Jest to następna część historii o Al-Kaidzie. Odpowiada na pytania: kogo nazywano "tym, który oddał", dlaczego ludzie przestali ufać władzy i ku komu się zwrócili, czym się zajmowali przyszli przywódcy i jak doszli na stanowisko dowódców.
”Ten, który oddał”
W tym czasie, gdy na szczytach władzy toczyła się ta ideologiczna walka, Ayman al-Zawahiri był jeszcze nastolatkiem. Urodził się w Egipcie, w dzielnicy Maadi na przedmieściach Kairu. W młodości słuchał opowieści swojego wujka, który był bliskim przyjacielem Qutba. Opowiadał mu on o „wielkim Sayyidzie” i o tym, jak po odwiedzeniu go w szpitalu więziennym tuż przed jego egzekucją, dostał od niego jego osobistą księgę Koranu, która od tej pory była ich „największą relikwią po męczenniku”. Samo Maadi nosiło duże znamiona „zachodniego stylu życia”, w czasach kolonialnych była to bowiem dzielnica, w której mieszkało wielu Brytyjczyków, istniała tu także brytyjska szkoła i angielski klub, na podwórzu którego młody Ayman oglądał wieczorami filmy wyświetlane w kinie pod gołym niebem.
Wpływ wujka Aymana na niego był znaczący. Raz nawet zdarzyło się, że vice prezydent Egiptu, Hussein al-Shafei zatrzymał się przy idących drogą chłopcach – Aymanie i jego bracie i zaoferował im podwiezienie ich swoją limuzyną. Ayman spojrzał na niego i odrzekł, że „nie będą jechać tym samym samochodem, w którym jedzie ktoś współwinny zabójstwa prawdziwych muzułmanów (czyli Qutba)”. Już to wskazywało na wyjątkową determinację chłopca i mogło dawać wskazówki co do jego burzliwej przyszłości i do celu, jak wkrótce sobie wyznaczył: do zrealizowania niespełnionej wizji Sayyida Qutba.
Sam Zawahiri później wspominał: „Reżim Nassera myślał, że zadał śmiertelny cios ruchowi islamskiemu zabijając Qutba i jego towarzyszy”. W istocie to jeszcze w tym samym roku, w którym Sayyid Qutb został powieszony, młody Ayman pomógł w utworzeniu podziemnej komórki, której celem było obalenie rządu i utworzenie państwa islamskiego. Miał wtedy zaledwie piętnaście lat.
Wszyscy ci spiskowcy początkowo pochodzili ze szkoły w Maadi. Była to grupka pięciu studentów, która z czasem zaczęła się powoli rozrastać. Spotkania organizowano głównie w domach, jednak pomimo wielkich aspiracji każdy wiedział, jak niewiele może na razie zdziałać. W tym czasie w całym kraju zaczęły powstawać podobne tajne zgromadzenia, jednak były one zbyt zdezorganizowane, aby cokolwiek zdziałać ani też nie miały często pojęcia o sobie nawzajem, więc nie mogły dokonać niczego skoordynowanego. Wówczas nadeszła kolejna wojna z Izraelem. Był rok 1967.
Po wielu latach antyizraelskiej retoryki, Nasser w końcu zażądał wycofania wojsk ONZ z terenów Synaju. Zablokował również cieśninę Tirańską, aby powstrzymać dostawy do Izraela. Żydzi wówczas odpowiedzieli atakiem prewencyjnym, niszcząc w ciągu dwóch godzin całe egipskie siły powietrzne. Kiedy Jordania i Syria przystąpiły do wojny z Izraelem po stronie Egiptu, ich siły powietrzne również zostały zniszczone jeszcze tego samego popołudnia. W ciągu następnych paru dni Żydzi zajęli cały półwysep Synaj, Jerozolimę, Zachodni Brzeg Jordanu oraz wzgórza Golan całkowicie pokonując wojska państw arabskich. Był to psychologiczny moment przełomowy dla mieszkańców państw Bliskiego Wschodu. Szybkość i siła wojsk izraelskich ponownie upokorzyła Arabów, którzy byli pewni tego, że bóg jest po ich stronie. Klęska ta nie tylko pozbawiła ich części ich terytoriów i wojska, ale i wiary w swoich przywódców, w swoje państwa i w samych siebie. W wielu miejscach ponoszono krzyki, że przegrana w wojnie z tak malutkim krajem jak Izrael to wynik odwrócenia się Allacha od nich i że jedynym sposobem na przywrócenie tej łaski jest usunięcie świeckości i utworzenie państwa islamskiego.
Po raz kolejny Arabowie byli pewni, że odzyskać swoją świetność i przewodnictwo nad innymi narodami mogą jedynie przez całkowite oddanie się bogu. Zatem celem numer jeden stał się dla nich świecki rząd Gamala Nassera. W ten sposób pokonany zostałby „bliski wróg” – czyli świeckość wśród społeczności muzułmańskiej, podczas gdy „daleki wróg”, czyli zachód a w domyśle USA, mógłby poczekać w kolejce na swoją kolej w wojnie o dominację islamu.
