Słaba jakosc filmiku ale da się obejrzeć
📌
Wojna na Ukrainie
- ostatnia aktualizacja:
Dzisiaj 20:05
📌
Konflikt izrealsko-arabski
- ostatnia aktualizacja:
Dzisiaj 19:40
🔥
Przyjaciele
- teraz popularne
#wpadki
Bo football to nie tylko kopanie pilki Program ma na celu przedstawienie smiesznych sytuacji z boiska uchwyconych przez przypadek kamera :p
Mina gościa z 2:40 przyprawia o
[nie widziałem akurat tego filmu na sadisticu, a przeglądałem bo dużo filmów z wpadkami bywa ]
I ich wpadki...
Muzyka: Flobots - Handlebars
Muzyka: Flobots - Handlebars
Jeżeli któryś z Modów lub Cent uznają, ze temat nadaje się bardziej do "Absurdów..." ,to proszę o przeniesienie, bo ja nie umiałam się zdecydować.
Od razu zaznaczam, że ten post nie ma na celu obrażenia nikogo, kto żyje w Warszawie.
JEDNAK.... Jeżeli spytacie kogokolwiek, kto pracuje w turystyce/gastronomii itp ( szczególnie w wakacje) jakiego typu urlopowiczów nie lubi, większość odpowie: Warszawiaków.
Ten temat zakładam po to, alby zebrać różne historie z życia takie jak ta:
Przez cały lipiec i sierpień tego roku pracowałam w małej pizzerii na Mazurach. Któregoś pięknego dnia kocioł jak sam ****, ludzi chmara, a na ogarnięcie tego burdelu tylko ja ( robienie pizzy, przyjmowanie zamówień, realizacja ich i ogólnie murzynowanie) i pani z kuchni.
Kręcę kolejną pizzę, wpada dziadek z babcią. Długo patrzą na menu, w końcu babcia pyta:
B: A coś innego niż pizza macie?
Dziadek: Bo ja to nie lubię pizzy.
Myślę sobie " na ch* przychodzisz do pizzerii", ale odpowiadam grzecznie:
W: Nie, mamy tylko pizzę.
B: A ta mała to jak jest mała?
Pokazuję blachę.
B: To poproszę takie dwie.
W: Ale trzeba będzie trochę dłużej poczekać, bo mamy dużo zamówień, czas oczekiwani: około 50 minut.
B: ( skwaszona): no dobrze, to my poczekamy na dworze.
Mijają 3 minuty, dziadek już się kręci, zagląda mi do składników, ale nic nie mówi.
Mijają 2 minuty, dziadek przychodzi, i pyta, kiedy jego pizza. Odpowiadam, ze jeszcze nie zaczęłam jej robić.
Mijają kolejne 3 minuty, dziadek przychodzi i mówi:
D: Ale beznadzieja!
W: Dlaczego pan tak mówi?
D.: Tak długo trzeba czekać! A my jesteśmy w podróży proszę pani!!
W; A ja jestem w pracy, proszę pana.
Poszedł. Ja w swojej życzliwości i przezorności włożyłam im pizzę do pieca poza kolejką, bo przecież są w podróży
Po kilku minutach wpada dziadek:
- Jak tak dalej będzie, to będziemy musieli zrezygnować!!!!
W; Już się pańska pizza piecze.
Trochę to go zbiło z pantałyku, poszedł. Pizzę podano, jedzą, jedzą. Przychodzi babcia:
B: Można zapakować na wynos resztę? Nie daliśmy rady zjeść
W: Oczywiście, już pakuję.
B: A DO WARSZAWY TO DOWOZICIE?
Myślałam, że nie wytrzymam z brechu. Z Mazur do Warszawy pizzę by chcieli. Oczywiście małą, bo dziadek pizzy nie lubi....
Od razu zaznaczam, że ten post nie ma na celu obrażenia nikogo, kto żyje w Warszawie.
JEDNAK.... Jeżeli spytacie kogokolwiek, kto pracuje w turystyce/gastronomii itp ( szczególnie w wakacje) jakiego typu urlopowiczów nie lubi, większość odpowie: Warszawiaków.
Ten temat zakładam po to, alby zebrać różne historie z życia takie jak ta:
Przez cały lipiec i sierpień tego roku pracowałam w małej pizzerii na Mazurach. Któregoś pięknego dnia kocioł jak sam ****, ludzi chmara, a na ogarnięcie tego burdelu tylko ja ( robienie pizzy, przyjmowanie zamówień, realizacja ich i ogólnie murzynowanie) i pani z kuchni.
Kręcę kolejną pizzę, wpada dziadek z babcią. Długo patrzą na menu, w końcu babcia pyta:
B: A coś innego niż pizza macie?
Dziadek: Bo ja to nie lubię pizzy.
