Strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek - małych plików zapisywanych w przeglądarce internetowej - w celu identyfikacji użytkownika. Więcej o ciasteczkach dowiesz się tutaj.
Obsługa sesji użytkownika / odtwarzanie filmów:


Zabezpiecznie Google ReCaptcha przed botami:


Zanonimizowane statystyki odwiedzin strony Google Analytics:
Brak zgody
Dostarczanie i prezentowanie treści reklamowych:
Reklamy w witrynie dostarczane są przez podmiot zewnętrzny.
Kliknij ikonkę znajdującą się w lewm dolnym rogu na końcu tej strony aby otworzyć widget ustawień reklam.
Jeżeli w tym miejscu nie wyświetił się widget ustawień ciasteczek i prywatności wyłącz wszystkie skrypty blokujące elementy na stronie, na przykład AdBlocka lub kliknij ikonkę lwa w przeglądarce Brave i wyłącz tarcze
Główna Poczekalnia (7) Soft (4) Dodaj Obrazki Dowcipy Popularne Losowe Forum Szukaj Ranking
Wesprzyj nas Zarejestruj się Zaloguj się
📌 Wojna na Ukrainie Tylko dla osób pełnoletnich - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 20:38
📌 Konflikt izrealsko-arabski Tylko dla osób pełnoletnich - ostatnia aktualizacja: 8 minut temu
Ku przestrodze!

Siema sadole!

Dzisiaj opowiem wam o paraliżu. Na początek co to jest tetraplegia, a potem o moim przypadku i skróconej historii, która i tak jest dość długa, a na samym końcu, jak moje życie wygląda teraz. Jeśli komuś nie chce się czytać wszystkiego to może przejść do podsumowania pobytu w szpitalu i niech czyta do końca.

Wiki
Cytat:

Tetraplegia (z gr. tetra – cztery, plege – cios, rana) – paraliż czterokończynowy. Powstaje na skutek uszkodzenia rdzenia kręgowego w odcinku szyjnym. Rokowania co do poprawy neurologicznej są praktycznie zerowe. Jak do tej pory, poza eksperymentami na zwierzętach, które dały pozytywne wyniki, nie ma możliwości odtworzenia połączeń nerwowych w tymże odcinku. Rehabilitacja polega jedynie na wykonywaniu ćwiczeń biernych, czyli z obecnością rehabilitanta, które polegają na rozruszaniu zarówno kończyn górnych, jak i dolnych. Jedynym ćwiczeniem możliwym do wykonania samodzielnego jest ćwiczenie oddechowe, które usprawnia układ oddechowy, zwiększa wydolność płuc, co pozwala na łatwiejsze oddychanie. Dodatkowym atutem może być zmniejszenie ryzyka infekcji dróg oddechowych, jak na przykład zapalenie płuc.


A poniżej moje zdjęcie z rezonansu po złamaniu kręgosłupa.



Na początek napiszę, że 5 albo 6 lat temu zrobiłem bardzo osobisty materiał na ten temat na sadolu w dziale "hard", który cieszył się ogromnym zainteresowaniem. Niestety jakiś czas później wyjebało serwery i mój materiał zaginął , a szkoda bo pomimo wielu rzeczy które bym w nim zmienił, byłem z niego zadowolony. Na pewno jest tu sporo osób, które mogą go kojarzyć. Ten materiał będzie trochę mniej drastyczny niż poprzedni, bo chcę, żeby tym razem trafił na główną, dlatego nie wrzucę tutaj zdjęć, które mogłyby klasyfikować go do działu hard . Na sadolu jestem jakoś od 2010r.

Skok i podróż do szpitala.

Mam 31 lat, a w 2013 roku, w wieku 23 lat zajebałem dzbana na płytką wodę i zostałem sparaliżowany . Zwichnięcie kręgu szyjnego na poziomie C4/C5 z całkowitym zmiażdżeniem rdzenia kręgowego, ostra niewydolność oddechowa.
Zdjęcie wykonane 2 miesiące przed skokiem.



Było pięknie, sobota - idealna pogoda nad jezioro. Wieczór wcześniej - w piątek, znajoma miała wolną chatę, więc trochę poimprezowaliśmy ze znajomymi . Na drugi dzień wstaliśmy, z kacem jak cholera, więc ruszyłem do Biedry po czteropaka na kaca. Już po pierwszym piwku ktoś z nas wpadł na pomysł żeby pojechać nad jezioro . Świetny pomysł, pogoda idealna. Przed wyjazdem poszliśmy do najbliższego komisariatu, żeby przebadać naszego kierowcę alkomatem . Test nic nie wykazał, więc pojechaliśmy i godzinę później byliśmy już nad jeziorem.
Wchodzimy na plażę, a tam tłumy. Nad tym jeziorem miałem swoją ulubioną miejscówkę na końcu długiego pomostu, gdzie jest głęboko i bez obaw mogłem skakać tam na główkę. Niestety tamtego dnia w tym miejscu było dużo ludzi i moi znajomi stwierdzili, że rozłożymy się na początku pomostu gdzie głębokość wody sięga 1 m. Nalegałem żeby pójść dalej, ale nikt inny nie chciał tam iść. Po jakimś czasie opalania trochę mi się przysnęło, a kiedy się obudziłem po prostu wstałem i bez namysłu skoczyłem na główkę żeby się ochłodzić, z przyzwyczajenia myśląc, że jestem w miejscu gdzie zwykle się rozkładam i jest głęboko. Pamiętam, że jeszcze w locie dotarło do mnie co właśnie robię, ale było już za późno i uderzyłem głową o dno .
Nagle, w jednym momencie całkowicie straciłem czucie i nie mogłem się ruszyć. Twarz miałem skierowaną w stronę dna i nie mogłem oddychać. Wiedziałem, że obok są dwie koleżanki, więc czekałem, aż któraś zobaczy, że się nie ruszam. Po chwili jedna z nich podniosła moją głowę, a ja szybko zacząłem łapać powietrze do płuc. Kiedy zobaczyła że jestem przytomny i oddycham, puściła mnie z powrotem do wody, a ja w tym momencie zachłysnąłem się wodą. Kiedy zobaczyła, że nadal się nie ruszam znowu podniosła moją głowę i kiedy złapałem oddech powiedziałem, że nic nie czuję i nie mogę się ruszyć.
Słabo pamiętam co było dalej, ale z tego co mi mówili to bardzo narzekałem na ból karku i 45 minut czekałem na przyjazd karetki. Pamiętam jak czekając na pogotowie patrzałem jednej osobie w oczy, wiedząc że to koniec mojego życia jakie znam. Po poliku spłynęła mi łezka.
Przyjechała karetka, założyli mi kołnierz usztywniający kark i pojechaliśmy do szpitala, który znajdował się jakieś 40 minut drogi od jeziora . Od tego momentu pamiętam tylko jak wyciągali mnie z karetki i przewieźli do budynku na wózko-łóżku transportowym. Podczas jazdy czułem jak moje ciało skacze na nierównościach w betonie i pomyślałem, że moje czucie wraca. Przed wyjściem czekali znajomi których miałem w zasięgu wzroku, więc krzyknąłem do nich, że znowu czuje i będzie dobrze . Krótko po dojechaniu do szpitala z powodu opuchlizny rdzenia kręgowego przestałem oddychać, a lekarze musieli mnie reanimować i podłączyć do respiratora.

