Strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek - małych plików zapisywanych w przeglądarce internetowej - w celu identyfikacji użytkownika. Więcej o ciasteczkach dowiesz się tutaj.
Obsługa sesji użytkownika / odtwarzanie filmów:


Zabezpiecznie Google ReCaptcha przed botami:


Zanonimizowane statystyki odwiedzin strony Google Analytics:
Brak zgody
Dostarczanie i prezentowanie treści reklamowych:
Reklamy w witrynie dostarczane są przez podmiot zewnętrzny.
Kliknij ikonkę znajdującą się w lewm dolnym rogu na końcu tej strony aby otworzyć widget ustawień reklam.
Jeżeli w tym miejscu nie wyświetił się widget ustawień ciasteczek i prywatności wyłącz wszystkie skrypty blokujące elementy na stronie, na przykład AdBlocka lub kliknij ikonkę lwa w przeglądarce Brave i wyłącz tarcze
Główna Poczekalnia (7) Soft Dodaj Obrazki Dowcipy Popularne Losowe Forum Szukaj Ranking
Wesprzyj nas Zarejestruj się Zaloguj się
📌 Wojna na Ukrainie Tylko dla osób pełnoletnich - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 5:32
📌 Konflikt izrealsko-arabski Tylko dla osób pełnoletnich - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 3:27

#łotysze

Łotysze uczcili Waffen SS.
modyf • 2014-03-17, 23:15
Łotysze uczcili Waffen SS. Tak maszerują zabójcy Polaków.

W Rydze odbył się marsz byłych legionistów Waffen SS. Przez łotewską stolicę przeszli ostatni żyjący członkowie 15 Dywizji Grenadierów SS, którzy z Rosjanami walczyli pod Leningradem a z Polakami na Wale Pomorskim.

W marszu uczestniczyło 200-300 osób, które biły w bębny i śpiewały pieśni patriotyczne. Byłym legionistom towarzyszyła prywatna ochrona. Na całej trasie marszu dyżurowali policjanci - informuje "Głos Rosji".

Łotewscy naziści tradycyjnie świętują 16 marca. W tym roku do 90-letnich byłych żołnierzy dołączyli członkowie organizacji nacjonalistycz­nych. Na drodze marszu stanęli antyfaszyści. Jak zauważyły łotewskie media, wyjątkowo nie doszło do fizycznej konfrontacji.

Tymczasem pani premier Łotwy, Laimdota Straujuma, zapowiedziała zwolnienie, uczestniczą­ce­go w marszu, członka jej własnego gabinetu. Dołączenie do demonstracji nazistów zapowiedział szef resortu rozwoju regionalnego, Einars Cilinskis.

SS-mani z grupy bojowej "Elster" przeszli do historii brutalnym mordem polskich jeńców w miejscowości Podgaje (woj. wielkopolskie). 32 żołnierzy 4. kompanii 3. pułku piechoty 1 Dywizji WP skrępowali drutem kolczastym, zamknęli w stodole i żywcem spalili.





Zrzutka na serwery i rozwój serwisu

Witaj użytkowniku sadistic.pl,

Od czasu naszej pierwszej zrzutki minęło już ponad 7 miesięcy i środki, które na niej pozyskaliśmy wykorzystaliśmy na wymianę i utrzymanie serwerów. Niestety sytaucja związana z niewystarczającą ilością reklam do pokrycia kosztów działania serwisu nie uległa poprawie i w tej chwili możemy się utrzymać przy życiu wyłącznie z wpłat użytkowników.

Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).

Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę
 już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Oszustwo po krakowsku
Vof • 2013-12-28, 3:00
Z pozoru wszystko wygląda niewinnie. Grupa mężczyzn poznaje turystki, które proponują wspólny wypad do klubu. Tak zaczyna się najdroższa noc w ich życiu. Jak się okazuje, by zarobić jeszcze więcej na zagranicznych turystach, właściciele klubów zastawili na nich szereg pułapek.



Kraków już od bardzo dawna przyciąga rzesze turystów z najdalszych zakątków świata, kusząc fascynującą historią, zabytkami oraz niepowtarzalną atmosferą. W ostatnich latach dołączył także do grona miast, „które nigdy nie zasypiają”, a wszystko to za sprawą niezliczonych barów, klubów i dyskotek. Niemal każdy znajdzie tutaj coś dla siebie. W związku z tym wielu przyjezdnym pobyt w Krakowie wydaje się być bajką. Jednak jak W większości tego typu historii, także to miasto ma swoje ciemne strony i czarne charaktery.

Piwo kosztujące kilkadziesiąt złotych, kieliszek wódki za 70 złotych oraz specjalne firmowe drinki, których cena rozpoczyna się od co najmniej 400 złotych. To tylko przykładowy cennik kilku krakowskich klubów, z jakimi przyszło się zapoznać wielu turystom odwiedzającym miasto. Niestety, dopiero po tym, kiedy zobaczyli rachunki opiewające na astronomiczne kwoty i zrozumieli, że padli ofiarami precyzyjnie zaplanowanego, aczkolwiek niezbyt wyrafinowanego, oszustwa.

Jeszcze kilka lat temu obywatele Łotwy mieli w Krakowie tylko jeden lokal. Obecnie przejmują kolejne, a każdy z nich działa w bardzo podobny sposób. Proceder ten sprawdzono w Rydze, gdzie pierwotnie działali przedsiębiorcy. Do emigracji zmusiła ich konsekwencja tamtejszych władz, które poprzez drobiazgowe kontrole książeczek pracowniczych oraz koncesji na sprzedaż alkoholu postanowiły wyeliminować nieuczciwych biznesmenów. Policjantom na tyle udało się uprzykrzyć życie właścicielom klubów, że ci zrezygnowali z działalności w Rydze. Problem w tym, że przenieśli się do Krakowa, a tutejsze władze wydają się zupełnie bezradne wobec nieuczciwych praktyk stosowanych przez lokale, należące do Łotyszy.

Scenariusz – powielany w wielu innych europejskich miastach – niemal zawsze jest taki sam. Klub zatrudnia w charakterze niekonwencjonalnych promotorek kilka bardzo urodziwych dziewcząt, pochodzących ze Wschodu. Panie, w parach lub trójkami, spacerują wieczorem po krakowskim rynku, udając turystki szukające dobrej zabawy i miłego towarzystwa. Na swoje ofiary wybierają tylko samotnych obcokrajowców lub tych, którzy znajdują się w niewielkiej grupce. Z takimi panami, zwłaszcza gdy tego wieczora wypili już kilka piw, zdecydowanie łatwiej jest im sobie poradzić. Dziewczyny nie mają większych problemów, by nawiązywać nowe przyjaźnie. Bez skrupułów kokietują i flirtują z niczego nie podejrzewającymi mężczyznami. Po krótkiej rozmowie, zapraszają ich do „przypadkowo” wybranego lokalu, o którym podobno słyszały wiele dobrego od znajomych. Czy kogokolwiek zdziwi fakt, iż tak pracujące „hostessy” przyciągają, do zatrudniającego je klubu, rzesze nowych klientów?

Jednak oszustwo nie kończy się w tym momencie, gdyż jest ono zakrojone na znacznie szerszą skalę. Dziewczyny ani na chwilę nie wychodzą ze swojej roli. Pozwalają kupować sobie kolejne drinki i dbają o to, by panowie pozostali w barze jak najdłużej, zamawiając przy tym jak najwięcej. Uroczy wieczór kończy się dopiero w momencie, gdy przychodzi do płacenia rachunku, a właściwie wtedy, kiedy oszukani turyści orientują się, jakie stawki obowiązują w tym „przypadkowo wybranym” klubie. Oczywiście, w lokalu znajduje się menu, jednak zazwyczaj nie jest ono dobrze widoczne i zostaje udostępnione dopiero wtedy, kiedy oszukany klient podejmuje nierówną batalię o sprawiedliwość. Niektórzy turyści relacjonowali, iż cennik, z jakim zapoznali się podczas otwierania rachunku w barze, drastycznie różnił się od przedstawionego im pod koniec wizyty. Ceny zmieniają się w zależności od lokalu, dnia tygodnia, a nawet kaprysu barmanki. Johnowi z Dublina przedstawiono rachunek opiewający na 1 600 zł, Jamesowi kazano zapłacić 900 zł za dwa drinki, natomiast od Petera i dwójki jego przyjaciół zażądano blisko 6 tys. zł.

