JADoktor napisał/a:
To jest klusownictwo i jestes idiota ze to robisz, w polsce bardzo wysokie kary to nie grecja
Nie wprowadzaj innych w błąd. Ten piękny i trudny sport jakim jest amatorski połów ryb kuszą nie jest w Polsce zakazany. Jest on uregulowany przepisami podobnie jak wędkarstwo. Jeżeli postępuje się w zgodzie z przepisami to nie uprawia się kłusownictwa, zarówno uprawiając wędkarstwo jak i łowiectwo podwodne.
Kłusowników nie interesuje prawo. Podwodnych łowców natomiast prawo interesuje i to bardzo, ponieważ dzięki stereotypom pokutującym wśród wielu ludzi są oni często kontrolowani przez straże rybackie, pracowników GRów i policję. Muszą się wobec tego rygorystycznie stosować do obowiązujących przepisów.
Ciągle jeszcze trafiają się osoby takiej jak Ty, wprowadzające innych w błąd zamieszczaniem informacji twierdzących jakoby istniał zakaz uprawiania łowiectwa podwodnego w Polsce i jakoby było to kłusownictwo. To nieprawda.
Pisząc 'łowiectwo podwodne'mam na myśli łowiectwo podwodne wykonywane w zgodzie z obowiązującymi przepisami. Łamanie przepisów to już jest kłusownictwo (podobnie jak wędkowanie niezgodnie z przepisami) i tego nie popieramy i o tym nie piszę. Łowiectwo podwodne przynosi przyjemność i sprawność fizyczną. Bez wątpienia jest zdrowsze niż wędkarstwo. Przy nurkowaniu na wstrzymanym oddechu nie ma mowy o kropli alkoholu i to na długo przed, należy również stale trenować i utrzymywać na wysokim poziomie kondycję fizyczną. Łowca nie ma przerwy po dozwolonym sezonie - trenuje, nurkuje, regularnie w zimie nurkuje na basenie aby utrzymać i rozwinąć swoje możliwości i umiejętności.
W największym skrócie:
Spearfishing czyli łowiectwo podwodne uprawiane na wstrzymanym oddechu jest w Polsce prawnie dozwolone i uregulowane szczegółowymi przepisami dotyczącymi wymiarów, okresów i limitów ochronnych poszczególnych gatunków ryb. Przepisy te są dla łowców podwodnych znacznie bardziej restrykcyjne niż dla wędkarzy.
Połowy ryb wędką i kuszą są zrównane w prawach zarówno przez ustawę państwową jak i RAPR PZW.
Zgodnie z rozporządzeniami do ustawy o rybactwie śródlądowym uprawiający amatorski połów ryb kuszą na akwenach podlegających tej ustawie (a więc wszystkich śródlądowych, poza akwenami leżącymi na terenach prywatnych) musi posiadać kartę łowcy podwodnego uzyskiwaną w wyniku zdania egzaminu z zakresu znajomości:
- przepisów o ochronie środowiska,
- regulaminu amatorskiego połowu ryb kuszą,
- zasad użytkowania kusz do łowiectwa podwodnego,
- zasad bezpieczeństwa w płetwonurkowaniu.
Przepisy te nakazują również oznakowanie miejsca prowadzonego polowania doskonale widoczna boją, oraz wprowadzają wymóg polowania w promieniu nie większym niż 50 metrów od tej boi.
Ważne jest, że łowiectwo podwodne wolno w Polsce uprawiać tylko i wyłącznie nurkując na wstrzymanym oddechu, a więc bez użycia aparatów do oddychania pod wodą!
Ustawa zezwala na prowadzenie podwodnych polowań z kusza jedynie w porze dziennej - po upływie godziny od wschodu słońca, nie później jednak niż na godzinę przed zachodem słońca - zatem prowadzący połowy podwodny łowca jest doskonale widoczny dla wszystkich na wodzie i nie ma możliwości uniknięcia kontroli swoich połowów.
