Lwów zawsze Polski
Lwów zawsze polski - w tym przypadku Polska to przymiotnik, a przymiotniki piszemy małą literą, na przykład niemiecki samochód / holocaust, niemieckie ludobójstwo, hiszpańskie wino, włoska pizza / spaghetti, francuski ser.
"64-letnia kobieta trafiła do szpitala a źródło podaje, że rozjebana sygnalizacja w tym miejscu już od dawna powoduje takie sytuacje." - żadne pasy, światła, przepisy nie zwalniają Cię jako człowieka z MYŚLENIA i zachowania uwagi. Ja idąc przez pasy, nawet jak mam zielone, nawet jak WSZYSCY stoją i czekają na mnie, idę i się rozglądam. Lewo, prawo, lewo, prawo, lewo, prawo. A niech wjedzie rozpędzony TIR, czy autobus MPK w stojące auta, i samochód przed pasami zaparkuje we mnie, nie mając tak naprawdę na to wpływu. Rozglądając się w trakcie przechodzenia jestem w stanie w porę odskoczyć, albo uciec z jezdni. A idąc i patrząc przed siebie szansy na zauważenia zagrożenia nie mam żadnej. A babce i tak współczuję i miała pecha, bo potrącona została dosłownie metr od chodnika. Tyle jej zabrakło, by zejść z jezdni.
Lwów zawsze polski - w tym przypadku Polska to przymiotnik, a przymiotniki piszemy małą literą, na przykład niemiecki samochód / holocaust, niemieckie ludobójstwo, hiszpańskie wino, włoska pizza / spaghetti, francuski ser.
Doskonale o tym wiem. Co więcej, autokorekta też o tym wie. Ja jednak pomimo wszystkiego piszę z wielkiej litery.
Doskonale o tym wiem. Co więcej, autokorekta też o tym wie. Ja jednak pomimo wszystkiego piszę z wielkiej litery.
To te krótkie, chwalebne chwile, gdy patriotyzm wygrywa z rozsądkiem... To takie piękne, to takie POLSKIE....