Umówmy się, że nie pałam miłością do motocyklistów, pomimo że kiedyś posiadałem taki fajny pojazd co robił "bzium" i już go nie było (od razu powiem, że hejty i posiadacze chińskich odkurzaczy mają walić się na spedalone ryje) ale Ci kolesie to dla mnie prawdziwi wirtuozowie jednego śladu, nie są to rozkapryszone dzieci bogatych rodziców ze skuterem czy CBRką ściągniętą z Rajchu, popisujący się pod supermarketem, nie są to też mistrzowie "szybkiej jazdy prosto", których najczęściej się widuje ani pojeby, którzy myślą, że szybko po mieście to znaczy zajebiście. Coraz mniej ludzi z prawdziwą pasją do motocyklów a coraz więcej niedorozwiniętych debili z syndromem za małego prącia i zużyta prezerwatywą wyciągniętą z własnej dupy zamiast mózgu i wyobraźni...