Nasser jednak zmarł nagle w 1970 roku na atak serca. Jego następca, Anwar Sadat, szybko postanowił zawrzeć pokój z muzułmańskimi radykałami aby umocnić swoją władzę. Często nazywał się „wierzącym prezydentem”, chcąc w ten sposób uniknąć gniewu radykałów.
Zaoferował nawet układ – pozwoli wszelkim członkom stowarzyszeń nauczać w meczetach tak długo, jak długo będą się wyrzekać przemocy, w zamian prosząc o wsparcie w walce ze zwolennikami polityki zmarłego prezydenta i lewicą. Wypuścił nawet wielu radykałów z więzień, jednak był to straszliwy błąd, gdyż wielu z nich nienawidziło reżim Sadata tak samo, jak i reżim Nassera.
W październiku 1973 roku Egipt i Syria jednocześnie uderzyły na Izrael. Jednak wojska syryjskie zostały ponownie zniszczone, a Egipcjanie zdołali wycofać się tylko dzięki ochronie wojsk ONZ. Mimo wszystko Sadat uważał to za swoje zwycięstwo.
W tym samym czasie komórka Aymana al-Zawahiriego stale rosła i liczyła już około 40 młodych muzułmanów. W tym okresie również poszczególne tajne studenckie stowarzyszenia zaczęły nawzajem zdawać sobie sprawę o swoim istnieniu. W Kairze było pięć lub sześć takich stowarzyszeń, z czego prawie wszystkie miały mniej jak dziesięciu członków. Cztery z nich, w tym grupa Aymana, która była największa, połączyły się tworząc Jamaat al-Jihad, czyli Grupę Jihad, albo po prostu Al-Jihad. W tym więc okresie istniało „Bractwo muzułmańskie” i Al-Jihad, jednak mimo, iż cele obu tych organizacji były takie same, czyli utworzenie państwa w pełni muzułmańskiego, różniły ich metody dotarcia do tegoż celu, Bractwo uważało, że należy tego dokonać za pomocą dyplomacji i polityki. Al-Jihad, że taka droga nie jest drogą prawdziwego, czystego islamu, wszak oni chcieli oczyścić państwo z jakiejkolwiek świeckiej dyplomacji i polityki. Zawahiri również nie popierał skłonności Bractwa do kompromisu z władzą.
W lutym 1978roku Ayman poślubił Azzę Nowair, córkę starego przyjaciela rodziny Zawaririch. Ujęła ona Aynama swoją pobożnością – pewnego dnia w młodości zaczęła całymi dniami czytać Koran i dużo się modlić. Powoli, ale nieuchronnie, podporządkowywała się coraz bardziej zasadom Koranu ażw końcu uznała, że chce założyć niqab – chustę zasłaniającą twarz (do dzisiaj zakładanie takiej chusty w większości krajów arabskich to nie nakaz, ale niewymuszony wybór samych dziewczyn). Według jej brata potrafiła przesiedzieć czasami całą noc czytając świętą księgę islamu, gdy zaś zachodził do jej pokoju następnego dnia rano widywał ją śpiącą na siedząco, z Koranem w ręku, na specjalnym dywaniku do modlitw. Ayman szukał właśnie kogoś takiego. Zgodnie ze zwyczajem, podczas pierwszego spotkania, Azza uchyliła chustę na kilka minut. Spotkali się później jeszcze raz aby przez chwilę porozmiawiać ze sobą, lecz Zawahiri nie zobaczył ponownie twarzy swojej przyszłej żony aż do chwili ślubu. Azza szybko zaakceptowała to, że jej mąż działał w podziemnym ruchu, a pewnego dnia wyznała nawet swemu przyjacielowi, że jej największym marzeniem jest... zostać męczenniczką.
„Moja przygoda z Afganistanem zaczęła się w lecie roku 1980, dzięki zrządzeniu losu” – twierdził później al-Zawahiri. On sam był wtedy z zawodu lekarzem i gdy pracował w jednej z klinik, zastępując jednego z lekarzy należących do Bractwa, jego przełożony spytał go, czy nie zechciałby pojechać z nim do Pakistanu, aby pomóc w leczeniu uchodźców z ogarniętego wojną Afganistanu. Wkrótce Ayman i dwóch innych lekarzy pojechali do Peshawaru z ramienia Czerwonego Półksiężyca – muzułmańskiego odpowiednika Czerwonego Krzyża. „Peshawar” wywodzi się z sanskrytu i oznacza „miasto kwiatów”. Lecz te czasy dawno minęły i obecny Peshawar robił raczej przygnębiające wrażenie. Całe miasto było wręcz zalane uchodźcami z Afganistanu – w 1980 roku było ich tam około 1,4 miliona, w następnym roku ta liczba uległa jeszcze podwojeniu. Ludzie ci błąkali się szukając drogi do obozów dla uchodźców, a wielu z nich było ofiarami wybuchów radzieckich min lub bombardowań, więc bardzo często potrzebowała natychmiastowej opieki lekarskiej.