Pobyt na OIOM-ie.


Na tym oddziale spędziłem 3 tygodnie i były to najgorsze 3 tygodnie w moim życiu - ciągłe patrzenie w sufit i cierpienie.



Pierwszy raz przebudziłem się w niedzielę. Oddychał za mnie respirator i mogłem tylko mrugać oczami. Jedyne co pamiętam to, że lekarz powiedział, że jutro rano będę miał operację i zapytał czy wiem co się stało i gdzie jestem, mrugnąłem oczami dając lekarzowi sygnał, że wiem. Operacje miałem w poniedziałek rano. Jej celem było usunięcie ucisku na rdzeń i ustabilizowanie kręgosłupa w odcinku szyjnym. Podczas operacji usunięto mi czwarty kręg, a trzeci i piąty połączono za pomocą płytki. Miałem zdjęcie z profilu ale gdzieś mi zginęło.

Po operacji obudziłem się we wtorek. Nie czułem bólu bo byłem nieźle naćpany lekami, które dostałem. Byłem strasznie odwodniony i miałem tak sucho w ustach, że podczas każdej próby przełykania podrażniałem sobie przełyk i całe gardło, przez które przechodziła rura doprowadzająca powietrze z respiratora do płuc. Gardło miałem tak bardzo podrażnione, że bez przerwy miałem odruch przełykania i kaszlu co tylko pogarszało jego stan. Wtedy lekarz postanowił podłączyć mnie do respiratora za pomocą tracheotomii (Tracheotomia – otolaryngologiczny zabieg otwarcia przedniej ściany tchawicy i wprowadzenie rurki do światła dróg oddechowych i tą drogą prowadzenie wentylacji płuc. W wyniku tracheotomii zapewnia się dopływ powietrza do płuc, z pominięciem nosa, gardła i krtani.).



Od tego momentu nie będę podawał zbyt wielu szczegółów bo ten materiał zrobi się zbyt długi.
Przez prawie cały pobyt na tym oddziale, ciągle czułem się odwodniony, a każda próba przełykania była bolesna. Piłem 8 litrów wody dziennie, ale nadal miałem sucho w ustach. Najgorzej było kiedy pielęgniarki nie chciały dawać mi więcej wody bo wypiłem już za dużo w ciągu dnia.
Po tygodniu dostałem odleżyn na kości ogonowej i pięcie, które wyleczyłem dopiero po czterech miesiącach.
Przez ponad tydzień byłem karmiony za pomocą rurki wprowadzonej do żołądka przez nos. Stopniowo podawano mi coraz więcej jedzenia doustnie. Jednak nie czerpałem z tego żadnej przyjemności, ponieważ przez miesiąc każdy posiłek smakował tak samo, czyli jak krem Nivea, a każda próba przełykania była bolesna.
Od samego początku do dzisiaj praktycznie nie potrafię kaszleć i przez 4 miesiące musiałem mieć odsysaną wydzielinę z płuc za pomocą specjalnego ssaka, który był wprowadzany do samych oskrzeli przez dziurę w szyi. To było w chuj nieprzyjemne, ogólnie to bierze na wymioty i kaszel. Nie potrafię opisać jakie to uczucie i wiem, że trudno jest wam to sobie wyobrazić.
Dość łatwo, za to jest wytłumaczyć jak to jest być sparaliżowanym. Większość ludzi chociaż raz w życiu miała paraliż senny. Mój paraliż jest bardzo podobny ale trwa od 8 lat.
Przez 4 miesiące bez przerwy gorączkowałem, miałem ciągle zapalenia dróg moczowych i płuc. Mocz często miał kolor krwi, a pewnego razu nawet kolor kawy! Kiedyś miałem zdjęcia, ale niestety zginęły.
Ogólnie miałem tylko jeden dzień kiedy się poddałem i chciałem umrzeć . Było to jakoś tydzień po skoku. Wpadłem w jakiś dziwny szał. Wtedy już mogłem ruszać głową i próbowałem się rozbujać, żeby spaść z łóżka w nadziei, że upadając uderzę głową o podłogę i będzie koniec. Jak widać nie udało się. Nie do końca wiem co wtedy miałem w głowie, bo próbowałem odgryźć sobie wargę, bo to była jedyna rzecz jaką mogłem sobie zrobić. Chyba tylko ból mi na to nie pozwolił. Pielęgniarka zobaczyła co się dzieje i szybko dostałem coś co mnie uśpiło.
A tak wyglądała warga na drugi dzień. Po zamazaniu twarzy nie widać tego jak bardzo była spuchnięta i sina.



Po dwóch tygodniach odłączono mnie od respiratora i mogłem już oddychać samodzielnie. Niestety od tamtego czasu, aż do dzisiaj mam ciągłe uczucie jakbym był niedotleniony. Bez przerwy mam ochotę wziąć głębszy oddech, ale to nigdy nie pomaga. Wtedy mogłem zacząć mówić ale tylko szeptem i trzeba było przykładać ucho do moich ust żeby cokolwiek usłyszeć, ale mówiłem tak niewyraźnie, że rozumiała mnie tylko siostra.
Warto wspomnieć, że raz dziennie przez pół godziny miałem rehabilitację podczas której terapeutka podnosiła mnie do siadu, a ja po kilku sekundach traciłem przytomność.
Poruszę jeszcze kwestie pielęgniarek z tego oddziału. Było ich 10 albo 12, przychodziły na 12-godzinne zmiany. Niektóre były bardzo miłe, wspierały mnie i pomagały jak tylko mogły, a inne na odwrót, były wredne i bez serca. Jedna któregoś razu powiedziała mi, że powinienem umrzeć i, że jak nie przestanę prosić o wodę to odłączy mnie od respiratora. Mówiła to z czystą nienawiścią w oczach . A o wodę prosiłem wydając ustami, dźwięk przypominający cmokanie. To faktycznie mogło być trochę denerwujące, ale nie na tyle aby znęcać się psychicznie nad człowiekiem któremu dopiero co zawalił się cały świat .
O pobycie na OIOM-ie mógłbym napisać jeszcze kilka rzeczy, ale ten materiał i tak już robi się za długi.

