Obecnie wśród wielu Sadoli panuje pogląd, że za zdrady na Polakach, za wszelkie akceptacje granic Polskich na korzyść naszych zaborców oraz za traktowanie Polaków w istnie podły sposób (czy to tych świadczących usługi "na zmywaku", czy tych co walczyli podczas II wojny światowej (swoją drogą, świetna lektura: "Ostatnia Walka" Jana Zumbacha)), Zachód powinien ponieść karę za wszystkie te czyny. Wielu Sadoli twierdzi, że nie przyłoży palca do ratowania Zachodu przed zalewem muzułmanów.
Drodzy Panowie, jeśli nie my?
To kto to zrobi?
Już raz cesarz Austrii pokazał nam jak szanuje to co uczyniliśmy dla nich podczas odsieczy wiedeńskiej, gdy nie chciał zdjąć nakrycia głowy, gdy był mu przedstawiany pod Wiedniem syn Jana Sobieskiego - co było uznawane za totalny brak szacunku, dla syna i przede wszystkim wodza, który dowodził wojskami sprzymierzonymi i rozgromił Osmanów. Jest coś jednak wielkiego, co dopiero teraz sobie uświadamiają Europejczycy (gdzie w Austrii postawiono pomnik Sobieskiemu i będą stawiać ich więcej), że do dziś wspomnienie tej ogromnej klęski Osmanów muzułmanom wywołuje wybuchy agresji lub powoduje zupełne milczenie z ich strony, sprawia uczucie bólu, niczym sól na otwartej ranie. Należy pamiętać, że później Turcja była jedynym krajem (albo jednym z dwóch), który uznawał granicę Polski sprzed rozbiorów.
Tak więc Panowie, zgodzimy się, że mamy wspólnego wroga z Zachodem? Muzułmanów.
Ja sam chciałbym aby muzułmanie byli od nas w odległości równej szerokości Niemiec, niż na szerokość Odry (a najlepiej najbliżej dopiero na bliskim wschodzie).
"Pomiędzy cywilizacjami, jak też religiami, nie ma syntez i być nie może". [F.Koneczny]
Wszyscy się zgodzą, że o wielkości państwa świadczy to, do czego je porównujemy, prawda?
W przypadku Polaków bardzo często mamy na myśli to, że można być wielkim państwem, na tle innych z którymi przygraniczymy, jeśli gospodarka tych krajów, społeczeństwo, życie kulturalne, będzie się załamywać. Będąc zieloną wyspą, wśród oceanu czerwonych słupków i konfliktów.
Drugi pogląd, któremu jestem przychylny to bycie "największym", porównując państwo do wielkich sąsiadów. Czyli na wyciągniętej mapie, którą otrzyma nasz Czcigodny Premier w więziennym lochu wszystkie kraje z którymi sąsiaduje konkretne państwo, są zaznaczone kolorem zielonym, a to szczególne, "nasze" jest wyróżnione kolorem złotym. To jest myśl...
Zaraz, zaraz, ale czy czasem już się z tym nie zetkneliśmy? Tak... Sny o wielkiej Polsce już od dawna były urzeczywistnione. Każdy szanujący się szlachcic sprowadzał Szwajcara, aby ten otwierał drzwi jego dworu gdy nadjeżdżali goście. A tu czytając książkę od historii, nagle czarna magia: była Polska, nie ma Polski, nawet po kilkukrotnym przeczytaniu rozdziału i kilku pozycji, nadal nie jest to takie oczywiste i nadal pozostaje pytanie: "dlaczego?".
