pelepele napisał/a:
Powiadasz, że dekiel wszystko zaliczał, a potem piszesz, że "przed wystawieniem dwójki".
To kurwa w końcu zdał czy nie?
Ty idioto
Głupi deklu ciężko ogarnąć, że ocena 1 to jakis wymysł szkoły do której chodzisz, gimnazjum/liceum, dla znacznej większości ocena 2 = ndst, bo taki jest system na uczelniach wyższych.
Cytat:
Heh, mnie zniszczyła opowieść o pewnej studentce elektroniki, która zapytała profesora na laborkach:
-przepraszam, czemu ten transformator tak buczy?
-jakby pani miała 50 okresów na sekundę, tez by pani buczała....
To jest akurat stary kawał
Z ciekawych rzeczy przypomina mi się jak studentka studiów zaocznych, 2 roku energetyki na laboratoriach z fizyki przeprowadzał ćwiczenie zwane "wanną elektrolityczną".
Dla ludzi mniej ogarniętych: Wanna elektrolityczna to naczynie wypełnione elektrolitem, roztworem przewodzącym prąd elektryczny. Po środku była gówniana sonda pomiarowa, umieszczało się ją pomiędzy 2 elektrodami, no i wykonuje się pomiary róznic potencjałów.
Kretynka była ubrana w obcisłą bluzeczkę która ładnie eksponowała jej cycki, obcisłą spódniczke, ale nie mini, tak do kolan i kurewsko wysoki obcas - czyli pełna profeska.
Baba która nadzorowała ćwiczenie była też bardzo dopierdalająca się ale w sumie w tym przypadku to nie mialo znaczenia.
Laska wykonywała sobie laborke, na początku poproszona o wzięcie sądy wzięła... Krzyżaka leżącego obok. Potem baba dała jej poziomice, żeby wyrównać poziom wanny bo jak się okazało ktoś i to spierdolił, dziewczę poziomice na studiach inż. widziało chyba 1 raz, bo przykładała ją pionowo do bocznej powierzchni wanny, na jaki chuj? Nie wiem. Baba nie wytrzymała i zaczęła się śmiać ze studentki bo "takich jaj to nie widziałam".
Ale mniejsza z tym po godzinie laska wykonała ćwiczenie, oczywiście wyniki zamiast oznaczać na milimetrowym oznaczała na zwykłym zeszycie w kratke, ale to malo chuj.
Prowadząca skapneła się, że dziewczyna chuja umie ale, że zaoczna to dobra niech leci, w końcu i tak to tylko 1 laborka.
Studentka dostała wieć po 4 pytaniach na które nie znała odpowiedzi i 1(!) pytanie ratunkowe:
(P)rowadząca: "Proszę panią, a w zasadzie to jaki pani prąd badała?"
(S)tudentka: (Mocno zmieszana) Ale o co chodzi?
P:No prosze pani, chodzi o to jaki pani prąd tu badała?
(W tym momencie pomyslalem, że baba ja pyta czy AC czy też DC)
(S):Yyyyy a czy może pani sprecyzować pytanie.
(P): (Już z widocznym "kurwa" na twarzy) No proszę pani! Prąd wodny czy elektryczny?!
(Ja już leżałem pod stołem prawie, myślę no kurwa zajebiste pytanie:D )
S: (Popatrzyła tępo na babke, na wanne, na babke, na wanne, po czym wzięła do ręki sondę- tak! SONDĘ i zamieszała nią elektrolit który wypełniał wanne!) Nooo ale to...
(P): Proszę pani, prościej się nie da, jaki pani prąd bada?!
S: (Z widocznym zażenowaniem na twarzy!) Nooo wodny bo tu się takie wiry robią.
Odpowiedź 20 letniej przyszłej pani inzynier! Tak kurwa.