Tam Zawahiri zanotował następujące spostrzeżenie, że nie można prowadzić wojny partyzanckiej w Egipcie – tam jest bowiem tylko rzeka Nil i rozległe, płaskie pustkowia pustyni. Natomiast góry Pakistanu i Afganistanu wydawały mu się idealne do tego typu walki – rozległe, rzadko zaludnione i niedostępne. To spostrzeżenie stanie się niejako zapowiedzią jego przyszłych losów. Zawahiri, dzięki nabytym znajomościom z lokalnymi przywódcami plemiennymi, parę razy przekraczał granicę i zapuszczał się na teren Afganistanu i był jednym z pierwszych cudzoziemców, którzy zobaczyli odwagę „mudżahedinów” – „świętych wojowników”, którzy walczyli z sowieckim najeźdźcą. Jesienią tego roku Ayman powrócił do Egiptu, gdzie szybko zaczął rozgłaszać cuda, jakich dokonywali prości wojownicy dzięki łasce Allacha. W tym też czasie Zawahiri oddalił się od swojego byłego przyjaciela, Amerykanina będącego muzułmaninem, po rozmowie na temat Ameryki:
„-Ameryka to nasz wróg i z czasem czeka nas konfrontacja.
- Nie rozumiem. Właśnie wróciłeś z Afganistanu, gdzie wspomagali was Amerykanie i teraz mówisz, że to nasi wrogowie?
- Oczywiście, przyjmujemy pomoc Ameryki w walce z Rosjanami, ale Ameryka jest równie zła jak ZSRR.
- Jak możesz mówić coś podobnego? W Ameryce można swobodnie wyznawać Islam podczas gdy w ZSRR zamknięto ponad 50 000 meczetów!
- Nie widzisz tego, bo sam jesteś Amerykaninem.”
Ayman al-Zawahiri wrócił na trzy miesiące do Peshawaru w marcu 1981 r.
Z czasem jednak sytuacja w Egipcie zaczęła się znowu zaogniać. Muzułmanie byli i tak już rozwścieczeni podpisaniem przez prezydenta upokarzającego pokoju z Izraelem, a teraz żona Sadata proponowała wprowadzenie prawa kobiet do żądania rozwodu, co dla radykalnych muzułmanów było nie do pomyślenia, gdyż Koran nic na ten temat nie mówił. Na dodatek Sadat zaczął drwić z tradycyjnego ubioru kobiet muzułmańskich nazywając go „namiotem” Krajem wstrząsnęły demonstracje, radykałowie zaczęli nazywać prezydenta „niewiernym”, a w odpowiedzi Sadat zdelegalizował wszelkie stowarzyszenia studenckie i skonfiskował ich majątek. Nadchodziły czasy bezwzględnej walki, tym bardziej, że Sadat ogłosił „zero polityki w religii, zero religii w polityce”.
Zawahiri czekał w ukryciu, wciąż powoli nabierając sił. Miał zamiar uderzyć, gdy tylko uzna, że ma wystarczającą liczbę ludzi i broni do swojej dyspozycji. Jego główny strateg, Aboud al-Zumar planował zabicie prezydenta, obalenie rządu, zajęcie głównych sztabów wojska i służb państwowych, głównej centrali telefonicznej i siedziby radia i telewizji. Inny wysoki rangą członek Al-Jihadu, Essam al-Qamari (ten człowiek powiedział kiedyś Zawahiriemu: „jeżeli będziesz członkiem jakiejś grupy, nie możesz być jej liderem”, gdyż brakowało Aymanowi zdolności przywódczych), dowódca czołgu w armii, nadzorował gromadzenie broni. Cała akcja zakończyła się jednak fiaskiem, gdy policja aresztowała jednego z tragarzy i gdy w jego worku znalazła broń, biuletyny rewolucyjne i mapy z położeniem wojsk pancernych w kraju. Al-Qamari wycofał się w cień a plan spalił na panewce. W wyniku tej wpadki aresztowano wielu członków tej organizacji.
Jednak inny członek Al-Jihadu, porucznik Khaled Islambouli, już planował zaatakowanie Sadata podczas parady wojskowej jaka miała się odbyć w następnym miesiącu...
Khaled Islambouli
Podczas parady, 6 października 1981 roku, Sadat jak przystało na głowę państwa stał na trybunie i salutował przejeżdżającym przed nią wojskom. Obok niego stali zaproszeni goście, w tym kilku amerykańskich dyplomatów i Boutros Boutros-Ghali, przyszły Sekretarz Generalny ONZ. Nagle z jednej z ciężarówek wyskoczyło trzech zamachowców. Islambouli rzucił w stronę prezydenta granaty i wykrzyknął „Zabiłem faraona!” po wystrzeleniu całego magazynka ze swojego karabinu w stronę prezydenta. Sadat zginął na miejscu.
