Pewnie wielu z was zastanawiało się albo wyśmiewało osoby z depresją.
Jednak dzięki tej stronie, jak i wielu innym, udaje mi się z nią walczyć. Ale teraz przejdźmy do sedna.
Zaczęło się to w sumie w zerówce. Byłem wyśmiewany z powodu biedy. I tak to się ciągnęło aż do gimbazy (co się będę pierdolił i zagłębiał w szczegóły). Potem było liceum, inne miasto, mieszkanie poza domem, coś o czym marzyłem całe życie - zacząć wszystko od nowa. I tak przez 5 błogich lat żyłem jak król, z nowym życiem, nowymi znajomymi, przyjaciółmi i innymi pierdołami, jak np. promocje w biedronce na pendrive'y. Potem studia w tym samym mieście i przeprowadzka na stancję. I to mnie zniszczyło - fałszywość i dwulicowość ludzi, z którymi mieszkałem. Jednak pokolenie bardzo chujowo się zmieniło, od kiedy to ja byłem w ich wieku (a to była w chuj mała różnica: 2, może 3 lat). Mam do siebie teraz wyrzuty sumienia, że byłem taką cipą. No ja pierdole. Chłop 21 lat dał się bandzie 18 i 19-latków. W chuj źle się z tym czułem, uciekłem stamtąd przy okazji (przez przypadek) wydając jednego z nich, bo się okazało, że tam jednak nie mieszka (i kurwa płaciłem za niego rachunki). To też mnie dobiło. Doszedł alkohol i tak popadłem w alkoholizm. W wieku 21 lat.
Patologia.
I tak to się ciągnęło, aż w końcu pomyślałem, że nie dam rady sam. Poszedłem do psychologa. Nie było łatwo. Strach przed tym, że wezmą mnie za wariata. Jak zareaguje rodzina? Znajomi? Przyjaciele?
No i nie było miło: tylko najbliższe mi osoby zaakceptowały to, co się stało - przyjaciele. Przykro mi było, kiedy rodzina wyśmiewała i dalej wyśmiewa, że "użalam się nad sobą" i żebym "wziął się do roboty". Tylko żadno z nich nie widzi jak ciężko pracuję nad sobą, nad tym, żeby się nie zabić.
Mam depresję, biorę psychotropy. Masz jakieś pytanie, pisz. Z chęcią odpowiem.
Tak, to jest kolejny krok walki z depresją. W chuj żałosne, publiczne wyżalenie się. Jebać tego chujowego fejsbuka. Tam jest więcej jadu niż tutaj.
Sadistic to chyba ostatni bastion normalności w tym popierdolonym świecie. A śmiecie z gimbazy niech spierdalają z tego wątku, chuja wiecie o życiu kiedy żebrzecie o hajs od matki na ruskie fajki.
Jednak dzięki tej stronie, jak i wielu innym, udaje mi się z nią walczyć. Ale teraz przejdźmy do sedna.
Zaczęło się to w sumie w zerówce. Byłem wyśmiewany z powodu biedy. I tak to się ciągnęło aż do gimbazy (co się będę pierdolił i zagłębiał w szczegóły). Potem było liceum, inne miasto, mieszkanie poza domem, coś o czym marzyłem całe życie - zacząć wszystko od nowa. I tak przez 5 błogich lat żyłem jak król, z nowym życiem, nowymi znajomymi, przyjaciółmi i innymi pierdołami, jak np. promocje w biedronce na pendrive'y. Potem studia w tym samym mieście i przeprowadzka na stancję. I to mnie zniszczyło - fałszywość i dwulicowość ludzi, z którymi mieszkałem. Jednak pokolenie bardzo chujowo się zmieniło, od kiedy to ja byłem w ich wieku (a to była w chuj mała różnica: 2, może 3 lat). Mam do siebie teraz wyrzuty sumienia, że byłem taką cipą. No ja pierdole. Chłop 21 lat dał się bandzie 18 i 19-latków. W chuj źle się z tym czułem, uciekłem stamtąd przy okazji (przez przypadek) wydając jednego z nich, bo się okazało, że tam jednak nie mieszka (i kurwa płaciłem za niego rachunki). To też mnie dobiło. Doszedł alkohol i tak popadłem w alkoholizm. W wieku 21 lat.
Patologia.
I tak to się ciągnęło, aż w końcu pomyślałem, że nie dam rady sam. Poszedłem do psychologa. Nie było łatwo. Strach przed tym, że wezmą mnie za wariata. Jak zareaguje rodzina? Znajomi? Przyjaciele?
No i nie było miło: tylko najbliższe mi osoby zaakceptowały to, co się stało - przyjaciele. Przykro mi było, kiedy rodzina wyśmiewała i dalej wyśmiewa, że "użalam się nad sobą" i żebym "wziął się do roboty". Tylko żadno z nich nie widzi jak ciężko pracuję nad sobą, nad tym, żeby się nie zabić.
Mam depresję, biorę psychotropy. Masz jakieś pytanie, pisz. Z chęcią odpowiem.
Tak, to jest kolejny krok walki z depresją. W chuj żałosne, publiczne wyżalenie się. Jebać tego chujowego fejsbuka. Tam jest więcej jadu niż tutaj.
Sadistic to chyba ostatni bastion normalności w tym popierdolonym świecie. A śmiecie z gimbazy niech spierdalają z tego wątku, chuja wiecie o życiu kiedy żebrzecie o hajs od matki na ruskie fajki.