Na akwenach śródlądowych podlegających ustawom państwowym (a więc także na akwenach dzierżawionych przez PZW) łowiectwo podwodne jest zabronione w okresie od 15 października do 15 maja. Tak wiec sezon, podczas którego wolno w Polsce czynnie uprawiać amatorski połów ryb kuszą na tych wodach trwa zaledwie 5 miesięcy w roku. Całoroczne uprawianie łowiectwa podwodnego dozwolone jest w Morzu Bałtyckim i na akwenach leżących na terenach prywatnych (lecz tam także trzeba uzyskać pozwolenie od właściciela)
Uprawiający łowiectwo podwodne jest zobowiązany przepisami do przestrzegania okresów ochronnych, wymiarów ochronnych i limitów ilościowych ryb. Są to ograniczenia identyczne jak dla wędkarzy, z tym, że łowcom podwodnym nie wolno na akwenach
śródlądowych podlegających przepisom ustaw państwowych polować na ryby łososiowate i węgorze.
Jako podwodni łowcy, których w Polsce jest ok tysiąca - czyli garstka w stosunku do liczby wędkarzy chcemy przebić się do świadomości wędkarzy z informacją, że łowiectwo podwodne to nie tylko podwodne polowania kuszą na ryby. Łowiectwo podwodne to przyjemność pływania z kuszą, nurkowania na wstrzymanym oddechu, obserwacje, filmowanie i fotografowanie podwodnego świata, szukanie i podchodzenie ryb, poznawanie ich zwyczajów, pomaganie w ochronie gatunków zagrożonych i
słabych liczebnie w danej wodzie, dbanie o czystość tej części środowiska naturalnego jakim jest woda. To także walka z kłusownictwem czyli połowem ryb niezgodnie z przepisami i bez zezwolenia wykonywanym dowolną metodą, zarówno wędką jak i kuszą, oraz kłusownictwem sieciowym. Wiemy, że zmiana stereotypu to zadanie niełatwe, być może skazane w większości na porażkę. Ale jeśli chcemy uprawiać naszą pasję legalnie to nie mamy innej drogi jak rozmawiać z wędkarzami wskazując im korzyści z naszej obecności w wodzie, rozumiejąc jednocześnie i szanując ich spojrzenie na ten temat. My jako podwodni łowcy szanujemy wolny wybór możliwości wykonywania pasji - w tym wypadku połowu ryb w taki sposób jaki odpowiada komukolwiek, jeśli nie łamie on prawa czyli nie jest kłusownictwem. Pooglądaj sobie moje i moich kolegów filmy o podwodnym życiu w Polsce i w innych rejonach świata gdzie poluję to zrozumiesz o co mi chodzi.
Film jaki Ci teraz zaproponuję pokazuje część korzyści jakie niejako przy okazji dostają 'w pakiecie' właściciele i dzierżawcy wód udostępniając je dla uprawiania amatorskiego połowu ryb kuszą. Pokazuje możliwości jakie dla ochrony środowiska i walki z kłusownictwem dostarcza obecność podwodnych łowców w wodzie. Na filmie znaleźć można ujęcia z 10 różnych różnych jezior Polski, oraz z jednego wędkarskiego łowiska karpiowego.
Dodam jeszcze, że na akwenach udostępnianych dla amatorskiego połowu ryb kuszą kłusownictwo z użyciem stacjonarnych sieci i innych narzędzi kłusowniczych błyskawicznie ulega likwidacji. Dlatego, że my pływając w wodzie widzimy wszystko to co zostało w niej umieszczone, a co jest niewidoczne bo jest pod wodą. Usuwane przez nas porzucone w wodzie sieci i pułapki nie wybierają gatunków, nie znają okresów ochronnych, wymiarów ochronnych i limitów ilościowych - zabijają przez cały rok. Tak zazwyczaj wygląda to oczami łowcy podwodnego - tutaj na przykładzie Jeziora Trześniowskiego:
Na koniec jeszcze krótka prezentacja, która w przystępny sposób tłumaczy dlaczego jako łowcy podwodni mamy tak wysoką skuteczność w wykrywaniu podwodnych narzędzi kłusowniczych:
