ten film to tylko potwierdza...
#trotyl
ten film to tylko potwierdza...
Lubisz oglądać nasze filmy z dobrą prędkością i bez męczących reklam? Wspomóż nas aby tak zostało!
W chwili obecnej serwis nie jest w stanie utrzymywać się wyłącznie z reklam. Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Około 180 z uszkodzonych budynków to domy i bloki mieszkalne. Fala uderzeniowa wybiła okna w budynkach w promieniu trzech kilometrów od fabryki Kristałł.
Według mediów za wstępną przyczynę wypadku uznaje się zakłócenie procesu produkcyjnego i naruszenie zasad bezpieczeństwa.
Dzierżyńsk zamieszkuje ok. 260 tys. ludzi. Miasto jest położone 34 km na zachód od Niżnego Nowogrodu.
Link:
belsat.eu/pl/news/dzierzynsk-eksplozja-w-fabryce-trotylu-uszkodzila-200-domow/
Potrząsnąć
Prawda o Smoleńsku ma dwa różne oblicza,
Lecz prawdziwa jest tylko wersja Macierewicza.
Mówiąc o tym nie odczuwam żadnego strachu,
Bo nikt mi nie wmówi , ze nie było zamachu!
Mgła nad lotniskiem pojawiła się przenikliwa,
Od razu widać było, że twarz Tuska jest zdradliwa.
Nim wszyscy na miejsce dotarli tej mgły już nie było,
Tak szybko opadła, jakby się ją sztucznie stworzyło.
A czy samolot uderzając w tak malutką brzozę,
Nie powinien ją wykosić niczym Arab kozę?
Liczne wybuchy po wypadku widzieli świadkowie,
Gdy samolot prezydencki leżał rozbity w rowie.
Daję słowo, że na pokładzie trotyl się znajdował,
Donald Tusk z zimną krwią prezydenta zamordował.
Nikt poza tym nie informował z wieży pilotów,
Tak jakby życząc im jak najkrótszych lotów.
Tusk z Putinem musieli majstrować przy kokpicie,
Zabierając jednocześnie niewinnym ludziom życie!
Film na national geographic to była zwykła kpina,
Jasną sprawą jest, że przez działanie Putina.
Cały film zawierał tylko fantazje przedstawione,
A prawdziwe fakty o zamachu zostały utajnione.
Rząd się martwi jak „samobójstwa” świadkom popełnić,
Aby plan doskonały w całości perfekcyjnie dopełnić.
Obrazek nieautorski. Znaleziony na forum plemiennym.
Niedziela trzynastego sierpnia 1944 roku była jednym z najbardziej tragicznych dni Powstania Warszawskiego. Tego dnia miało miejsce wydarzenie, które kosztowało życie kilkuset mieszkańców Starego Miasta i które do dzisiaj rodzi spory wśród historyków.
Około godziny 8:00 na Placu Zamkowym pojawiły się dwa niemieckie czołgi i rozpoczęły ostrzał powstańczych pozycji. Po kilkunastu minutach pojawił się trzeci pojazd przypominający tankietkę bez wieżyczki. Pod osłoną czołgów ruszył w stronę barykady zamykającej ulicę Podwale. Kiedy się do niej zbliżył został zaatakowany butelkami z benzyną przez żołnierzy batalionu „Gustaw”. Dwuosobowa załoga zbiegła. Dwa osłaniające go czołgi również się wycofały. Powstańcy ugasili płonący pojazd i zaczęli mu się przyglądać. Ten typ widzieli bowiem po raz pierwszy. Wyglądał jak gąsienicowy transporter opancerzony pozbawiony uzbrojenia. Posiadał jedynie coś w rodzaju przerośniętej radiostacji. Z przodu, na pochyłej pokrywie przymocowana była duża żelazna skrzynia.
Kapitan Lucjan Gawrych ps.”Gustaw” podejrzewał, że pojazd może być niemiecką pułapką. Zakazał swoim żołnierzom zbliżania się do niego i manipulowania przy nim. Chciał, by pojazd najpierw zbadali saperzy. Wycofał ludzi wgłąb ulicy Podwale. Zapomniał jednak wystawić warty przy zdobytym pojeździe – ten błąd okazał się tragiczny w skutkach.
