Nic nie bierze się z niczego. Niechęć do czarnych nie wynikła z tego, że przy ogromnym stole zasiadł razu pewnego Wielki Sanhedryn Białych (Mężczyzn) i ogłosił, że od dziś będziemy nienawidzić rasy negroidalnej.
Każdy staje się rasistą we własnym zakresie. Mam "ciotkę" (daleka rodzina, ale jakaśtam rodzina jednak), który wyjechała dawno temu do UK. Sama mówi, że stała się rasistą dopiero za drugim razem, jak ją czarnoskóry mężczyzna wysadził z samochodu na światłach.
Miliony ludzi oglądają te filmy z USA teraz, można tylko zgadywać ilu rasistów wyprodukowali właśnie czarni.
I napiszę coś jeszcze, co kiedyś pisałem - każdy jeden głos oddany na partię lewicową, która chce zapraszać tych dżentelmenów, to jeden kroczek bliżej do życia w strachu.
Można pierdolić, że u nas jest źle, że niebezpiecznie, przytaczać statystyki z początku lat `90, ale od 30 lat jak żyję jeszcze nigdy nie zdarzyło się mi (ani nikomu z mojej rodziny/znajomych) żebym został napadnięty lub okradziony.