Budzi się facet z pomroczności jasnej. Kac grzechotnik łupie mu w głowie jak skurwysyn.
Patrzy a tu długi korytarz z mnóstwem drzwi. Wstał i idzie.
Otworzył jedne drzwi a tam ludziki siedzą i patrzą się dziwnie na niego.
Następne otworzył a tam tak samo.
I kolejne i znów to samo.
Biuro siakieś kurwa czu cuś?! Myśli.
Patrzy a na końcu korytarza jeszcze jedne drzwi.
Pociągnął za klamkę i nic.
Szarpnął mocniej i ni ha hu.
Wkurwił się wziął rozpęd i jak nie wyjedzie z bara!
I w taki sposób Zenek wypierdolił się z pociągu...
Patrzy a tu długi korytarz z mnóstwem drzwi. Wstał i idzie.
Otworzył jedne drzwi a tam ludziki siedzą i patrzą się dziwnie na niego.
Następne otworzył a tam tak samo.
I kolejne i znów to samo.
Biuro siakieś kurwa czu cuś?! Myśli.
Patrzy a na końcu korytarza jeszcze jedne drzwi.
Pociągnął za klamkę i nic.
Szarpnął mocniej i ni ha hu.
Wkurwił się wziął rozpęd i jak nie wyjedzie z bara!
I w taki sposób Zenek wypierdolił się z pociągu...
Najlepszy komentarz (74 piw)
Rumcajs_Rozpruwacz
• 2012-09-03, 12:24
@up ryj! Żart niezły.