Racje wojskowe w ogole zrobione sa z rozmachem. Do mojego miasta raz przypłynął okręt wojskowy , nieduży ale jednak. Miał jakaś awarie to wciągnęli go na stocznie i robili jakiś czas a żołnierzom zapewnili nocleg w budynkach portowych. Mieli pokoje kuchnie itp.. Przewieźli tez ogromne ilości swojego żarcia od małych paczek po wielkie puszki do dzielenia na kilka osob.. No i po jakimś czasie opuszczali nasz port i płynęli dalej. Jako ze moja matka robi w bierze w porcie i akurat w tej części portu gdzie oni mieli te pokoje . Zostawili ogromne ilości tego swojego pakowanego papu, jako ze szkoda zeby sie zmarnowało to pracownicy postanowili sie tym podzielić i zabrac do domu. I tak wlasnie przez miesiac jadłem wojskowe żarcie i wam powiem.. Ze to jak w restauracji xd Wielka, na oko z 2kg puszka z mięsem, wystarczyło podgrzać, do tego mama gotowała ziemniaczki i otwierała druga puszkę gdzie było cos na zasadzie osobnego sosu. Była to marchewka z groszkiem w śmietanie :3 wystrczylo pogrzać a gęstniała. Obiad syty, zdrowy i co najważniejsze DOBRY!
A co do mniejszych paczek to były to takie paczki na wypasie. Chyba śniadaniowe ale bardziej terenowe niż te puszki. Była to paczuszka foliowa a w niej : 2paczki po 4 suchary ktore były twarde jak skurwysyn ale tak sycące ze najdalem sie 3-4 z 8. Do tego mała tabliczka czekolady na oko 10 na 6-7 cm. Mały dżemik w plastikowym opakowaniu, saszetka z kawa, 2 saszetki z cukrem, jeden cukierek kawowy, guma i nie pamietam czy było cos jeszcze. Ale paczuszka była wielkości niektorych smartfonów tylko troche grubsza. Była leciutką i wygladała "zjem i nawet nie poczułem ze zjadłem" , a tu chuj, jakby ktoś zjadł cała to bym pol litra postawił na stół . Patrząc po tym to wojskowe żarcie nie jest byle jakie jak myślą niektórzy, jest to żarcie odżywcze, z rozmachem i w ogole w chuj zajebiste.. Tęsknie za nim :C
Racje wojskowe w ogole zrobione sa z rozmachem. Do mojego miasta raz przypłynął okręt wojskowy , nieduży ale jednak. Miał jakaś awarie to wciągnęli go na stocznie i robili jakiś czas a żołnierzom zapewnili nocleg w budynkach portowych. Mieli pokoje kuchnie itp.. Przewieźli tez ogromne ilości swojego żarcia od małych paczek po wielkie puszki do dzielenia na kilka osob.. No i po jakimś czasie opuszczali nasz port i płynęli dalej. Jako ze moja matka robi w bierze w porcie i akurat w tej części portu gdzie oni mieli te pokoje . Zostawili ogromne ilości tego swojego pakowanego papu, jako ze szkoda zeby sie zmarnowało to pracownicy postanowili sie tym podzielić i zabrac do domu. I tak wlasnie przez miesiac jadłem wojskowe żarcie i wam powiem.. Ze to jak w restauracji xd Wielka, na oko z 2kg puszka z mięsem, wystarczyło podgrzać, do tego mama gotowała ziemniaczki i otwierała druga puszkę gdzie było cos na zasadzie osobnego sosu. Była to marchewka z groszkiem w śmietanie :3 wystrczylo pogrzać a gęstniała. Obiad syty, zdrowy i co najważniejsze DOBRY!
A co do mniejszych paczek to były to takie paczki na wypasie. Chyba śniadaniowe ale bardziej terenowe niż te puszki. Była to paczuszka foliowa a w niej : 2paczki po 4 suchary ktore były twarde jak skurwysyn ale tak sycące ze najdalem sie 3-4 z 8. Do tego mała tabliczka czekolady na oko 10 na 6-7 cm. Mały dżemik w plastikowym opakowaniu, saszetka z kawa, 2 saszetki z cukrem, jeden cukierek kawowy, guma i nie pamietam czy było cos jeszcze. Ale paczuszka była wielkości niektorych smartfonów tylko troche grubsza. Była leciutką i wygladała "zjem i nawet nie poczułem ze zjadłem" , a tu chuj, jakby ktoś zjadł cała to bym pol litra postawił na stół . Patrząc po tym to wojskowe żarcie nie jest byle jakie jak myślą niektórzy, jest to żarcie odżywcze, z rozmachem i w ogole w chuj zajebiste.. Tęsknie za nim :C