. Osoba, która wygrywa, otrzymuje nagrodę, która została ,,spieniężona" ze sprzedaży rzeczy osobistych złodziei z cyklu Mongoła. Nie biorą oczywiście udziału ci, którzy skorzystali z fachowej pomocy Pana Krzysia.
Epilogiem i klamrą zamykającą odcinek będzie wizyta u ,,bohaterów" poprzednich odcinków na OPR, zwanej także Opieszałym Pogotowiem Ratunkowym.
O stanie zdrowia będzie informował ordynator w komitywie ze swym asystentem. Często, przy najgorszych skurwielach, sprawozdanie tego duetu będzie wyglądało tak:
,,Zrobiliśmy wszystko co w naszej [tutaj następuje szturchnięcie łokciem asystenta] mocy, ale niestety [pojawia się delikatny uśmiech na twarzach obu panów] nasz pacjent pozostanie stale okaleczony" i zwieńczone mrugnięciem oka do telewidzów.
Światła, tysiące przejść kamery, ostatnie riffy gitarowe i za tydzień kolejny odcinek!
********
Dyrektorzy programowi najważniejszych stacji telewizyjnych powinni już zabijać się i podkładać sobie kłody pod nogi, byleby odkupić ode mnie prawa autorskie!
Show, edukacja najmłodszych o konsekwencji swych czynów, dynamiczna akcja, piersi, alkohol, krew, emocje!
Nie będzie tu dotacji na cele charytatywne - o nie. Ten program ma uwalniać głęboko skrywaną złość z osób, które cierpią z tej przeklętej niesprawiedliwości i często biją się z myślami, czy aby kogoś nie wrzucić pod pociąg.
A właśnie! Mordercy mogą być sądzeni w programie przez członka rodziny! Bella, c'est magnifique!
Tłumy przed telewizorami, przed monitorami, w studio i przed nim. Billboardy, łzy szczęścia, gorące tematy przy kawie w pracy - wszystko w pakiecie i nie za astronomiczną cenę jak za NC+!
W widowiskowy sposób rozprawmy się z kurestwem. Program utrzyma się sam, nie trzeba płacić na utrzymanie drani w więzieniach. Ci, którzy będą w stanie opuścić OPR, wrócą do społeczeństwa i zaszyją się w piwnicy.
A gdy widmo kary zostanie wygrawerowane w świadomości społeczeństwa, program w glorii chwały będzie stawał się rzadszy, aż odejdzie dumnie w cień, rozpościerając przed nami obraz nowego, lepszego jutra, gdzie trwa będzie bardziej zielona, powietrze pachniało będzie fiołkami, chłodnym wiatrem i perfumami Gucciego, a na chodnikach nie będzie psiego gówna. Podobnie jak tego psiego gówna nie będzie w przekroju społecznym.
,,Wymierz Sprawiedliwość" - dziś w Jedynce!
Nic się nie stało, nic się nie stało... show w Francji trwa nadal!
Jak bylo to wywalic.
"bla bla bal (feministyczne pierdolenie)
-Proszę o spokój. Tak? No. Więc może zaczniemy od tego, żeby odpowiedziała mi pani na 3 pytania, ok?
-Ale...
-Nie! Żadnego "ale"! Pani odpowie na moje 3 pytania, potem, zaczniemy rozmowę.
-Dobrze...
-...Czy to co jest na ziemi (pokazuje na panele) to kafelki?
-Nie.
-.Yhym. A czy ten tutaj fotel, ten na którym siedzę to może kuchenka?
-Pf. Nie.
-Hmmm. A czy to światło (pokazuje do góry) może pochodzi z okapu?
-Ależ skąd.
-To skoro wiesz że nie jesteś w kuchni, głupia cipo, to na chuj tu siedzisz?"
jak ktos nie rozumie angielskiego to niech sie nie martwi, za niedlugo 1 wrzesnia.
