Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek - małych plików zapisywanych w przeglądarce internetowej - w celu identyfikacji użytkownika.
Więcej o ciasteczkach dowiesz się tutaj.
Obsługa sesji użytkownika / odtwarzanie filmów:
Zabezpiecznie Google ReCaptcha przed botami:
Zanonimizowane statystyki odwiedzin strony Google Analytics: Brak zgody
Dostarczanie i prezentowanie treści reklamowych:
Reklamy w witrynie dostarczane są przez podmiot zewnętrzny.
Kliknij ikonkę znajdującą się w lewm dolnym rogu na końcu tej strony aby otworzyć widget ustawień reklam.
"Prawie 6 tysięcy kilometrów i 94 dni spędzone w tradycyjnej, indiańskiej łodzi. Polak Marcin Gienieczko jako pierwszy na świecie przepłynął Amazonkę w canoe. Zrobił to, aby pomóc dzieciom z pomorskiego hospicjum. W swoją podróż Marcin Gienieczko wypłynął małą łodzią canoe i tylko o własnych siłach przepłynął przez całą Amazonkę. Pokonał odległość 5 tys. 986 kilometrów z Limy do Belem. To pierwszy w historii tego typu spływ. Wartość wyczynu wzmacnia jego cel. Podróżnik chce uzbierać pieniądze dla Pomorskiego Hospicjum dla Dzieci. Namawia, by dokonywać wpłat za każdy pokonany przez niego kilometr. - Przepływając Amazonkę nie liczyłem na aplauz, ale na sprawiedliwość, życzliwość i wsparcie drugiego człowieka. To właśnie otrzymałem w Peru i Brazylii. Wyprawa zakończyła się sukcesem dzięki wsparciu Gadiela Sanchez Riviery oraz mojemu samozaparciu, mówił podróżnik.
Pojebało was w tych komentarzach, facet robi piękną rzecz, pomaga dzieciom pokonując żywioł i własne słabości. Aż się przyjemnie ciepło człowiekowi robi jak ogląda się ten filmik, każdy by się tak jarał widząc jakąś cząstkę Ojczyzny gdzieś na wypiździewie. Ale nie, lepiej zmieniać świat plując jadem zza kompa siedząc na owągrzonym dupsku.
Jak widać Polska idzie ku lepszemu, będziemy mieć super sąsiadów a nasze okolice zmienią się wkrótce w śmietniska, nasze kobiety będą nas zdradzać nie jak dotychczas z sasiadem z za ściany ale z przybyszem z obcego kontynentu Jedno stanie się jasne, laski nie będą nam wciskać że nowo narodzony potomek jest rudy to po dziadku Janku ale będzie czarny jak smoła po przybyszu z dalekiej Afryki
Płynie statek wąską cieśniną.
- Zna pan dobrze ten kanał? - pyta kapitan nawigatora.
- Oczywiście. Znam tu każdą skałkę, której nie widać gołym okiem z pokładu statku.
Nagle słychać trzask pod pokładem, odgłos rozrywanego metalu i wlewającą się do wnętrza wodę. Nawigator:
- O! To właśnie jedna z nich.
Na chwilę przed odpłynięciem, na pokład statku wbiega ostatni, spóźniony pasażer i pyta kapitana:
- Czy ta Arka Noego jest już pełna?
- Teraz już tak - odpowiada kapitan - brakowało nam tylko jednego barana.
Marynarz pyta bosmana:
- Czemu kapitan od rana chodzi taki wkurwiony?
- Bo wygrał główną nagrodę w jakimś konkursie.
- To chyba powinien być zadowolony?
- Tak, ale tą nagrodą jest rejs statkiem.