Mam nadzieję, że kiedyś jakiś bambus zrobi z nim to samo.
Jak mnie wkurwiają takie chuje. Szwagierka w Ratuszu pisze projekty na różne fajne rzeczy dla mieszkańców. Ale... Kładki przez tereny podmokłe w lesie, dla wygody spacerowiczów. To już kurwy deski powyrywali. Plac zabaw dla dzieci? Żaden problem. Trzeb poobrywać huśtawki i połamać zjeżdżalnie. Park? Jeszcze nie skończony, a już rośliny wykopane. Ludzie to kurwy, które nie zasługują na poprawienie wyglądu ich okolicy. Gdy mieszkańcy pytają kiedy zostanie naprawione, co słyszą? Że nigdy, bo już było naprawiane kilka razy i zawsze szybko demolowane.
Brak takich projektów to najlepszy środek do wyeliminowania przyczyny problemu. Dana populacja zirytowana brakiem ławek czy placów zabaw sama wyłoni sprawcę zniszczeń, a potem tylko rok i 3 miesiące procesu i 150 godzin prac społecznych. W imię wolności słowa i demokracji.
Brak takich projektów to najlepszy środek do wyeliminowania przyczyny problemu. Dana populacja zirytowana brakiem ławek czy placów zabaw sama wyłoni sprawcę zniszczeń, a potem tylko rok i 3 miesiące procesu i 150 godzin prac społecznych. W imię wolności słowa i demokracji.
Mieszkam w miejscu, gdzie (szacuję) 60-70% mieszkań jest na kredyt. Myślisz że robią to ci, którzy się pozadłużali do emerytury? Wątpię. Okoliczna menelia tak się "bawi". To co podałem, to tylko moja okolica. Ona robi projekty w całym mieście i mogłaby przykładami sypać całe popołudnie.
Mieszkam w miejscu, gdzie (szacuję) 60-70% mieszkań jest na kredyt. Myślisz że robią to ci, którzy się pozadłużali do emerytury? Wątpię. Okoliczna menelia tak się "bawi". To co podałem, to tylko moja okolica. Ona robi projekty w całym mieście i mogłaby przykładami sypać całe popołudnie.
Świadczy to tylko o tym, że całokształt społeczeństwa nie dorósł jeszcze do posiadania obiektów użyteczności publicznej.