Założyciel feministycznej strony "Medusa", przyznał ze był to sprytnie pomyślana satyra na feministki, niestety rzeczywistość go przerosła i musiał się wycofać w zderzeniu z absurdem, który sam stworzył.
"Medusa" miała wysmiewać feministki, sam ruch, można było tam znaleźć kwiatki pokroju, że białe kobiety powinny się w USA częściej poddawać aborcji by wyrównać bilans ras.
Jednak absurd zabrnął za daleko, kiedy wpis że zgwałcone kobiety powinny poddawać do sadu jedynie prawicowców, a wybaczać liberałom bo to w sumie dobrzy ludzie znalazł posłuch i został użyty jako argument w "Washington Post" znanym liberalnym piśmie.
To dla autora satyrycznej strony było już za dużo i uznał że w ten sposób wyrządza krzywdę innym ludziom.
"Medusa" miała wysmiewać feministki, sam ruch, można było tam znaleźć kwiatki pokroju, że białe kobiety powinny się w USA częściej poddawać aborcji by wyrównać bilans ras.
Jednak absurd zabrnął za daleko, kiedy wpis że zgwałcone kobiety powinny poddawać do sadu jedynie prawicowców, a wybaczać liberałom bo to w sumie dobrzy ludzie znalazł posłuch i został użyty jako argument w "Washington Post" znanym liberalnym piśmie.
To dla autora satyrycznej strony było już za dużo i uznał że w ten sposób wyrządza krzywdę innym ludziom.