Wsiada przypakowany gość do taksówki. Podaje adres.
Kierowca pod nosem:
- No to jedziemy z koksem.
Kierowca pod nosem:
- No to jedziemy z koksem.
Tu chodzi o to, że taksówkarz nazwał napakowanego kolesia, z którym miał jechać "koksem", a jest też powiedzenie "jedziemy z koksem". Taka gra słów.
Hehe, dobre.
No, żeby to "BongMan" zarzucił to bym nie był zdziwiony ..