Myślę sobie " na ch* przychodzisz do pizzerii", ale odpowiadam grzecznie:
W: Nie, mamy tylko pizzę.
B: A ta mała to jak jest mała?
Pokazuję blachę.
B: To poproszę takie dwie.
W: Ale trzeba będzie trochę dłużej poczekać, bo mamy dużo zamówień, czas oczekiwani: około 50 minut.
B: ( skwaszona): no dobrze, to my poczekamy na dworze.
Mijają 3 minuty, dziadek już się kręci, zagląda mi do składników, ale nic nie mówi.
Mijają 2 minuty, dziadek przychodzi, i pyta, kiedy jego pizza. Odpowiadam, ze jeszcze nie zaczęłam jej robić.
Mijają kolejne 3 minuty, dziadek przychodzi i mówi:
D: Ale beznadzieja!
W: Dlaczego pan tak mówi?
D.: Tak długo trzeba czekać! A my jesteśmy w podróży proszę pani!!
W; A ja jestem w pracy, proszę pana.
Poszedł. Ja w swojej życzliwości i przezorności włożyłam im pizzę do pieca poza kolejką, bo przecież są w podróży
Po kilku minutach wpada dziadek:
- Jak tak dalej będzie, to będziemy musieli zrezygnować!!!!
W; Już się pańska pizza piecze.
Trochę to go zbiło z pantałyku, poszedł. Pizzę podano, jedzą, jedzą. Przychodzi babcia:
B: Można zapakować na wynos resztę? Nie daliśmy rady zjeść
W: Oczywiście, już pakuję.
B: A DO WARSZAWY TO DOWOZICIE?
Myślałam, że nie wytrzymam z brechu. Z Mazur do Warszawy pizzę by chcieli. Oczywiście małą, bo dziadek pizzy nie lubi....
Co tu dużo pisać... nie udane parkurowe bieganie.
25 najwiekszych wpadek histori tego sportu .
1.
Jednym z popularniejszych nazwisk na Węgrzech jest --> Kutas(tyle że tam ,,s" wymawia się jak ,,sz"). Cipo to z kolei obuwie, a naprawa obuwia (szewc) to cipo aruchaz
2.
Autentyczne tłumaczenia niektórych gimnazjalistów:
I smell smoke- Jestem małym smokiem
Two hours each evening- Dwa konie jedzą kolację.
There were clouds in the sky- tam było dużo strojów narciarskich.
Jednym z popularniejszych nazwisk na Węgrzech jest --> Kutas(tyle że tam ,,s" wymawia się jak ,,sz"). Cipo to z kolei obuwie, a naprawa obuwia (szewc) to cipo aruchaz
2.
Autentyczne tłumaczenia niektórych gimnazjalistów:
I smell smoke- Jestem małym smokiem
Two hours each evening- Dwa konie jedzą kolację.
There were clouds in the sky- tam było dużo strojów narciarskich.
Wpis zawiera treści oznaczone jako przeznaczone dla dorosłych, kontrowersyjne lub niezweryfikowane
Kliknij tutaj aby wyświetlić wpis
Kliknij tutaj aby wyświetlić wpis
Najlepszy komentarz (21 piw)
l................y
• 2009-07-05, 9:37
Ja znam takie jeszcze:
Room with you. (Pokój z wami.)
Thank you from the mountain. (Dziękuję z góry.)
Without corpse. (Bez zwłoki.)
We must stop to divorce the facts and break down the first icecreams. (Musimy przestać rozwodzić się nad faktami i przełamać pierwsze lody.)
You must step on my hand. (Musicie pójść mi na rękę.)
I will animal to you. (Zwierzę się wam.)
It's a huge grandfatherhood. (To jest ogromne dziadostwo.)
Now it's railway for me. (Teraz kolej na mnie.)
Room with you. (Pokój z wami.)
Thank you from the mountain. (Dziękuję z góry.)
Without corpse. (Bez zwłoki.)
We must stop to divorce the facts and break down the first icecreams. (Musimy przestać rozwodzić się nad faktami i przełamać pierwsze lody.)
You must step on my hand. (Musicie pójść mi na rękę.)
I will animal to you. (Zwierzę się wam.)
It's a huge grandfatherhood. (To jest ogromne dziadostwo.)
Now it's railway for me. (Teraz kolej na mnie.)
Nowe buty
Przyłapany na robieniu zdjęć przez szefa
Przyłapany na robieniu zdjęć przez szefa
Tej tu chyba jeszcze nie było
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zobligowała nas do oznaczania kategorii wiekowych
materiałów wideo wgranych na nasze serwery. W związku z tym, zgodnie ze specyfikacją z tej strony
oznaczyliśmy wszystkie materiały jako dozwolone od lat 16 lub 18.
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów