Jürgen Stroop – Kat Getta
Wszyscy wiedzą, że w SS mani to były skurwysyny jakich mało, a tym bardziej tacy z powołania, tacy którzy święcie wierzyli w słowa Hitlera i Himlera i innych „wielkich szwabów”, nie myśląc nad ich sensem. Ich okrucieństwo i szczególne skurwysyństwo tyczyło się głównie narodów „podludzi”, będących takimi w ich mniemaniu (nawiasem mówiąc mieli trochę racji, tak mi się wydaje przynamniej jak patrzę na zachowania Murzynów) – a byli to głównie Żydzi, Cyganie, Mongołowie, których stawiali na równi ze zwierzętami.
„(..)prowadziłem bój z ciężkim w istocie przeciwnikiem (..) Żydzi to naprawdę nie ludzie w naszym pojęciu. Powiem inaczej: Żydzi, Cyganie i rozmaite Mongoły są w rozumieniu prawdziwej nauki prawie zwierzętami albo niepełnymi ludźmi. Małpa jest także, według Darwina, zaczątkiem człowieka. A jednak do małp strzelamy i futra z nich noszą najinteligentniejsze kobiety. Kochamy psy. Ja również miałem ulubionego wilczura alzackiego, ale gdy się rzucił na mnie i rozdarł spodnie, to go zastrzeliłem, właśnie jak psa, a nie jak człowieka.”
frag. Książki K. Moczarskiego „Rozmowy z Katem”
na zdj. Jürgen Stroop
Powyższy fragment daje nam obraz myślenia, niemieckich bohaterów wojennych, nazywanych przez resztę świata zbrodniarzami wojennymi. Ponadto cytowany tekst to wypowiedź niejakiego Jürgena (Josefa) Stroopa, SS-Gruppenführera – Kata z getta warszawskiego, który od 19 kwietnia do 16 maja 1943 przeprowadził likwidację getta warszawskiego, podczas której stłumiono w nim powstanie. Efektem było całkowite zburzenie i zlikwidowanie getta oraz śmierć zdecydowanej większości z dziesiątek tysięcy jego mieszkańców. W trakcie akcji hitlerowcy dopuszczali się szczególnie wielkich okrucieństw i zbrodni na mieszkańcach getta, oraz przeprowadzili mnóstwo masowych egzekucji – Stroop rozkazał zwalczać bojowników żydowskich ogniem, nakazując podpalanie wszystkich schronów, bunkrów i kryjówek. Osobiście wysadził w powietrze Wielką Synagogę i sporządził nawet sprawozdanie o całej operacji w formie albumu, będącego zresztą doskonałym dowodem popełnionych przez niego zbrodni (album ten był po wojnie dowodem w procesie norymberskim). Za skutecznie przeprowadzoną likwidację getta, Stroop został odznaczony Żelaznym Krzyżem I klasy
„- Więc ilu pan, Herr Generał, ujął łącznie Żydów do 16 maja 1943, (…)?
- Ogólna liczba Żydów zgładzonych i ujętych w czasie Wielkiej Akcji wyniosła 56065.
(…)
- 56 065 Żydów to trzysta tysięcy litrów ludzkiej krwi.
(…)
Stroop zamyślił się. Usiadł przy żelaznym stoliku wmurowanym pod oknem. Oparty na łokciach, twarz w dłoniach. Duma, duma... W końcu rzekł:
- Do 56 000 trzeba dodać plus minus dziesięć tysięcy samobójców, spalonych, zaczadziałych w dziurach, przygniecionych itp. oraz dwa do trzech tysięcy ujętych czy zabitych po 16 maja 1943, a ponadto dołożyć około dwu tysięcy Żydów złapanych przez nasze jednostki policyjne poza murami getta, w "aryjskiej" części Warszawy i osiedlach podmiejskich. Wreszcie, należy wziąć pod uwagę, jeśli rozmawiamy szczerze i poufnie, pewną liczbę Żydów zastrzelonych przez moich niektórych podwładnych - bez wiedzy dowódców. Część żołnierzy była rozjuszona, nie przestrzegała regulaminów walki zbrojnej, "załatwiała" ludzi na własną rękę w labiryntach murów, piwnic, kryjówek. Tak zginęło chyba około tysiąca osób.
- Czyli łącznie ponad 71 000 - sumuje Schieike.