Oddział neurochirurgii.


Na tym oddziale spędziłem 4 tygodnie. I właściwie nie mam tutaj zbyt wiele do napisania, ponieważ wszystkie dolegliwości o których pisałem wcześniej na tym oddziale ciągnęły się dalej. Jedyne co się zmieniło to to, że jedzenie znowu nabrało smaku i stopniowo mówiłem coraz wyraźniej, aż w końcu wszyscy mogli mnie zrozumieć, ale nadal tylko szeptem. Nadal codziennie miałem jedną sesję rehabilitacji i stopniowo mogłem siedzieć coraz dłużej bez utraty przytomności. Pod koniec pobytu wytrzymywałem około minuty.



Tutaj mogli już przychodzić do mnie goście w odwiedziny, na początku było ich bardzo dużo. Przyjaciel przyniósł mi laptopa, więc mogłem oglądać seriale i już się tak nie nudziłem. Mogłem czymś zająć myśli i nie myśleć tylko o problemach. Ogólnie tutaj było dużo lepiej i psychicznie byłem bardziej podbudowany do działania i pozytywnego myślenia. Wtedy byłem w 100% pewien, że dzięki ciężkiej pracy i rehabilitacji zacznę ruszać rękoma . Większość czasu próbowałem nimi ruszyć, aż któregoś dnia zauważyłem, że potrafię minimalnie napiąć prawego bicepsa.

Co do personelu szpitala na tym oddziale wszyscy byli mili i pomocni. Bardzo dobrze wspominam wszystkich, którzy tam pracowali

Oddział rehabilitacji.


Na tym oddziale spędziłem 4 miesiące. Jak sama nazwa wskazuje celem pobytu była regularna rehabilitacja, która miała chociaż częściowo poprawić mój stan zdrowia.



Tutaj spotkała mnie tylko jedna przykra rzecz. Któregoś razu podczas wymiany cewnika pielęgniarka za płytko włożyła nowy cewnik i napompowała balonik w cewce moczowej, czego skutkiem było rozerwanie cewki od środka . Balonik który napompowała w środku, miał pojemność 30ml i mniej więcej 3 cm średnicy. Polało się dużo krwi. Szybko przybył lekarz i ciasno obwinął mi penisa bandażem żeby zatamować krwotok. Potem musiałem poczekać godzinę albo dwie aż napełni się pęcherz. Szybko dostałem gorączki 40*C. I dostałem czegoś co nazywa się dysrefleksja autonomiczna (Jeśli chcesz wiedzieć co to jest to odsyłam do Wikipedii) czego skutkiem był ogromny skok ciśnienia i niewyobrażalny ból głowy. Nigdy nie czułem takiego bólu. Naprawdę chciałem po prostu umrzeć byleby to się skończyło. Po tych dwóch godzinach zabrali mnie na zabieg Cystostomii, który polegał na zrobieniu małego nacięcia nad łonem i wsadzeniu cewnika bezpośrednio do pęcherza. W momencie kiedy wsadzili mi nowy cewnik i opróżniłem pęcherz, ból głowy ustał. To była prawdziwa ulga. Od tamtego momentu przez miesiąc sikałem przez cewnik w brzuchu. Po miesiącu znowu zakładano mi cewnik przez benisa.
Zdjęcie z google.



Minęły już dwa miesiące odkąd miałem odleżynę na kości ogonowej i ta nie chciała się goić, więc zacząłem leżeć tylko na boku. I dopiero w wtedy po trzech tygodniach odleżyna się zagoiła. Po zagojeniu odleżyny przestałem tak często gorączkować, a infekcje układu moczowego przestały być tak bardzo poważne.

Dwa-trzy miesiące po przybyciu na ten oddział usunięto mi rurkę w szyi i dopiero teraz mogłem normalnie mówić i nie musiałem mieć już odsysanej wydzieliny z płuc. Po usunięciu rurki ustały zapalenia płuc.

Stopniowo mogłem siedzieć coraz dłużej bez utraty przytomności i mniej więcej po dwóch miesiącach mogłem siedzieć już kilka godzin. Od tamtego momentu większość dnia spędzałem siedząc i czytając książki. Niestety przez to, że żadne mięśnie nie działały, a moje ręce wisiały, szybko zacząłem cierpieć z powodu bólu barków. Jak się później okazało ręce wypadały mi z obręczy barkowej. Poniżej zdjęcie z prześwietlenia.



Stopniowo wracała mi siła w prawym bicepsie, na tyle, że pod koniec pobytu mogłem podnieść dłoń na wysokość kolan.
Do tej pory przez prawie cały czas miałem problemy ze snem. Dopiero pod koniec pobytu mój stan się ustabilizował i mój organizm funkcjonował w miarę normalnie, poza tym, że praktycznie się nie ruszałem.

Co do personelu szpitala na tym oddziale, podobnie jak na neurochirurgii wszyscy byli mili i pomocni. Bardzo dobrze wspominam wszystkich, którzy tam pracowali

Podsumowanie pobytu w szpitalu.


Łącznie w szpitalu spędziłem 6 miesięcy. Przez ponad tydzień byłem karmiony za pomocą rurki wprowadzonej do żołądka przez nos. Przez miesiąc wszystko smakowało jak krem Nivea. Przez 2 tygodnie wcale nie mówiłem i dopiero po 3-4 miesiącach zacząłem mówić normalnie. Przez 4 miesiące oddychałem przez dziurkę w szyi i miałem odsysaną wydzielinę z płuc za pomocą specjalnego ssaka. Przez 4 miesiące miałem odleżynę na kości ogonowej. Przez 4 miesiące gorączkowałem i cierpiałem na nawracające zapalenia płuc i układu moczowego oraz bezsenność. Przez jakieś cztery-pięć miesięcy nie mogłem siedzieć bo traciłem przytomność. Na początku traciłem przytomność po kilku sekundach, a po czterech-pięciu miesiącach stopniowo mogłem siedzieć coraz dłużej, ostatecznie wytrzymując kilka godzin. W czasie pobytu w szpitalu stopniowo wracała mi siła w prawym bicepsie. Po sześciu miesiącach mogłem podnieść prawą rękę na nieco ponad wysokość kolan. Przez cały czas musiałem być myty i karmiony przez pielęgniarki.