Po tym wydarzeniu miało miejsce spotkanie konspiratorów, którzy proponowali wykorzystanie pogrzebu Sadata do zamordowania całej śmietanki władzy, lecz plan ten również spalił na panewce, gdyż po zamachu zaczęły się masowe aresztowania członków Al-Jihadu. Zawahiri nie robił nic aż do 23 października. Wtedy wreszcie spakował się i postanowił ruszyć do Peshawaru po raz kolejny. W drodze na lotnisko jego samochód zatrzymała policja. Aresztowano go, a kiedy jeden z policjantów uderzył go w twarz, Ayman mu oddał.
Od tej pory był znany w więzieniu jako „ten, który oddał”.
Wszystkich więźniów, po przybyciu do więzienia, rozbierano do naga i bito. Więzienie, w których ich trzymano, wybudowano jeszcze za czasów Saladyna wykorzystując do pracy pojmanych krzyżowców. Zawahiriego, z racji jego pozycji w Al-Jihadzie, torturowano najmocniej, głównie wypytując o Al-Qamariego, który wciąż wymykał się policji i był wówczas najbardziej poszukiwanym człowiekiem w kraju. Policja wciąż czekała w domu Aymana, mając nadzieję, że Qamari w końcu do niego zadzwoni. Nie mylili się, wkrótce zadzwonił ktoś podający się za „dr Essama”, prosząc o spotkanie. Qamari nie wiedział, że Zawahiri został złapany, gdyż specjalnie było to trzymane w ścisłej tajemnicy. Torturami zmuszono Zawahiriego do pójścia na to spotkanie, do jednego z meczetów. Tam wydał on swego przyjaciela a później zeznawał przeciwko wielu swoim kolegom.
Qamariego zastrzelono w 1988 roku podczas jego próby ucieczki z więzienia.
302 członków Al-Jihadu postawiono przed sądem, a podczas procesu trzymano ich w wielkich klatkach. Wtedy to, wśród okrzyków więźniów „nie ma boga prócz Alacha”, „nie wstydzimy się tego, co zrobiliśmy dla naszej religii” i „nie poświęcimy krwi muzułmanów za Żydów i Amerykanów!” Ayman, jako najlepiej wykształcony z całej grupy, występował jako rzecznik wszystkich skazańców.
Ayman al-Zawahiri podczas procesu, wygłaszający mowę zza krat
Więźniowie pewnego razu przed kamerami zaczęli zdejmować swe ubrania i pokazywać ślady tortur. Krzyczeli „gdzie jest ta demokracja? Patrzcie, co z nami robią! Armia Mahometa powróci i pokona Żydów!”
To sprawiło, że Al-Jihad, dotychczas grupa mało znana, zyskała wielką popularność.
Proces ciągnął się przed długie trzy lata.
W tym czasie Zawahiri poznał Szejka Omara Abdula Rahmana – najsławniejszego wówczas znawcę prawa islamu w Egipcie. Szejk Omar, choć był ślepy od dzieciństwa, również został wtrącony do więzienia, ponieważ oskarżono go o współudział w zamachu na Sadata. Wcześniej Szejk Omar przewodniczył konkurencyjnemu tajnemu ugrupowaniu islamskiemu – Islamic Group, której członkowie często napadali na chrześcijan żyjących w Egipcie (stanowiących około 10 % obywateli) kradnąc wszelkie dobra i tym samym zbieając środki na swojąwalkę. Omar ogłosił nawet, że napadanie na chrześcijan jest obowiązkiem, ponieważ „islam i chrześcijaństwo są w stanie wojny”. Od tego czasu powzechne stawały się przypadki, gdy uzbrojeni członkowie Islamic Group napadali na chrześcijańskie wesela i okradali wszystkich gości.
Chociaż liderzy Islamic Group i Al-Jihadu mieli podobne cele – obalenie rządów świeckich i ustanowienie państwa wyznaniowego, różniły ich poglądy na dojście do celu. Omar uważał, że cała ludzkość powinna przyjąć islam i wolał rozgłaszać swoje poglądy. Zawahiri zaś wolał czekać w ukryciu na odpowiednią chwilę, a potem uderzyć i za jednym zamachem szybko przejąć władzę, by wprowadzić w państwie ustrój podobny do totalitaryzmu.
W więzieniu obaj ci ludzie dyskutowali zawzięcie na ten temat. Jedną z najważniejszych kwestii była sprawa kto powinien przewodniczyć zjednoczonym siłom Islamic Group i Al-Jihadu. Zawahiri otwarcie mówiło islamskim przepisie, że emir nie może być ślepcem. Omar odpowiadał, że tak samo nie może być więźniem ani ex-więźniem.
Ostatecznie współpraca między tymi obiema organizacjami została zerwana, a Zawahiri i Szejk Omar stali się swoimi wrogami.
Zawahiriego skazano w końcu na 3 lata więzienia, więc po ogłoszeniu wyroku wypuszczono go na wolność, gdyż odsiedział już dokładnie tyle podczas postępowania sądowego. Dr Ayman al-Zawahiri wyjechał wówczas do miasta Jeddah (lub też Jiddah, Dżudda w jęz. polskim) w Arabii Saudyjskiej.
Mapa Arabii Saudyjskiej. Jeddah znajduje się tuż obok Mekki, nad brzegiem Morza Czerwonego.
Jak twierdził, wyjechał z kraju bo nie mógł znieść ciężaru własnej zdrady.
treść skopiowana z: paranormalne.pl
”Ten, który oddał”
W tym czasie, gdy na szczytach władzy toczyła się ta ideologiczna walka, Ayman al-Zawahiri był jeszcze nastolatkiem. Urodził się w Egipcie, w dzielnicy Maadi na przedmieściach Kairu. W młodości słuchał opowieści swojego wujka, który był bliskim przyjacielem Qutba. Opowiadał mu on o „wielkim Sayyidzie” i o tym, jak po odwiedzeniu go w szpitalu więziennym tuż przed jego egzekucją, dostał od niego jego osobistą księgę Koranu, która od tej pory była ich „największą relikwią po męczenniku”. Samo Maadi nosiło duże znamiona „zachodniego stylu życia”, w czasach kolonialnych była to bowiem dzielnica, w której mieszkało wielu Brytyjczyków, istniała tu także brytyjska szkoła i angielski klub, na podwórzu którego młody Ayman oglądał wieczorami filmy wyświetlane w kinie pod gołym niebem.
Wpływ wujka Aymana na niego był znaczący. Raz nawet zdarzyło się, że vice prezydent Egiptu, Hussein al-Shafei zatrzymał się przy idących drogą chłopcach – Aymanie i jego bracie i zaoferował im podwiezienie ich swoją limuzyną. Ayman spojrzał na niego i odrzekł, że „nie będą jechać tym samym samochodem, w którym jedzie ktoś współwinny zabójstwa prawdziwych muzułmanów (czyli Qutba)”. Już to wskazywało na wyjątkową determinację chłopca i mogło dawać wskazówki co do jego burzliwej przyszłości i do celu, jak wkrótce sobie wyznaczył: do zrealizowania niespełnionej wizji Sayyida Qutba.
Sam Zawahiri później wspominał: „Reżim Nassera myślał, że zadał śmiertelny cios ruchowi islamskiemu zabijając Qutba i jego towarzyszy”. W istocie to jeszcze w tym samym roku, w którym Sayyid Qutb został powieszony, młody Ayman pomógł w utworzeniu podziemnej komórki, której celem było obalenie rządu i utworzenie państwa islamskiego. Miał wtedy zaledwie piętnaście lat.
Wszyscy ci spiskowcy początkowo pochodzili ze szkoły w Maadi. Była to grupka pięciu studentów, która z czasem zaczęła się powoli rozrastać. Spotkania organizowano głównie w domach, jednak pomimo wielkich aspiracji każdy wiedział, jak niewiele może na razie zdziałać. W tym czasie w całym kraju zaczęły powstawać podobne tajne zgromadzenia, jednak były one zbyt zdezorganizowane, aby cokolwiek zdziałać ani też nie miały często pojęcia o sobie nawzajem, więc nie mogły dokonać niczego skoordynowanego. Wówczas nadeszła kolejna wojna z Izraelem. Był rok 1967.
Po wielu latach antyizraelskiej retoryki, Nasser w końcu zażądał wycofania wojsk ONZ z terenów Synaju. Zablokował również cieśninę Tirańską, aby powstrzymać dostawy do Izraela. Żydzi wówczas odpowiedzieli atakiem prewencyjnym, niszcząc w ciągu dwóch godzin całe egipskie siły powietrzne. Kiedy Jordania i Syria przystąpiły do wojny z Izraelem po stronie Egiptu, ich siły powietrzne również zostały zniszczone jeszcze tego samego popołudnia. W ciągu następnych paru dni Żydzi zajęli cały półwysep Synaj, Jerozolimę, Zachodni Brzeg Jordanu oraz wzgórza Golan całkowicie pokonując wojska państw arabskich. Był to psychologiczny moment przełomowy dla mieszkańców państw Bliskiego Wschodu. Szybkość i siła wojsk izraelskich ponownie upokorzyła Arabów, którzy byli pewni tego, że bóg jest po ich stronie. Klęska ta nie tylko pozbawiła ich części ich terytoriów i wojska, ale i wiary w swoich przywódców, w swoje państwa i w samych siebie. W wielu miejscach ponoszono krzyki, że przegrana w wojnie z tak malutkim krajem jak Izrael to wynik odwrócenia się Allacha od nich i że jedynym sposobem na przywrócenie tej łaski jest usunięcie świeckości i utworzenie państwa islamskiego.
Po raz kolejny Arabowie byli pewni, że odzyskać swoją świetność i przewodnictwo nad innymi narodami mogą jedynie przez całkowite oddanie się bogu. Zatem celem numer jeden stał się dla nich świecki rząd Gamala Nassera. W ten sposób pokonany zostałby „bliski wróg” – czyli świeckość wśród społeczności muzułmańskiej, podczas gdy „daleki wróg”, czyli zachód a w domyśle USA, mógłby poczekać w kolejce na swoją kolej w wojnie o dominację islamu.
