I przy kulturze pozostańmy
Poza tym na co dzień są wstydliwi i wycofani, a cała ich kultura promuje jakąś pojebaną egzaltacje, wielkie oczy, krzyki i super popierdolone fetysze. Mnie ten rozdźwięk wkurwia. No i jako jedyny kraj masowo polują na zagrożone gatunki wielorybów, bo generalnie jebać wieloryby i tak lubią gówniane morskie żarcie, że nie mogą sobie odpuścić.
...także tak, jaranie się japonią to pedalstwo, a manga i anime to ciota i chuj...
To nie jest kultura, tylko karność, a oni nie robią tego w zaufaniu do siebie, tylko po prostu przestrzegają zasad.
Ludzie którzy przestrzegają zasad są godni zaufania.
Bo jaki Polak, może podziwiać ludzi, którzy na co dzień są tak wycofani i podporządkowani regułom, a za ich złamanie zazwyczaj sami karzą się samobójstwem (najwyższy odsetek samobójstw i wielka kulturowa rola odbierania sobie życia).
Oni są podporządkowani regułom, a my słyniemy z kombinowania jak reguły obejść - zarobić ale się nie narobić, oszukać system dla własnej korzyści. Z tego dwojga zdecydowanie wolę ich poczucie obowiązku wobec społeczeństwa. Gdy Japończyk jest przeziębiony to zakładasz maseczkę chirurgiczną aby broń boże kogoś nie zarazić, a jak doszło do awarii reaktora w elektrowni atomowej to lokalna starszyzna zdecydowała się pomagać w naprawianiu szkód ryzykując napromieniowanie. Uznali że to ich obowiązek, a swoje już i tak przeżyli. Poświęcenie nie tylko dla własnych dzieci ale też miasta, narodu. Niezależnie od tego czy jest to powodowane wewnętrznym odruchem moralnym czy poczuciem obowiązku wobec narodu - zasługuje na podziw.
Dobro wynika z systemu wartości, a nie z podążania za narzuconymi regułami, a ci ludzie przedkładają reguły ponad wszystko.
Znowu pytanie: czy to źle?
Zachodni system wartości koroduje. Mamy multi-kulti, brak moralnych imperatywów (świeckich i religijnych), a w niektórych częściach świata zachodniego wręcz kryzys tożsamości narodowych.
A w Japonii? Polityka anty-imigracyjna, przywiązanie do tradycji i ogromna rola obowiązku wobec współobywateli.
Dodajmy do tego dobrą służbę zdrowia, wzorcowy system edukacji, innowacyjność w biznesie i nowych technologiach oraz nowoczesny transport, a otrzymamy kraj który dalece wyprzedza większość innych. Masz rację, że Japonia jest krajem kontrastów, ale nie zgodzę się, że jaranie się nią to pedalstwo.
Wystarczy powiedzieć, że w XX wieku zamordowali więcej Chińczyków niż Hitler żydów, a podczas wojny dorównywali fanatyzmowi, dzisiejszym terrorystom.
Z tym polemizować nie będę, bo to wszystko prawda. Japończycy podczas wojny byli niezwykle okrutni ale trzeba też znać szerszy kontekst historyczny i kulturowy. Nie tylko japoński ale i np. chiński. Chińczycy byli mistrzami w przeprowadzaniu tortur i wielokrotnie dokonywali rzezi sami na sobie - większych niż japońskie pierwszej połowy XX wieku. Amerykanie walcząc z Japonią też dopuścili się zbrodni przeciw ludzkości (vide ataki atomowe na miasta i śmierć setek tysięcy cywili, wielu po długich męczarniach i chorobie popromiennej). Rzeczywistość nie jest czarno-biała i mamy po prostu różne odcienie szarości.
No i jako jedyny kraj masowo polują na zagrożone gatunki wielorybów, bo generalnie jebać wieloryby i tak lubią gówniane morskie żarcie, że nie mogą sobie odpuścić.
Większość japońskiego społeczeństwa nie ma pojęcia o polowaniach na wieloryby i delfiny oraz o tym, że wiele z poławianych gatunków jest zagrożonych wyginięciem. Istnieją w Japonii wpływowe grupy interesów które blokują te informacje.
