Przyszedł gość do baru. Ma ochotę się napić, porozmawiać. Dzień jakiś taki deszczowy. Wypija pięćdziesiątkę, zamawia nastepna i zagaduje do barmana:
- Jak pan myśli, kto wygra wybory?
- Przepraszam - odpowiada barman - ale mamy tu taką zasadę, że nie rozmawiamy o polityce.
- Ok - odpowiada klient. Wypija drugi kieliszek i zamawia jeszcze jeden.
Po chwili znowu probuje zagadac:
- Ciekawe czy prymas...
- Przepraszam - przerywa barman - ale mamy tu taką zasadę, że nie rozmawiamy o religii.
- Ok - odpowiada klient. Pije następny kieliszek i zamawia jeszcze jeden.
I znowu po chwili zagaduje:
- Ciekawe kto w tym sezonie wygra lige.
- Wie pan, o sporcie też tu nie powinno się rozmawiać - znowu odpowiada barman.
- A o seksie można?
- Można
- To pierdol się.
- Jak pan myśli, kto wygra wybory?
- Przepraszam - odpowiada barman - ale mamy tu taką zasadę, że nie rozmawiamy o polityce.
- Ok - odpowiada klient. Wypija drugi kieliszek i zamawia jeszcze jeden.
Po chwili znowu probuje zagadac:
- Ciekawe czy prymas...
- Przepraszam - przerywa barman - ale mamy tu taką zasadę, że nie rozmawiamy o religii.
- Ok - odpowiada klient. Pije następny kieliszek i zamawia jeszcze jeden.
I znowu po chwili zagaduje:
- Ciekawe kto w tym sezonie wygra lige.
- Wie pan, o sporcie też tu nie powinno się rozmawiać - znowu odpowiada barman.
- A o seksie można?
- Można
- To pierdol się.