No to jadymy dalej z moimi magicznymi podróżami po śnie.
Pierwszy sen to taki, z którego nie chciałem się wybudzić, ale ktoś mnie kurwa musiał obudzić...
Jadę z kumplem samochodem (on prowadzi) i mówię mu że podjedziemy po osobę, którą poznałem z 2 tygodnie temu (w śnie poznałem ją 2 tygodnie temu) no i podjechaliśmy.... przepiękna kobieta, długie kręcone włosy, brunetka, ciało...mmmm.... no i wsiada do samochodu i jedziemy chuj wie kaj i normalnie gadka szmatka... no i gdzieś dojechaliśmy, kumpel powiedział że musi coś sprawdzić i zaraz pojedziemy dalej. Ja z nią rozmawiam i nawet nie wiem w którym momencie zacząłem się z nią migdalić i takie bajery, ona mi zaczęła sprośne rzeczy gadać... wraca kumpel i mówi że możemy jechać... no to wsiadam z nią na tyły, już miała mnie dosiadać no i.... no i kurwa brat mnie obudził, jak się zbierał do roboty
Drugi sen jest dość pokurwiony.
Nie wiem od czego zacząć, bo ogólnie nie wiem jak faza z tym snem mi się wkręciła, przemierzałem kosmos, tylko trochę taki bardziej urozmaicony, było od zajebania planet do których mogłem pójść czy lecieć, czułem się trochę jakbym był w grze, po za tym słońce nie wyglądało jak słońce, tylko jak kurwa jakieś mocne ale to fchuj mocne światło, nie miało określonego kształtu, a w obrębie tego światła, biegła taka droga która wyglądała jak zorza polarna, ale do tego zaraz wrócimy....
No i tak przemierzam sobie ten kosmos, prawdopodobnie byłem jakimś tam podróżnikiem, no i wyskoczyła mi funkcja (tak, wyskoczyła mi funkcja jak w grze) "Planet Destroyer" (niszczyciel planet) no i włączyłem ten tryb... nagle zamieniłem się w fchuj gigantyczną osobę, miałem coś w stylu stroju Mario, ale te całe ogrodniczki były fioletowe, no i jednym strzałem rozkurwiałem całą planetę.... i nagle spojrzałem w te pseudo-słońce i ta droga zaczęła mi się pokazywać... nagle zacząłem słyszeć w drodze do tego piosenkę "Ave Maria" a nad tym pseudo-słońcem widniał napis "Follow the light, it's easy way to die..." i nagle ktoś ryknął żebym tam nie szedł, bo nawet jako niszczyciel planet tego nie rozpierdolę.
No to wróciłem się, ale wyłączyłem tryb niszczyciela i zacząłem się interesować dziwnymi skrzyniami które były zabezpieczone dziwnymi prętami... nagle pojawił się znikąd mój kumpel i dał mi wihajster do otwierania tych skrzyń... no i tu mój sen się kończy.
Mam jeszcze jeden sen sprzed kilku dni.
Dzieje się to u mnie w mieście, jestem na sali gimnastycznej w podstawówce, tam się działa jakaś akcja ale niestety jej nie pamiętam (bez majciarskich skojarzeń), tak czy siak był tam mój pies (suka) no i postanowiłem wyjść z nią na dwór. Droga z sali gimnastycznej prowadziła prosto na boisko szkolne, zauważyłem że naprzeciwko (naprzeciwko tej podstawówki jest gimnazjum) stoi dwóch pałkarzy i coś tam spisują, więc postanowiłem wrócić się po smycz od psa, coby mi mandatu nie wjebali... no i wychodzę z dogiem i podjeżdża taki większy, odpicowany jak w Pimp My Ride samochód dostawczy, w środku ewidentnie była jakaś imprezka, nawet pamiętam że leciała piosenka "Modestep - Another Day (xKore Remix)" no i wysiada taki 25-letni kolo, dobrej budowy i powiedział swojej pannie że idzie się rozejrzeć, ta odjechała gdzieś dalej.
Zawiązałem psa o słup który stał niedaleko i pytam się, co go sprowadza w nasze strony, ten odpowiada że jest w trasie chuj wie gdzie tam... mówię mu że musi mieć dobrze płatną pracę, skoro taką odjebaną furę ma i nawet stoisko DJ'a w środku, on mówi że jest kimś tam, kto w sieci jakieś gówno moderuje czy wstawia, że 16zł/h zarabia za praktycznie siedzenie na dupie, mówi że nie narzeka. Nagle (ku mojemu zaskoczeniu) przyłazi kolo i się ze mną wita, ja takie lekkie zdziwko kim on jest, on mówi że kiedyś mi złoty zegarek sprzedał i wtedy sobie przypomniałem, że faktycznie sprzedał - ale kurwa kilkanaście snów temu!
No i tak w trzech gadamy, nagle patrze - nie ma mojego psa! Zaczynam się wkurwiać i zastanawiać kto mi psa gwizdnął, nagle ten kolo od zegarka mówi, "taki czarny, średniej wielkości, ogon zawinięty?" ja mówię że tak... On mi mówi że jakaś cizia wzięła "go" na konkurs piękności dla psów....
no to lecimy w trzech do tej gimbazy, która okazała się szkołą wyższą. (chuj wie dlaczego) Wbijamy i mówię że się rozdzielamy, w śnie ten budynek jest przechuj-ogromny.
Oni poleźli w lewo, ja w prawo. Wbijam po schodach, mijam jakąś seksowną uczennicę i pytam, gdzie się odbywa tutaj jakiś konkurs dla psów, ona mówi że na 4 piętrze, sala jakaś tam... lecę tam, ale w drodze na czwarte piętro, zatrzymuje mnie jakaś nauczycielka, z kimś mnie pojebała i kazała mi iść do klasy bo lekcje się zaczynają... no i chuj, polazłem - otoczony przez przekurwiście ładne uczennice... zagadałem do jednej, zacząłem z nią w drodze do tej klasy przedstawiać sytuację jak wygląda, trochę ją to bawiło. Po wejściu do klasy.... koniec snu.
Trochę się rozpisałem, ale im bardziej szczegółowo będę pamiętał moje sny, tym bardziej będę większość pamiętał. Dziękuje za uwagę.