Idzie dwóch pijaczków i zastanawiają się wspólnie na głos czym by się dzisiaj podelektować... Nagle mijają cysternę piwa.
Franuś, to może piwko...?
Eee, piwko, piwko... Piwko to se na jutro zostawmy...
Idą dalej, idą, idą... Nagle mijają cysternę wina.
Franuś, to może winka??
E tam winka... A co ja, jakiś burżuj jestem?
Idą dalej, idą... Nagle mijają cysternę wódki.
No teraz Franek nie odmówisz!!!
Eee... no wiesz... w sumie to, ale piwo było, wino było, wódka jest, to może coś jeszcze znajdziemy...?
Idą dalej, idą, idą... Nagle mijają cysternę paliwa rakietowego.
Ty, Franek, piłeś to kiedyś???
No nie!
To pijemy!!!
Piją, piją... Napili się tak, że świata nie widzieli... Rano jeden dzwoni do drugiego...
Franek, wstałeś?
A tak...
I jak się czujesz?
Stary, cuuudoownie! Żadnego kaca, nawet główka nie boli, czuję się jak młody bóg!
A... srałeś już?
Nie...
To nie sraj! Bo ja dzwonię z Londynu!
Wpis zawiera treści oznaczone jako przeznaczone dla dorosłych, kontrowersyjne lub niezweryfikowane
Kliknij tutaj aby wyświetlić wpis