Problemem były inne cywilizacje oraz podbój cywilizacyjny - w Europie nie istnieje coś takiego jak jedna cywilizacja - lecz 4 (choć ja już powoli doliczam piątą - arabską)[posługuję się kwalifikacją Feliksa Konecznego]. Lecz proszę, nie przenoście negatywnego wspomnienia na dalszą część materiału, ponieważ przyszłość, choć ciężka, niesie ze sobą wiele nadziei - szczególnie z naszym zachodnim sąsiadem (rzucam zdanie, które Ci, którzy będą chcieli zweryfikować te słowa, będą mogli odszukać w linku ze streszczeniami, które Wam zostawiam: reprezentant cywilizacji bizantyjskiej, walczący z Żydami podczas II wojny światowej, przejmuje cechy cywilizacji, z którą walczył i obecnie jest w wielkim rozdarciu - ma lukę cywilizacyjną i możemy powierzyć im to co mamy najcenniejszego - cywilizację łacińską).
Nie przyjmuję negatywnych komentarzy i opinii w tej części wypowiedzi, przed zapoznaniem się z tym materiałem: w ww .k ki. pl / pio jar / pole miki / kone czny / kone czny . ht ml - Brak uprawnień (Co do innych części nie ma sprawy).
Chciałbym zrobić mały eksperyment myślowy (jednocześnie uargumentować to w jaki sposób oba kraje mogą "urosnąć" gospodarczo wg. II mojego poglądu):
Jeden kraj w latach 20. borykał się z pewnym problemem gospodarczym. Priorytetem państwa było usunięcie problemu wewnętrznego i z inicjatywy prywatnej/publicznej opłacano firmy, które zwalczyły problem w całym dziesięcioleciu.
Drugi kraj zaczął odczuwać ten sam problem w latach 30. Niestety przezwyciężenie problemu trwałoby prawdopodobnie tyle czasu co w sąsiednim kraju - czyli całe dziesięciolecie. Tak więc najprostszym rozwiązaniem jest działać od razu i wykupienie usług świadczących przez firmy kraju pierwszego, w usunięciu problemu występującego w kraju 2.
Zauważmy co tutaj mamy: w kraju 1. po 10 latach ci pracownicy musieliby się przekwalifikować, a tak mają możliwość pracować dla innego kraju jednocześnie się wzbogacając i wzbogacając swoje rodziny w 1. kraju.
Zauważcie jedną rzecz: Państwo nr 2 najmuje tych ludzi, ponieważ jest to bardziej opłacalne dla nich niż promowanie tej czynności w swoim kraju oraz oferowanie szkoleń, które byłyby bardzo niskiego poziomu (informacje musieliby mieć ze względu na wywiad w innym państwie, ale prócz informacji, zupełny brak doświadczenia sprawiłby, że stałoby się to nie opłacalne aby wyszkolić swoich tylko na 10 lat).
A przecież inne państwa mogą się borykać z takimi samymi problemami - więc ekspansja usług kraju 1. na kraj 2., 3, 4, 5, może być ogromna.
Teraz krótka refleksja... Myślicie, że taki obecny stan w jakim jest UE potrwa jeszcze sporo czasu? Myślę, że 123 lata rozbiorów oraz lata PRLu nauczyły Polaków kombinowania i obchodzenie skutecznie złego prawa. Sądy próbują zniszczyć nasze małe i średnie firmy, szczególnie te, które mają ambicje stać się gigantami w regionie - właściciele tych firm, to potomkowie ludzi, którzy przetrwali rozbiory, II wojnę światową, PRL oraz eliminowanie na wszelkie sposoby (nie zawsze więzieniem lub kulką z łeb). Nic nie jest w stanie ich zniszczyć - to nam dało tyle lat wielkiego bólu, ale stało się siłą tych, którzy potrafią to wykorzystać. Wiemy przecież, że w Polsce jest wielu cwaniaków i krętaczy? Często nasuwa się nam na myśl pospolity cham spod budki z piwem, ale są ludzie, którzy potrafią robić to z klasą i z etyką wobec innych, lecz nie Państwa Polskiego (choć moim zdaniem jest to zwyczajny okupant, samozwaniec przybierający dumne imię: "Polska").
To właśnie Ci przedsiębiorcy będą świadczyć usługi na zachodzie i w ich wielkim krysyzie, jeszcze na tym zarabiać. Pod warunkiem, że nie pozwolimy na ich totalne zniszczenie.
