Sytuacja miała miejsce wczoraj.
Motocyklista zjeżdżający z ronda wrzucił kierunkowskaz, po czym go nie wyłączył.
W efekcie kobieta kierująca Fordem Mondeo wyjechała pod jego koła myśląc, że motocyklista chce wjechać na parking.
Policja po przybyciu na miejsce stwierdziła, że winna jest kobieta ponieważ nie dostosowała się do zasady ograniczonego zaufania na drodze.
Motocyklista został zbadany przez lekarzy z pogotowia i wypuszczony do domu.
Z jednej strony zawalił motocyklista bo nie wyłączył kierunkowskazu, chociaż wiem doskonale, że często mają miejsce takie sytuacje ponieważ zwyczajnie nie słychać w kasku odgłosu włączonych "migaczy" ( czasami wcale nie wydają dźwięków po włączeniu).
Z drugiej strony kobitka widziała, że motocyklista jedzie z taką prędkością, że nie było szans żeby skręcił (zwłaszcza, że przy wjeździe na parking jest krawężnik).
Jedno trzeba przyznać- pięknie poleciał.
Nie było, materiał własny.
Motocyklista zjeżdżający z ronda wrzucił kierunkowskaz, po czym go nie wyłączył.
W efekcie kobieta kierująca Fordem Mondeo wyjechała pod jego koła myśląc, że motocyklista chce wjechać na parking.
Policja po przybyciu na miejsce stwierdziła, że winna jest kobieta ponieważ nie dostosowała się do zasady ograniczonego zaufania na drodze.
Motocyklista został zbadany przez lekarzy z pogotowia i wypuszczony do domu.
Z jednej strony zawalił motocyklista bo nie wyłączył kierunkowskazu, chociaż wiem doskonale, że często mają miejsce takie sytuacje ponieważ zwyczajnie nie słychać w kasku odgłosu włączonych "migaczy" ( czasami wcale nie wydają dźwięków po włączeniu).
Z drugiej strony kobitka widziała, że motocyklista jedzie z taką prędkością, że nie było szans żeby skręcił (zwłaszcza, że przy wjeździe na parking jest krawężnik).
Jedno trzeba przyznać- pięknie poleciał.
Nie było, materiał własny.
Głupi jesteś czy jak?
Zasada ograniczonego zaufania. Wyjaśnię Ci to na szybko bo chyba nie masz prawa jazdy a jeżeli masz to wygrane w chipsach.
Jeżeli chcesz wyjechać z podporządkowanej ulicy i widzisz jedzie samochód z włączonym kierunkowskazem tak że masz bezkolizyjny niby przejazd. Masz czekać na podjęcie działania typu, przyhamowanie przez tego kierowce. Skąd wiesz że nie ma zwarcia na kierunkowskazie i nie jedzie do mechanika, albo ma spalony jeden i jedzie na awaryjnych. Może się jeszcze okazać że akurat niefartem właśnie wysiadły mu hamulce. Albo się nie wyrobi i jednak pojedzie dalej bo np śliska nawierzchnia.
Jeżeli uważasz że jest to głupie to pewnie jesteś kierowcą BMW. Tam się nie używa kierunkowskazów wiec nie ma po co istnieć taka zasada.