riddik33 - jak ktoś dopnie Ci czysto trójkąt bez minutowego poprawiania, to nie zdążysz zrobić slamma. Szczególnie, że trójkąt najczęściej wpada, jak przeciwnika masz w gardzie na kolanach a nie stojącego. Najzwyczajniej nie zdążysz wstać, wyprostować się i rozbić. Czyste duszenie odbiera motywacje bardzo, bardzo szybko.. Dodając dodatkowo szok w postaci tego, że zamiast "oklepywać się po mordach" ktoś próbuje zrobić Ci coś w parterze - do czego większość osób nie jest przygotowana ani technicznie ani, przede wszystkim psychicznie- mogło by Ci być bardzo ciężko. 1, 2, 3... ciemność i pisk w uszach
A dla tych którzy twierdzą, że MMA to bezrefleksyjne mordobicie, nowoczesna rozrywka dla ciemnych mas - radzę poczytać np. o pankrationie.
@Cyrk - chuja, wiesz, więc cytując klasyka - SZCZYM RYJ! Zakładając trójkąt, nie dusisz przeciwnika swoimi jajami - choć może jeśli ich nie masz w zwyczaju myć, to może Ci się udać. Dusisz go jego własnym barkiem/ramieniem. Twoja fujara nie ma styczności z jego gębą, choćbyś bardzo chciał misiaczku