Mała kawalerka na siódmym piętrze, w "gomułkowskim" wieżowcu gdzieś na Mokotowie. Późny wieczór. W łóżku mąż i żona już kończą grę wstępną, gdy rozlega się natarczywy dzwonek do drzwi. Zły jak diabli mąż zakrywa się ręcznikiem i otwiera. Do przedpokoju wchodzi czterech facetów w ciemnych garniturach i białych rękawiczkach, dźwigających na ramionach trumnę. Pakują się do pokoju, w którym leży wielce zdziwiona, naga kobieta, obchodzą stojący na środku stół i wychodzą:
- Co się, ku*wa, dzieje? - pyta facet
- Nic - odpowiada jeden z mężczyzn - Klatkę macie tak wąską, że nie można normalnie wykręcić z tym pudłem.
Jak było to wiecie co...??? Szukałem i nie znalazłem...
- Co się, ku*wa, dzieje? - pyta facet
- Nic - odpowiada jeden z mężczyzn - Klatkę macie tak wąską, że nie można normalnie wykręcić z tym pudłem.
Jak było to wiecie co...??? Szukałem i nie znalazłem...