Mój pobyt w szpitalu był 8 lat temu, więc nie pamiętam kiedy dokładnie miały miejsce niektóre wydarzenia, ale to chyba nie ma większego znaczenia czy coś trwało 4 czy 5 miesięcy.

Powrót do domu.




Niedługo po powrocie do domu podczas siedzenia na wózku zacząłem odczuwać bardzo nieprzyjemne dreszcze, zimne poty i bóle głowy. Okazało się, że od siedzenia na wózku dostaje autonomicznej dysrefleksji. I obecnie co jakąś godzinę muszę się położyć na 10 minut. Czasami mam gorszy okres, że przez kilka dni w ogóle nie mogę siedzieć i muszę leżeć.

Zakażenia układu moczowego nigdy nie minęły. Jedyne co się zmieniło to to, że teraz są łagodniejsze. I o tym napiszę troszkę więcej. Przez kilka miesięcy sikałem przez cewnik wsadzony bezpośrednio przez wacka. Później przez kilka miesięcy sikałem przez specjalnego kondoma z dziurką. Niestety wtedy miałem jeszcze większe problemy z pęcherzem. Potem znowu wróciłem do cewnikowania przez wacka, ale nadal co chwilę miałem poważne zakażenia i musiałem jeść antybiotyki. Dopiero po jakichś dwóch albo trzech latach ponownie poddałem się zabiegowi Cystostomii, czyli mam cewnik wsadzony do pęcherza bezpośrednio przez brzuch. Od tamtego czasu cały czas sikam w ten sposób, a problemy są łagodniejsze. Poniżej zdjęcie kondoma Uridom.



Na początku po powrocie do domu opiekowała się mną rodzina, a ja prawie całe dnie spędzałem na oglądaniu telewizji.

Dość szybko wymyśliliśmy sposób na obsługę komputera i przez kilka lat obsługiwałem komputer w następujący sposób. Do palców prawej ręki przyklejałem bezprzewodową myszkę. Potrafiłem na tyle ruszać tą ręką, że z trudem, ale i uporem mogłem ruszać kursorem. Do poduszki koło głowy miałem przyklejoną drugą myszkę bezprzewodową, którą klikałem ruchem głowy. Po kilku latach sprawiłem sobie sprzęt, który pozwala mi obsługiwać komputer za pomocą ust .

Od teraz mogłem obsługiwać komputer i z czasem udało mi się znaleźć pracę, za jakieś marne grosze, ale zawsze coś. Od kiedy zacząłem zarabiać pieniądze, do opieki nade mną przychodzi opiekunka która dba o moją higienę.

Niedługo po powrocie do domu nabrałem tyle siły w prawej ręce, że byłem w stanie unieść widelec do wysokości ust (na początku mogłem podnieść tylko plastikowy, a z czasem dałem radę z metalowym). Od tamtej pory jem samodzielnie widelcem, który jest przyczepiony do ręki za pomocą taśmy rzep.

Od dwóch lat jestem w stanie delikatnie ruszać lewą ręką, ale niestety nadal nie mam siły jej unieść. Dodam, że ćwiczę 5 razy w tygodniu ok. godzinę dziennie.

Obecnie prawie każdy dzień wygląda tak samo. Rano przychodzi opiekunka, kąpię mnie , walę dwóje , siadam na wózek i biorę się za pracę . Po pracy ćwiczę, przeglądam dzidę, sadola i oglądam seriale. W międzyczasie jem i co godzinę kładę się na 10 minut. Jedyną rzeczą jaką potrafię sam to jedzenie i obsługa komputera.

Jak obecnie radzę sobie w życiu codziennym?


Jedną z gorszych rzeczy w tym wszystkim jest to, że najprawdopodobniej już nigdy sobie nie porucham . Gdyby któraś dała chociaż wylizać cyce

Mam łóżko rehabilitacyjne, podnośnik i wózek inwalidzki - sprzęt niezbędny do życia. Żyję z renty, a opiekunkę opłacam z tego co zarobię przy komputerze.

Mam małą łazienkę i nie jestem w stanie do niej wjechać, dlatego od 8 lat codziennie jestem myty na łóżku. Niby jest dofinansowanie na usuwanie barier architektonicznych, ale ja dostałem odmowę z powodu kilku absurdów o których nie będę się rozpisywał bo nie o tym ten temat. A nawet gdybym dostał, to w praktyce dofinansowanie jest tylko na sprzęt, a nie na remont, który u mnie wiąże się z wyburzeniem ściany i powiększeniem łazienki. Mnie na remont nie stać, a to, że od ośmiu lat nie mogę wejść do swojej łazienki jest absurdem i muszę coś z tym zrobić!
Dlatego założyłem zbiórkę na remont łazienki i będę wdzięczny Każdemu kto dołoży cegiełkę. Mam ogromną nadzieję że kiedyś będę mógł skorzystać ze swojej łazienki.

zrzutka.pl/u2d6rv

A dla wszystkich którzy nie wiedzą co zrobić z 1% podatku, podaję swój numer KRS. Będę wdzięczny każdy wpis

KRS 0000069890 z dopiskiem Rafal Szymański


Mam nadzieję, że nie rozpisałem się za bardzo i temat nie jest za długi. Wielu rzeczy nie napisałem, a jeśli ktoś ma pytania to chętnie odpowiem.
Mam też nadzieję, że ten materiał nie trafi do kosza, ze względu na ogłoszenie na samym końcu.

Poniżej na szybko znalazłem dwa filmiki ze złamania karku. Jest tego tutaj dużo więcej ale nie mogę znaleźć.

sadistic.pl/a-tetraplegic-is-born-vt483139.htm

sadistic.pl/sport-to-zdrowie-vt510637.htm

[ Komentarz dodany przez: Angel: 2021-02-05, 08:27 ]
Aby zwiększyć zasięg zbiórki temat dodałem na sadolowym FB więc każdy może udostępnić na swoim profilu.

[ Komentarz dodany przez: Angel: 2021-02-06, 11:37 ]
tetrusmorderca napisał/a:

Serdecznie wam dziękuję w imieniu moim i mojej rodziny. Udało się! To niesamowite, że na zmianę mojego życia wystarczyło wam niecałe 30 godzin. Nie spodziewałem się takiego odzewu. Dzięki wam jeszcze w tym roku będę mógł zajebać kloca prosto do kibla po prawie 8 letniej przerwie.