Podczas uprawiania tego rodzaju aktywności jak łowiectwo podwodne ma się bardzo bliski kontakt z naturą. Niemalże na wyciągnięcie ręki. Rano i przed zmierzchem, lub także nocą można podpatrzeć bobry lub polujące wydry, które gdy jest się cichym w wodzie nie traktują człowieka jako niebezpieczeństwa, a tylko jako ... innego bobra. Można być w wodzie tuż obok jeleni a nawet łosi pijących z brzegu wodę. Można z bliska podpatrywać także życie rodzinne ptaków wodnych. Poniżej kilka filmów pokazujących typowe obserwacje jakie można doświadczyć na własnej skórze uprawiając łowiectwo podwodne:
Kusza zabija. Fakt niezaprzeczalny. Łowiectwo podwodne to sport, w którym ryby, do których łowca zdecyduje się strzelić zostają zabite i to jak najszybciej, aby cierpiały jak najkrócej. Jako podwodni łowcy nie mamy najmniejszego zamiaru stwarzać wrażenia, że jest inaczej. Natomiast ważne jest to, żeby zachować w tym umiar, właściwe proporcje i robić to MĄDRZE przede wszystkim mając na uwadze rybostan wody w jakiej się poluje. Każde wejście do wody z bronią wiąże się nieuchronnie z ODPOWIEDZIALNOŚCIĄ. Szczególnie wobec gatunków rodzimych, tworzących naturalny ekosystem naszych wód. W naturze żaden drapieżnik nie zabija dla samego zabijania. W tym zwierzęta są od nas lepsze, bardziej szlachetne i ... normalniejsze. Strzelanie jak leci do wszystkich ryb w jakiejś wodzie, tylko dlatego, że akurat na danym poziomie umiejętności łowcy takie akurat ryby są łatwe do podejścia i akurat tam w wodzie są to nie jest łowiectwo podwodne tylko egzekucja, albo eksterminacja. Łowiectwo podwodne wtedy jest atrakcyjne i poznawcze gdy nie jest łatwe. Łatwe to jest kłusownictwo czyli połów ryb dowolną metodą połączony z jednoczesnym łamaniem przepisów. Dlatego łowcą podwodnym nigdy nie stanie się ktoś kto nie przestrzega kodeksu etyki łowcy podwodnego:
Podwodny łowca nie strzela do ryby jeśli nie zamierza jej zjeść.
Podwodni łowcy dzięki kontaktowi wzrokowemu z rybami nie zabijają ryb niewymiarowych.
Podwodny łowca powstrzymuje się od niepewnego strzału aby nie kaleczyć ryb.
Podwodny łowca natychmiast uśmierca ustrzeloną rybę.
Podwodny łowca nie strzela do ryby co do gatunku której nie jest pewny.
W praktyce podwodny łowca strzela rzadko, najczęściej nie strzela do żadnej ryby gdyż sam nakłada sobie wysokie wymagania i ograniczenia. Po co strzelać gdy nie zawsze jest taka potrzeba? Po co strzelać bez potrzeby jeżeli w danym akwenie jest ograniczona populacja pewnego gatunku ryb - potem nie będzie można ich tam podziwiać i filmować pod wodą? Tutaj trzeba być już odpowiedzialnym. Podwodni łowcy, podobnie jak i myśliwi nie polują na gatunki zagrożone, a wręcz przeciwnie - starają się je chronić i monitorują ich obecność, nie tylko ryb - także ptaków wodnych i ssaków wodno-lądowych. Jeśli ryby, których połów jest w polskim prawie dopuszczony są w okresie ochronnym lub w wymiarach ochronnych to także nie ma mowy o polowaniu na nie. Poza tym jeżeli w jakiejś wodzie są ryby rodzimych gatunków, które nie są w okresie ochronnym i są wymiarowe, a jest ich tam wyraźnie zbyt mało, lub dopiero się aklimatyzują to żaden świadomy podwodny łowca nie poluje na nie. Dlatego najpierw albo zasięga się informacji od miejscowego SSR o rybostanie lub często pływa się przez kilka dni tylko z kamerą żeby poznać 'co w wodzie piszczy', poznać stan ichtiofauny i kondycję wody.