Nasser jednak zmarł nagle w 1970 roku na atak serca. Jego następca, Anwar Sadat, szybko postanowił zawrzeć pokój z muzułmańskimi radykałami aby umocnić swoją władzę. Często nazywał się „wierzącym prezydentem”, chcąc w ten sposób uniknąć gniewu radykałów.
Zaoferował nawet układ – pozwoli wszelkim członkom stowarzyszeń nauczać w meczetach tak długo, jak długo będą się wyrzekać przemocy, w zamian prosząc o wsparcie w walce ze zwolennikami polityki zmarłego prezydenta i lewicą. Wypuścił nawet wielu radykałów z więzień, jednak był to straszliwy błąd, gdyż wielu z nich nienawidziło reżim Sadata tak samo, jak i reżim Nassera.
W październiku 1973 roku Egipt i Syria jednocześnie uderzyły na Izrael. Jednak wojska syryjskie zostały ponownie zniszczone, a Egipcjanie zdołali wycofać się tylko dzięki ochronie wojsk ONZ. Mimo wszystko Sadat uważał to za swoje zwycięstwo.
W tym samym czasie komórka Aymana al-Zawahiriego stale rosła i liczyła już około 40 młodych muzułmanów. W tym okresie również poszczególne tajne studenckie stowarzyszenia zaczęły nawzajem zdawać sobie sprawę o swoim istnieniu. W Kairze było pięć lub sześć takich stowarzyszeń, z czego prawie wszystkie miały mniej jak dziesięciu członków. Cztery z nich, w tym grupa Aymana, która była największa, połączyły się tworząc Jamaat al-Jihad, czyli Grupę Jihad, albo po prostu Al-Jihad. W tym więc okresie istniało „Bractwo muzułmańskie” i Al-Jihad, jednak mimo, iż cele obu tych organizacji były takie same, czyli utworzenie państwa w pełni muzułmańskiego, różniły ich metody dotarcia do tegoż celu, Bractwo uważało, że należy tego dokonać za pomocą dyplomacji i polityki. Al-Jihad, że taka droga nie jest drogą prawdziwego, czystego islamu, wszak oni chcieli oczyścić państwo z jakiejkolwiek świeckiej dyplomacji i polityki. Zawahiri również nie popierał skłonności Bractwa do kompromisu z władzą.
W lutym 1978roku Ayman poślubił Azzę Nowair, córkę starego przyjaciela rodziny Zawaririch. Ujęła ona Aynama swoją pobożnością – pewnego dnia w młodości zaczęła całymi dniami czytać Koran i dużo się modlić. Powoli, ale nieuchronnie, podporządkowywała się coraz bardziej zasadom Koranu ażw końcu uznała, że chce założyć niqab – chustę zasłaniającą twarz (do dzisiaj zakładanie takiej chusty w większości krajów arabskich to nie nakaz, ale niewymuszony wybór samych dziewczyn). Według jej brata potrafiła przesiedzieć czasami całą noc czytając świętą księgę islamu, gdy zaś zachodził do jej pokoju następnego dnia rano widywał ją śpiącą na siedząco, z Koranem w ręku, na specjalnym dywaniku do modlitw. Ayman szukał właśnie kogoś takiego. Zgodnie ze zwyczajem, podczas pierwszego spotkania, Azza uchyliła chustę na kilka minut. Spotkali się później jeszcze raz aby przez chwilę porozmiawiać ze sobą, lecz Zawahiri nie zobaczył ponownie twarzy swojej przyszłej żony aż do chwili ślubu. Azza szybko zaakceptowała to, że jej mąż działał w podziemnym ruchu, a pewnego dnia wyznała nawet swemu przyjacielowi, że jej największym marzeniem jest... zostać męczenniczką.
„Moja przygoda z Afganistanem zaczęła się w lecie roku 1980, dzięki zrządzeniu losu” – twierdził później al-Zawahiri. On sam był wtedy z zawodu lekarzem i gdy pracował w jednej z klinik, zastępując jednego z lekarzy należących do Bractwa, jego przełożony spytał go, czy nie zechciałby pojechać z nim do Pakistanu, aby pomóc w leczeniu uchodźców z ogarniętego wojną Afganistanu. Wkrótce Ayman i dwóch innych lekarzy pojechali do Peshawaru z ramienia Czerwonego Półksiężyca – muzułmańskiego odpowiednika Czerwonego Krzyża. „Peshawar” wywodzi się z sanskrytu i oznacza „miasto kwiatów”. Lecz te czasy dawno minęły i obecny Peshawar robił raczej przygnębiające wrażenie. Całe miasto było wręcz zalane uchodźcami z Afganistanu – w 1980 roku było ich tam około 1,4 miliona, w następnym roku ta liczba uległa jeszcze podwojeniu. Ludzie ci błąkali się szukając drogi do obozów dla uchodźców, a wielu z nich było ofiarami wybuchów radzieckich min lub bombardowań, więc bardzo często potrzebowała natychmiastowej opieki lekarskiej.
