Oto co zobaczyłem, gdy dzisiaj rano wyszedłem przed dom. Niby nic, a cieszy.
Sprawca masakry (zwany jebanym sierściuchem, ale wytłumacz 8latkowi, że koty są jebnięte)
Bonus:
Zima wróciła, węgla brakło. Z tego powodu pojechalismy dzisiaj z moją kobietą i z młodym zakupić trochę kostki. Po wizycie w bankomacie, moja kobieta przytomnie zauważyła, że nie zapakowaliśmy worków na węgiel. Wracamy więc do domu i wywiązuje się dialog między młodym (M) a moją kobietą (K):
M: Nie jedziemy na zakupy?
K:Nie. Jedziemy do domu.
M:A po co?
K: Po worki.
M: A po co nam worki?
K: Przecież luzem Cie do rzeki nie wrzucimy
Może by ta konto założyła.
Sprawca masakry (zwany jebanym sierściuchem, ale wytłumacz 8latkowi, że koty są jebnięte)
Bonus:
Zima wróciła, węgla brakło. Z tego powodu pojechalismy dzisiaj z moją kobietą i z młodym zakupić trochę kostki. Po wizycie w bankomacie, moja kobieta przytomnie zauważyła, że nie zapakowaliśmy worków na węgiel. Wracamy więc do domu i wywiązuje się dialog między młodym (M) a moją kobietą (K):
M: Nie jedziemy na zakupy?
K:Nie. Jedziemy do domu.
M:A po co?
K: Po worki.
M: A po co nam worki?
K: Przecież luzem Cie do rzeki nie wrzucimy
Może by ta konto założyła.