[ Komentarz dodany przez: Angel: 2021-02-06, 11:49 ]
[quote="tetrusmorderca"Widzę że nadal pomagacie. Jeśli z remontu coś zostanie to najprawdopodobniej postaram się o nowy wjazd na podwórko, bo teraz mam niezły tor przeszkód. Ale to nic w porównaniu do braku kibla.

Zgłoś

Zrzutka na serwery i rozwój serwisu

Witaj użytkowniku sadistic.pl,

Od czasu naszej pierwszej zrzutki minęło już ponad 7 miesięcy i środki, które na niej pozyskaliśmy wykorzystaliśmy na wymianę i utrzymanie serwerów. Niestety sytaucja związana z niewystarczającą ilością reklam do pokrycia kosztów działania serwisu nie uległa poprawie i w tej chwili możemy się utrzymać przy życiu wyłącznie z wpłat użytkowników.

Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).

Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę
 już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Avatar
Hektor 2021-02-05, 23:54 1
glowa do gory, medycyna idzie do przodu szybko jak nigdy, cos co dzis jest niemozliwe za 10-15 lat moze byc w naszym zasiegu. dbaj o siebie i moze w przyszlosci jeszcze uda sie stanac na nogi, tego zycze.
Zgłoś
Avatar
bania88 2021-02-06, 0:11 2
tetrusmorderca,
Powiedz mi, jak ty na tę główkę skoczyłeś?
Jestem z Mazur i całe życie, wszyscy skaczą na główkę z rękami wyciągniętymi do przodu - coś jak superman.
W taki sposób nie zaryjesz łbem w dno, bo jak coś to rękoma zmienisz swój kurs, lub ewentualnie łapy połamiesz.

Czy ty skakałeś jakoś, z rękoma wzdłuż ciała? Z łbem do przodu?
Jako rodowity mazur, takie skoki widziałem tylko na zdjęciach xD

Ja na główkę skakać nie umiem, jestem z tych grubasów, co skaczą na bombę
Zgłoś
Avatar
kola1908 2021-02-06, 1:48 2
Gościu, czytałem ten post ze łzami w oczach i dreszczami na rękach. Bądź dzielny.
Trzymam za Ciebie kciuki.
Zgłoś
Avatar
DariuszKalafior 2021-02-06, 9:32 2
Witaj , bardzo mnie poruszył twój temat , nie przejmuj się tymi dzbanami co piszą o twojej głupocie i że to przypadek jak wiele innych. Napewno wiesz gdzie popełniłeś błąd i tego żałujesz. Otwieraj ziomuś więcej zbiórek , np. na utrzymanie ciebie , na zapłatę za pomoc osób trzecich , napewno coś jeszcze znajdziesz żeby polepszyć sobie jakość życia , jak otworzysz więcej zbiórek to od razu wystaw ja na sadola , ja czekam na wypłatę i od razu robię przelew napewno ludzie będą ci pomagać. Pozdrawiam Cię
Zgłoś
Avatar
tetrusmorderca 2021-02-06, 11:02 2
Husarz12 napisał/a:

ym wątku ktoś z branży remontowej Ci poradził. Już kilka osób się udzieliło i zadeklarowało pomoc. Daj więc więcej zdjęć tej łazienki, wymiary ścian i co dokładnie tam chcesz osiągnąć. Pamiętaj, że ktoś w powyższych wiadomościach wspominał o jakiś kafelkach czy coś - zawsze to trochę grosza - choćby na rehabil


Co do remontu to mam już fachowców prawie do wszystkiego. Brakuje mi tylko płytkarza, ale już mam namiar na jednego. Czekam tylko na zdjęcia jak wyglądają płytki które położył. Jak będzie ładnie to go biorę.
Wiesz, ja zawsze byłem taki "chłopak złota rączka" i te umiejętności pozostały w głowie. Ogólnie jestem bardzo dokładny i zawsze nad wszystkim staram się mieć kontrolę i dopilnuję, żeby było zrobione tak jak trzeba. Oczywiście nie będę nad nimi siedział i patrzył na ręce bo wiem jak to wkurwia.
Już od kilku lat mam pomysł co gdzie ma być. Jedynie nie wiem jak mają być rozłożone płytki, żeby to wszystko wyglądało ładnie. Nie mam wizji artystycznej, ale do kładzenia płytek to jeszcze daleko, więc na pewno wymyślę coś ładnego.
bania88 napisał/a:

,
Powiedz mi, jak ty na tę główkę skoczyłeś?
Jestem z Mazur i całe życie, wszyscy skaczą na główkę z rękami wyciągniętymi do przodu - coś jak superman.
W taki sposób nie zaryjesz łbem w dno, bo jak coś to rękoma zmienisz swój kurs, lub ewentualnie łapy połamiesz.
Czy ty skakałeś jakoś, z rękoma wzdłuż ciała? Z łbem do przodu?
Jako rodowity mazur, takie skoki widziałem tylko na zdjęciach xD
Ja na główkę skakać nie umiem, jestem z tych grubasów, co skaczą na bombę


Z rękoma wyciągniętymi do przodu i pionowo w dół. Wiesz jak z wysokości jednego metra leci ciało o wadze 90 kg, to te ręce nie są w stanie utrzymać takiego ciężaru i same się składają, bez łamania, po prostu zginają się w stawach. Na końcu tematu dodałem film z kolesiem, który skacze na główkę. Zobacz, że on też miał ręce wyciągnięte do przodu.
Zgłoś
Avatar
Edi81 2021-02-06, 12:27 2
Witam
Kaplem ci dyszke "na cycki" No i w koncu teraz sie zarejestrowalem żeby napisac tego posta
Wiec zastanawia mnie pare spraw...

- Czemu dopiero teraz założyles zbiórke? Wiekszosc jeszcze ze szpitala by nie wyszlo a juz ma piec roznych zbiorek! Bardzo dziwne..

- Czemu nie chcesz skorzystac z pomocy ludzi ktorzy oferują ci pomc? Przyjedzie paru kolesi wyburzy ci co trzeba moze trafia sie jacys budowlancy to pociagna ci grubsza robote a wykonczeniówke jak juz tak bardzo chcesz to zrobia ci "fachowcy"

Nie chce sie juz czepiac bo nie licząc tych moich watpliwosci to wystko inne wskazuje ze faktycznie jestes w tej przejebanej sytuacji!

