Lubisz oglądać nasze filmy z dobrą prędkością i bez męczących reklam? Wspomóż nas aby tak zostało!
W chwili obecnej serwis nie jest w stanie utrzymywać się wyłącznie z reklam. Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Odezwał się z dużą faja, twoja żona mówiła co innego.
Jego stara to samo mi mówiła.
Jakieś 90mph mniej i nie było by sprawy!
50mph więcej i też nie było by sprawy.
Nie zliczę ilu zjebów mijało mnie dosłownie zajeżdżając drogę po wyprzedzeniu, ilu wymusiło pierwszeństwo (4 razy zabrakło centymetrów abym przypierdolił). Raz gość z tira wyprzedzając dosłownie zepchnął mnie z drogi na pobocze (w połowie długości swojej przyczepy!) bo mu się nie podobało, że na drodze krajowej jadę "tylko" 70 km/h.
Najbardziej popierdoleni byli ludzie stojący w korku samochodem, którzy na widok motocykla otwierają drzwi albo celowo odbijają do środka pasa tuż przede mną, abym tylko nie pojechał, bo "przecież oni stoją", albo sięgali ręką przez otwarte okno łapiąc mi za lusterko lub kierownicę. Słyszałem w opowieściach, że są tak niedojebani ludzie, ale nawet w to nie wierzyłem. Jak się okazało ja sam spotkałem co najmniej kilkanaście takich osób. I aby była jasność - moje wyprzedzanie w korkach na tej pierdziawie to maks 20-30km/h, gdzie co chwila chowałem się za samochodami jak nie było miejsca. Swoją drogą wiele razy wyprzedzali mnie ("na trzeciego", albo i nawet "na czwartego") inni motocykliści z "prawdziwym motorem" jadąc tą samą trasą 70-90km/h w korku...
Historia krótka - jeździłem ledwo dwa sezony i najechałem chyba z 10 tyś km - w chuj mało biorą pod uwagę liczbę "przygód". Szkoda nerwów i zdrowia. Motorek sprzedałem i wróciłem do samochodu i stania w tych jebanych korkach.
Wniosek jest oczywisty - są zjebani goście na motorach (jak ta motopizda z filmiku), którzy robią chujową reputację wszystkim motocyklistom. Potem są zjebani goście w samochodach, którzy po spotkaniu jednego zjeba na motorze postanawiają się mścić na wszystkich innych. I znowu są też normalni motocykliści, którzy potem obrywają za sam fakt istnienia. ..
Wypierdalaj na organy frajerze.
Zapierdalał jak pojeb, baba głupia, ale mogła nawet nie ogarnąć z jaką prędkością się zbliża, jak to baba.
Do piachu z wami wszystkimi
wskakuj na droge, chetnie cie pierdolne
Też kiedyś dla zabawy kupiłem sobie motor (taką małą pierdółkę 125KM - trochę jak skuter, tylko nie siedzi się jak na kiblu) aby się bezstresowo toczyć gdzieś po zadupiach, albo w miejskich korkach. Prędkość maks to chyba 110km/h, a średnio jeździłem tak 70-80km/h. Ot, taka zabawka dla ludzi zmęczonych dojazdami samochodem w korku (Góra Kalwaria przed powstaniem obwodnicy - kto musiał tam jeździć ten zrozumie).
Nie zliczę ilu zjebów mijało mnie dosłownie zajeżdżając drogę po wyprzedzeniu, ilu wymusiło pierwszeństwo (4 razy zabrakło centymetrów abym przypierdolił). Raz gość z tira wyprzedzając dosłownie zepchnął mnie z drogi na pobocze (w połowie długości swojej przyczepy!) bo mu się nie podobało, że na drodze krajowej jadę "tylko" 70 km/h.
Najbardziej popierdoleni byli ludzie stojący w korku samochodem, którzy na widok motocykla otwierają drzwi albo celowo odbijają do środka pasa tuż przede mną, abym tylko nie pojechał, bo "przecież oni stoją", albo sięgali ręką przez otwarte okno łapiąc mi za lusterko lub kierownicę. Słyszałem w opowieściach, że są tak niedojebani ludzie, ale nawet w to nie wierzyłem. Jak się okazało ja sam spotkałem co najmniej kilkanaście takich osób. I aby była jasność - moje wyprzedzanie w korkach na tej pierdziawie to maks 20-30km/h, gdzie co chwila chowałem się za samochodami jak nie było miejsca. Swoją drogą wiele razy wyprzedzali mnie ("na trzeciego", albo i nawet "na czwartego") inni motocykliści z "prawdziwym motorem" jadąc tą samą trasą 70-90km/h w korku...
Historia krótka - jeździłem ledwo dwa sezony i najechałem chyba z 10 tyś km - w chuj mało biorą pod uwagę liczbę "przygód". Szkoda nerwów i zdrowia. Motorek sprzedałem i wróciłem do samochodu i stania w tych jebanych korkach.
Wniosek jest oczywisty - są zjebani goście na motorach (jak ta motopizda z filmiku), którzy robią chujową reputację wszystkim motocyklistom. Potem są zjebani goście w samochodach, którzy po spotkaniu jednego zjeba na motorze postanawiają się mścić na wszystkich innych. I znowu są też normalni motocykliści, którzy potem obrywają za sam fakt istnienia. ..