Odmowa zapłaty nie wchodzi w grę. Rośli ochroniarze bardzo dobrze wiedzą, w jaki sposób „zmusić do współpracy” ofiarę oszustwa. Jedną z najdelikatniejszych metod jest odeskortowanie klienta do najbliższego bankomatu, gdzie co do grosza odbiorą wszystkie należności. Dzięki dobrej kondycji i determinacji, niektórym turystom udaje się uciec podczas takiego spaceru, jednak na forach internetowych, aż roi się od wpisów osób, które nie miały już tyle szczęścia. – Zostałem oszukany w ten sposób w jednym z krakowskich barów – pisze Simon z Londynu – gdy odmówiłem zapłaty astronomicznej kwoty, ochroniarze zabrali mi kartę kredytową i bili do momentu aż wpisałem kod pin. Podobna sytuacja spotkała Joshuę Throntona z Colorado Springs. – Mój przyjaciel został zaatakowany po tym, jak powiedziano mu, że ma zapłacić za drinki, których nawet nie zamówiliśmy – opowiada Joshua – zabrano mu portfel, skradziono pieniądze i ściągnięto z karty 713 funtów. Następnie był bity po twarzy, dopóki nie potwierdził transakcji.


Mimo, iż wezwanie policji w takim wypadku wydaje się czymś oczywistym, wielu oszukanych nie decyduje się na taki krok. Nie znają języka, obawiają się ogromu formalności, a równie często wstydzą się przyznać, że w tej bardzo nieciekawej sytuacji postawiła ich własna naiwność. Jednak, jak się okazuje, funkcjonariusze policji nie zawsze są w stanie pomóc turystom, którzy nie chcą pogodzić się z utratą znacznej części oszczędności, nawet gdy ci zgłoszą się do nich tuż po wyjściu z klubu.

– W bieżącym roku policjanci odnotowali kilkanaście zgłoszeń o oszustwach dokonanych takim sposobem i dotyczą one kilku lokali w mieście – mówi w rozmowie z Onetem podinspektor Marek Korzonek, rzecznik komendy powiatowej w Krakowie. – Policjanci prowadzą w tej sprawie postępowania o oszustwa, ale dotychczas kończyły się one umorzeniem z powodu braku znamion czynu zabronionego. Aby móc mówić o oszustwie, niezbędne jest spełnienie pewnych kryteriów. Między innymi ofiara musi niekorzystnie rozporządzić swoim mieniem poprzez wprowadzenie jej w błąd lub wykorzystanie jej błędu. Tymczasem w prowadzonych przez nas postępowaniach okazywało się, że klient miał dostęp do menu z cennikiem, a wystawiony mu rachunek zawierał zamawiane przez niego produkty z właściwą im ceną w poszczególnych lokalach. Zatem sprawdzenie cen przed złożeniem zamówienia ustrzegłoby go przed późniejszymi kosztami – tłumaczy podinspektor Korzonek.

W Polsce sprzedaż jakichkolwiek towarów po zawyżonych, a nawet absurdalnie wysokich cenach nie jest zabroniona. Istotnym jest jedynie to, by klient został o nich poinformowany. To właśnie z uzyskaniem informacji o obowiązującym w lokalu cenniku, oszukani turyści mieli największy problem. Niestety, już samo posiadanie przez klub menu, przerzuca odpowiedzialność na klienta. Na nieuczciwe praktyki stosowane przez niektórych z krakowskich przedsiębiorców bardzo szybko zareagowały lokalne hotele oraz informacje turystyczne, które na wszelkie możliwe sposoby starają się ostrzegać przyjezdnych przed oszustami.