Tam Zawahiri zanotował następujące spostrzeżenie, że nie można prowadzić wojny partyzanckiej w Egipcie – tam jest bowiem tylko rzeka Nil i rozległe, płaskie pustkowia pustyni. Natomiast góry Pakistanu i Afganistanu wydawały mu się idealne do tego typu walki – rozległe, rzadko zaludnione i niedostępne. To spostrzeżenie stanie się niejako zapowiedzią jego przyszłych losów. Zawahiri, dzięki nabytym znajomościom z lokalnymi przywódcami plemiennymi, parę razy przekraczał granicę i zapuszczał się na teren Afganistanu i był jednym z pierwszych cudzoziemców, którzy zobaczyli odwagę „mudżahedinów” – „świętych wojowników”, którzy walczyli z sowieckim najeźdźcą. Jesienią tego roku Ayman powrócił do Egiptu, gdzie szybko zaczął rozgłaszać cuda, jakich dokonywali prości wojownicy dzięki łasce Allacha. W tym też czasie Zawahiri oddalił się od swojego byłego przyjaciela, Amerykanina będącego muzułmaninem, po rozmowie na temat Ameryki:
„-Ameryka to nasz wróg i z czasem czeka nas konfrontacja.
- Nie rozumiem. Właśnie wróciłeś z Afganistanu, gdzie wspomagali was Amerykanie i teraz mówisz, że to nasi wrogowie?
- Oczywiście, przyjmujemy pomoc Ameryki w walce z Rosjanami, ale Ameryka jest równie zła jak ZSRR.
- Jak możesz mówić coś podobnego? W Ameryce można swobodnie wyznawać Islam podczas gdy w ZSRR zamknięto ponad 50 000 meczetów!
- Nie widzisz tego, bo sam jesteś Amerykaninem.”
Ayman al-Zawahiri wrócił na trzy miesiące do Peshawaru w marcu 1981 r.
Z czasem jednak sytuacja w Egipcie zaczęła się znowu zaogniać. Muzułmanie byli i tak już rozwścieczeni podpisaniem przez prezydenta upokarzającego pokoju z Izraelem, a teraz żona Sadata proponowała wprowadzenie prawa kobiet do żądania rozwodu, co dla radykalnych muzułmanów było nie do pomyślenia, gdyż Koran nic na ten temat nie mówił. Na dodatek Sadat zaczął drwić z tradycyjnego ubioru kobiet muzułmańskich nazywając go „namiotem” Krajem wstrząsnęły demonstracje, radykałowie zaczęli nazywać prezydenta „niewiernym”, a w odpowiedzi Sadat zdelegalizował wszelkie stowarzyszenia studenckie i skonfiskował ich majątek. Nadchodziły czasy bezwzględnej walki, tym bardziej, że Sadat ogłosił „zero polityki w religii, zero religii w polityce”.
Zawahiri czekał w ukryciu, wciąż powoli nabierając sił. Miał zamiar uderzyć, gdy tylko uzna, że ma wystarczającą liczbę ludzi i broni do swojej dyspozycji. Jego główny strateg, Aboud al-Zumar planował zabicie prezydenta, obalenie rządu, zajęcie głównych sztabów wojska i służb państwowych, głównej centrali telefonicznej i siedziby radia i telewizji. Inny wysoki rangą członek Al-Jihadu, Essam al-Qamari (ten człowiek powiedział kiedyś Zawahiriemu: „jeżeli będziesz członkiem jakiejś grupy, nie możesz być jej liderem”, gdyż brakowało Aymanowi zdolności przywódczych), dowódca czołgu w armii, nadzorował gromadzenie broni. Cała akcja zakończyła się jednak fiaskiem, gdy policja aresztowała jednego z tragarzy i gdy w jego worku znalazła broń, biuletyny rewolucyjne i mapy z położeniem wojsk pancernych w kraju. Al-Qamari wycofał się w cień a plan spalił na panewce. W wyniku tej wpadki aresztowano wielu członków tej organizacji.
Jednak inny członek Al-Jihadu, porucznik Khaled Islambouli, już planował zaatakowanie Sadata podczas parady wojskowej jaka miała się odbyć w następnym miesiącu...
Khaled Islambouli
Podczas parady, 6 października 1981 roku, Sadat jak przystało na głowę państwa stał na trybunie i salutował przejeżdżającym przed nią wojskom. Obok niego stali zaproszeni goście, w tym kilku amerykańskich dyplomatów i Boutros Boutros-Ghali, przyszły Sekretarz Generalny ONZ. Nagle z jednej z ciężarówek wyskoczyło trzech zamachowców. Islambouli rzucił w stronę prezydenta granaty i wykrzyknął „Zabiłem faraona!” po wystrzeleniu całego magazynka ze swojego karabinu w stronę prezydenta. Sadat zginął na miejscu.
Po tym wydarzeniu miało miejsce spotkanie konspiratorów, którzy proponowali wykorzystanie pogrzebu Sadata do zamordowania całej śmietanki władzy, lecz plan ten również spalił na panewce, gdyż po zamachu zaczęły się masowe aresztowania członków Al-Jihadu. Zawahiri nie robił nic aż do 23 października. Wtedy wreszcie spakował się i postanowił ruszyć do Peshawaru po raz kolejny. W drodze na lotnisko jego samochód zatrzymała policja. Aresztowano go, a kiedy jeden z policjantów uderzył go w twarz, Ayman mu oddał.