Ludzie którzy przestrzegają zasad są godni zaufania.
Ludzie, którzy przestrzegają zasad są przewidywalni, a nie godni zaufania. Godny zaufania jest ktoś, kto ma w twoim kierunku dobrą wolę i wiesz, że procesy myślowe i decyzyjne, które on przeprowadzi w stosunku do ciebie, nie będą działały na twoją niekorzyść. Tymczasem, tutaj mówimy o "zaufaniu", które wynika z możliwości przewidzenia tego jak ktoś będzie postępować, bo zna się reguły, za którymi ten ktoś podąża. Ale co jak odpowiednia instancja zmieni reguły, tak jak np. Cesarz, który poprowadził Japończyków do krwawej wojny? To nie są ludzie godni zaufania.
Gdy doszło do awarii reaktora w elektrowni atomowej to lokalna starszyzna zdecydowała się pomagać w naprawianiu szkód ryzykując napromieniowanie. Uznali ze to ich obowiązek, a swoje już i tak przeżyli. Poświęcenie nie tylko dla własnych dzieci ale też miasta, narodu. Niezależnie od tego czy jest to powodowane wewnętrznym odruchem moralnym czy poczuciem obowiązku wobec narodu - zasługuje na podziw.
Zgadzam się zasługuje to na podziw. Jednak biorąc pod uwagę cywilizację, kulturę i społeczeństwo, w którym się wychowałem, zawszę będę bardziej podziwiał indywidualizm, poświęcenie z odruchu serca, kiedy pragniesz żyć, a oddajesz swoje życie dla jakiegoś większego dobra, niż taki pragmatyczny, racjonalny imperatyw. "Aha, no my jesteśmy najstarsi, więc szacujący zyski i straty dla społeczeństwa racjonalnie można stwierdzić, że to my powinniśmy iść sprzątać, więc ok co nakazuje bezwzględny rozum to ja zrobię". Oczywiści efekt końcowy jest taki sam, ale ja mówię o przesłankach, które doprowadzają do tej decyzji.
Znowu pytanie: czy to źle?
Nie będę oceniał tego w kategoriach źle i dobrze. To jest szersze zagadnienie, kwestie wolnej woli, indywidualizmu i autonomii umysłu. Bez wolnej woli, nie można czynić dobra lub zła, bo to nasza świadoma decyzja sprawia, że jesteśmy podmiotem, a nie przedmiotem jakiegoś zdarzenia. W momencie kiedy człowiek przestaje samodzielnie rozwiązywać kwestie dobra i zła i w 100% polega na narzuconych regułach, traci swoją podmiotowość. Więc zawsze będę bardziej cenił człowieka, który będąc chory założy maskę, bo naprawdę nie chce kogoś zarazić i to wyjdzie z jego wewnętrznych przemyśleń, niż tego co założy pod naporem presji społecznej i reguł, dokonując analizy zysków i strat społecznych.
Generalnie wszystko zasadza się na tym, że Japonia to idealny przykład inżynierii społecznej, która dobrze zaplanowana i przeprowadzona, trafiła na podatny grunt ludzi stroniących od indywidualizmu. Pierwszą i najważniejszą rzeczą w lewicowym rozumowaniu i w każdej barwie lewactwa, jest chęć stworzenia nowego lepszego człowieka, znalezienie ideologicznego wzorca czym i kim człowiek powinien być i dopasowywaniu do tego ludzi, nierzadko siłą i terrorem. W przypadku Japonii ludzie sami dopasowali się do wzorca, bądź co bądź dobrego wzorca i społeczeństwo na prawdę mają porządne, ale dalej według wzorca. Ja jestem po drugiej stronie i cenie samodzielność w dochodzeniu do rzeczy dobrych, godność człowieka bazuje na jego pełnej autonomicznej odpowiedzialności za swoje postępowanie, więc Japończyków po prostu nie lubię. Chociaż, nie jestem ślepy i czasami muszę docenić rezultaty i efekty jakie dają im taka kultura, cywilizacja i społeczeństwo.
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów