Taksówkarz jedzie szybko, ostro, gwałtownie bierze zakręty. Pasażer zbladł:
- Panie, niech pan uważa i wolniej jedzie, bo się rozwalimy! Ja mam na utrzymaniu żonę i siedmioro dzieci!
Taksówkarz się odwraca:
- I to mnie pan mówi, żebym uważał?
- Panie, niech pan uważa i wolniej jedzie, bo się rozwalimy! Ja mam na utrzymaniu żonę i siedmioro dzieci!
Taksówkarz się odwraca:
- I to mnie pan mówi, żebym uważał?