Ps tez skoczylem na banie z 15 lat temu i zatrzymalem sie glową w piasku... wiec nie wiele braklo od tamtego momentu jestem chyba najbardziej zadowolonym z życia czlowiekiem bo wiem jak to mogo sie skonczyc... i pierdolami sie nie przejmuje.
Zgłoś
Avatar
grzes9333 2021-02-06, 13:32 2
Super, że udało się uzbierać całą kwotę Niezwykle rzadko loguje się na konto, ale tym razem musiałem!, sadola przeglądam od dobrych kilku lat, szkoda, że nie kojarzę Twojego tematu z harda sprzed 5/6~ lat.
Tetrusmorderca, mam pytanie, a w sumie to kilka, mam nadzieję, że Cię nie obrażę ani nie zniszczę humoru, ale po prostu jestem ciekawy kilku wątków:

Nikt nie zapytał jak masz na imię, więc zapytam:
-Jak masz na imię?
- Czy często myślisz, wspominasz o dawnym życiu sprzed wypadku? Wracasz myślami do momentów, w których po prostu.. chodziłeś? Czy bardzo za tym tęsknisz
- Jak zachowywali się przyjaciele w stosunku do Ciebie zaraz po wypadku i teraz
- Czy ktokolwiek wspominał, czy Ty wspominasz sytuację lub ktokolwiek miał do kogoś pretensje o to, że rozłożyliście się na początku pomostu, a nie na samym końcu tak jak Ty chciałeś? Wiem, że to niczyja wina, ale potem człowiek jest w stanie zjeść się myślami "co gdyby oni jednak mnie posłuchali i poszlibyśmy na koniec pomostu tak jak zawsze"...
- Czy są znajomi, którzy odwrócili się od Ciebie?
- Czy jakaś dziewczyna proponowała Ci, że sprawi przyjemność/spróbuje lodzika/całowanie etc? i czy doszło coś do skutku?
- Czy na komputerze/laptopie jesteś w stanie grać w jakieś gry? Czy grasz w coś? Jeśli jesteś w stanie pracować na komputerze to polecam zacząć przygodę z różnymi grami, które nie wymagają super mobilności, a zajmą trochę czasu
- Jakie emocje towarzyszą Ci wraz z myślami o przyszłości, że już najprawdopodobniej ... nie wstaniesz? nie ruszysz palcami, nadgarstkiem? Jesteś zły na siebie o tamtą chwilę sprzed 8~ lat, pogodziłeś się z tym?
- Czy próbowałeś/próbujesz zgłosić się ze swoim przypadkiem do różnych klinik, które nawet mogłyby podjąć się jakiegoś eksperymentalnego zabiegu? Na pewno gdzieś na świecie są firmy, które chciałyby testować różne medyczne nowinki

Na koniec chciałbym napisać, że cała Twoja historia bardzo mnie wzruszyła i bardzo bym chciał, żebyś był w stanie ruszać obiema rękami i kiedyś zyskał czucie w palcach, nadgarstakch. Trzymam kciuki i mam nadzieję, że częściej będziesz wrzucał tu jakieś tematy, np za rok
Zgłoś
Avatar
tetrusmorderca 2021-02-06, 15:03 7
Dzięki za pomoc, tobie i wszystkim innym
Edi81 napisał/a:

- Czemu dopiero teraz założyles zbiórke? Wiekszosc jeszcze ze szpitala by nie wyszlo a juz ma piec roznych zbiorek! Bardzo dziwne..


Kiedyś uważałem, że zbiórki to zwykłe żebranie i wstydziłem się je robić, choć wielokrotnie byłem do tego namawiany. Nie wierzyłem, że obcy ludzie będą chcieli mi pomóc. Uważałem też, że są ludzie którzy potrzebują pomocy bardziej ode mnie, a ja na taką pomoc nie zasługuję, chociażby dlatego, że jestem dorosły i sam sobie zrobiłem tą krzywdę. To lata spędzone na wózku zmieniły moje podejście do tej sprawy. Oczywiście nadal nie uważam, że cokolwiek mi się należy bo tak z pewnością nie jest. Po prostu doszedłem do wniosku, że bez tego nie dam rady i jest to po prostu konieczne.
No i kolejnym argumentem jest to, że myślałem, że dostanę dofinansowanie na remont. Ale z tym dofinansowaniem to jest tyle komplikacji, że przeciągnęło się to latami a i tak nic z tego nie wyszło.

Na sprzęt typu łóżko rehabilitacyjne, podnośnik i wózek, dostałem dofinansowania, więc z tym nie było jakiegoś większego problemu.

Potem przez długi czas sądziłem, że będę w stanie sam odłożyć na remont, ponadto myślałem, że remont to będzie maksymalnie 10 000 zł. Dopiero po jakimś dłuższym czasie (nie pamiętam dokładnie kiedy) policzyłem dokładnie koszta I okazało się, że są kosmiczne.
Edi81 napisał/a:


- Czemu nie chcesz skorzystac z pomocy ludzi ktorzy oferują ci pomc? Przyjedzie paru kolesi wyburzy ci co trzeba moze trafia sie jacys budowlancy to pociagna ci grubsza robote a wykonczeniówke jak juz tak bardzo chcesz to zrobia ci "fachowcy"


A ja nie powiedziałem, że nie chcę. Kilka osób pytało gdzie mieszkam, że mogą przyjść pomóc na przykład rozwalić ścianę i odpowiedziałem że w Lubuskim i odezwę się na wiosnę. Ale ogólnie jestem tego sceptycznie nastawiony, w końcu musiałbym podać adres obcej osobie z Sadistica.

grzes9333 napisał/a:

Nikt nie zapytał jak masz na imię, więc zapytam:
-Jak masz na imię?
- Czy często myślisz, wspominasz o dawnym życiu sprzed wypadku? Wracasz myślami do momentów, w których po prostu.. chodziłeś? Czy bardzo za tym tęsknisz
- Jak zachowywali się przyjaciele w stosunku do Ciebie zaraz po wypadku i teraz
- Czy ktokolwiek wspominał, czy Ty wspominasz sytuację lub ktokolwiek miał do kogoś pretensje o to, że rozłożyliście się na początku pomostu, a nie na samym końcu tak jak Ty chciałeś? Wiem, że to niczyja wina, ale potem człowiek jest w stanie zjeść się myślami "co gdyby oni jednak mnie posłuchali i poszlibyśmy na koniec pomostu tak jak zawsze"...
- Czy są znajomi, którzy odwrócili się od Ciebie?
- Czy jakaś dziewczyna proponowała Ci, że sprawi przyjemność/spróbuje lodzika/całowanie etc? i czy doszło coś do skutku?
- Czy na komputerze/laptopie jesteś w stanie grać w jakieś gry? Czy grasz w coś? Jeśli jesteś w stanie pracować na komputerze to polecam zacząć przygodę z różnymi grami, które nie wymagają super mobilności, a zajmą trochę czasu
- Jakie emocje towarzyszą Ci wraz z myślami o przyszłości, że już najprawdopodobniej ... nie wstaniesz? nie ruszysz palcami, nadgarstkiem? Jesteś zły na siebie o tamtą chwilę sprzed 8~ lat, pogodziłeś się z tym?
- Czy próbowałeś/próbujesz zgłosić się ze swoim przypadkiem do różnych klinik, które nawet mogłyby podjąć się jakiegoś eksperymentalnego zabiegu? Na pewno gdzieś na świecie są firmy, które chciałyby testować różne medyczne nowinki