Od tej pory był znany w więzieniu jako „ten, który oddał”.
Wszystkich więźniów, po przybyciu do więzienia, rozbierano do naga i bito. Więzienie, w których ich trzymano, wybudowano jeszcze za czasów Saladyna wykorzystując do pracy pojmanych krzyżowców. Zawahiriego, z racji jego pozycji w Al-Jihadzie, torturowano najmocniej, głównie wypytując o Al-Qamariego, który wciąż wymykał się policji i był wówczas najbardziej poszukiwanym człowiekiem w kraju. Policja wciąż czekała w domu Aymana, mając nadzieję, że Qamari w końcu do niego zadzwoni. Nie mylili się, wkrótce zadzwonił ktoś podający się za „dr Essama”, prosząc o spotkanie. Qamari nie wiedział, że Zawahiri został złapany, gdyż specjalnie było to trzymane w ścisłej tajemnicy. Torturami zmuszono Zawahiriego do pójścia na to spotkanie, do jednego z meczetów. Tam wydał on swego przyjaciela a później zeznawał przeciwko wielu swoim kolegom.
Qamariego zastrzelono w 1988 roku podczas jego próby ucieczki z więzienia.
302 członków Al-Jihadu postawiono przed sądem, a podczas procesu trzymano ich w wielkich klatkach. Wtedy to, wśród okrzyków więźniów „nie ma boga prócz Alacha”, „nie wstydzimy się tego, co zrobiliśmy dla naszej religii” i „nie poświęcimy krwi muzułmanów za Żydów i Amerykanów!” Ayman, jako najlepiej wykształcony z całej grupy, występował jako rzecznik wszystkich skazańców.
Ayman al-Zawahiri podczas procesu, wygłaszający mowę zza krat
Więźniowie pewnego razu przed kamerami zaczęli zdejmować swe ubrania i pokazywać ślady tortur. Krzyczeli „gdzie jest ta demokracja? Patrzcie, co z nami robią! Armia Mahometa powróci i pokona Żydów!”
To sprawiło, że Al-Jihad, dotychczas grupa mało znana, zyskała wielką popularność.
Proces ciągnął się przed długie trzy lata.
W tym czasie Zawahiri poznał Szejka Omara Abdula Rahmana – najsławniejszego wówczas znawcę prawa islamu w Egipcie. Szejk Omar, choć był ślepy od dzieciństwa, również został wtrącony do więzienia, ponieważ oskarżono go o współudział w zamachu na Sadata. Wcześniej Szejk Omar przewodniczył konkurencyjnemu tajnemu ugrupowaniu islamskiemu – Islamic Group, której członkowie często napadali na chrześcijan żyjących w Egipcie (stanowiących około 10 % obywateli) kradnąc wszelkie dobra i tym samym zbieając środki na swojąwalkę. Omar ogłosił nawet, że napadanie na chrześcijan jest obowiązkiem, ponieważ „islam i chrześcijaństwo są w stanie wojny”. Od tego czasu powzechne stawały się przypadki, gdy uzbrojeni członkowie Islamic Group napadali na chrześcijańskie wesela i okradali wszystkich gości.
Chociaż liderzy Islamic Group i Al-Jihadu mieli podobne cele – obalenie rządów świeckich i ustanowienie państwa wyznaniowego, różniły ich poglądy na dojście do celu. Omar uważał, że cała ludzkość powinna przyjąć islam i wolał rozgłaszać swoje poglądy. Zawahiri zaś wolał czekać w ukryciu na odpowiednią chwilę, a potem uderzyć i za jednym zamachem szybko przejąć władzę, by wprowadzić w państwie ustrój podobny do totalitaryzmu.
W więzieniu obaj ci ludzie dyskutowali zawzięcie na ten temat. Jedną z najważniejszych kwestii była sprawa kto powinien przewodniczyć zjednoczonym siłom Islamic Group i Al-Jihadu. Zawahiri otwarcie mówiło islamskim przepisie, że emir nie może być ślepcem. Omar odpowiadał, że tak samo nie może być więźniem ani ex-więźniem.
Ostatecznie współpraca między tymi obiema organizacjami została zerwana, a Zawahiri i Szejk Omar stali się swoimi wrogami.
Zawahiriego skazano w końcu na 3 lata więzienia, więc po ogłoszeniu wyroku wypuszczono go na wolność, gdyż odsiedział już dokładnie tyle podczas postępowania sądowego. Dr Ayman al-Zawahiri wyjechał wówczas do miasta Jeddah (lub też Jiddah, Dżudda w jęz. polskim) w Arabii Saudyjskiej.
Mapa Arabii Saudyjskiej. Jeddah znajduje się tuż obok Mekki, nad brzegiem Morza Czerwonego.
Jak twierdził, wyjechał z kraju bo nie mógł znieść ciężaru własnej zdrady.
treść skopiowana z: paranormalne.pl