125 cc chyba nie km
125 cc chyba nie km
Nie mogę już edytować, ale masz rację, chodziło mi o 125cm3 i 11KM. Przy pisaniu edytowałem i myślami byłem chyba już w następnym zdaniu...
Też kiedyś dla zabawy kupiłem sobie motor (taką małą pierdółkę 125KM - trochę jak skuter, tylko nie siedzi się jak na kiblu) aby się bezstresowo toczyć gdzieś po zadupiach, albo w miejskich korkach. Prędkość maks to chyba 110km/h, a średnio jeździłem tak 70-80km/h. Ot, taka zabawka dla ludzi zmęczonych dojazdami samochodem w korku (Góra Kalwaria przed powstaniem obwodnicy - kto musiał tam jeździć ten zrozumie).
Nie zliczę ilu zjebów mijało mnie dosłownie zajeżdżając drogę po wyprzedzeniu, ilu wymusiło pierwszeństwo (4 razy zabrakło centymetrów abym przypierdolił). Raz gość z tira wyprzedzając dosłownie zepchnął mnie z drogi na pobocze (w połowie długości swojej przyczepy!) bo mu się nie podobało, że na drodze krajowej jadę "tylko" 70 km/h.
Najbardziej popierdoleni byli ludzie stojący w korku samochodem, którzy na widok motocykla otwierają drzwi albo celowo odbijają do środka pasa tuż przede mną, abym tylko nie pojechał, bo "przecież oni stoją", albo sięgali ręką przez otwarte okno łapiąc mi za lusterko lub kierownicę. Słyszałem w opowieściach, że są tak niedojebani ludzie, ale nawet w to nie wierzyłem. Jak się okazało ja sam spotkałem co najmniej kilkanaście takich osób. I aby była jasność - moje wyprzedzanie w korkach na tej pierdziawie to maks 20-30km/h, gdzie co chwila chowałem się za samochodami jak nie było miejsca. Swoją drogą wiele razy wyprzedzali mnie ("na trzeciego", albo i nawet "na czwartego") inni motocykliści z "prawdziwym motorem" jadąc tą samą trasą 70-90km/h w korku...
Historia krótka - jeździłem ledwo dwa sezony i najechałem chyba z 10 tyś km - w chuj mało biorą pod uwagę liczbę "przygód". Szkoda nerwów i zdrowia. Motorek sprzedałem i wróciłem do samochodu i stania w tych jebanych korkach.
Wniosek jest oczywisty - są zjebani goście na motorach (jak ta motopizda z filmiku), którzy robią chujową reputację wszystkim motocyklistom. Potem są zjebani goście w samochodach, którzy po spotkaniu jednego zjeba na motorze postanawiają się mścić na wszystkich innych. I znowu są też normalni motocykliści, którzy potem obrywają za sam fakt istnienia. ..
Miałem podobnie na puławskiej w stronę piaseczna jak jakiś wąsaty chuj nie był zadowolony z faktu, że jadę sobie skrajnym pasem jedyne 80km/h gdzie ograniczenie było do 60, praktycznie zepchnął mnie na krawężnik a później coś tam sapał.
Ostatecznie jest tak, że wszędzie są spierdoliny - w autach, na motocyklach, na rowerach, kurwa hulajnogach i na czym tylko się jeszcze można porusząć łącznie z nogami.
No i głupie motopizdy zabiły dziewczynę.
i tEMpy qrwiszon jak Ty musial wejsc tam gdzie nie mozna.. brawo
Miałem podobnie na puławskiej w stronę piaseczna jak jakiś wąsaty chuj nie był zadowolony z faktu, że jadę sobie skrajnym pasem jedyne 80km/h gdzie ograniczenie było do 60, praktycznie zepchnął mnie na krawężnik a później coś tam sapał.
Ostatecznie jest tak, że wszędzie są spierdoliny - w autach, na motocyklach, na rowerach, kurwa hulajnogach i na czym tylko się jeszcze można porusząć łącznie z nogami.
... nie potrafisz jezdzic? tramwajem. Takich thebilli jest mnostwo. Jezdzi jak peesda a pozniej pretensje.
No i głupie motop*zdy zabiły dziewczynę.
na przejściu na zielonym świetle.... ależ z ciebie ciemniak
To co niektórzy motonici odpierdalają na swoich maszynach to bania mała.
Najlepsze kiedyś jak usłyszałem, że jestem nieodpowiedzialny, bo córkę w wieku 7 lat zostawiłem samą w domu na 3h, od gościa zapierdalającego w prawym łuku bez widoczności lewym pasem 150 km/h. Teraz jeżdżę turystykiem, sam bez zgraji innych motocyklistów. Inaczej to zawsze zawody były. Straciłem kilku znajomych na zawsze. Reszty pozbyłem się, bo mam dla kogo żyć. Nikt mi nie wmówi, że jadąc watahą motocykliści zachowują się normalnie. Zawsze były rekordy szybkości, bądź rekordy przejazdu. Dwa normalny kierowca nigdy nie ogarnie, że moto ma 3,2 s do 100 km/h albo i lepiej.
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów