Przerażająca sprawa.
Przerażająca sprawa.
Zrzutka na serwery i rozwój serwisu
Witaj użytkowniku sadistic.pl,Od czasu naszej pierwszej zrzutki minęło już ponad 7 miesięcy i środki, które na niej pozyskaliśmy wykorzystaliśmy na wymianę i utrzymanie serwerów.
Niestety sytaucja związana z brakiem reklam nie uległa poprawie i w tej chwili możemy się utrzymać przy życiu wyłącznie z wpłat użytkowników.
Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany Link do Zrzutki
Jeszcze w tamtych czasach Polacy potrafili się zjednoczyć i odbudować Warszawę, nawet jak sąsiad sąsiada za ch*ja uważał, były sprawy ważniejsze. A dzisiaj? Każdy myśli tylko o swoich kieszeniach, ci na górze w szczególności, dlatego nie możemy się rozwijać na miarę prawdziwej Polski. Taka prawda, kiedyś byliśmy przech*jami, a teraz już niewiele z tego pozostało... smutne to trochę.
do 1926 był smród, brud i ubóstwo. Tylko wojaków mieliśmy zajebistych. W sejmie mnóstwo debili wszczynających awantury, kilkadziesiąt partii i przekręt za przekrętem. Piłsudski się wkurwił, złapał bydło za pyski, wsadził do obozu w Berezie Kartuskiej i Polska rosła w siłę. Dzisiaj jest tak samo, z tym że nie rządzą nawet Polacy, a ludzie są tak ogłupieni i zaszczuci, że wystarczy rzucić hasło "w niemieckiej gazecie napisali, że ten i ten jest fajny, a taki i taki jest be" i lemingoza gdacze jak jej zagrają. I to ukazuje w jak czarnej dupie jesteśmy. Kiedyś w rękach ogólnie rzecz nazywając patriotów była armia, dzisiaj armii nie ma, a media i władza pilnują interesów naszych sąsiadów. Tępe masy zadowolone z jedynego, jakie znają, chujowego życia i bajek w telewizji są gwarantem tego, że nic się nie zmieni.
Nie chcę wyjść na idiotę, ale zazdroszczę po części ludziom z czasów przedwojennych, mieli ideały, o które walczyli i umierali. Euforia po 1918 roku, potem po 1920, kiedy wszyscy myśleli, że teraz czas na Wielką Polskę i pomimo jak piszesz warcholstwa w sejmie. Teraz strach iść na marsz niepodległości [i tak pójdę], bo policja zaatakuje w obronie kolorowych pedałów z balonikami. Od 1920 roku szli na to święto z pochodniami, wyobrażacie sobie? Teraz jak się dobrze nie zorganizujesz, to strach iść z flagą Polski samemu, bo lewackie bojówki, dotowane z budżetu państwa wpierdolą za bycie faszystą.
nie wiem jak z resztą miast ale po co w gdańsku metro mamy szybką kolej mieską
W Warszawie też jest skm i też nie jest za szybko, Wrocław ma też coś w tym stylu. To są nawet nowoczesne pociągi i potrafią pewnie ze 150 gnać, no cóż, szyny złe i trakcja zła "_" Metro przynajmniej zapieprza pod ziemią i może iść pod samym centrum miasta, o ile oczywiście nasi fachowcy nie zabiorą się do budowy [już widzę jak Warszawa zapada się pod ziemię z powodu tego metra, to będą zdjęcia jeszcze gorsze niż ten filmik]
Jeszcze w tamtych czasach Polacy potrafili się zjednoczyć i odbudować Warszawę, nawet jak sąsiad sąsiada za ch*ja uważał, były sprawy ważniejsze. A dzisiaj? Każdy myśli tylko o swoich kieszeniach, ci na górze w szczególności, dlatego nie możemy się rozwijać na miarę prawdziwej Polski.
BYZYDURA
Wiecie dlaczego stare dobre czasy nie wrócą? Bo nigdy ich nie było.
Ludzkość od zarania dziejów kombinuje jak dojebać bliźniemu a poprawić sobie, amerykańscy naukowcy, nie przewidują aby w najbliższym czasie miało to ulec zmianie...
W 1939 roku mówiono, że Warszawa zaczyna przeganiać stylem życia Paryż. Niedawno ujawnione plany inwestycyjne z tamtych czasów przyprawiłyby o ból głowy dzisiejszych włodarzy tego miasta.
Trzyletni plan inwestycyjny 1939-1942
Plan trzyletni, którego realizację planowana na lata budżetowe 1939-1942 miał być pierwszą częścią piętnastoletniego planu rozwoju gospodarczego zaproponowanego przez ministra skarbu Eugeniusza Kwiatkowskiego. Planował on zrealizować go w pięciu etapach w latach 1939-1954.
I etap, którego realizacja miała przypaść na lata 1939-1942 zakładał rozbudowę sektora zbrojeniowego. II etap, którego realizacja przypadała na kolejne trzy lata 1943-1945 zakładał rozwój transportu, rozumiany jako rozbudowę sieci dróg, kolei i mostów, a także rozwój przemysłu samochodowego, kolejowego i lotniczego. III etap, zaplanowany na lata 1945-1948 zakładał rozwój i modernizację rolnictwa. Etapy IV i V zaplanowane na lata 1948-1954 miały być przeznaczone natomiast na wyrównywanie różnic w poziomie życia oraz rozwoju gospodarczym, pomiędzy poszczególnymi obszarami II Rzeczpospolitej, a zwłaszcza pomiędzy tzw. „Polską A” i „Polską B”.
Musimy pamiętać, że polityka planowych inwestycji państwowych wiąże się ściśle z całokształtem politycznego i gospodarczego rozwoju państwa, spychając na boczny tor inicjatywę prywatną. Ilość inwestycji państwowych w Polsce po okresie wielkiego kryzysu gospodarczego z lat 1929-1935 systematycznie wzrastała:
W roku budżetowym 1934-1935 - 475 mln złotych
W roku budżetowym 1935-1936 - 560 mln złotych
W roku budżetowym 1936-1937 - 512 mln złotych
W roku budżetowym 1937-1938 – 994 mln złotych
W roku budżetowym 1938-1939 – 1.063 mln złotych
W roku budżetowym 1939-1940 mającym być pierwszym rokiem funkcjonowania trzyletniego planu inwestycyjnego – 1.251 mln złotych[1].
W przeciągu czterech lat budżetowych od 1934 do 1938 roku inwestycje na drogi i mosty wzrosły o 41%, na urządzenia pocztowe i 100%, na urządzenia kolejowe o 117%, na meliorację i regulację rzek o 138%, natomiast na produkcję obronną aż o 345%.
Tak wysoki wzrost inwestycji w przemysł obronny był wynikiem starań środowiska związanego z Generalnym Inspektorem Sił Zbrojnych, którym w miejsce Józefa Piłsudskiego po jego śmierci w maju 1935 roku został Edward Śmigły-Rydz. Starał się on w ten sposób zlikwidować zacofanie polskiej armii, do którego doszło w czasie sprawowania zwierzchnictwa nad nią przez jego poprzednika.
Wzrostowi inwestycji nie towarzyszył jednak znaczny wzrost wpływów budżetowych, który w porównaniu lat budżetowych 1934-1935 i 1939-1940 wynosił 20%. Spowodowane było to niechęcią Eugeniusza Kwiatkowskiego do podnoszenia podatków, w przeciwieństwie do trendu panującego w innych krajach europejskich.
Plan trzyletni miał w polskich warunkach ekonomicznych posiadać wielka wagę dla całego życia gospodarczego. Kładł on duży nacisk na zagadnienia zbrojeniowe i obronne podporządkowując mu cywilna część planu. Rozbudowaniu fabryk zbrojeniowych towarzyszyć miała rozbudowa komunikacji (zwłaszcza kolejnictwa), elektryfikacji i gazyfikacji.
Pełny plan inwestycyjny na rok budżetowy 1939/1940 przewidywany był następująco:
- inwestycje budżetowe – 216 mln złotych
- remont i konserwacja – 42 mln złotych
- obsługa zobowiązań inwestycyjnych w budżecie – 156 mln złotych
- dotacje dla Funduszu Pracy bez dotacji dla Towarzystwa Osiedli Robotniczych – 70 mln złotych
- akcja budowlana – 43 mln złotych
- kredyty towarowe i zagraniczne – 36 mln złotych
- inwestycje przewidziane w ustawie o dotacjach na rzecz Funduszu Obrony Narodowej (stanowiące 1/3 wszystkich inwestycji planu trzyletniego, a o których szczegółowa mowa będzie miała miejsce w dalszej części pracy) – 666 mln złotych
Do tych sum dodać trzeba wydatki inwestycyjne samorządów terytorialnych wynoszące 115 mln złotych, wydatki inwestycyjne województwa śląskiego wynoszące 31 mln złotych, a także inwestycje związane z rozbudową i utrzymaniem magistrali węglowej wynoszące 21 mln złotych oraz inwestycje prywatnych przedsiębiorstw i banków planowane na 55 mln złotych[2].
