Ale Bym chciał sobie tak bezkarnie takiego śmiecia zastrzelić i zobaczyć jakie to uczucie. Mówię serio.
Zapraszam na kasę do sklepu w Brazylii
Gdyby nasi żołnierze "bujali się nie wiedząc co robić", to dziś mówiłbyś po niemiecku albo rosyjsku...
Poczytaj trochę o: Westerplatte- nasi bronili się przeciwko przeważającej sile lepiej uzbrojonego wroga (ataki okrętu, torpedowców, bombowców nurkujących i artylerii) dłużej niż było przewidziane; Obronie Wizny gdzie stosunek sił był nieporównanie wyższy na korzyść niemieckiego najeźdźcy, gdzie wróg nacierał przy wsparciu lotnictwa, artylerii, czołgów i przeważającej sile żywej przeciwnika. Poczytaj również o Obrona Lwowa, gdzie działania zbrojne prowadziło Wojsko Polskie w dniach 12–22 września 1939 w celu obrony Lwowa przed Wehrmachtem, a po agresji ZSRR na Polskę również przed Armią Czerwoną.
Lista bitew wojska polskiego w kampanii wrześniowej jest długa- zapoznaj się z chlubnymi kartami i nie pisz pierdół, bo aż we mnie się gotuje, jak czytam takie brednie:
A co do "spierdolenia przywódców", Ty myślisz, że "uciekli" wszyscy dowodzący wojskiem? Było to strategiczne zagranie, mające na celu ewakuację sztabu głównego w bezpieczne miejsce, skąd mogliby wydawać dalsze rozkazy odnośnie obrony kraju- nikt na początku września 39' nie wiedział, że Francja i Wielka Brytania odwróci się od nas, pomimo zapewnień, jakie nam dali...
Zobacz sobie strukturę organizacyjną Naczelnego Dowództwa Wojska Polskiego, aby nie pisać bzdur:
Sam pierdolisz podając jakieś punktowe miejsca, bez znaczenia dla ogółu przebiegu wojny zamiast przyznać że to był jeden wielki burdel, w którym nie wiadomo było nawet co robić, w którym najsilniejsza formacja WP - Armia Poznań zapierdalała na wschód(!) próbując w ogóle złapać kontakt bojowy z Niemcami, a Armia Pomorze była tak rozstawiona żeby Niemcom było wygodnie atakować z każdej strony. To był żenujący spektakl od początku do końca, którego spierdalanie w podskokach naczelnego dowództwa, zarzekającego się wcześniej że nawet guzika nie odda było wisienką na torcie. Aha, a najskuteczniejsza broń przeciwpancerna jaką Polacy mieli była tak tajna, że nie wydano jej na czas żołnierzom, tylko trzymano w ukryciu. Farsa!
Gdyby nasi żołnierze "bujali się nie wiedząc co robić", to dziś mówiłbyś po niemiecku albo rosyjsku...
Poczytaj trochę o: Westerplatte- nasi bronili się przeciwko przeważającej sile lepiej uzbrojonego wroga (ataki okrętu, torpedowców, bombowców nurkujących i artylerii) dłużej niż było przewidziane; Obronie Wizny gdzie stosunek sił był nieporównanie wyższy na korzyść niemieckiego najeźdźcy, gdzie wróg nacierał przy wsparciu lotnictwa, artylerii, czołgów i przeważającej sile żywej przeciwnika. Poczytaj również o Obrona Lwowa, gdzie działania zbrojne prowadziło Wojsko Polskie w dniach 12–22 września 1939 w celu obrony Lwowa przed Wehrmachtem, a po agresji ZSRR na Polskę również przed Armią Czerwoną.
Lista bitew wojska polskiego w kampanii wrześniowej jest długa- zapoznaj się z chlubnymi kartami i nie pisz pierdół, bo aż we mnie się gotuje, jak czytam takie brednie:
A co do "spierdolenia przywódców", Ty myślisz, że "uciekli" wszyscy dowodzący wojskiem? Było to strategiczne zagranie, mające na celu ewakuację sztabu głównego w bezpieczne miejsce, skąd mogliby wydawać dalsze rozkazy odnośnie obrony kraju- nikt na początku września 39' nie wiedział, że Francja i Wielka Brytania odwróci się od nas, pomimo zapewnień, jakie nam dali...
Zobacz sobie strukturę organizacyjną Naczelnego Dowództwa Wojska Polskiego, aby nie pisać bzdur:
Spierdalali nie wydając już rozkazów. W momencie, gdy z zachodu miało by ruszyć na Niemców natarcie, oni po prostu spierdalali, dając do zrozumienia Francuzom, że atakując wpierdolą się w nie swoją wojnę, a szkopy nie są związani walką, tylko co najwyżej zajęci czyszczeniem nowego podwórka. Już nie mówiąc o wejściu ruskich, bo kąsanie Stalina w ogóle nie było w planach francuskich ani angielskich, nie było też elementem sojuszu.
A może Ty poczytasz sobie, co wiedział nasz wywiad, a co z tym robił Światły i Prominentny Wódz Naczelny? Gówno! Jakoś to będzie! I te wszystkie bitwy które podsuwasz, były desperacją, nie planem. Były efektem utrzymywania pozycji za wszelką cenę, a nie wynikiem dowodzenia z reagowaniem na rzeczywistą sytuację i dostosowaniem taktyki. Przykład? Zmarnowana bitwa nad Bzurą, gdzie związane walką niemieckie oddziały można było oskrzydlać armią od południa, która w tym czasie miotała się właśnie bez ładu i składu. Mieliśmy zajebistych żołnierzy i całkiem realne możliwości, żeby coś zdziałać, zamiast skupiać się na obronie całej granicy. Ale nie mieliśmy sensownych dowódców, tylko pajaców przeżartych ambicją, którzy oglądali się na siebie który ma większą szablę u boku i powinien być samcem alfa w tym stadzie. W debilstwie Rydza-Śmigłego przebił tylko Dąb-Biernacki, który wspomniane wyżej natarcie zjebał odwrotem, pozostawiając bez odsieczy tych którym by się ona przydała, oraz podając niemcom na talerzu dwie wycofujące się dywizje, którym można było po prostu strzelać w plecy. I tak dalej, i tym podobne, wystarczy kurwa nie czytać wybiórczo.
Sam pierdolisz podając jakieś punktowe miejsca, bez znaczenia dla ogółu przebiegu wojny zamiast przyznać że to był jeden wielki burdel, w którym nie wiadomo było nawet co robić, w którym najsilniejsza formacja WP - Armia Poznań zapierdalała na wschód(!) próbując w ogóle złapać kontakt bojowy z Niemcami, a Armia Pomorze była tak rozstawiona żeby Niemcom było wygodnie atakować z każdej strony. To był żenujący spektakl od początku do końca, którego spierdalanie w podskokach naczelnego dowództwa, zarzekającego się wcześniej że nawet guzika nie odda było wisienką na torcie. Aha, a najskuteczniejsza broń przeciwpancerna jaką Polacy mieli była tak tajna, że nie wydano jej na czas żołnierzom, tylko trzymano w ukryciu. Farsa!
Dokładnie! To był karabin Ur 35, doskonała rusznica ppanc. tylko tak tajna, że żołnierze prawie nie mieli z nią do czynienia. I jak ją dostali do rąk to byli nie wytrenowani, a pamiętajmy, że czołgi niemieckie w 1939 to były puszki w porównaniu z późniejszymi modelami. Pantera I Tygrys wtedy nawet się Guderianowi nie śniły.