Jednak pomysłowość różnego rodzaju naciągaczy zdaje się nie mieć granic. Dwa lata temu media w całej Polsce zainteresowały się fałszywymi taksówkarzami, którzy, wykorzystując pośpiech krakowskich turystów, zmuszali ich do płacenia 90 zł za kilometr. Co kilka miesięcy pojawiają się także informacje o nieuczciwych właścicielach kantorów, próbujących dodatkowo zarobić, podając niewłaściwe kursy walut. Przypadków wykorzystywania naiwności lub niewiedzy przyjezdnych jest znacznie więcej. Oszuści z roku na rok wydają się być coraz bardziej pomysłowi i wyrafinowani, a włodarze Krakowa mają ogromny problem z dotrzymaniem im kroku. Trudno ocenić jak skończy się ten wyścig, jednak pewnym jest, że na zadyszce władz miasta tracą przede wszystkim turyści oraz uczciwi przedsiębiorcy.

źródło: wiadomosci.onet.pl/na-tropie/oszustwo-po-krakowsku/dxxhe
Najlepszy komentarz (23 piw)
pharmasone • 2013-12-28, 3:50
Dajcie nazwy tych lokali i wyróbcie im markę w lokalnym krakowskim środowisku
Łotysze
kacperros • 2013-06-09, 21:07
Ilu Łotyszy trzeba by pokroić ziemnioka?

0

Bo ziemnioka ni ma, Łotyszy też, dawno umarli w łagrze, jest tylko śnieg, zima i halucynacje z niedożywienia.
Najlepszy komentarz (38 piw)
b................l • 2013-06-09, 21:10
nie w łągrze tylko w gułagu kurwa
Cytat:

Dowcipy o Łotewskich Chłopach, czyli halucynacje z głodu i śmierć podbijają internet

"Łotysz poleciał w kosmos. Czuje się jak w domu: ciemno i zimno. Ale w kosmosie nie ma zimnioków. Jest tylko wielki smutek, halucynacje i śmierć z niedożywienia." - to tylko jeden z wielu dowcipów o łotewskich chłopach. Czarny humor bazujący na nieszczęśliwej historii okupacji Łotwy przez Rosję staje się internetowym hitem. PRZECZYTAJ DOWCIPY O ŁOTEWSKICH CHŁOPACH

"Rosyjski gangster spotyka Łotewskiego chłopa i powiada: "Rzucę monetą i jak będzie reszka wygrasz zimnioka, jak orzeł, przegrasz zimnioka", na co chłop "Ale ja nie mam zimnioka" - "To oddasz życie". Szczęśliwy dzień dla łotewskiego chłopa! Konkurs, w którym można tylko wygrać. Ale mafii nie ma, dawno wytępiona przez Politbiuro, to tylko halucynacje z niedożywienia."

Dowcipy o Łotyszach i panującym głodzie wciągu ostatnich kilku dni podbijają internet. Proste do bólu i przesiąknięte czarnym humorem, historie o halucynacjach, zimnie, głodzie i prześladującym obywateli Politbiurze. Dowcipy bazują na tragicznej historii czasu Wielkiego terroru, prześladowaniach i wielkim głodzie, który oprócz Ukrainy dotknął w pewnym stopniu także Łotwę.

Łotysz wchodzi do baru: "Polejcie mi wódki" Ale to nie bar, to milicja! "Aha, w takim razie moja żona została zgwałcona"
Obaj mają halucynacje z niedożywienia, to nie policja, to gułag.

Za dowcipami o biednych Łotyszach stoi Chris Connolly, amerykański podróżnik oraz pisarz przez pewien czas mieszkający w Rydze. Connolly na widok domniemanej biednej egzystencji Łotyszy postanowił napisać kilka żartów opartych o głodzie, śmierci i bólu łotewskich chłopów.

