Teściowa miała chrapkę na młodego zięcia. No i stało się, że pewnego dnia wpadła umyć okna, została na wieczór, żonka na wieczorze panieńskim koleżanki, więc postanowiła chłopaka upić i wziąć jak brankę. Wypili kulturalnie po butelce wina. Zięć już wcięty, więc rozebrała się do bielizny i wchodzi do pokoju z pejczem, w kapeluszu kowbojskim:
- Chodź, pobawimy się w kowboja!
Zięć widzi, że nie ma wyjścia, więc mówi:
- Mam lepszą propozycję. Ja chcę być kowbojem, mamusia da kapelusz...
Teściowej spodobał się pomysł.
- A teraz mamusia przyczepi sobie do dupy tamburyn...
Rozochocona teściowa zgodziła się. Zięć na to wyjmuje z szafy rewolwer:
- A teraz... kowboj zapoluje na grzechotnika!
- Chodź, pobawimy się w kowboja!
Zięć widzi, że nie ma wyjścia, więc mówi:
- Mam lepszą propozycję. Ja chcę być kowbojem, mamusia da kapelusz...
Teściowej spodobał się pomysł.
- A teraz mamusia przyczepi sobie do dupy tamburyn...
Rozochocona teściowa zgodziła się. Zięć na to wyjmuje z szafy rewolwer:
- A teraz... kowboj zapoluje na grzechotnika!
Wpis zawiera treści oznaczone jako przeznaczone dla dorosłych, kontrowersyjne lub niezweryfikowane
Kliknij tutaj aby wyświetlić wpis
Kliknij tutaj aby wyświetlić wpis
Smutas, ty masz zakaz rozwalania tego portalu swoimi smutami, więc idź się nastaw w temblaku na cały korpus i zrób sobie maraton po jakichś katakumbach z niskim stropem.