W domu pana Mariana dzwoni telefon. Straszliwie skacowany facet podnosi słuchawkę i słyszy:
- Halo, dzień dobry, czy rozmawiam z panem Marianem?
- No - drapie się po brodzie facet.
- Tu salon Mercedesa.
- No?
- Nadszedł już pański samochód, może pan odebrać.
- Jaki, kurna, samochód?!
- Mercedes klasy C.
- Jaki, kurna, Mercedes?
- No czarny metalic, zgodnie z życzeniem. Wczoraj wieczorem wpłacił pan 70% zaliczki...
Pan Marian, zakrywszy słuchawkę, mówi w kierunku leżącego na podłodze kumpla:
- Stefan, my tych pieniędzy wszystkich nie przepili! Auto my kupili!
- Halo, dzień dobry, czy rozmawiam z panem Marianem?
- No - drapie się po brodzie facet.
- Tu salon Mercedesa.
- No?
- Nadszedł już pański samochód, może pan odebrać.
- Jaki, kurna, samochód?!
- Mercedes klasy C.
- Jaki, kurna, Mercedes?
- No czarny metalic, zgodnie z życzeniem. Wczoraj wieczorem wpłacił pan 70% zaliczki...
Pan Marian, zakrywszy słuchawkę, mówi w kierunku leżącego na podłodze kumpla:
- Stefan, my tych pieniędzy wszystkich nie przepili! Auto my kupili!