Żarty Connollego na początku swojego istnienia nie zrobiły żadnej furory. Po prostu istniały, dopiero w momencie, kiedy zostały wrzucone na stronę Reddit.com zyskały popularność. W ciągu kilku tygodni dowcipy o biednych Łotyszach zobaczyło prawie pół miliona osób.

"Dwóch Łotyszy spogląda na chmury, jeden widzi zimnioka, drugi widzi niespełnione marzenie. Ale to tylko halucynacje, czeka ich śmierć z niedożywienia. Takie jest życie."

Dowcipy o łotewskich chłopach osadzone w klimacie głodu i terroru, napisane w sposób prosty i siermiężny stały się prawdziwym hitem. Każdy dowcip porusza podobną tematykę i zazwyczaj kończy się puentą " ... mroźna zima, halucynacje z niedożywienia i śmierć."

Przeciwników oraz zwolenników dowcipów nie brakuje. Wielu Łotyszy czuje się dotkniętych żartami o swoim kraju. Wiele osób jednak traktuje je z przymrużeniem oka i czyta je z przyjemnością. W ciągu kilku dni na Facebooku powstało kilka stron poświęconych żartom o Łotyszach.

"Politbiuro wpadło do chałupy, żeby szukać zimnioków. Chłop tak się śmiał, że niemal umarł. Rozbawiony sam zaczął szukać wraz z nimi."



Ukradzione z: dziennikzachodni.pl/artykul/913155,dowcipy-o-lotewskich-chlopach-czyli...
Wpis zawiera treści oznaczone jako przeznaczone dla dorosłych, kontrowersyjne lub niezweryfikowane
Kliknij tutaj aby wyświetlić wpis
Najlepszy komentarz (49 piw)
D................r • 2013-06-06, 22:01
@up może warte chociąż zimnioka?
Nadzieja
GKC • 2013-06-06, 19:56
Mówi się że nadzieja umiera ostatnia. Ale na Łotwie nie ma nadziei. Są tylko halucynacje i śmierć z niedożywienia.

Dołączam obraz, który przedstawia Łotyszy, jedzących kamienie i pijących błoto. Naturalnie jest to halucynacja z niedożywienia. Oni myślą, że jedzą zimnioki i piją herbatę. Dla nich trud jeszcze nie jest skończon.
Wpis zawiera treści oznaczone jako przeznaczone dla dorosłych, kontrowersyjne lub niezweryfikowane
Kliknij tutaj aby wyświetlić wpis
Najlepszy komentarz (163 piw)
Sfash • 2013-06-06, 20:30
Może mnie ktoś poinformować skąd się ostatnio wzięła moda na te tzw. dowcipy?
To co właśnie widzisz..
K................u • 2013-06-05, 23:17
To co właśnie widzisz.. a jednak nie.. To jedynie halucynacja z niedożywienia.
Najlepszy komentarz (64 piw)
damianwro • 2013-06-05, 23:35
Dla niej trud skończony.
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zobligowała nas do oznaczania kategorii wiekowych materiałów wideo wgranych na nasze serwery. W związku z tym, zgodnie ze specyfikacją z tej strony oznaczyliśmy wszystkie materiały jako dozwolone od lat 16 lub 18.

Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:

  Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów
Funkcja pobierania filmów jest dostępna w opcji Premium
Usługa Premium wspiera nasz serwis oraz daje dodatkowe benefity m.in.:
- całkowite wyłączenie reklam
- możliwość pobierania filmów z poziomu odtwarzacza
- możliwość pokolorowania nazwy użytkownika
... i wiele innnych!
Zostań użytkownikiem Premium już od 4,17 PLN miesięcznie* * przy zakupie konta Premium na rok. 6,50 PLN przy zakupie na jeden miesiąc.
* wymaga posiadania zarejestrowanego konta w serwisie
 Nie dziękuję, może innym razem