Siedzę sobie w przychodni, lekarz przyjmuje obok rejestracji, więc wszystko widać. Wchodzi cyganeria - matka, troje dzieci (oczywiście wszystkie rzeczy pod pachy od razu).
Podchodzi do rejestracji i nawiązuje się miedzy pielęgniarką, a tą oto cyganką rozmowa odnośnie wyboru nowego lekarza.
-Proszę podać datę urodzenia dziecka.
-Yyyy.. nie wiem
-No jak to nie wie pani? A ile ma dziecko lat?
-No nie wiem, dwa, może trzy.
Pomijając fakt, że jedno dziecko było dokarmiane przez jakąś babkę z poczekalni, a drugie chciało zajebać zabawkę
Oto kolejny powód, aby z cyganami do gazu!
Ok, wracam do kuchni
Podchodzi do rejestracji i nawiązuje się miedzy pielęgniarką, a tą oto cyganką rozmowa odnośnie wyboru nowego lekarza.
-Proszę podać datę urodzenia dziecka.
-Yyyy.. nie wiem
-No jak to nie wie pani? A ile ma dziecko lat?
-No nie wiem, dwa, może trzy.
Pomijając fakt, że jedno dziecko było dokarmiane przez jakąś babkę z poczekalni, a drugie chciało zajebać zabawkę
Oto kolejny powód, aby z cyganami do gazu!
Ok, wracam do kuchni