Podstawowe zasady taktyki strzelania do ryb pod wodą, czyli jak maksymalnie zwiększyć pewność strzału, tak aby ryba, do której podwodny łowca zdecyduje się strzelić nie została tylko zraniona lecz została przez niego upolowana pokazuje na przykładach praktycznych poniższy film:
Wspomniałem na filmach o sprzątaniu dna i zgłaszaniu zauważonych pod wodą niepokojących sytuacji dzierżawcom akwenów. Akcje sprzątanie dna, szczególnie sprzątania spontaniczne w kilka osób, a nawet jednoosobowe mają wymiar nie tylko w postaci usuwania z wody typowo 'cywilizacyjnych' śmieci. Często ich efektem jest usuwanie z wody rzeczy stanowiących poważne zagrożenie dla rybostanu danego akwenu bądź rzeki. Są to np. zatopione beczki z chemikaliami, sieci
kłusownicze (i to nie tylko 'świeże' ale i stare, pozostawione - one zabijają ryby cały czas, nieraz latami), jest to możliwość zgłoszenia dzierżawcy wody ogniska chorób ryb, nielegalnych wysypisk śmieci itp. Czy warto sprzątać dno? Obejrzyj poniższy film:
A tutaj możesz obejrzeć materiał z jednej z takich tegorocznych akcji - pierwszego sprzątania Jeziora Lubikowskiego:
Na filmie powiedziane zostało co nieco na temat przepisów regulujących podwodne łowiectwo w Polsce. Pozwolę sobie w pigułce zebrać poniżej te najważniejsze z nich:
Zgodnie z polskimi przepisami na kusze przeznaczone do polowań pod woda nie jest wymagane żadne pozwolenie.
Aby móc uprawiać łowiectwo podwodne na akwenach podlegających ustawie państwowej (leżących poza terenami prywatnymi) wymagane jest posiadanie karty łowiectwa podwodnego. Więcej o samej karcie łowiectwa podwodnego (jak ją wyrobić, wymagania) masz tutaj:
Przepisy jakie obowiązują - ustawa o rybactwie śródlądowym - ostatnia nowelizacja z 2011 roku - tam jest wszystko odnośnie przepisów wędkarskich i łowieckich, podobnie jak limity i okresy ochronne. Łowiectwo podwodne od wędkarstwa różni się w zasadzie jedynie tym, że w Polsce na wodach śródlądowych nie wolno poławiać kusza węgorzy i ryb łososiowatych. Na konkretnych akwenach limity i okresy ochronne są ustanawiane przez dzierżawców akwenów - koła PZW, gospodarstwa rybackie itp
Ogólne informacje o przepisach dotyczących łowiectwa podwodnego w Polsce zawarte są w tej prezentacji:
Na koniec coś ekstra specjalnie dla Ciebie:
I co Ty na to?
Pozdrawiam
Piotr
fun88 napisał/a:
Zwykłe kurestwo i tyle, zajebać taką rybę i pewnie ją wyjebałeś bo takie ryby do jedzenia się nie nadają. Jako wędkarz który każdą złowioną rybę wypuszcza do wody, uważam, że za takie cos powinno się płacić srogie kary. Mam nadzieję, że ceny na licencję dla was zdrożeją.
Być może nostalgiczny nastrój tego weekendu wprowadził Cię w roztargnienie, z powodu którego widzisz i czytasz tylko to co chcesz widzieć i czytać... Specjalnie dla Ciebie powtórzę więc:
Film powstał na dużym łowisku karpiowym (główne ryby: karp, amur) podczas polowań mających na celu ograniczenie populacji niepożądanych gatunków ryb w tym akwenie. Na początku fimu wstawiłem podstawowe informacje na temat zasad wynikających z przepisów regulujących uprawianie tego typu polowań w Polsce.
Celem tych polowań było zmniejszenie liczebności wyrośniętych tołpyg będących skutkiem nieprzemyślanych zarybień w odległej przeszłości. Polowanie było prowadzone zgodnie z przepisami i za zezwoleniem, a także całkowicie podczas nurkowań na wstrzymanym oddechu. To był piątek rano. W piątek i sobotę w tym kole odbywały się zawody wędkarskie i ta tołpa była uwędzona i skonsumowana przez wędkarzy - uczestników zawodów.
Dodam tylko, że jako łowcy podwodni specjalizujemy się w odstrzałach ryb typy tołpygi czy wyrośnięte sumy. Te ostatnie szczególnie na stawach hodowlanych lub na zbiornikach gdzie ze względu na ukształtowanie dna lub podwodne przeszkody (drzewa) normalny odłów wędką lub siecią okazał sie nieskuteczny lub wręcz niemożliwy.