Założenia ZSRR były proste: kraje komunistyczne, dzięki gospodarce planowanej, mogą mieć Gospodarkę Idealną - doskonałe zrównoważenie popytu do podaży, dzięki czemu zerową inflację, bezrobocie wyrażane w promilach i inne błogosławieństwa, a nadwyżkę produkcji mogą oddawać innym krajom komunistycznym.
W praktyce wyglądało to tak, że niemal wszystko co wyprodukowano szło na wschód, przez co wszystkiego brakowało więc ludzie rozkradali co się dało i sprzedawali na czarnym rynku, a że im więcej rozkradali tym więcej brakowało, więc musieli kraść jeszcze więcej... A gdy już rząd zaczynał nad tym wszystkim powoli panować a Ruskie przestali nas doić - przyszła Solidarność i totalnie rozłożyła gospodarkę czego skutki odczuwamy do dziś.
Założenia Unii były proste: brak granic, ceł = łatwiejszy obrót towarów, a dzięki gospodarce planowanej w rolnictwie - niskie ceny żywności, które zbijają inflację i wpływają na ogólny dobrobyt.
W praktyce wygląda to tak, że większość budżetu Unii idzie na dotowanie rolnictwa, które tak czy siak nie ma szans konkurować z rolnictwem jakichkolwiek krajów spoza Unii bo jedzenia jest od groma na rynku, ceny są zabójczo niskie więc trzeba naprawdę sporo dołożyć zeby się opłacało coś produkować. A żeby tyle dołożyć trzeba walnąć wysokie podatki, co powoduje spowolnienie gospodarcze, wzrost cen no i inflację... A do tego ta okropna biurokracja, wysokie koszty pracy i ludziki się dziwią czemu Unia przegrywa "walkę" gospodarczą z krajami, którym mimo cła opłaca się przywozić ich produkty na rynek Unii i to jeszcze za cenę niższą niż te produkowane u nas...