Akurat amerykańskie racje MRE, są całkiem spoko. Nie sra sie po nich, da sie to zjeść w każdych warunkach, podgrzać można sikaniem. Te żarcie jest stworzone po to, żeby żołnierz nie srał, nie miał problemów z żołądkiem, żeby właśnie długo mogły leżeć w rożnych warunkach, żeby były łatwe w przenoszeniu.
W zestawie macie wszystko, co potrzebne do przygotowania i zjedzenia, od dodatków tylu sól, pieprz i tabasco, przez main dishes, az po dodatki typu herbatniki, herbata czy oranżada w proszku. Oczywiście tez widelec, nóż, łyżka.
Ze śmieszności, MRE to meal ready to eat, ale rownież znane jako:
MRE - meal rejected by Etiopia
SRE - shit ready to eat