18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Główna Poczekalnia (3) Soft (4) Dodaj Obrazki Filmy Dowcipy Popularne Forum Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
📌 Wojna na Ukrainie - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 16:58
📌 Konflikt izrealsko-arabski - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 4:40
🔥 Koniec jazdy - teraz popularne

#tolerancja

Prawdziwy uchodźca
_Azazel • 2015-09-09, 22:46
Znalezione na fejsie, jest to tekst autorstwa dziewczyny która kiedyś naprawdę uciekała przed wojną, a teraz jest prawdziwym obywatelem Polski.
Link do jej profilu: klik

PS. Jak się komuś nie chce czytać bo w szkole czytankę zadali to niech spierdala i nie pierdoli w komentarzach.

Cytat:

Jestem imigrantem. Przeniosłam się do Polski z Kaukazu jakieś pół życia temu. Nie jestem katoliczką. Wychowano mnie w innym wyznaniu, w innej kulturze z innymi tradycjami. Byłam uchodźcą. Uciekałam przed wojną i wiem jak to jest. Z autopsji. Jestem tolerancyjna, daleko mi do ksenofobii czy nacjonalizmu, bo to wszystko, czego się ksenofob boi najbardziej - to ja.

Uciekałam przed wojną z mamą, ciocią i moimi dwiema siostrami. Tak, łódką, pamiętam jak dziś. Nie było z nami taty, wujka, a nawet dziadka, tata z innymi mężczyznami walczył o swój, nasz kraj. Uciekałyśmy do Rosji. Nie wybierałyśmy kraju ze względu na dobrobyt czy możliwości. Uciekałyśmy do najbliższego bezpiecznego miejsca, by być jak najbliżej taty i móc jak najszybciej wrócić do domu, gdy tylko się da. Nie wszyscy byli zachwyceni tym, że oto przypłynęłyśmy. Ale o nic nie prosiłyśmy, niczego się nie spodziewałyśmy. Mówiłyśmy po rosyjsku i byłyśmy kulturalne, grzeczne do przesady i pełne szacunku dla ludzi, którzy chcieli nam pomóc. Do dziś nie wiem, jak mama to wszystko wtedy załatwiała, że miałyśmy gdzie spać, co jeść. Dołączyła do znienawidzonych przez ludzi tzw „spekulantów” z wielkimi plastikowymi torbami, którzy handlowali czym mogli na ruinach byłego związku radzieckiego. Moja mama - filolog, muzyk, pianistka.

Pamiętam, że przygarnęło nas na jakiś czas sanatorium dla dzieci z chorobami skóry. To nie były dzieci ze zwykłą wysypką, tam były naprawdę przerażające choroby, dzieciaki wyglądające jak 90-letnie starcy... My byłyśmy przerażone, pierwszą reakcją było odrzucenie, ale dorośli bardzo szybko wytłumaczyli nam, że tu żyjemy na ich zasadach. Jemy z nimi, kiedy oni jedzą, śpimy wtedy, kiedy oni śpią, oglądamy telewizję i bawimy się razem z nimi, bo jesteśmy tu gośćmi.

Przyjechałam do Polski. Potem już, po latach, na studia. Za sprawę honoru uznałam poprawne wysławianie się bez akcentu, możliwość rozmowy z Polakiem na tematy, które są Polsce i Polakom bliskie, bez pytań "jak się Pani podoba w naszym kraju”, jeśli to miał być mój kraj. Nie chodziło o zdradę własnej kultury czy tradycji, bo poznawanie innych kultur wzbogaca naszą własną, chodziło o szacunek dla ludzi, z którymi żyję.

Świętuję razem z teściami katolickie święta. Z miłości do mojej rodziny, z szacunku, ze zwykłej grzeczności i uprzejmości w końcu. Nikt nie każe mi iść do komunii, ale nic mi się nie stanie, jeśli ładnie się ubiorę i kulturalnie zasiądę do stołu. Odwiedzając kogoś w jego kraju, świątyni, domu zastosuję się do jego zwyczajów. Jestem tolerancyjna. Bardzo. Czuję się obywatelem świata i nikomu nie zaglądam do łóżka - wszystkie kolory skóry i tęczy są dla mnie tak samo wartościowe. Ale tolerancja nie polega na ślepej akceptacji wszystkiego jak leci. Może i jestem hipokrytą, ale moja tolerancja jest wybiórcza, bo nie toleruję zła. Nie toleruję agresji i sytuacji, w której drugiej osobie dzieje się krzywda. Jeśli tradycja wymaga okaleczenia, gwałtu, pobicia, to moja tolerancja nie sięga tak daleko.