Około godziny 17:00 kilku powstańców zignorowało rozkaz swojego dowódcy i podeszło do pojazdu. Przyprowadzili ze sobą kilku kierowców z Kompanii Motorowej „Orlęta”. Rozebrali częściowo barykadę i wprowadzili ten niby-czołg na ulicę Podwale. Przejechali nią, potem skręcili w Piekarską, przejechali ulicę Zapiecek i wjechali na rynek Starego Miasta. Wtedy podbiegł do nich major Zygmunt Milewicz ps.”Róg”, który kazał im się natychmiast wynosić i odstawić pojazd w bezpieczne miejsce.
„Róg” był cichociemnym, byłym żołnierzem Samodzielnej Brygady Spadochronowej generała Sosabowskiego zrzuconym do Polski w marcu 1942 roku. Podobnie jak kapitan „Gustaw” podejrzewał, że pojazd może być niemiecką pułapką.
„Czołgiści” wjechali w ulicę Nowomiejską, gdzie otoczył ich wiwatujący tłum powstańców i ludności cywilnej. Na opustoszałe dotąd uliczki Starego Miasta wyszli z piwnic i schronów setki ludzi. Okrzyki „Zdobyliśmy czołg!”, „Hurra!”, „Niech żyją!” rozlegały się na całej Starówce. Wszyscy chcieli znaleźć się jak najbliżej pojazdu. Kilkunastu szczęśliwców wdrapało się na niego i gratulowało powstańczej załodze kierującej nim. Wśród wiwatów i okrzyków radości pojazd skręcił w lewo i Podwalem dojechał do ulicy Kilińskiego. Cały czas otaczało go morze rozradowanych ludzi.
Niby-czołg wjechał na ulicę Kilińskiego i wdrapał się na małą barykadę. Nagle z przodu pojazdu zsunęła się żelazna skrzynia. Pojazd zatrzymał się.
Była godzina 18:07.
Nastąpiła nieopisana eksplozja.
Kiedy opadł dym i kurz nielicznym, którzy przeżyli ukazał się straszliwy widok. Cała ulica Kilińskiego od Podwala aż po ulicę Długą zasłana była ludzkimi szczątkami, a mury kamienic oblane były krwią. Poszarpane trupy zwisały z gzymsów i ram okiennych, niektóre zostały wprasowane w ściany. Ludzie znajdujący się w promieniu kilkudziesięciu metrów od pojazdu zostali dosłownie rozerwani na strzępy. Jego załoga przestała istnieć. Wrak pojazdu odrzuciło daleko wgłąb ulicy. Oderwane ręce i nogi znajdowano jeszcze długo po tragedii – siła eksplozji wyrzuciła niektóre na dachy domów stojących kilkaset metrów dalej. O identyfikacji ofiar nie było nawet co marzyć. Nawet przybliżona liczba ofiar była trudna do określenia. Zniszczenia zostały spotęgowane przez wybuch składu butelek zapalających znajdującego się w posesji przy Kilińskiego 3.
Odrzucony wybuchem wrak pojazdu. W tle skutki eksplozji na ulicy Kilińskiego.
Większość ciężko rannych zmarła po kilkugodzinnych męczarniach.
Jednym z lżej rannych był generał Tadeusz Bór-Komorowski, który przyglądał się triumfalnemu pochodowi z okna domu przy ulicy Kilińskiego.
Pogrzeby ofiar trwały przez kilka kolejnych dni. Groby wykopano na podwórkach. Znoszono do nich szczątki ludzkie w kubłach i miskach.
Pojazdem, który spowodował tą straszną masakrę nie był czołg ani tankietka. Był to ciężki gąsienicowy transporter ładunków wybuchowych typu Borgward IV używany przez Niemców do niszczenia bunkrów, umocnień i barykad. Przed przedziałem kierowcy, na pochyłej pokrywie znajdowała się skrzynia zawierająca pięćset kilogramów sprasowanego trotylu. Kierowca podjeżdżał pod wybrany cel, zwalniał skrzynię z materiałem wybuchowym uruchamiając jednocześnie zapalnik czasowy, który umożliwiał mu wycofanie się w bezpieczne miejsce.
Pojazd mógł być także sterowany zdalnie przez kabel lub przez radio – stąd ta „przerośnięta radiostacja”.
Ciężki transporter ładunków wybuchowych Borgward IV. Z przodu widoczna skrzynia zawierająca 500 kilogramów trotylu.