Minister skarbu Eugeniusz Kwiatkowski pokrycie wydatków przewidzianych na planowe inwestycje pragnął pozyskać w przeciągu trzech lat z:
- nadwyżek kapitałów we wszystkich zakładach ubezpieczeń – 500 mln złotych
- zorganizowanego rynku pieniężnego – 400 mln złotych
- zagranicznych kredytów towarowych i pieniężnych – 150 mln złotych
- wewnętrznych kredytów towarowych – 75 mln złotych
- emisyjnego rynku wewnętrznego poprzez wypuszczenie obligacji, a także kredyty krótkoterminowe – 900 mln złotych[3].
Omówić wypada także dotacje przewidywane w latach 1939-1942 na rzecz FON, które miały wynosić 1.200 mln złotych i być przeznaczone na następujące inwestycje:
- elektryfikacja kraju – 70 mln złotych
- gazyfikacja kraju – 30 mln złotych
- inwestycje morskie – 15 mln złotych
- budowle wodne śródlądowe – 75 mln złotych
- melioracje wodne w rolnictwie – 30 mln złotych
- inwestycje związane z uprawnieniem obrotu artykułami rolniczymi – 15 mln złotych
- budownictwo państwowe – 50 mln złotych
- inwestycje w Polskie Koleje Państwowe – 210 mln złotych
- inwestycje w Polską Pocztę, Telegraf i Telefon – 45 mln złotych
- inwestycje w Państwowy Fundusz Drogowy na budowę oraz utrzymanie dróg i mostów – 200 mln złotych
- inwestycje w Fundusz Obrotowy reformy Rolnej na zabudowę oraz pomoc kredytową i inwestycyjną – 60 mln złotych
Plan przewidywał, iż w razie niewyczerpania przewidzianych funduszy do 31 marca 1942 roku można będzie dokonywać inwestycji do końca następnego roku budżetowego tj. 31 marca 1943 roku[4].
Jak widać inwestycjom w przemysł zbrojeniowy towarzyszyły ogromne inwestycje w cywilną sferę gospodarki - zwłaszcza w komunikacje i rolnictwo, czyli dziedziny o znaczeniu strategicznym.
Seria pięciu trzyletnich planów inwestycyjnych opracowana przez Eugeniusza Kwiatkowskiego miała odmienić strukturę gospodarczą II Rzeczpospolitej, zmienić oblicze jej miast i wsi oraz wysokość dochodu społecznego i majątku narodowego. Kto wie jak dziś wyglądałaby polska gospodarka, gdyby planów ówczesnego ministra skarbu szybko nie pokrzyżował wybuch II wojny światowej, a także towarzyszące jej zakończeniu zmiany geograficzne i polityczne.[/b]
Nie zgadzam się z przedmówcami, że teraz to rządzą antypolacy, obcy agenci itd. Jak Polska stara i szeroka takiej argumentacji używali zawsze przeciwnicy aktualnie rządzących, niezależnie od opcji politycznej. I powiem wam, że to szukanie łatwej drogi i dziecinne wręcz kategoryzowanie świat na biało-czarno. Ja nie muszę szukać wszędzie spisku żydo-masońskiego żeby stwierdzić po prostu, że Tusk jest skrajnie niekompetentny. Ba, czy ktoś jest Żydem, masonem, Niemcem czy kim tam - to nie ma dla mnie znaczenia pod warunkiem, że jest polskim patriotą. A takich w historii naszego kraju są całe zastępy - ludzie ci dokonali wielkich rzeczy. Szukanie więc na siłę, spiskowej teorii dziejów najnowszych - to dziecinada, kabotynizm i dowód na kompletne oderwanie od rzeczywistości. Ludzie kradną. Tak, robią to Polacy jak Ty czy ja. Robią przewały jak Amber Gold, czy nawet okrągły stół. Czy robią to dla oddania władzy światowej żydomasonerii? Nie. Robią to z pazerności. Ot i cała filozofia. Tacy są w każdym państwie i narodzie. Wszędzie. Nie szukajcie winy gdzieś tam w iluzorycznym zaplutym karle reakcji (bo czym innym jest oskarżenie o antypolonizm jak nie powieleniem tej komunistycznej propagandy?) tylko co najwyżej w sobie.
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów