1944 rok, marszałek Żukow wychodzi zdenerwowany z gabinetu Stalina, na korytarzu klnie pod nosem
'A to wąsaty skurwysyn!'
Przed drzwiami stoi oficer ochrony:
- Co powiedzieliście, towarzyszu?
- Ja? Ależ nic.
- No to wrócimy do gabinetu towarzysza Stalina i wyjaśnimy sprawę.
Wchodzą do gabinetu wodza, oficer melduje:
- Towarzyszu Stalin, właśnie usłyszałem jak marszałek Żukow powiedział: 'A to sk....syn wąsaty!'
Stalin popatrzył na Żukowa i zapytał:
- Kogo mieliście na myśli, towarzyszu Żukow?
Na co ów:
- Jak to kogo? Hitlera!
Stalin zmarszczył brwi, popatrzył na oficera ochrony i zapytał:
- A wy, towarzyszu, kogo mieliście na myśli?
'A to wąsaty skurwysyn!'
Przed drzwiami stoi oficer ochrony:
- Co powiedzieliście, towarzyszu?
- Ja? Ależ nic.
- No to wrócimy do gabinetu towarzysza Stalina i wyjaśnimy sprawę.
Wchodzą do gabinetu wodza, oficer melduje:
- Towarzyszu Stalin, właśnie usłyszałem jak marszałek Żukow powiedział: 'A to sk....syn wąsaty!'
Stalin popatrzył na Żukowa i zapytał:
- Kogo mieliście na myśli, towarzyszu Żukow?
Na co ów:
- Jak to kogo? Hitlera!
Stalin zmarszczył brwi, popatrzył na oficera ochrony i zapytał:
- A wy, towarzyszu, kogo mieliście na myśli?