Mam na imię Rafał. A do chwil kiedy byłem zdrowy wracam dość często, zwykle wieczorami kiedy zasypiam. Prawie codziennie myślę o czymś co zrobiłem źle, czego nie zrobiłem kiedy byłem zdrowy i co bym zrobił gdybym mógł cofnąć czas. Jako ciekawostkę dodam, że zazwyczaj w snach jestem zdrowy, biegam, rucham i robię wszystko to co wcześniej.

Tęsknię za wszystkim co było przed urazem. Chciałbym robić nawet, rzeczy które zwykły człowiek chce omijać. Bardzo chętnie wszedłbym do rowu w 30 stopniowym upale i pracował ze szpadlem nieprzerwanie przez kilka godzin. Dopiero kiedy człowiek straci wszystko zacznie doceniać się zwykłe, proste rzeczy. Nadal dokładnie pamiętam jakie to uczucie dotykać.

Zdecydowana większość starała się pomóc i często mnie odwiedzali. Byli też tacy których nie widziałem ani razu od wypadku. Większość nie przyszła do mnie bo nie wiedzieli jak się zachować bo byli w takim samym szoku jak ja. A im więcej czasu minęło tym głupiej było się pojawiać pojawić tak z pizdy. Tych którzy nigdy nie przyszli rozumiem. No może nie wszystkich bo najbliżsi to powinni się przełamać i pokazać chociaż raz. Ale to jest temat rzeka. Ogólnie z tymi ludźmi było różnie, ale na pewno nikt nie był dla mnie jakiś niemiły czy negatywnie nastawiony, a bynajmniej nie dał mi tego po sobie poznać. Teraz tych osób z którymi utrzymuje kontakt jest dużo mniej jest on rzadszy, ale nie ma co się dziwić, każdy ma swoje życie, rodziny. W każdym razie ze wszystkimi najbliższymi przyjaciółmi nadal mam kontakt i spotykamy się co najmniej kilka razy w roku. Pewnie zaraz ktoś napisze dlaczego oni nie zrobią mi remontu. Gdyby taki remont mieli robić u mnie znajomi to mogliby przychodzić tylko na weekendy, a on ciągnął by się miesiącami. 5 lat temu znajomi robili u mnie remont pokoju i trwało to 3 miesiące.

Przypomina mi się tylko jedna osoba z którą chciałem się skontaktować, ale ona mnie zignorowała i ani razu nie odpowiedziała. Jest bardzo dużo osób, które nigdy się do mnie nie odezwały, ale ja do nich też, więc to trochę działa w dwie strony.

A co do dziewczyny, kieduś pisałem o tym w temacie "pokaż swoje cycki" i starym temacie na dziale hard, teraz nie chce poruszać tego tematu, ponieważ nie jestem tutaj w stu procentach anonimowy i jest dużo osób które mogą mnie skojarzyć po zdjęciach z zamazaną twarzą. Mogę jedynie napisać że żadna ze starych znajomych nie pomyślała o tym, że mogę mieć taką potrzebę mimo, że przed wypadkiem dochodziło między nami do zbliżeń.

Jestem w stanie grać za pomocą specjalnego joysticka obsługiwanego ustami.

Czasami jestem zły, czasami może troszkę smutny. Kilka razy zdarzyło mi się zapłakać, normalne rzeczy. Już dawno pogodziłem się z tym, że nigdy nie wstanę. Tak naprawdę od samego początku o tym wiedziałem i byłem z tym pogodzony. Na początku byłem w stu procentach pewien, że zacznę ruszać rękoma i dopiero po jakiś dwóch latach całkowicie straciłem nadzieję na poprawę w kwestii rąk. Ogólnie staram się nie myśleć o dalszej przyszłości, bo to są raczej czarne wizje, a po co psuć sobie humor?. Z planami na przyszłość wybiegam co najwyżej na kilka miesięcy.

W swoim życiu żałuję wiele, a skok to tylko jedna z nich. Podczas skoku nie byłem w stu procentach świadomy co robię. Traktuję to bardziej jako zwykły pech. Często myślę, że gdybym zrobił coś inaczej na przykład kilka miesięcy przed skokiem to później nie doszłoby do samego skoku bo wszystko potoczyłoby się inaczej.

Brałem udział w naborze do badań nad wszczepianiem komórek glejowych z nosa do rdzenia we Wrocławiu o którym było głośno. Mój uraz i fakt, że nastąpił kilka lat przed badaniami zdyskwalifikowali mnie. Chciałem też poddać się operacji przeszczepianiu nerwów i ścięgien w rękach ( to było chyba w Trzebiance), ale po kilku dniach czekania na operację Lekarz stwierdził, że jestem za słaby i efekty mogą być niezadowalające, a mój stan może tylko się pogorszyć. A co do operacji przeszczepiania komórek macierzystych za 300 000 zł to są to zwykłe oszustwa, naciąganie ludzi, którzy oddadzą wszystko w nadzi, że ich stan się poprawi. Eksperymentalne zabiegi które naprawdę mogą przynieść jakieś wymierne korzyści są refundowane. Wszystkie inne to po prostu wyciąganie pieniędzy od ludzi.Musiałbym się bardzo rozpisać żeby wytłumaczyć ten temat a nie za bardzo mi się nie chce.
Zgłoś
Avatar
mygyry 2021-02-06, 15:15 4
tetrusmorderca napisał/a:

Czekam tylko na zdjęcia jak wyglądają płytki które położył. Jak będzie ładnie to go biorę.