Większość polityków i ludzi próbuje nam wmówić, że jesteśmy podzielonym narodem. Próbują przerzucać winę z jednego polityka na drugiego, ale jest w tym trochę racji co mówią, ponieważ Europa nie jest jednolita cywilizacyjnie, a występują w niej 4 cywilizacje: bizantyjska, turańska, żydowska i łacińska (no i od niedawna piąta: arabska - ale nie będę jej w dalszej części tematu uznawał za europejską) - z czego wszystkie 4 występują na terenie obecnej Polski.
Juliusz Słowacki "Polska, ale jaka?"
Szli krzycząc: "Polska! Polska!" - wtem jednego razu
Chcąc krzyczeć zapomnieli na ustach wyrazu;
Pewni jednak, że Pan Bóg do synów się przyzna,
Szli dalej krzycząc: "Boże! ojczyzna! ojczyzna".
Wtem Bóg z Mojżeszowego pokazał się krzaka,
Spojrzał na te krzyczące i zapytał: "Jaka?"
Chyba za mało zadajemy sobie to pytanie: "o jaką Polskę walczymy"? Zachęcam do lektury Feliksa Konecznego, wielkiego polskiego patrioty i historyka - gdzie przez cały PRL wszystkie jego prace odnośnie cywilizacyj, były przepisywane ręcznie, ponieważ wydruk jego prac był surowo zakazany.
pl . wiki pedia . org / wiki / Feliks_Koneczny
Poznając naszego wroga - i przede wszystkim siebie, możemy mieć nadzieję na zwycięstwo. Wróg zna nas lepiej niż my sami (przynajmniej to w jaki sposób reagujemy):
Tutaj proszę moderatora o poprawne wklepanie linka oraz we wszystkich miejscach powyżej zaznaczonych na czerwono:
w ww . you tube . com / wat ch?v=sBY X7kk_Sq4
lub o kontakt na PW(Brak uprawnień dla mojego konta)
Chyba wszyscy zdajemy sobie sprawę, że jeśli padną zachodnie państwa, przyjdzie czas i na nas. Odpowiedzmy sobie na pytanie: "gdzie jest miejsce dla Białego Człowieka?". W RPA? Gdzie Afrykanerzy drżą przed kolejnymi morderstwami, może w USA (bycie pod okiem wielkiego brata), czy może w Australii/Nowej Zelandii, gdzie nawet tam nie będziemy wolni przed czerwonymi, może Brazylia?
Odpowiedź jest jedna: Nigdzie nie będzie nam lepiej niż na ziemiach naszych ojców. Nigdzie nie będzie tak jak tu - w Europie, przechadzając się po ziemiach austryjackich, widząc oczami wyobraźni ogromną potęgę Polskiego wojska. Nigdzie nie zostaniemy tak zaakceptowani przez innych jak tu, gdzie jesteśmy.
Życzę męskich decyzji...
P.S. Chcę przeprowadzić wywiady z osobami, które były na Erasmusie w Turcji, nie wiem ile mi na tym zejdzie, ale mam nadzieję, że dam Wam artykuł z naprawdę dużą ilością konkretów, jednocześnie z moimi doświadczeniami z Turkami i Syryjczykami.
P.P.S. Skończyłem pisać temat o 5:30, czyli o tej godzinie kiedy normalnie wstaję, więc proszę o wyrozumiałość w kwestii błędów stylistycznych/interpunkcyjnych/ortograficznych.
P.P.P.S. Ktoś z Sadoli wie, gdzie znajduje się pierwsza katolicka świątynia wybudowana niedawno na terytorium Turcji? Nie mam pojęcia czy to jest kościół czy katedra, ale z tego co pokazywał mi jeden Turek ze zdjęć, jest to podobne do Hagii Sophii lub Błękitnego Meczetu. Może po prostu ściemniał
______________