Pan nie spodobał się psu przez co włączyła mu się agresja wyrażona w gryzieniu jego nóg w dzikim szale. Plaża spłynęła krwią, a pies odpuścić nie chciał kąsając znienacka. Chińczycy by go zjedli i było by po sprawie, niestety nie było w pobliżu chińczyków.
📌
Wojna na Ukrainie
- ostatnia aktualizacja:
Dzisiaj 20:00
📌
Konflikt izrealsko-arabski
- ostatnia aktualizacja:
Dzisiaj 2:25
🔥
Młodzi elektrycy kolejowi spod Moskwy
- teraz popularne
Najlepsza jest ta co to nagrywa i komentuje jednocześnie:........ no kopnij go, kopnij (psa), .......... daj mu tego buta, no daj mu tego buta..........Ciekawe czy sama by go kopała albo oddała swoje buciska na pożarcie bestii?
Pies do odjebania. Właściciel też, że takie bydle puszcza wolno bez kagańca.
chcialem cos napisac,ale Gwarek wyczerpal temat.
Aż mi się historia z życia przypomniała sprzed kilku lat.
Niedaleko mojego miejsca zamieszkania, był rząd domków jednorodzinnych. Na posesji jednego z nich był zawsze wielki pies co ujadał jak pojebany, a ja przechodząc koło tej bramy zawsze go jeszcze podkurwiałem:D
Historia właściwa:
Późny listopad wieczorowa pora, wracam do domu wzdłuż wspomnianych domków. 100 m przede mną idą dwie laski, i bez najmniejszego problemu mijają wspomnianego psa. Problem w tym że ten skurwiel był nie na posesji, tylko na chodniku! Serce mi zamarło, ale twardo idę dalej. W pewnym momencie spostrzegł mnie, nastawił uszy i kurwa dawaj ujada i biegnie w moim kierunku. Niewiele myśląc zauważyłem znak drogowy, obok którego wkopane były do połowy opony (przy wjeździe sobie jakiś cebularz udekorował).
Niczym Neo z matrixa odbiłem się od opony, i zawisłem na znaku jak idiota. Pies wokół mnie biega, ujada, próbując dosięgnąć moich nóg. Wisiałem tak dobre jebane 5min (łapy zmarzły mi jak chuj -brak rękawiczek do tego już dość mroźno jak na listopad) zanim wyszedł jego właściciel, zawołał go, a do mnie powiedział tylko:
"PANIE NIECH SIĘ PAN BOI ON NI GRYZIE"
Od tamtej pory mam taką psychozę jeśli chodzi o większe psy że głowa mała
Niedaleko mojego miejsca zamieszkania, był rząd domków jednorodzinnych. Na posesji jednego z nich był zawsze wielki pies co ujadał jak pojebany, a ja przechodząc koło tej bramy zawsze go jeszcze podkurwiałem:D
Historia właściwa:
Późny listopad wieczorowa pora, wracam do domu wzdłuż wspomnianych domków. 100 m przede mną idą dwie laski, i bez najmniejszego problemu mijają wspomnianego psa. Problem w tym że ten skurwiel był nie na posesji, tylko na chodniku! Serce mi zamarło, ale twardo idę dalej. W pewnym momencie spostrzegł mnie, nastawił uszy i kurwa dawaj ujada i biegnie w moim kierunku. Niewiele myśląc zauważyłem znak drogowy, obok którego wkopane były do połowy opony (przy wjeździe sobie jakiś cebularz udekorował).
Niczym Neo z matrixa odbiłem się od opony, i zawisłem na znaku jak idiota. Pies wokół mnie biega, ujada, próbując dosięgnąć moich nóg. Wisiałem tak dobre jebane 5min (łapy zmarzły mi jak chuj -brak rękawiczek do tego już dość mroźno jak na listopad) zanim wyszedł jego właściciel, zawołał go, a do mnie powiedział tylko:
"PANIE NIECH SIĘ PAN BOI ON NI GRYZIE"
Od tamtej pory mam taką psychozę jeśli chodzi o większe psy że głowa mała
Dlatego prawdziwy facet zawsze ma przy sobie nóż.
no i patrzcie jak ładnie wygląda pitbull bez modyfikacji, ładny piesek, ciekawe co zrobił dziadek że tak się na niego uwziął ( bo skoro atakuje tylko jego, to nie jest czysta agresja )
fantastycznie, bo widzę po filmie
trzeci raz okrążam internet
chyba pójdę się wyciszyć do najbliższego lasu
trzeci raz okrążam internet
chyba pójdę się wyciszyć do najbliższego lasu