kiedyś zostałem w charakterze świadka wezwany na policje, chodziło o jakiś kradziony telefon, chuj, nic nie wiem, wchodzę tam, rozmowa, mówię że nic nie wiem po czym pani policjant mówi "twoi koledzy już zeznali, zresztą wszystko widać na kamerach" odpowiedziałem "dobrze, to po co tutaj siedzę skoro wszystko jest takie oczywiste?", było kilka yyyyy, eeeeee, aż tlen w pustym łbie pani policjant zamienił się w informacje "on jest mądrzejszy ode mnie" i mi podziękowali za rozmowę. niestety, większość osób daje się nabrać na te pseudo "psychologiczne" podejście, próbę zastraszenia czy też postawienie paragrafu, warto też znać swoje prawa.