Świat nie jest czarno-biały. Między „jestem na tak” i „jestem na nie” istnieje jeszcze całe mnóstwo półtonów i niuansów. Kiedy ktoś mówi o „dzikusach” i „brudasach” ja pierwsza się oburzam, ja też jestem tym "dzikusem", tym "brudasem", spójrzcie na mnie, żyję z wami od lat. Przecież wśród tych ludzi mogą być lekarze, wielkie talenty i po prostu kulturalne i otwarte osoby, które nie zasługują na to, by się ich bać. Kiedy ktoś mówi, że nie warto pomagać, bo sami mamy niewiele, nie mogę się zgodzić. Ale ludzie, którzy nie szanują jedzenia na tyle, że śmieją je wyrzucać, widocznie nie potrzebują tej pomocy. Nigdy nie zapomnę smaku obrzydliwej zupy w proszku, którą jako uchodźcy dostałyśmy od kogoś, płakałyśmy i jadłyśmy ją, prawdziwa potrzeba nie pozwala wyrzucać jedzenia.

Nie zajmę stanowiska w sprawie uchodźców, bo jeśli zranię tym chociaż jedną osobę, która ratując się przed wojną przybywa z pokorą, szacunkiem i wdzięcznością, to nie będzie warto. Tym bardziej, że to samo spotkało kiedyś mnie i moją rodzinę. Tyle że w mojej historii młodzi mężczyźni nie porzucali swojego kraju, żeby wyruszać do bardzo odległych geograficznie i kulturowo państw, by obrzucać odchodami autobusy na granicy, wyciągać kobiety z samochodów za włosy, bić je i kopać z powodu bluzki z dekoltem, a potem gwałcić, tymże dekoltem usprawiedliwiając swoje zachowanie. Ktoś, kto nie szanuje drugiego człowieka na tyle, że w jego własnym kraju, udzielającym azylu, śmie podnieść na niego rękę - nie jest uchodźcą, proszę mi wierzyć. I proszę, nie odbierajcie mi prawa bać się tego kogoś, zarzucając mi nacjonalizm, ksenofobię, zacofanie i nietolerancję, te rzeczy są mi obce, brzydzę się nimi. Tak jak brzydzę się gwałtem i przemocą.

Husiu huś
voidinfinity • 2015-07-07, 15:38
Jaki koń jest każdy widzi



Sadolowy player - ale na tyle krótkie że dacie radę
Najlepszy komentarz (38 piw)
androgenius • 2015-07-07, 18:23
mandaryyynka napisał/a:

Nawet sparaliżowane dzieci cieszą się życiem. Ot, sztuka adaptacji.



heheszki się skończą jak bateryjka wysiądzie


(...) Zdaniem Brauna rozkład polskiej suwerenności odbywa się na wielu płaszczyznach, począwszy od zwalczania rodzimej kultury i tradycji, wypaczania pojęcia rodziny, przez niewolniczy system podatkowy, przymusową emigrację, grabież majątku narodowego, aż do tajnych porozumień międzynarodowych, o których Polacy dowiadują się jako ostatni. A wszystko dlatego, że niepodległa Polska nie leży w niczyim interesie. Zwłaszcza żydów, którzy od dłuższego czasu planują ewakuację Izraela na tereny Europy Środkowo-Wschodniej.
murzyn bije białego
maxiq • 2015-01-13, 17:04
na filnie murzynek bije białego człowieka
.
Najlepszy komentarz (85 piw)
PółBiedyHarveyDent • 2015-01-13, 17:31
Ja pierdole :v dopadła go banda czarnych to po kogo miał kurwa dzwonić ?
Nie umie się napierdalać to trudno. Od tego są służby porządkowe żeby taką chołotę wychowywać.
A nie kurwa prawilnie dostać wpierdol od bandy czarnych żeby być JP100%
Nie żyje funkcjonariuszka straży miejskiej ciężko ranna w dzisiejszej strzelaninie pod Paryżem - podały źródła we francuskiej policji. Inny strażnik miejski jest w stanie krytycznym. Według tych samych źródeł aresztowany został 52-letni mężczyzna ubrany w kamizelkę kuloodporną i uzbrojony w pistolet oraz karabin automatyczny.

Nieoficjalnie niektórzy funkcjonariusze sugerują, że to właśnie zatrzymany 52-latek otworzył ogień do strażników miejskich, ale nie ma oficjalnego potwierdzenia.
Według świadków, inna osoba zamieszana w strzelaninę uciekła do metra i nie została schwytana.
Ciągle nie ma też oficjalnych informacji na temat możliwego związku pomiędzy dzisiejszą strzelaniną w Montrouge i wczorajszym atakiem terrorystycznym na paryską redakcję pisma satyrycznego "Charlie Hebdo".
Sprawcy wczorajszej masakry uciekli białym samochodem renault clio - takim samym pojazdem poruszali się sprawcy dzisiejszej strzelaniny.
Według świadków w Montrouge pod Paryżem doszło do kolizji pomiędzy dwoma samochodami. Kiedy strażnicy miejscy podeszli do miejsca kolizji, z białego renault wysiadł mężczyzna z karabinem automatycznym i w kamizelce kuloodpornej i otworzył ogień.

Kilka słów odnośnie wczorajszego zdarzenia:

Aresztowania po zamachu. To rodzina i przyjaciele sprawców
W związku z wczorajszym zamachem w Paryż aresztowanych zostało siedem osób. To rodzina i przyjaciele domniemanych sprawców.
Wszystkie zatrzymane osoby są przesłuchiwane - jeżeli okaże się, że pomagały terrorystom w przygotowaniu ataku, usłyszą zarzuty.
W nocy w ręce policji oddał się 18-letni Hamyd Mourad, najmłodszy z trzech domniemanych sprawców ataku.
Wciąż trwają poszukiwania dwóch pozostałych. Pierwszy ma 34 lata, drugi - 32. Policja opublikowała ich zdjęcia i ostrzegła, że są niebezpieczni i prawdopodobnie uzbrojeni. Poszukiwania, w których biorą udział tysiące policjantów, prowadzone są między innymi w Reims i Strasburgu.

[źródło rmf24.pl]
Najlepszy komentarz (29 piw)
s................r • 2015-01-08, 11:35
Jest na to sposób. Kiedy w Rosji ciapaki wzięli zakładników, KGB znalazło rodziny terrorystów odcięło głowy ich braciom i wysłał jako "okup" muslimy od razu wypuściły zakładników
Witam serdecznie sadolową społeczność.
Sadistica przeglądam już od kilku lat ale to będzie dopiero mój pierwszy (i zapewne ostatni) post. Do rzeczy;

Wczoraj mój brat pisał próbny egzamin gimnazjalny z Gównem i Operonem. A oto jedno z opowiadań i pytania do tekstu;

Szła do domu, jak zwykle w poniedziałkowe popołudnie obładowana stertą rysunków, teczek,kredek, farb. Jak zwykle też bardzo się spieszyła, chcąc zdążyć na kawałek „Alfa”. Zbiegła właśnie po niewielkich kamiennych schodach, gdy nagle potknęła się, straciła równowagę i… w ostatniej chwili ktoś ją podtrzymał. Oczywiście jej plastyczne akcesoria runęły na ziemię. Schyliła się, by je pozbierać. Jej „ratownik” zrobił to również. Nie zwróciła na niego w ogóle uwagi, pragnąc jak najszybciej uporać się z tym bałaganem. Widziała tylko fruwające papierzyska, które próbowała zręcznie ujarzmić. Dopiero gdy już ochłonęła i chciała grzecznie podziękować za pomoc, podniosła oczy i… oniemiała z wrażenia. Był czarny… Masum odprowadził ją pod sam dom, dźwigając część jej ekwipunku. Gdy minął bowiem pierwszy szok, Agata, przełamując opory, przedstawiła się i próbowała wydusić z siebie angielskie słowa podziękowania. Zupełnie bez sensu, bo chłopak mówił piękną polszczyzną. Zaczęli rozmawiać i tak gawędząc, dotarli pod jej drzwi. Żegnając się, Masum chwycił ją nagle za rękę i spytał, czy się jeszcze zobaczą. Zauważyła ten błysk w jego oczach, od którego każdej dziewczynie topnieje serce. Jednak jakąś wykrętną, zdawkową odpowiedzią ostudziła jego zapał. […] We wtorek rano znalazła pod drzwiami czerwoną różę z przypiętą karteczką, na której Masum prosił o spotkanie jeszcze dziś o siedemnastej pod trzema kasztanami w pobliskim parku. Agata powąchała kwiat, dotknęła płatków. Przypomniała sobie czarną dłoń Masuma, I te jego błyszczące oczy, ten cudowny uśmiech… Ale… ale przecież to Murzyn!” – otrząsnęła się, złamała różę i wrzuciła razem z zaproszeniem do kosza. Chłopak siedział pod trzema kasztanami prawie godzinę. Potem wstał i powoli poszedł do domu przez park. Przechodząc koło stawu […], w lustrze wody zobaczył swoją twarz… Cały wieczór Agata siedziała markotna w swoim pokoju, bezmyślnie gapiąc się w telewizor, w którym nadawano właśnie wiadomości. Myślała o sobie, o czarnym chłopaku, innych ludziach i całym podłym świecie. […] Przez głowę, jak obelga, przemknęło jej okrutne słowo: rasistka. „Ja…?” Wstała, podeszła do kosza na śmieci, wyciągnęła różę. Wygładziła płatki i przytuliła do twarzy. Do oczu napłynęły jej łzy. Następnego dnia, za kwadrans piąta, stała nieopodal trzech kasztanów i rwała listki z krzaków, kiedy właśnie zza drzew wyłoniła się […] postać. Agata podeszła do Masuma, chciała coś powiedzieć, usprawiedliwić się, lecz on położył jej palec na ustach. „Wszystko zrozumiał. Wszystko…?” – przestraszyła się własnych myśli. […] Nigdy by nie pomyślała, że czarny kolor może dla niej znaczyć tak wiele i… być bez znaczenia.

Zadanie 13. (0–1)
Agata zmieniła zdanie i spotkała się z Masumem, ponieważ
A. przypomniała sobie, że mu nie podziękowała za uratowanie przed upadkiem.
B. uświadomiła sobie niewłaściwe zachowanie wobec chłopca i postanowiła to zmienić.
C. dręczyły ją wyrzuty sumienia z powodu wyrzucenia róży.
D. nudziła się w domu, oglądając nieciekawe programy telewizyjne.

Zadanie 14. (0–1)
Ostatnie zdanie tekstu Trzy kasztany świadczy o tym, że Agata
A. pozostała obojętna wobec istniejącego problemu nietolerancji i uprzedzeń.
B. zainteresowała się Masumem ze względu na odmienny kolor skóry.
C. chciała udowodnić innym swoją odwagę, łamiąc utrwalone stereotypy.
D. uświadomiła sobie brak wpływu koloru skóry na relacje łączące ludzi.

Zadanie 15. (0–1)
Tekst Trzy kasztany można uznać za głos w dyskusji na temat nietolerancji wobec innych ludzi
ze względu na ich
A. pochodzenie.
B. narodowość.
C. rasę.
D. płeć.

Polecam cały arkusz do przeglądnięcia

W kontekście ostatnich wydarzeń w USA myślę, że może to być dobry temat na kolejny MaxNews

Jak się nie spodoba to wiadomo co z tym zrobić...
Najlepszy komentarz (52 piw)
premium122 • 2014-12-10, 12:42

Robienie wody z mozgu dzieciakom widze zaczyna sie w najlepsze.Grunt pod masowe osiedlanie sie obcych w Polsce trzeba robic u podstaw.
Ofiarą padła imigrantka z Portugalii.
Najlepszy komentarz (47 piw)
R................s • 2014-09-21, 20:54
jako, że biali to rdzenna ludność europy to powinniśmy mieć prawo demokratycznie zagłosować czy chcemy ich tutaj.
Jeżeli ktoś jest czarny, uczy się, pracuje, płaci podatki i jest normalny w sensie integruje się i nie lata z maczetą po mieście to witamy a jak któryś coś przeskrobie to asta la vista wypierdalaj z europy.
W Afryce w krajach murzyńskich polityczna poprawność nie istnieje w związku z czym można sobie oficjalnie i przed kamerami, nawet takiej stacji jak BBC wygłaszać własne opinie. Ponadto nikt Murzynów w Afryce nie zmusza za pomocą różnych przepisów prawnych do miłości wobec białych, tak jak nas się zmusza do miłości wobec każdego imigranta. Jak widać w Afryce jest więcej demokracji i wolności słowa niż u nas.
Najlepszy komentarz (69 piw)
garota • 2014-06-17, 11:20
Zróbmy wymianę. Wszystkich białych z afryki za wszystkich czarnych z krajów cywilizowanych. I wszyscy byli by zadowoleni.