Przez wiele powojennych lat panowała opinia, że eksplozja na ulicy Kilińskiego była wynikiem perfidnego podstępu Niemców, którzy specjalnie podrzucili powstańcom nieznany im rodzaj pojazdu. Ponoć właśnie w tym celu sprowadzili do Warszawy 302. Batalion Pancerny wyposażony w Borgwardy. Przy ulicy Kilińskiego 3 wmurowano tablicę o treści: „Miejsce uświęcone krwią 500 powstańców i mieszkańców Starówki poległych 13.08.1944 od eksplozji czołgu z podstępnie założonym przez wroga materiałem wybuchowym”.
Dopiero niedawno zaczęły pojawiać się głosy, że ta tragedia najprawdopodobniej nie była wynikiem podstępu. Niemiecka załoga Borgwarda wykonywała zadanie wysadzenia barykady na ulicy Podwale, kiedy została zaatakowana przez żołnierzy „Gustawa”. Dalsze wydarzenia to skutek nieostrożności i niesubordynacji powstańców, którzy wbrew rozkazom dowódców wprowadzili nieznany sobie pojazd na uliczki Starego Miasta. Skrzynia z ładunkiem wybuchowym posiadała zabezpieczenie przed rozbrojeniem – próba podniesienia pokrywy uruchamiała zapalnik, który natychmiast detonował ładunek. Prawdopodobnie któryś z powstańców właśnie w ten sposób spowodował eksplozję.
Jak było naprawdę trudno dziś ustalić. Faktem jest, że ta tragedia kosztowała życie około pięciuset ludzi.
Powstańczy poeta Tadeusz Gajcy poświęcił temu wydarzeniu obrazoburczy i pełen goryczy wiersz:
Święty kucharz od Hipciego
Wszyscy święci, hej, do stołu!
W niebie uczta: polskie flaczki
wprost z rynsztoków
Kilińskiego!
Salcesonów misa pełna,
Świeże, chrupkie
Pachną trupkiem -
To z Przedmurza!
Do godów, święci, do godów,
Przegryźcie Chrystusem
Narodów!
To był ostatni wiersz Gajcego. Poległ trzy dni później, 16 sierpnia.
* * *
Po wyzwoleniu Warszawy w styczniu 1945 roku znaleziono kilkadziesiąt porzuconych Borgwardów, w tym niektóre z ładunkiem. W sierpniu 1947 roku, trzy lata po eksplozji na ulicy Kilińskiego doszło do identycznej tragedii na Stawkach. Robotnicy usuwający gruzy znaleźli Borgwarda z ładunkiem. Jeden z nich podszedł do niego z palnikiem w ręku… Ten wybuch kosztował życie „tylko” trzydziestu ludzi.
blogbiszopa.pl/2010/08/krwawa-niedziela/
Jak było to do piekła.
"Taaa, niby od czego? Napisz, bo to się nazywa rzucanie słów na wiatr."
Od czego?
Od zwiększenia płacy minimalnej, która zamorduje wielu przedsiębiorców.
Od ciągle sztywnego kodeksu pracy, pomimo całej wojny wytoczonej o tzw. "umowy śmieciowe".
Od faktu masowych zwolnień, które będą miały miejsce z nowym rokiem przede wszystkim w przemyśle motoryzacyjnym.
Od problemu oceny gwarancji bankowej, która ma zostać obniżona w przyszłym roku.
Od faktu, że prawie 15 % populacji tego kraju nie spłaca swoich zobowiązań co wiąże się z punktem powyższym i dlatego ma przyjemność z komornikiem.
Od coraz bardziej zapchanego i zabublonego E-Sądu (a ty kiedy dostaniesz nakaz zapłaty?)
Od likwidacji sądów rejonowych w małych miastach, co równa się z pośrednim ograniczeniem prawa do sądu i sprawiedliwego procesu.
Tak można bardzo długo....
Ale dalej brandzlujcie się tym wrakiem.
Każdy tutaj jako znawca wypowiada się o cholernie ważnych ACTA, GMO, wrakach i innych głupotach.
Tak naprawdę przeciekają wam przez zmęczone brandzlowaniem palce naprawdę ważne tematy, które będą miały wpływa na to, czy dostaniecie pracę, kredyt, czy będzie was stać na mieszkanie czy samochód.
Wracać do szkoły i pouczyć się jeszcze!
Jeżeli chodzi o smoleńsk to może bomb nie było ale trzeba drążyć ten temat bo jest tam za dużo znaków zapytania... a zreszto po chuj ja to piszę dla dzieci z gimnazjum co podniecają się palikotem
Mnie tam przekonali...
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów
Ale anomalię genetyczną znalazłeś! Niedźwiedź z kutasem na plecach!