- No! Chyba tak trzeba obliczać! - zgadza się Stroop.”
frag. Książki K. Moczarskiego „Rozmowy z Katem”
Ostatecznie jednak Stroop nie mógł chwalić się swoimi osiągnięciami w zwycięskiej Rzeszy, bo ta wojnę przegrała (choć patrząc na obecną sytuację polityczną i ogólny układ sił w Europie, to chyba oni najbardziej na tej wojnie skorzystali), a sam Jürgen, przesiedział w więzieniu na Mokotowie trochę czasu w jednej celi z Kazimierzem Moczarskim, który słuchał opowieści niemieckiego generała i po opuszczeniu więzienia spisał je w postaci książki „Rozmowy z Katem”, której fragmenty tu cytuję.
Stroop sporządził również szczegółowy raport likwidacji getta warszawskiego, (który dostępny jest online na stronach IPN, polecam lekturę w wolnej chwili) pozwolę sobie zacytować sam kawałek wstępu, który jednoznacznie uzasadnia, że Żydzi niepotrzebnie pchali się na siłę do Europy:
„Tworzenie żydowskich dzielnic mieszkaniowych i nakładanie na Żydów ograniczeń co do miejsca pobytu, jak również w dziedzinie gospodarczej nie są w historii Wschodu rzeczą nową. Początki tych ograniczeń sięgają wstecz aż do średniowiecza i stale występowały również w ciągu ostatnich stuleci. Ograniczenia te wynikały z poglądu o konieczności ochrony ludności aryjskiej przed Żydami.”
Stroop został ujęty przez Aliantów 8 maja 1945 roku, w Alpach gdzie miał organizować obronną twierdzę SS. Amerykanie wydali na niego w 1947 roku wyrok śmierci, za rozkaz rozstrzeliwania pojmanych do niewoli alianckich lotników, jednak z braku dowodów nie mogli wyroku wykonać, w tym samym roku przekazali Jurka stronie Polskiej, w Polsce dowodów na zbrodnie popełnione przeciwko ludzkości na terenach Polskich było tyle, że Stroopa można by skazywać na karę śmierci co najmniej kilkukrotnie. SS-Gruppenführer Jürgen Stroop, zginął 6 marca 1952r. w Warszawie w więzieniu mokotowskim, wykonano na nim prawomocnie wydany wyrok kary śmierci, oczywiście przez powieszenie.
źródła: wikipedia, "Rozmowy z Katem", IPN, google grafika, tekst i opracowanie własne. squ87
Wszyscy wiedzą, że w SS mani to były skurwysyny jakich mało, a tym bardziej tacy z powołania, tacy którzy święcie wierzyli w słowa Hitlera i Himlera i innych „wielkich szwabów”, nie myśląc nad ich sensem. Ich okrucieństwo i szczególne skurwysyństwo tyczyło się głównie narodów „podludzi”, będących takimi w ich mniemaniu (nawiasem mówiąc mieli trochę racji, tak mi się wydaje przynamniej jak patrzę na zachowania Murzynów) – a byli to głównie Żydzi, Cyganie, Mongołowie, których stawiali na równi ze zwierzętami.
„(..)prowadziłem bój z ciężkim w istocie przeciwnikiem (..) Żydzi to naprawdę nie ludzie w naszym pojęciu. Powiem inaczej: Żydzi, Cyganie i rozmaite Mongoły są w rozumieniu prawdziwej nauki prawie zwierzętami albo niepełnymi ludźmi. Małpa jest także, według Darwina, zaczątkiem człowieka. A jednak do małp strzelamy i futra z nich noszą najinteligentniejsze kobiety. Kochamy psy. Ja również miałem ulubionego wilczura alzackiego, ale gdy się rzucił na mnie i rozdarł spodnie, to go zastrzeliłem, właśnie jak psa, a nie jak człowieka.”
frag. Książki K. Moczarskiego „Rozmowy z Katem”
na zdj. Jürgen Stroop
Powyższy fragment daje nam obraz myślenia, niemieckich bohaterów wojennych, nazywanych przez resztę świata zbrodniarzami wojennymi. Ponadto cytowany tekst to wypowiedź niejakiego Jürgena (Josefa) Stroopa, SS-Gruppenführera – Kata z getta warszawskiego, który od 19 kwietnia do 16 maja 1943 przeprowadził likwidację getta warszawskiego, podczas której stłumiono w nim powstanie. Efektem było całkowite zburzenie i zlikwidowanie getta oraz śmierć zdecydowanej większości z dziesiątek tysięcy jego mieszkańców. W trakcie akcji hitlerowcy dopuszczali się szczególnie wielkich okrucieństw i zbrodni na mieszkańcach getta, oraz przeprowadzili mnóstwo masowych egzekucji – Stroop rozkazał zwalczać bojowników żydowskich ogniem, nakazując podpalanie wszystkich schronów, bunkrów i kryjówek. Osobiście wysadził w powietrze Wielką Synagogę i sporządził nawet sprawozdanie o całej operacji w formie albumu, będącego zresztą doskonałym dowodem popełnionych przez niego zbrodni (album ten był po wojnie dowodem w procesie norymberskim). Za skutecznie przeprowadzoną likwidację getta, Stroop został odznaczony Żelaznym Krzyżem I klasy
„- Więc ilu pan, Herr Generał, ujął łącznie Żydów do 16 maja 1943, (…)?