No dobrze panie Osbourne, zadam panu pytanie - mówi lekarz. - zażywał pan jakieś niedozwolone środki? Przyszedłem do niego, kiedy postanowiłem się oczyścić. Ponad czterdzieści lat piłem na umór i brałem prochy, więc chciałem sprawdzić, jakie wynikły z tego szkody.
-Hm-mówię z lekkim śmiechem - paliło się trochę zioła.
-i tyle?
-Tak tyle.
Lekarz prowadzi swoje śledztwo i sporządza notatki. Nagle pyta:
-na pewno?
-Hm - mówię i znowu się lekko śmieję - nie gardziłem też speedem. Dawno temu wie pan.
-No więc marihuana i trochę speedi?
-mniej więcej.
Lekarz dalej coś zapisuje, ale po chwili znowu przerywa.
-Jest pan absolutnie pewny, że to była tylko marihuana i speed?
-Hm, zdaje się, że swego czasu kilka razy niuchnąłem starego, poczciwego baju-proszku - Zaczynam się rozgrzewać.
-A zatem marihuana, speed i... kilka ścieżek kokainy?
-mniej więcej
-Jest pan pewien?
-No.
-Chcę się tylko upew...
-A heroina się liczy?
-Owszem liczy się
-Aha no to heroina też. Raz czy dwa razy, nie więcej.
-Na pewno dwa raz czy dwa razy?
-Na pewno. Gówniane jebaństwo, ta cała heroina. Próbował pan kiedyś?
-Nie
-Za dużo rzygania, jak na mój gust.
-Mogą wystąpić silne mdłości to prawda
-Tylko się wóda przy tym marnuje.
-Dobra! - denerwuje się lekarz - Koniec tego! są jakieś narkotyki, których pan nie brał?
Milczenie.
-Słucham, panie Osbourne.
-Nie, chyba nie znam takich.
Jeszcze dłuższe milczenie. Wreszcie lekarz mówi:
-A co z alkocholem? Wspominał pan o piciu. Ile jednostek dziennie?
-No może cztery. Plus minus.
-Można jaśniej?
-Cztery butelki hennessy. Ale to zależało.
-Od czego?
-Jak długo spałem między jedną a drugą.
-Tylko hennessy?
-Piwo się pewnie nie liczy?
Lekarz kiwa głową, wzdycha głośno i zaczyna precierać oczy.
Wygląda jak by chciał iść do domu.
-Pali pan, panie Osbourne?
-Od czasu do czasu.
-A to ci niespodzianka. Ile dziennie, jak pan myśli?
-Ze trzydzieści parę.
-Jaka to marka papierosów>
-Mówię o cygarach. Papierosów nie liczę.
Lekarz robi się bardzo blady.
-Czy od dawna wygląda tak pański zwykły dzień? - pyta.
-A który mamy rok?
-2004.
-W takim razie prawie od czterdziestu lat.
Czy w przeszłości robił pan jeszcze coś, co ma znaczenie z medycznego punktu widzenia? - pyta lekarz.
-Hm, raz uderzył we mnie samolot, no, w pewnym sensie. Złamałem kark, gdy jeździłem na quadzie. Dwa razy umierałem w śpiączce. Przez dwadzieścia cztery godziny miałem AIDS. I myślałem, że mam stwardnienie rozsiane, ale okazało się. że to parkinsonizm. Kiedyś rozerwałem sobie klekotkę. A, i kilka razy miałem rzeżączkę. Do tego ze dwa ataki: jeden gdy wypiłem kodeinę w Nowym Jorku, drugi zaś w Niemczech, gdy załatwiłem się pigułką gwałtu, To chyba wszystko, chyba że przedawkowanie lekarstw na receptę też się liczy.
Lekarz kiwa głową. Potem chrząka, rozluźnia krawat i mówi:
-Mam już tylko jedno pytanie panie Osbourne.
-Proszę pytać.
-Dlaczego pan jeszcze żyje?
W HD
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów