Powiem tak, puszka (czyli kierowca samochodu) i dawca (tak motocyklista pieszcztoliwie tak zwany), mają swoje ograniczenia, puszka, rzadko może usłyszeć w korku motocykl (badzmy szczerzy, kierowcy rzadko patrza w lusterka, predzej przez lewe okno i sru zmiana pasu) no a dawca leci sobie zakladamy te 20-30 no i bęc o maske, czyja wina... dobra szukamy dalej, motocyklista (lubia popierdalac badzmy szczerzy) ma slabsza maszyne pod względem trakcji i przyczepnosci (nie oszukujmy sie 4 łapy to nie to co 2) i przez to w ostrzejszym hamowaniu bum w dupcie puszeczki, nawca przelatuje. Mozemy isc dalej, ostatnio (Brat wg mnie glupio zrobil) jechal skrajnie przy prawej stronie motorem, a idiota za mna(jechalem za bratem puszką) wyprzedzac mnie chcial no i jak to ma miejsce myslal ze wolne jest przede mna. Więc jak to mówie "Nie skóra czy welur robi z ciebie na drodze knura, lecz twoja kultura" I nie pierdolcie ze mam uprzedzenia do ktorejs z grup, jestem fanem motoryzacji jedno i drugie jest wazne w zyciu. Nie biore tutaj pod uwage kiblożerców co zapierdulają swoimi kibelkami i jeszcze lepiej odblokowują je by gnaly te 110km/h. Badzmy szczerzy tak i wygarnijmy sobie błędy, a bedziemy lepszymi kierowcami, czy to kategori A czy B czy D lub innej. Trza sie przyznać do "Ułomnośći prowadzonego pojazdu, oraz niewystarczających umiejętnośći, oraz czynników zewnetrznych, nawet i zmeczenia, i niedopatrzenia" dobra ode mnie to koniec bólu dupy. A dowcip mnie rozbawił