Jako osoba z branży która się niczym innym niż kaflami nie zajmuje od razu ci mówię, że nie polegaj na zdjęciach, niech ktoś znajomy pojedzie obejrzeć, na fotkach to nawet grube lochy odpowiednio wykadrowane wyglądają dobrze, druga sprawa, jak fachowiec ma wolne terminy to już niech ci się lampka ostrzegawcza włączy.
Jeżeli potrzeba ci porad technicznych to pytaj co cię interesuje, postaram się odpowiedzieć.
Zgłoś
Avatar
fryzjer1289 2021-02-06, 20:42 5
Z chęcią się dołożę, a nawet, jeśli chcesz, to zapłacę jakiejś babie, aby dała Ci chociaż wylizać cycusie albo coś jeszcze! Trzymaj się brachu! I w chuj Ci współczuje! Tak jak mi czarnuchów, ciapatych, skośnych nie jest szkoda, tak ciebie w chuj, bo jestes jednym z nas. Polakiem!
Zgłoś
Avatar
Husarz12 2021-02-06, 20:44 1
tetrusmorderca napisał/a:

A ja nie powiedziałem, że nie chcę. Kilka osób pytało gdzie mieszkam, że mogą przyjść pomóc na przykład rozwalić ścianę i odpowiedziałem że w Lubuskim i odezwę się na wiosnę. Ale ogólnie jestem tego sceptycznie nastawiony, w końcu musiałbym podać adres obcej osobie z Sadistica.



No i co Ci ktoś z Sadistica zrobi? Przecież tych 25 tysi nie trzymasz w domu, a tak pomogą Ci ludzie którzy chcą to zrobić. Nie mówię, że za darmo - bo jak ktoś jest fachowcem i tak zarabia na życie - to przecież zrozumiałe. Wydaje mi się że warto byłoby jakbyś podał jakiś kontakt do siebie - np. mail. I każdy kto jakoś mógłby pomóc - choćby rozjebać tą ścianę by się do Ciebie odezwał i byś ich na tą wiosnę jakoś zgadał u siebie. Można oczywiście pisać przez PW Sadistica, ale nie każdy się tu w ogóle loguje.

Natomiast nie obawiaj się utraty aminowości bo jak ktoś jest jebnięty to i tak znajdzie informacje o tym gdzie mieszkasz. Natomiast dzięki temu że dasz do siebie kontakt nie pozbawisz się dostępu do ludzi którzy realnie chcą pomóc, a całkiem możliwe, że na tym zaoszczędzisz.

Poza tym mógłbyś jakąś relację z remontu wrzucić na Sadistica
Zgłoś
Avatar
tetrusmorderca 2021-02-06, 21:37 1
Husarz12 napisał/a:

Poza tym mógłbyś jakąś relację z remontu wrzucić na Sadistica



Taki mam zamiar
Zgłoś
Avatar
Victorarmy 2021-02-06, 22:50 5
Nie udzielam się na Sadolu, nie komentuje, nie stawiam piw, nie dyskutuje, bo często nie ma z kim,, choć jest całkiem sporo ludzi inteligentnych i pragmatycznych. Dla Ciebie zrobie wyjątek. Mam córkę w Twoim wieku i syna trochę starszego niż kiedy Ci się to stało. Jesteś wyjątkowa osoba, inteligentna i z dystansem do swojej sytuacji. Nie umiem Ci pomoc choć bardzo bym chciał, postaram się dołożyć swoją cegiełkę by Ci pomoc, ulżyć czy po prostu zbliżyć do spełnienia Twoich, nie marzeń, ale chociaż planów. Nie zbuduje Ci domu, nie wyremontuje mieszkania, nie dam Ci polizać cycków bo ich nie mam. Pomogę w sposób najprostszy z możliwych i dorzucę się finansowo. Czy kupisz sobie kafelki, czy abonament Netflixa, czy przeznaczysz na płatna dziewczynę, zrób sobie po prostu dobrze. Trzymaj się, więcej banałów pierdolil nie będę.

A tak swoją droga, bo nie za bardzo się znam a nie chce mi się szukac, to mam nadzieje, ze środki ze zbiórki dostaniesz wszystkie, bez względu na to czy przekroczyłeś założony limit czy nie ?
Zgłoś
Avatar
szymon.pe 2021-02-06, 23:28 3
tetrusmorderca, tak się składa, że jestem ze studenckiego koła anestezjologicznego na uniwersytecie medycznym i bardzo ciekawią mnie Twoje przemyślenia i wrażenia z pobytu na intensywnej terapii. Tak bez owijania w bawełnę, jak tutaj. Jeśli znajdziesz chęci na ciąg dalszy swojego wpisu, to świetnie. Chciałbym się podzielić Twoimi wrażeniami z innymi studentami. Widzisz, mamy często taki problem, że wchodząc na intensywną terapię masz przed sobą te wszystkie maszyny, od których dźwięków możesz oszaleć, wszędzie rurki powtykane. Bardzo łatwo idzie zapomnieć o tym, że pacjent na łóżku może nas słyszeć, bo przecież wcale nie jest tak mocno "naćpany", że potrzebuje jakiegoś wyjaśnienia gdzie się znajduje, co się stało. Innym problemem jest to, że często na naszych oddziałach ratujemy te "najgorsze" przypadki, a potem nie wiemy jak ludzie funkcjonują po wyjściu z oddziału. Ilu z nich wolałoby, żeby ich w ogóle nie ratować. Interesuje mnie też rozwinięcie wątku o pielęgniarkach, zwłaszcza tych wrednych. Czego Ci najbardziej brakowało? Co chciałbyś, żeby medycy robili, powiedzieli wtedy gdy leżałeś na oddziale?

Jeśli masz chęć to odezwij się na priv.
Zgłoś
Avatar
Lukishawky 2021-02-07, 0:23 2
Eh szczerze wspolczuje ale zycie sie toczy, glowa do gory
Zgłoś
Przejdź to ostatniego posta w temacie  
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zobligowała nas do oznaczania kategorii wiekowych materiałów wideo wgranych na nasze serwery. W związku z tym, zgodnie ze specyfikacją z tej strony oznaczyliśmy wszystkie materiały jako dozwolone od lat 16 lub 18.

Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:

  Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów
Funkcja pobierania filmów jest dostępna w opcji Premium
Usługa Premium wspiera nasz serwis oraz daje dodatkowe benefity m.in.:
- całkowite wyłączenie reklam
- możliwość pobierania filmów z poziomu odtwarzacza
- możliwość pokolorowania nazwy użytkownika
... i wiele innnych!
Zostań użytkownikiem Premium już od 4,17 PLN miesięcznie* * przy zakupie konta Premium na rok. 6,50 PLN przy zakupie na jeden miesiąc.
* wymaga posiadania zarejestrowanego konta w serwisie
 Nie dziękuję, może innym razem