- Ogólna liczba Żydów zgładzonych i ujętych w czasie Wielkiej Akcji wyniosła 56065.
(…)
- 56 065 Żydów to trzysta tysięcy litrów ludzkiej krwi.
(…)
Stroop zamyślił się. Usiadł przy żelaznym stoliku wmurowanym pod oknem. Oparty na łokciach, twarz w dłoniach. Duma, duma... W końcu rzekł:
- Do 56 000 trzeba dodać plus minus dziesięć tysięcy samobójców, spalonych, zaczadziałych w dziurach, przygniecionych itp. oraz dwa do trzech tysięcy ujętych czy zabitych po 16 maja 1943, a ponadto dołożyć około dwu tysięcy Żydów złapanych przez nasze jednostki policyjne poza murami getta, w "aryjskiej" części Warszawy i osiedlach podmiejskich. Wreszcie, należy wziąć pod uwagę, jeśli rozmawiamy szczerze i poufnie, pewną liczbę Żydów zastrzelonych przez moich niektórych podwładnych - bez wiedzy dowódców. Część żołnierzy była rozjuszona, nie przestrzegała regulaminów walki zbrojnej, "załatwiała" ludzi na własną rękę w labiryntach murów, piwnic, kryjówek. Tak zginęło chyba około tysiąca osób.
- Czyli łącznie ponad 71 000 - sumuje Schieike.
- No! Chyba tak trzeba obliczać! - zgadza się Stroop.”
frag. Książki K. Moczarskiego „Rozmowy z Katem”
Ostatecznie jednak Stroop nie mógł chwalić się swoimi osiągnięciami w zwycięskiej Rzeszy, bo ta wojnę przegrała (choć patrząc na obecną sytuację polityczną i ogólny układ sił w Europie, to chyba oni najbardziej na tej wojnie skorzystali), a sam Jürgen, przesiedział w więzieniu na Mokotowie trochę czasu w jednej celi z Kazimierzem Moczarskim, który słuchał opowieści niemieckiego generała i po opuszczeniu więzienia spisał je w postaci książki „Rozmowy z Katem”, której fragmenty tu cytuję.
Stroop sporządził również szczegółowy raport likwidacji getta warszawskiego, (który dostępny jest online na stronach IPN, polecam lekturę w wolnej chwili) pozwolę sobie zacytować sam kawałek wstępu, który jednoznacznie uzasadnia, że Żydzi niepotrzebnie pchali się na siłę do Europy:
„Tworzenie żydowskich dzielnic mieszkaniowych i nakładanie na Żydów ograniczeń co do miejsca pobytu, jak również w dziedzinie gospodarczej nie są w historii Wschodu rzeczą nową. Początki tych ograniczeń sięgają wstecz aż do średniowiecza i stale występowały również w ciągu ostatnich stuleci. Ograniczenia te wynikały z poglądu o konieczności ochrony ludności aryjskiej przed Żydami.”
Stroop został ujęty przez Aliantów 8 maja 1945 roku, w Alpach gdzie miał organizować obronną twierdzę SS. Amerykanie wydali na niego w 1947 roku wyrok śmierci, za rozkaz rozstrzeliwania pojmanych do niewoli alianckich lotników, jednak z braku dowodów nie mogli wyroku wykonać, w tym samym roku przekazali Jurka stronie Polskiej, w Polsce dowodów na zbrodnie popełnione przeciwko ludzkości na terenach Polskich było tyle, że Stroopa można by skazywać na karę śmierci co najmniej kilkukrotnie. SS-Gruppenführer Jürgen Stroop, zginął 6 marca 1952r. w Warszawie w więzieniu mokotowskim, wykonano na nim prawomocnie wydany wyrok kary śmierci, oczywiście przez powieszenie.
źródła: wikipedia, "Rozmowy z Katem", IPN, google grafika, tekst i opracowanie własne. squ87